Ponad dwustu wybitnych młodych naukowców otrzymało stypendia ministra edukacji i nauki. W tym gronie znalazło się 37 doktorantów.
Stypendia przyznano młodym naukowcom, którzy prowadzą innowacyjne badania naukowe na wysokim poziomie i mają na koncie imponujący dorobek naukowy o wysokim prestiżu i międzynarodowym zasięgu. Najwyżej punktowano autorstwo lub współautorstwo monografii naukowej, rozdziału w monografii naukowej lub artykułu naukowego, o ile zostały wydane przez wydawnictwo albo opublikowane przez czasopismo ujęte w ministerialnym wykazie.
Kandydatów do stypendiów zgłaszali do końca grudnia rektorzy uczelni oraz dyrektorzy instytutów PAN, instytutów badawczych i instytutów międzynarodowych. W sumie wpłynęło 1828 wniosków, które zostały ocenione metodą punktową, w ramach poszczególnych dyscyplin nauki i sztuki.
Minister Przemysław Czarnek uhonorował stypendiami 230 młodych naukowców, w tym 37 doktorantów. Najwięcej z:
Laureaci reprezentują 51 dyscyplin naukowych i artystycznych. Minimalne progi punktowe były różne w zależności od dyscypliny i statusu młodego naukowca (doktorant albo osoba posiadająca stopień doktora zatrudniona w podmiocie szkolnictwa wyższego i nauki lub nauczyciel akademicki nieposiadający stopnia doktora).
Stypendia zostały przyznane na okres 3 lat, a ich miesięczna wysokość wynosi 5390 zł. Będą wypłacane przez podmiot, który wnioskował o przyznanie stypendium. Na sfinansowanie stypendiów resort przeznaczył ponad 44 mln zł.
Młody naukowiec to osoba prowadząca działalność naukową, która jest doktorantem lub nauczycielem akademickim i nie posiada stopnia doktora lub od jego uzyskania nie upłynęło 7 lat. Może być zatrudniony w uczelni, federacji podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki, Polskiej Akademii Nauk, instytucie naukowym PAN, instytucie badawczym, międzynarodowym instytucie naukowym działającym w Polsce, Polskiej Akademii Umiejętności lub innym podmiocie prowadzącym głównie działalność naukową w sposób samodzielny i ciągły.
MK
Kontrowersyjne jest także działanie "dziedzinowego mechanizmu wyrównawczego". Np. w naukach prawnych przyznano 9 stypendiów, w tym cztery korzystając z tego mechanizmu, czyli z niewykorzystanych miejsc w innych dyscyplinach w dziedzinie. O ile pięć osób otrzymało stypendia wg miejsca na liście dyscyplinowej (o której wiemy jak powstaje), o tyle 4 osoby otrzymały stypendia dzięki liście dziedzinowej, która może być wg uznania układana - przynajmniej wg mnie jest takie ryzyko: "Listy rankingowe dziedzinowe wniosków stanowią zbiór list rankingowych dyscyplinowych w ramach danej dziedziny i służą do przyznawania stypendiów w ramach mechanizmu wyrównawczego". Zbiór to mało precyzyjne pojęcie. Gdyby ten mechanizm służył po prostu do przyznawania stypendiów kolejnym osobom na listach z innych dyscyplin, to chyba bardziej precyzyjnie by to opisano. Zresztą już to, że przyznaje się nie więcej niż 5 stypendiów w dyscyplinie wskazuje, że nie wiadomo jak jest ustalany próg. Np. w prawie kanonicznym przyznano jedno stypendium, ale nie dowiemy się dlaczego tylko jedno, jaki był próg, itd. Może potrzebne były cztery miejsca w innej dyscyplinie na przyznanie stypendiów poza listą dyscyplinową?
Wyniki wyglądają dosyć... dziwnie. Czy to prawda, że wnioskodawcy otrzymywali maksymalną liczbę punktów niezależnie ilu publikacja miała autorów i czy byli jej wiodącym autorem? Bo tak wynika z informacji zamieszczonych na stronie ministerstwa. Jeśli faktycznie tak było, to mogło to istotnie wypaczyć rezultaty konkursu.
Ciekawe czy minister Czernek że swoimi osiągnięciami otrzymałby to stypendium
Przez dwie ostatnie edycje tak nie było :) Najwyraźniej teraz Minister wraca do starych (nie) dobrych praktyk z dawnych czasów :) Szkoda, gdyż nie są premiowane teraz osoby wybitnie uzdolnione, które maja szanse w przyszłości stać się autorytetami naukowymi dla innych, a w głównej mierze nagradza się osoby które z „przypadku” należą do potężnej stajni naukowej gdzie dopisuje się wszystkich i do wszystkiego :) Wówczas można być dwudziestym autorem publikacji za np. 200 punktów, a i tak w konkursie dostanie się maksymalną liczbę punktów za dane osiągniecie :) Takie samo kryterium pewnie jest ustalone w tych wszystkich konkursach grantowych i „biznes” się kręci ;)
Przeczytaj zasady. Wnioskodawca musiał być wiodącym autorem. Więcej czytać - mnie zazdrościć i szukać wymówek ;) jeszcze raz czytać, czytać i czytać.
Tylko w 3 z 5 publikacji. W pozostałych dwóch mógł być, tak jak wspomniał przedmówca, dwudziestym autorem publikacji za 200 punktów. I dostawał maksymalną liczbę punktów. W publikacjach w których był wiodącym autorem też jest zresztą duża różnica czy były one np. samodzielne, czy w 20-osobowym zespole - a przy obecnych zasadach punktacja obu przypadkach jest identyczna...