Aktualności
Życie akademickie
10 Stycznia
Siedziba Prokuratury Rejonowej w Legnicy. Źródło: www.legnica.po.gov.pl
Opublikowano: 2018-01-10

Zarzuty dla naukowców z Krakowa

Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Legnicy, 20 grudnia 2017 r.  skierowano do Sądu Okręgowego  w Krakowie  akt oskarżenia przeciwko  dziesięciu osobom,  w tym dwóm naukowcom z AGH, zarzucając im popełnienie przestępstw „przeciwko mieniu oraz przeciwko dokumentom” podczas realizacji pięciu projektów naukowych. „Oszustwa oraz inne przestępstwa” miały być popełnione na szkodę Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Narodowego Centrum Nauki w Krakowie. Prokuratura zarzuca oskarżonym wyłudzenie w okresie 2001-15 ponad 2,2 mln zł ze środków przeznaczonych na realizację grantów.

Wśród oskarżonych są dwaj naukowcy z AGH: Tadeusz S. i Piotr Ł., „którzy działali wspólnie i w porozumieniu oraz wspólnie z trzecią osobą, wówczas z uczelni wrocławskiej, co do której materiały wyłączono do odrębnego prowadzenia”. Prof. inż. Tadeusz S., były szef Katedry Badań Operacyjnych na Wydziale Zarządzania AGH, kierował trzema spośród pięciu projektów badawczych realizowanych w AGH, w których popełniono oszustwa. Dr hab. inż. Piotr Ł., prof. ndzw., dziekan Wydziału Zarządzania AGH i szef Pracowni Modelowania Procesów Decyzyjnych, kierował dwoma takimi grantami.

Oskarżeni naukowcy wyprowadzali środki finansowe z grantu w podobny sposób, jak robił to skazany już za tego typu przestępstwa (nieżyjący) prof. Adam J. z Politechniki Wrocławskiej, także informatyk. Uczelnia musiała z powodu jego oszustw zwrócić Narodowemu Centrum Nauki ponad milion złotych. Jak informuje prokuratura,  oskarżeni naukowcy podpisywali z doktorantami, członkami swoich rodzin i znajomymi umowy zlecenia na wykonanie określonych prac. Ci otrzymywali za nie wynagrodzenie z funduszy na realizację grantów, a następnie zwracali otrzymane pieniądze oskarżonym. Stosowano dwie metody wyłudzania pieniędzy: zlecone prace albo nie zostały w ogóle wykonane, albo te same opracowania wykorzystywano w kolejnych grantach. Zdarzało się też, że oskarżeni wykorzystywali jako rezultat realizowanych właśnie grantów wcześniej opublikowane własne prace naukowe. „Tadeusz S. i Piotr Ł. jako kierownicy grantów maskowali faktyczny brak wykonania dzieł poświadczając nieprawdę w raportach końcowych rozliczających granty” – czytamy w informacji Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Obu oskarżonym naukowcom „prokurator zarzucił po pięć przestępstw doprowadzenia AGH w Krakowie i Narodowego Centrum Nauki w Krakowie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości podczas realizacji wymienionych projektów badawczych oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji z rozliczenia tych projektów, a także (…) niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień polegające na tym, że będąc kierownikami poszczególnych projektów badawczych dopuścili do nieprawidłowego rozdysponowania środków finansowych (…), z których uczynili sobie stałe źródło dochodu.” Kolejne osiem osób prokurator oskarżył „o  udzielenie pomocnictwa Tadeuszowi S. i Piotrowi L. do dokonania opisanych wyżej oszustw”.

Za tego rodzaju przestępstwo  głównym oskarżonym  grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10, a jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, sąd może wymierzyć karę do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, czyli do 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżonym o pomocnictwo grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

(P)

(Źródło: Prokuratura Okręgowa w Legnicy)

Dyskusja (2 komentarze)
  • ~Dummy 11.01.2018 22:13

    “Afera grantowa w AGH” jest niewątpliwie ewenementem na skalę światową: wyniki naukowe projektów badawczych uznane i wysoko cenione na świecie okazują się być bez znaczenia w Polsce! Rezultaty grantów badawczych, których oczywistym celem jest uzyskiwanie nowych wyników naukowych i promowanie polskiej nauki na świecie, oceniane są przez Prokuraturę w oparciu o wynagrodzenia pracowników pomocniczych.
    Władze RP nie powinny dopuścić, aby ślepa biurokracja dyktowała warunki i ograniczała swobodny rozwój nauki! Naukowiec ma odpowiadać wyłącznie za wyniki badań naukowych, bo na tym się zna i tylko za to otrzymuje wynagrodzenie. Administracja uczelni odpowiada zaś za sprawy administracyjne, za co zresztą pobiera tzw. narzuty z grantów. Tak działają systemy grantów badawczych w USA i Europie Zachodniej, gdzie kierownicy grantów w ogóle nie zajmują się sprawami finansowymi, zaś honoraria dla wykonawców wypłacane są w postaci stałych dodatków do pensji, okresowo weryfikowanych.

  • ~Osioł 11.01.2018 21:47

    Jeden z oczernianych przez prokurature naukowcow cieszy się ogromnym uznaniem na świecie i od wielu lat współpracuje z amerykańskimi instytutami naukowymi. Jego amerykańscy koledzy już zainteresowali sprawa tamtejsze media. Ta bezprecedensowa nagonka na krakowskie środowisko naukowe, po śmierci Adama J. może doprowadzić do kolejnej
    kompromitacji naszego kraju na arenie międzynarodowej!