Kartki z dziejów nauki w Polsce (59)

Na froncie nauki

Piotr H?bner

Formowane przed wojną wzory polityki naukowej w Polsce kojarzyły inicjatywy instytucji akademickich z działaniami agend ministerialnych - uwzględniano zarówno interes nauki, jak i rację stanu. Harmonia ta została zburzona przez powojenne władze komunistyczne. Na wzór ZSRR - jeszcze przed 1948 rokiem - zaczęto budować system partyjnego zarządzania nauką. Miał on początkowo charakter niesformalizowany i skryty. Wybrane dyscypliny nauki, mające znaczenie ideologiczne, poddano nadzorowi „kierowników frontu nauki”. Z ramienia władz PPR zawiadywał nimi Jakub Berman, wspomagany przez Franciszka Fiedlera, redaktora „Nowych Dróg”. Kierownicy frontu nauki odpowiadali za przebudowę metodologiczną wybranych dyscyplin oraz sterowali polityką awansów i eliminacji kadrowych. Poprzez uzależnione od władz PPR Ministerstwo Oświaty uzyskali dostęp do stanowisk uczelnianych i możliwość instytucjonalnego awansu. Z założenia kierowali się obcymi nauce akademickiej wartościami.

Po utworzeniu PZPR pojawił się już aparat partyjny w formie Wydziału Nauki, jednej z agent Komitetu Centralnego tej partii. Nadal organizowano narady partyjnej profesury, coraz liczniejszej, ale prymat uzyskała sieć komórek partyjnych w uczelniach i instytutach, sterowana poprzez instruktorów Wydziału Nauki. Struktury sieciowe animowane były z centrali okólnikami i poleceniami - stanowiły w nauce ciało obce, tkankę zrogowaciałą i zgubną dla uczonych i instytucji nauki akademickiej. Pod opieką Edwarda Ochaba Wydziałem Nauki kierował Kazimierz Petrusewicz, po trzech latach zastąpiony przez Zofię Zemankową. Dziełem tego układu była przebudowa instytucjonalna nauki „na fali I Kongresu Nauki Polskiej”. Dokonano też systemowej wymiany „potencjału kadrowego” - około tysiąca pracowników uczelni zostało usuniętych, by zwolnić miejsce dla ludzi systemu.

W okresie politycznej „odwilży” przejściowo połączono Wydział Nauki z Wydziałem Kultury, następnie w latach 1957-60 zarząd sprawowała Komisja Oświaty i Nauki, złożona już nie - jak Wydział - z partyjnych urzędników, lecz z działaczy. Gdy system odzyskał względną równowagę, powrócono do form etatowych. Powołanym w styczniu 1960 roku Wydziałem Oświaty i Nauki ponad dziesięć lat kierował Andrzej Werblan. W marcu 1975 roku zastąpił go Jarema Maciszewski. Front nauki (a właściwie front walki z nauką akademicką) pojmowany był w kategoriach walki ideologicznej - nauką rządziły partyjne układy, budowane koteryjnie, promujące środowiskowy serwilizm i dyspozycyjność. Ideologię zastąpił cynizm charakterystyczny dla nowego pokolenia działaczy. Dziełem tego układu była nie tylko teza o wkroczeniu Polski w fazę rewolucji naukowo-technicznej, o nadrzędności gospodarki i techniki nad nauką, ale i wydarzenia oraz represje pomarcowe.

Wydział Nauki miał budować agendy w komitetach wojewódzkich, a poprzez instruktorów i partyjne narady aktywizować sieć POP (podstawowych organizacji partyjnych) w instytucjach nauki. Strategię wyznaczały uchwały plenów i zjazdów, przygotowywane w fazie projektowania przez Wydział. Szczególnie ingerowano w rozwój nauk społecznych i gnębiono, także cenzuralnie, humanistykę. Na scenie życia nauki dominowały typy dobrze ulokowanych, wpływowych działaczy - ich horyzont mentalny wyznaczał dogmat lewicowości, walka z rewizjonizmem we własnych szeregach i z dysponentami, a przede wszystkim z jakąkolwiek próbą niezależnego myślenia.

Kryzys systemu - ruch „Solidarności”, tak aktywnie wspierany przez pracowników nauki, a zwłaszcza realia stanu wojennego - doprowadził do upadku partyjnego zarządu nauką. Zniknęły z obiegu partyjne frazesy, uchwały i zarządzenia, gesty i pozy partyjnych organizatorów nauki. Pozostał jednak budowany przez lata układ instytucjonalny nauki oraz pokolenia wychowane w duchu partyjnej indoktrynacji. Pozostały też sentymentalne wspomnienia, tych zwłaszcza, którzy awans do sfery nauki zawdzięczali nie uzdolnieniom, lecz systemowi.