Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 4/1998

Skończyć z dominacją
Poprzedni Następny

Istnieje rzeczywistość polityczna, w której lokalność
liczy się bardziej niż rozwiązania narodowe

Piotr Kieraciński

Warszawa zbyt mocno ingeruje w życie Śląska, równocześnie wykazując się niewiedzą o tym regionie - to myśl często formułowana przez ludzi z Górnego Śląska. Miejscowi cenią swoją odrębność kulturową i sami chcą definiować specyfikę regionu. Do Europy musimy wejść z własną bazą intelektualną, a nie jako region zdefiniowany w Warszawie, podkreślają Ślązacy.

Definiowanie własnej tożsamości odbywa się na wielu szczeblach, m.in. na szczeblu władzy lokalnej.

Specjaliści z Międzynarodowej Szkoły Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego zaobserwowali, że w tym regionie

KARIERY POLITYCZNE

przebiegają odmiennie niż w innych częściach Polski. Postanowili sprawdzić, o co chodzi. Metodologii do badań dostarczył Instytut Studiów Politycznych w Bordeaux. Prof. Louis Zeiler stworzył tam pojęcie protopartii politycznej, które znakomicie nadaje się do wyjaśnienia zjawisk zachodzących na różnych szczeblach władzy lokalnej Górnego Śląska od czasu wyborów samorządowych w 1994 r. Prof. Jacek Wódz, dyrektor Międzynarodowej Szkoły Nauk Politycznych UŚ podkreśla, że badania karier lokalnych elit politycznych są unikalne w skali naszego kraju. Instytut Studiów Politycznych w Warszawie prowadzi badania nad karierami politycznymi, ale mają one zupełnie inny charakter niż te, które prowadzone są w UŚ. Dotyczą karier ogólnopolskich.

Badania składają się z trzech części. Pierwsza to ilościowe badania młodzieży licealnej, starające się prześledzić ewolucję pojęcia udziału w życiu politycznym. Młodzież z ostatnich klas szkół średnich uzyskuje akurat prawa polityczne i zawsze (przy częstotliwości różnego rodzaju elekcji w naszym kraju) stoi przed koniecznością dokonania politycznego wyboru. Kolejny etap badań to jakościowe badanie, prowadzone poprzez pogłębione wywiady z młodymi (przed 30) radnymi miast i gmin śląskich, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje ciągłość tworzenia się postaw politycznych wśród młodzieży. Inaczej mówiąc, chodzi o stwierdzenie, czy owi radni reprodukują w swej działalności poglądy młodych wyborców. Trzeci element badań to jakościowe ankietowanie wybranych członków lokalnych elit politycznych, np. prezydentów miast.

PROPARTIE

to struktury, które na co dzień mają charakter stowarzyszeń kulturowych i społecznych. Natomiast w momencie kampanii politycznych zmieniają logikę swego działania, wystawiają własnych kandydatów i przeprowadzają kampanię wyborczą. Po ustaniu politycznego napięcia wracają do swej działalności czysto kulturalnej, a wykreowanych przez siebie przywódców pozostawiają samym sobie. Jako przykład protopartii prof. Wódz podaje Związek Górnośląski. Taki system funkcjonuje na Górnym Śląsku dopiero od drugich wyborów do samorządów lokalnych w 1994 r., które prowadzone były w walce między logiką partyjną i protopartyjną. Właśnie po tych wyborach politologów z UŚ zainteresował problem upolityczniania się procesów tożsamości regionalnych na Śląsku. Rewindykacje polityczne, wynikające z tożsamości Ślązaków, uwidoczniły się w wyborach lokalnych. Miasta Górnego Śląska znacznie różnią się między sobą. Większość regionu jest silnie zurbanizowana, a mieszkańcy miast to, w dużej części, wielkoprzemysłowa klasa robotnicza. Gliwice są jedynym w tym regionie miastem inteligenckim - uzyskało ten status dzięki importowi inteligencji lwowskiej. Rybnik zaś jest typowo śląski, ale zarazem "zielony", ma bowiem otoczenie wiejskie. Zupełnie odrębne jest Zagłębie Dąbrowskie, gdzie procesy, obserwowane na Śląsku właściwym, w zasadzie nie zachodzą. W wyniku wyborów do samorządów lokalnych zarządzanie miastami śląskimi wyraźnie różni się od struktury zarządzania innych miast Polski. Na Górnym Śląsku partie polityczne nie odgrywają większej roli. Nie ma nawet śladu wieloletniej dominacji PZPR. Zdaniem Jacka Wodza, wynika to z faktu, że partia była tu silna jedynie ilościowo. Nigdy nie stworzyła natomiast zaplecza intelektualnego i szybko zeszła na poziom nijakości. Obecnie w zarządach śląskich miast decydującą rolę odgrywają osoby, a nie partie polityczne, jak to się dzieje w innych częściach Polski. Zupełnie inaczej wygląda tu proces decyzyjny. Rządzący nie muszą swoich decyzji konsultować z plenarnymi posiedzeniami lokalnych oddziałów partii ani realizować w polityce lokalnej zaleceń płynących z warszawskich central. W tej sytuacji doszły do głosu

SILNE OSOBOWOŚCI PRZYWÓDCÓW

charyzmatycznych. Jednym z nich jest bez wątpienia Józef Makosz, prezydent Rybnika, który w trudnych chwilach potrafi sam rozstrzygać ważne sprawy i podejmować trudne (także ze społecznego punktu widzenia) decyzje, np. rozwiązanie problemu rozmytego przez powódź cmentarza. Innym charyzmatycznym przywódcą śląskim jest Marek Kopel, prezydent Chorzowa, który zmienił to miasto w ośrodek uniwersytecki, oddając UŚ olbrzymi obiekt dawnych koszar. Wyrazem tożsamości politycznej na szczeblu regionalnym było też odłączenie Radzionkowa od Bytomia.

Polaryzacja polityczna dokonuje się na Śląsku na poziomie gminy. Politycy z Warszawy oceniają to zjawisko negatywnie, jako wyraz separatyzmu. Takie procesy są bowiem niezgodne z pojęciem centralnej mądrości politycznej. Polska tożsamość narodowa - mówi prof. Wódz - jest tożsamością romantyczną, scentralizowaną. Natomiast dla Ślązaków mniej ważne jest, czy ktoś jeździł kibitkami na Sybir. Lokalność liczy się bardziej niż rozwiązania narodowe.

Badania prowadzone przez Międzynarodową Szkołę Nauk Politycznych wskazują na to, że w miastach śląskich będzie się reprodukował wzór kariery lokalnej opartej o tożsamość, a nie o partyjny system polityczny. Miejscowi przywódcy, namawiani przez wielkie partie polityczne do wystąpienia w ich barwach, wybierają karierę lokalną, rezygnując z miejsca w parlamencie, oferowanego przez partię polityczną. Zdaniem Jacka Wodza, poza Śląskiem jest mało prawdopodobne, żeby ludzie bardziej cenili karierę lokalną niż karierę na szczeblu centralnym.

Badania nad tworzeniem się reprezentacji politycznej na szczeblu regionalnym i lokalnym prowadzone przez lokalną (choć międzynarodową) placówkę naukową, finansowane są z "lokalnych" funduszy. Międzynarodowa Szkoła Nauk Politycznych UŚ, jako instytucja, która nie zatrudnia etatowych pracowników, nie może być utrzymywana z budżetu KBN. Badania, które prowadzi, także nie są finansowane z pieniędzy centralnych. Część kosztów pokrył rektor UŚ. Konferencje były sponsorowane przez miasta śląskie. Publikacje książkowe sfinansowały przedsiębiorstwa, m.in. Bank Śląski i Stalexport. Prof. Wódz ma nadzieję, że jego badania, wraz z badaniami nad restrukturyzacją śląskiej oświaty, prowadzonymi przez prof. Marka Szczepańskiego, dyr. Instytutu Socjologii UŚ, pozwolą na stworzenie forum do prawdziwych dyskusji politycznych na szczeblu regionalnym. Sami potrafimy zwerbalizować swoje problemy - podkreśla Wódz. Nie musimy czekać na głos z Warszawy. Czas skończyć z intelektualną dominacją Warszawy nad Górnym Śląskiem.

Uwagi.