Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 4/1998

Dziedzina wciąż egzotyczna
Poprzedni Następny

A lubo w doświadczeniu wychowania fizycznego, czyli cielesnego,
od umysłowego albo moralnego oddzielać nie należy i nie można,
wszelako w nauce i rozumowaniu można je uważać osobno.
Jędrzej Śniadecki

Henryk Grabowski

Fot. Stefan CiechanZ niewielkim opóźnieniem w stosunku do niektórych krajów świata (Szwecja, Francja, USA) nauki o wychowaniu fizycznym stały się w Polsce, na początku bieżącego stulecia, przedmiotem kształcenia uniwersyteckiego. Formalny status dziedziny dysertabilnej uzyskały nauki o wychowaniu fizycznym (przemianowane później na nauki o kulturze fizycznej) 40 lat temu. Od tego czasu w uczelniach wychowania fizycznego (wśród których 6 posiada uprawnienia do przeprowadzania przewodów doktorskich, a 4 - habilitacyjnych) nadano łącznie 1404 stopni naukowych doktora, 116 doktora habilitowanego oraz przeprowadzono z powodzeniem 51 postępowań wnioskowych na tytuł profesora.

OPONENCI

Emancypacja nauk o kulturze fizycznej nie zawsze idzie w parze ze zrozumieniem ich przedmiotu i poznawczej tożsamości. Dotyczy to również (a może nawet zwłaszcza) przedstawicieli innych nauk i ma zarówno subiektywne, jak i obiektywne przyczyny. Pierwsze nie poddają się racjonalnej analizie i dlatego można z ich omawiania zrezygnować. Jeżeli dla kogoś uprawa roślin ozdobnych jest bardziej godna naukowego poznania aniżeli uprawa ludzkiego ciała - to jego problem, zależny raczej od stanu uczuć niż umysłu. Obiektywne trudności nauk o kulturze fizycznej z pozyskaniem niektórych oponentów dla przedmiotu swych badań zasługują na poważne potraktowanie i omówienie. Zwłaszcza, że w miarę rozwoju tych nauk, ich przedmiot zdaje się tracić (zamiast zyskiwać) na wyrazistości.

NATURA I KULTURA

Tym, co odróżnia człowieka od innych istot żywych, jest niezadowolenie z tego, czym obdarzyła go natura. Dzięki temu powstała kultura, jako rezultat i motyw starań o ulepszenie natury. Początkowo przedmiotem doskonalenia było środowisko życia człowieka. Stąd pierwotnie słowo "kultura" oznaczało uprawę ziemi. Tak powstała kultura w rozumieniu przedmiotowym, zwana również cywilizacją. Z czasem człowiek doszedł do przekonania, że warto również doskonalić samego siebie. Przedmiotem tego typu samodoskonalenia stały się zarówno właściwości umysłu, jak i ciała. Było to równoznaczne z narodzinami kultury podmiotowej, dzielonej niekiedy, w celach analitycznych, na duchową i fizyczną. Używając metafory można powiedzieć, że kultura fizyczna powstała wtedy, gdy człowiek po raz pierwszy rzucił oszczepem nie po to, żeby upolować zwierzynę, lecz żeby się w tym polowaniu doskonalić. Oczywiście, oprócz motywów związanych z potrzebą przetrwania człowiek miał zawsze wiele innych powodów, aby doskonalić swoje ciało. Można do nich m.in. zaliczyć motywy zdrowotne, estetyczne, agonistyczne, hedonistyczne. Wbrew temu, kultura fizyczna w powszechnym odczuciu kojarzy się głównie ze sportem, a więc jedynie agonistycznymi motywami uprawy ciała. Być może jest to jedna z przyczyn, dla których nauki o kulturze fizycznej traktowane są przez niektórych uczonych z przymrużeniem oka.

WARTOŚCI, DZIAŁANIA, WYTWORY

Etymologicznie kultura oznacza nie tylko uprawę, w sensie zarówno czynności, jak i ich plonu, ale także - od słowa kultywować - nadawanie czemuś szczegółowego znaczenia. Dlatego współcześnie pod pojęciem kultury można rozumieć, za Antoniną Kłoskowską, wieloaspektową całość, w której drogą analiz wyróżnić można zinternalizowaną (...) warstwę norm, wzorów i wartości; działań będących zobiektywizowanym wyrazem tej sfery (i) warstwę wytworów takich działań (Pojęcia i problemy wiedzy o kulturze, Wrocław 1991). W takim kontekście, jeżeli słowo kultura w nazwie "kultura fizyczna" ma mieć realne, a nie tylko metaforyczne znaczenie, musi ono swym zakresem obejmować wszystkie trzy wymienione warstwy: wartości, działania i ich wytwory. W takim rozumieniu, pod pojęciem kultury fizycznej należałoby najogólniej rozumieć ogół uznawanych wartości i utrwalonych zachowań oraz ich rezultatów, dotyczących ludzkiego ciała. Przedmiotem badań w tak pojmowanych naukach o kulturze fizycznej mogą być zarówno postawy wobec różnych (np. zdrowotnych, utylitarnych, estetycznych, agonistycznych) wartości ciała, jak i zachowania (kreacyjne, rekreacyjne lub rehabilitacyjne) wobec ciała, a także różnorodne (np. morfologiczne, fizjologiczne, psychomotoryczne) rezultaty tych zachowań.

Wartości i postawy są domeną nauk humanistycznych. Morfofunkcjonalne rezultaty uprawy ciała wchodzą w zakres przyrodoznawstwa. Aktywność cielesna, czyli zachowania względem ciała, mogą być natomiast przedmiotem badań humanistycznych i przyrodniczych zarazem. W tym tkwi trudność jednoznacznego rozstrzygnięcia, czy przedmiotem nauk o kulturze jest świat natury czy świat kultury. Trudność ta pojawiła się stosunkowo niedawno, wraz z "odkryciem" oczywistej dzisiaj prawdy, że za każdą świadomą aktywnością człowieka (również wobec własnego ciała) stoją określone wartości, uwarunkowane kulturowo.

WYMIAR CIELESNY I HUMANISTYKA

Początkowo przedmiotem zainteresowań nauk o kulturze fizycznej było głównie ciało człowieka jako kategoria biologiczna. Długotrwała dominacja przyrodoznawstwa w badaniach i kształceniu kadr na rzecz kultury fizycznej miała różnorodne przyczyny. Po pierwsze, najwybitniejszymi twórcami tych nauk byli lekarze. Po drugie, stan zaawansowania badań i refleksji teoretycznej w obrębie tych nauk był przez długi czas zdecydowanie wyższy po stronie przyrodoznawstwa. Po trzecie, proces emancypacji nauk o kulturze fizycznej zbiegł się w czasie z dominacją neopozytywistycznej doktryny metodologicznej, w myśl której humanistyka była niedojrzałą warsztatowo, a nawet przednaukową dziedziną obiektywnego poznania. W następstwie tych okoliczności, programy kształcenia uniwersyteckiego w zakresie wychowania fizycznego przez wiele lat zorientowane były na przekazanie wiedzy o człowieku głównie w wymiarze cielesnym, jako teoretycznej podstawy kwalifikacji zawodowo-naukowych absolwenta. Humanistyce przypadła bliżej nie określona rola w zakresie tzw. kształcenia ogólnego, przesyconego w ustrojach totalitarnych ideologią.

Reorientacja poglądów na kryteria naukowości spowodowała, że neopozytywizm, który w imię jedności nauki usiłował podporządkować humanistykę rygorom przyrodoznawstwa, zastąpiła nowa doktryna metodologiczna. W jej ujęciu świat natury i świat kultury są jak dwie strony medalu, które tworząc nierozerwalną całość, równocześnie nie dają się obserwować z tej samej perspektywy. Trudno orzec, w jakim stopniu na dalszych losach nauk o kulturze fizycznej zaważył sam postęp badań społeczno-humanistycznych w tej dziedzinie, a w jakim nowa doktryna o ich warsztatowej odmienności. W każdym razie zaistniała możliwość wyrównania dysproporcji między udziałem wątków przyrodniczych i humanistycznych w badaniach i programach kształcenia kadr z zakresu kultury fizycznej. Równocześnie w obrębie tych nauk pojawiły się tendencje dezintegracyjne, pod słusznym skądinąd hasłem potrzeby ich humanizacji.

HOLIZM NAJBLIŻSZY PRAWDY

Źródłem procesów dezintegracyjnych w nauce są znane od wieków kontrowersje na temat tego, co jest w człowieku dziełem natury, a co kultury. Pomijając podejścia transcendentalno-metafizyczne, występują zarówno poglądy skrajnie naturalistyczne, według których wszelka aktywność człowieka jest zdeterminowana czynnikami biologicznymi, jak i skrajnie kulturalistyczne, zgodnie z którymi źródłem tej aktywności jest przede wszystkim środowisko społeczne. Nie brak też ujęć holistycznych, w myśl których aktywność ludzka jednakowo podlega determinacjom społecznym i tym, których źródłem jest ciało. Ostatnia z wymienionych orientacji, wbrew schematom panującym w nauce, zdaje się być najbliższa prawdy o człowieku jako istocie biospołecznej. Równocześnie najbardziej przystaje ona do takiego wizerunku nauk o kulturze fizycznej, których przedmiotem jest ciało jako wartość, a zarazem obiekt upodmiotowionej uprawy.

ODDZIAŁYWANIE ZINTEGROWANE

Pogodzenie biospołecznego charakteru nauk o kulturze fizycznej z ich statusem koherentnej, samodzielnej dziedziny nie jest możliwe bez odstąpienia od uświęconej tradycją w naukoznawstwie zasady prymatu metody nad przedmiotem poznania. Skoro bowiem fenomenu ludzkiego ciała jako wartości i obiektu uprawy nie da się wyczerpująco wyjaśnić ani wyłącznie w języku nauk przyrodniczych, ani tylko nauk humanistycznych, to trzeba szukać możliwości spójnego logicznie i semantycznie jego opisu w obydwu językach. Nawet jeżeli na obecnym etapie naukoznawczej refleksji wydaje się to mało prawdopodobne. Ewolucja teorii wychowania fizycznego, jako genetycznie najstarszej subdyscypliny nauk o kulturze fizycznej wskazuje, że poszukiwania takie nie są pozbawione całkowicie szans powodzenia. Ewolucja ta, najogólniej biorąc, przebiegała od koncepcji kształtowania ciała jako biologicznego podłoża dla psychicznego rozwoju, przez koncepcję oddzielania w wychowaniu fizycznym celów somatycznych (tzw. swoistych) od celów ogólnowychowawczych (nieswoistych), do koncepcji zintegrowanego oddziaływania na sferę poznawczą, sprawnościową i emocjonalną niepodzielnej osoby wychowanka, w celu przygotowania go do całożyciowej dbałości o ciało. Ostatnia z wymienionych koncepcji ma gruntowne uzasadnienie w empirycznie zweryfikowanych stwierdzeniach, które można zapisać następująco:

Ponieważ skutków deficytu bodźców ruchowych w młodości nie da się wyrównać w życiu późniejszym, to program szkolnego wychowania fizycznego musi uwzględniać doraźne kształtowanie ciała.
Ponieważ efekty stymulacji fizycznego rozwoju w młodości są krótkotrwałe, to kształtowanie ciała w ramach wychowania fizycznego jest koniecznym, lecz niewystarczającym warunkiem zachowania zdrowia, sprawności, odporności i urody ciała w późniejszych dekadach życia.
Ponieważ uczestnictwo w kulturze fizycznej zależy przede wszystkim od stanu świadomości na temat wartości ciała, a dopiero wtórnie od jego sprawności, to wychowanie fizyczne musi zapewniać zarówno doraźne kształtowanie ciała, jak i kształtowanie osobowości troskliwej wobec ciała.

Jak łatwo zauważyć, dwie pierwsze przesłanki wynikają z ustaleń nauk przyrodniczych, trzecia ma zaś swoje źródło w zdobyczach nauk humanistyczno-społecznych, co wcale nie przeszkadza, że wywiedzione z nich wnioski są względem siebie komplementarne, logicznie powiązane (przynajmniej w powszechnym rozumieniu tego pojęcia) i empirycznie weryfikowalne. Można powiedzieć, że w tak zbudowanej teorii wychowania fizycznego twierdzenia z zakresu nauk przyrodniczych pełnią rolę zmiennych niezależnych, z zakresu nauk humanistycznych natomiast - zmiennej zależnej. Łącznie tworzą one zbiór twierdzeń niesprzecznych, w których następnik wcześniejszego jest poprzednikiem późniejszego, i które wraz z uzasadniającymi je prawidłowościami tworzą jednostkę wiedzy na temat dziedziny edukacji zwanej wychowaniem fizycznym.

DWA BLISKIE ŚWIATY

Z przeprowadzonych wywodów wynika śmiała (aż do granic arogancji) hipoteza, że może właśnie nauki o kulturze fizycznej, których centralnym problemem jest ciało ludzkie jako wartość i przedmiot doskonalenia, kryją w sobie niepowtarzalną szansę przełamania barier dzielących drogi poznania świata natury i świata kultury. Zwłaszcza, że w rzeczywistości światy te nie wydają się tak nieprzystawalne, jak w nauce. Np. z dwóch ściśle ze sobą powiązanych cech morfologicznych, jak wysokość i masa ciała, pierwsza - jak dotąd - jest zdeterminowana wyłącznie przez naturę, druga zaś w znacznej mierze przez kulturę. Na wysokość ciała nie mamy większego wpływu mogąc tylko coraz lepiej poznawać jej biologiczne uwarunkowania. Masę ciała możemy kształtować zgodnie z kulturowo uwarunkowanymi wzorami, dotyczącymi obyczajowo-estetycznych i zdrowotnych wartości ciała oraz stanem wiedzy na temat procesów metaboliczno-energetycznych w organizmie. Sama znajomość znaczeń wartości ciała ani sama wiedza biologiczna do tego nie wystarczą.

Prof. dr hab. Henryk Grabowski, teoretyk wychowania fizycznego, pedontolog, pracuje w Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Jest przewodniczącym Sekcji Uczelni Wychowania Fizycznego Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego.

Uwagi.