Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 7-8/1998

Tylko filie
Poprzedni Następny

Jednym z rozwiązań może być rozwój szkolnictwa wyższego
poprzez uruchomienie filii renomowanych wyższych szkół państwowych
we wszystkich miastach wojewódzkich.

Ludwik Haligowski

Rys. Piotr KanarekHistoria niepaństwowych szkół wyższych w Polsce jest jeszcze bardzo krótka. Organizowanie szkolnictwa niepaństwowego rozpoczęło się po roku 1989, w sytuacji, gdy zmienione warunki polityczno-ustrojowe państwa dopuściły powstawanie takich szkół (Ustawa o szkolnictwie wyższym z 12 września 1990 r.).

KSZTAŁCENIE BEZ BAZY

Od 1991 r. ilościowy rozwój prywatnych szkół wyższych był bardzo dynamiczny, ale i bardzo zróżnicowany. Na 133 wyższe szkoły niepaństwowe w 1997 r., aż 97 (73 proc.) to szkoły o profilu ekonomicznym (administracja, zarządzanie, business, marketing, bankowość, finanse itp). Najwięcej prywatnych szkół powstało na terenie Warszawy, bo aż 33 (1/4 ich ogólnej liczby). Prywatne szkoły wyższe przekroczyły już o ponad 45 proc. stan ilościowy państwowych uczelni. Jest to jednak tylko wskaźnik ilościowy, nie pokazujący wagi, rozmiarów, ciężaru gatunkowego tych szkół w porównaniu ze szkołami państwowymi. Na przykład, absolwenci prywatnych szkół wyższych w 1997 r., głównie na poziomie licencjata, stanowili zaledwie 11,1 proc. absolwentów wszystkich szkół wyższych, przy czym w wyższych szkołach państwowych absolwenci kończyli studia w zasadzie ze stopniem magistra.

Zatem, poza nielicznymi wyjątkami, prywatne szkoły wyższe to, w większości przypadków, małe placówki o przewadze studiów zaocznych, gorszych od dziennych, gdyż obejmują one 1/3, maksimum do 2/3 programu studiów dziennych, przy formalnie takim samym dyplomie otrzymywanym przez absolwentów obu tych form studiów. Ponadto większość szkół prywatnych nie posiada własnej bazy lokalowej z pełną infrastrukturą związaną z pomieszczeniami bibliotecznymi, laboratoryjnymi, komputerowymi, na cele badawcze i wydawnicze, socjalnymi, sportowymi, nie mówiąc o akademikach. W szkołach tych brakuje także własnej kadry naukowo-dydaktycznej, a szczególnie własnej młodej kadry. Średnia wieku nauczycieli akademickich w szkołach niepaństwowych - o znacznej liczbie emerytów i rencistów - jest znacznie wyższa niż w szkołach państwowych.

OBSZAR NIEJEDNORODNY

W opracowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej materiałach Szkolnictwo Wyższe i Nauka. Stan - Perspektywy - Zamierzenia wyrażono pogląd, że obszar niepaństwowego szkolnictwa wyższego jest mocno niejednorodny. Oprócz placówek stwarzających perspektywę poprawnego rozwoju mają miejsce inicjatywy o charakterze koniunkturalnym. Odpowiednie instytucje, zanim wydadzą pozwolenie na utworzenie szkoły wyższej, szczególnie niepaństwowej, powinny zadbać o to, aby dla nowo powstałej szkoły były stworzone warunki poprawnego i prawidłowego funkcjonowania. Chodzi tu głównie o bazę lokalową wraz z pełną infrastrukturą oraz kadrę nauczycieli akademickich. Spełnienie powyższych warunków w zasadniczym stopniu świadczy o poziomie szkoły. Potwierdza to również Jerzy Kisielnicki ("Zagadnienia Naukoznawstwa" nr 1-2/1997) stwierdzając, że o poziomie uczelni decyduje triada: infrastruktura - kadra wykładowców - studenci.

NA MIARĘ POTRZEB

Nowe warunki społeczno-gospodarcze rozwoju kraju wymagają znacznego zwiększenia wysoko kwalifikowanej kadry absolwentów szkół wyższych, przygotowanej do wdrażania nowoczesnych metod funkcjonowania życia społeczno-gospodarczego w okresie transformacji i wymogów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Obecny system organizacji i funkcjonowania szkół wyższych nie jest jeszcze w stanie w pełni zaspokoić tych oczekiwań, należy zatem dokonać pewnych zmian w tym systemie. Występują bowiem trudności i ograniczenia we właściwym rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce, zarówno państwowego, jak i niepaństwowego. Obecny system zarządzania i funkcjonowania państwowych szkół wyższych powinien być bardziej elastyczny i dynamiczny w przestawianiu się i dostosowywaniu do warunków oraz wymogów bieżących i przyszłych potrzeb naszej gospodarki. Państwowe szkoły wyższe - z uwagi na ograniczone nakłady inwestycyjne - nie mają obecnie możliwości zwiększenia w dostatecznym stopniu bazy lokalowej, co warunkuje przyjmowanie określonej liczby studentów. Uwzględniając potrzeby rozwoju szkolnictwa wyższego daje się zauważyć brak dostatecznej liczby odpowiedniej kadry naukowo-dydaktycznej, która mogłaby w pełni zaspokoić potrzeby w zakresie nowoczesnej dydaktyki, potrzebnych badań naukowych oraz kształcenia młodej kadry naukowo-dydaktycznej. Ten stan rzeczy pogłębiają i pogarszają jeszcze istniejące prywatne szkoły wyższe, które w zasadzie nie mając własnej kadry naukowo-dydaktycznej korzystają z kadry szkół państwowych. Nauczyciele akademiccy ze szkół państwowych, zabiegani za dużymi zarobkami w szkołach prywatnych (niektórzy pracują w 2 i 3 szkołach prywatnych), które wielokrotnie przewyższają zarobki w szkołach państwowych, nie mają dostatecznie wiele czasu na prace wychowawcze i badawcze w żadnej z tych szkół, nie mówiąc już o zaangażowaniu się w podnoszenie własnego poziomu i w kształcenie młodej kadry naukowo-dydaktycznej.

NIE POPRAWIĄ SYTUACJI

Jeżeli taki stan rzeczy potrwa dłużej, może nastąpić dalsza degradacja kadry naukowo-dydaktycznej, badań naukowych, a w konsekwencji - obniżenie poziomu kształcenia we wszystkich szkołach wyższych w Polsce. Może to doprowadzić, zamiast do potrzebnego wzrostu ilościowego i jakościowego kadry naukowo-dydaktycznej w szkolnictwie wyższym, wręcz do obniżenia liczby i poziomu tej kadry, ze wszystkimi konsekwencjami takiej sytuacji.

Istniejące prywatne szkoły wyższe mają znacznie mniejsze możliwości, a znacznie większe trudności - w porównaniu ze szkołami państwowymi - we właściwym rozwoju i dostosowaniu się do wymogów, jakie powinny spełniać szkoły wyższe z prawdziwego zdarzenia. Szkoły niepaństwowe - poza nielicznymi - mają niepełne i ograniczone warunki rozwoju i funkcjonowania, gdyż: nie posiadają własnej bazy lokalowej z pełną infrastrukturą oraz pełnej własnej kadry naukowo-dydaktycznej, nie kształcą własnej młodej kadry naukowo-dydaktycznej, nie prowadzą badań naukowych, nie spełniają warunków do prowadzenia studiów magisterskich, pobierają znaczne (bardzo zróżnicowane) opłaty od studentów - nieraz kilkakrotnie wyższe niż za studia zaoczne w szkołach państwowych - za swoje (nie zawsze na odpowiednim poziomie) usługi. Niewielka liczba absolwentów szkół prywatnych nie ma decydującego znaczenia w skali krajowej, a lokalizacja prywatnych szkół wyższych na ogół nie wynika z potrzeb i uwarunkowań danego terenu. Niepaństwowe szkoły wyższe nie są więc tymi, które w sposób istotny mogą poprawić sytuację szkolnictwa wyższego w kraju.

PĄCZKOWANIE PAŃSTWOWYCH

Wydaje się, że jednym z rozwiązań może być rozwój szkolnictwa wyższego poprzez odpowiednie dofinansowanie i uruchomienie filii renomowanych wyższych szkół państwowych we wszystkich miastach wojewódzkich i ważniejszych ośrodkach życia społeczno-gospodarczego kraju. Organizowanie filii państwowych szkół następowałoby w uzgodnieniu, przy współpracy i pomocy władz terenowych, samorządowych oraz prężnych i dynamicznych terenowych jednostek życia społeczno-gospodarczego, a także różnego rodzaju dotacji, fundacji itp. Za tym trybem i sposobem rozwiązania problemów szkolnictwa wyższego przemawiają następujące względy. Władze centralne i terenowe pomogłyby zapewnić pomoc finansową, potrzebny sprzęt dla filii oraz pełną bazę lokalową wraz z infrastrukturą. Kadrę naukowo-dydaktyczną zapewniłyby uczelnie macierzyste, odpowiednio podwyższając wynagrodzenie nauczycieli akademickich. Warunki lokalowo-kadrowe filii pozwoliłyby na przyjmowanie studentów bez ograniczeń, zgodnie ze zgłoszeniami i potrzebami terenu. Władze terenowe miałyby wpływ na uruchomienie w filiach odpowiednich kierunków studiów. Powstanie nowych oddziałów terenowych uczelni państwowych w znacznym stopniu złagodziłoby trudności lokalowe uczelni macierzystych, szczególnie zlokalizowanych w Warszawie. Filie miałyby uprawnienia szkoły macierzystej do nadawania stopni i tytułów naukowych. W filiach podejmowane byłyby również prace naukowo-badawcze dla potrzeb danego terenu i regionu. Utworzenie filii podniosłoby prestiż i znaczenie danej miejscowości i regionu. Uruchomienie terenowych filii szkół państwowych przybliżyłoby ośrodki edukacji do lokalnej ludności oraz obniżyłoby koszty studiowania, co jest bardzo istotne przy znacznym zubożeniu społeczeństwa. Wprowadzenie w życie tych zmian mogłoby nastąpić stosunkowo szybko.

Należy jednak wyrazić przekonanie, że prywatne szkolnictwo wyższe, jeżeli będzie nowoczesne i dobrze zorganizowane, powinno również znaleźć miejsce na mapie edukacyjnej Polski.

Wyliczenia na podstawie danych zawartych w wydawnictwie GUS Szkoły wyższe w roku szkolnym 1996/97.

Uwagi.