Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 10/1998

Czytelnia czasopism
Poprzedni Następny

Obok przymiarek do wprowadzenia reformy edukacji toczy się życie akademickie. Jego problemy są ciągle te same, tyle że doskwierają coraz mocniej. Czasem do tego stopnia, że włącza się alarm.

KIJ W MROWISKO

Prof. Aleksander Kołodziejczyk, rektor Politechniki Gdańskiej, przyzwyczaił już środowisko do faktu, że stale zabiera głos w sprawie kryzysu grożącego polskiemu szkolnictwu wyższemu i zawsze ma coś ważnego do powiedzenia, także na łamach „Forum” (nr 3 i 5/98). Tekst referatu, który publikuje „Pismo PG” (nr 7/98), również odnosi się do tego tematu. Zainteresowały mnie dwa wątki.

Pisze prof. Kołodziejczyk, że w Polsce w 1998 r. ponad 50 proc. studentów wyższych szkół publicznych studiowało na studiach odpłatnych, a po uwzględnieniu (...) powtarzających zajęcia, odsetek ten osiąga 60 proc. Do tego trzeba dodać jeszcze 200 000 osób, a więc następne 20 proc. ogółu, studentów wyższych szkół niepublicznych. Łącznie 80 proc. polskich studentów współuczestniczy w kosztach studiów. Złudzeniom ulegają więc parlamentarzyści sądząc, że istotną poprawę da wprowadzenie współpłatności za studia. Współpłatność jest potrzebna, ale nawet w znacznie bogatszych niż Polska krajach to źródło rzadko pokrywa 10 proc. kosztów studiów.

Równie niepopularne sądy wygłasza rektor PG na temat dofinansowywania szkół niepublicznych ze środków MEN. Uważam ten pomysł za nierozsądny, a wręcz szkodliwy – czytamy. Dofinansowanie szkół niepublicznych zmniejszyłoby i tak skromne środki przeznaczane na szkoły publiczne, a to w jeszcze większym stopniu pogorszyłoby warunki studiowania, natomiast szkołom niepublicznym (...) zwiększyłoby po prostu dochody.

Będzie huczek?

WOLNOŚĆ WYBORU

Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej jest jedynym, który wprowadził tzw. elastyczny system studiowania. Artykuł Anny Stabrowskiej w nr. 9/98 „Miesięcznika PW” prezentuje nie tylko jasne strony tego posunięcia, ale również wynikające z niego zamieszanie. Na pierwszym roku studiów niektóre przedmioty są obowiązkowe, można jednak (...) wziąć ich po prostu więcej. Studenci (...) sami układają sobie grafik. (...) Kłopot zaczyna się już przy drugim (...) semestrze. Jeżeli nie zaliczą jakichś zajęć, muszą je powtórzyć, jeśli nie dostali się do wybranego laboratorium, grafik muszą układać od nowa. Prodziekan ds. studenckich twierdzi, że w dużej mierze przyczyną bałaganu jest fakt, że studenci składają deklaracje w ostatniej chwili.

Podział na konkretne specjalności – czytamy dalej – następuje po 4 semestrze. (...) Jeżeli student (...) zdobędzie wymaganą liczbę punktów (...) może wybierać przedmioty w ramach określonej specjalizacji. Jednak w praktyce wolność wyboru ogranicza fakt, że niektóre zajęcia muszą poprzedzać inne i nie da się ich przeskoczyć.

Problemy pojawiają się również w chwili przyznawania stypendium za wyniki w nauce. W związku z tym, że grafik układa się samodzielnie i można na początku przydzielić sobie więcej lub mniej przedmiotów, a potem nieco tempo zwolnić lub przyspieszyć, bywają trudności z ustaleniem, na jakim właściwie semestrze nominalnym znajduje się słuchacz.
Niełatwa jest dola studenta.

REFORMATORSKA METODA

Neurolingwistyczne programowanie (NLP) wywodzi się z lingwistyki, cybernetyki, nowych form terapii, psychologii poznawczej, neurologii i informatyki. Jest to podejście pragmatyczne – model opisujący komunikowanie się i generowanie zmian – nie zaś teoria osobowości – pisze Hanna Grzybek w „Alma Mater”, kwartalniku Uniwersytetu Jagiellońskiego (nr 8/98). Na uczelniach spoczywa ciężar wykształcenia nauczycieli, którzy realizować będą w szkołach nowy program, nastawiony na uzyskanie przez ucznia pewnych umiejętności i kompetencji. Z artykułu wynika, że NLP dawałoby znakomite przygotowanie do prowadzenia lekcji według zreformowanego programu. NLP to przede wszystkim umiejętności rozumiane jako sprawność stosowania posiadanej wiedzy. Bezpośrednim efektem treningu jest widoczna poprawa jakości komunikowania się i związane z tym lepsze relacje z ludźmi. (...) NLP ułatwia podejmowanie decyzji, formułowanie celów życiowych oraz pokazuje, jak odnaleźć motywację, by te cele realizować. Wzmacnia poczucie własnej wartości i podnosi samoocenę – czytamy.

Chodzi o to, czy wprowadzić NLP do programu kształcenia w szkołach wyższych. Ilona Jona, doktorantka psychologii stosowanej w UJ mówi, że Zakład Psychologii Stosowanej UJ rozważa możliwość wprowadzenia NLP jako przedmiotu dodatkowego, fakultatywnego dla studentów lat wyższych. Być może jest to właściwa droga.

NA GRANICY

Specyfika filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie polega m.in. na położeniu przy polsko-czeskiej granicy. Gazeta placówki, „Nowa Filia”, związana jest mocno z życiem miasta i regionu; znajduje to wyraz na łamach pisma. Szef gazety, Andrzej Różycki, polemizuje (nr 46/98) z przedstawicielami lokalnej prasy, którzy krytykują zawartość merytoryczną uczelnianego organu. Chodzi m.in. o artykuł w języku czeskim, traktujący o Trzyńcu, rodzinnym mieście autorki. „Głos Ziemi Cieszyńskiej” zarzuca jej, że nie wspomina o zatruwającej atmosferę hucie trzynieckiej i o polskiej etniczności tego miasta. W odpowiedzi czytamy, że młoda studentka nie chce budzić demonów przyszłości, a przede wszystkim nie ona jest od tego, aby huta przestała kopcić. Od tego są inni i oni o tym doskonale wiedzą, tylko nic w tym kierunku nie robią. A ludzie, przeciętni zjadacze chleba? Chcą spokojnie i przyjemnie żyć na pograniczu, na którym ich przodkowie wystarczająco wiele wycierpieli. I pamiętając o historii, patrzą w przyszłość. Może to i wielkie słowa, ale efektem burzliwej dyskusji jest brak artykułów w języku czeskim w kolejnych numerach gazety. Nie chcą pisać i tyle.

Niewiele jest gazet akademickich, w których – prócz materiałów dotyczących spraw środowiska, oczywiście – znaleźć można taki kawałek samego życia.

(rama)

Uwagi.