Porównajmy koszty kształcenia w uczelniach państwowych i niepaństwowych. Anna Jankowska Na rynku edukacyjnym robi się coraz ciaśniej. Potwierdza się ignorowana dotychczas hipoteza mówiąca, że prawdziwą barierą upowszechniania kształcenia w szkołach wyższych stanie się wkrótce liczba maturzystów gotowych do podjęcia studiów. W listopadzie 1997 roku na pierwszym roku studiowało ogółem (w szkołach państwowych i niepaństwowych) 345 tys. osób. W roku bieżącym przygotowano ok. 300 tys. miejsc. Liczbę miejsc na studiach dziennych zwiększono ogółem o ok. 8 tys., natomiast na studiach wieczorowych i zaocznych zmniejszono o ok. 60 tys., gdyż coraz mniej jest pośród kandydatów maturzystów z lat ubiegłych. Po lipcowej rekrutacji pozostało jeszcze 115,5 tys. miejsc, w tym 5,5 tys. na studiach dziennych w uczelniach państwowych. Podaż miejsc zaczyna zatem przewyższać popyt. Zmusza to szkoły do coraz energiczniejszych starań o studentów i o środki publiczne. Wprowadzenie bonu edukacyjnego pozwoliłoby szkołom niepaństwowym na uczestniczenie w podziale dotacji budżetowej na kształcenie w szkołach wyższych. ZMIANA RELACJIPodstawowym wskaźnikiem konkurencyjności oferty szkół niepaństwowych jest, wg Autora artykułu, znacznie niższy niż w szkołach państwowych jednostkowy koszt kształcenia. Nie wdając się w dyskusję nt. konsekwencji finansowych jakościowo różnych zadań statutowych realizowanych w uczelniach państwowych i niepaństwowych, ograniczę się, zgodnie z sugestią Autora artykułu, do kosztów własnych działalności dydaktycznej w szkołach ekonomicznych. Koszt własny działalności dydaktycznej na jednego studenta przeliczeniowego w szkołach niepaństwowych wynosił w roku 1997 2318 zł, czyli ok. 66 proc. tak liczonego jednostkowego kosztu kształcenia w uczelniach państwowych (3522 zł). Zestawienie tych dwóch liczb uzasadnia, zdaniem Autora artykułu, tezę, że szkoły niepaństwowe są dwa razy bardziej efektywne finansowo od szkół państwowych. Jest zastanawiające, że relacje te uległy gwałtownej zmianie w stosunku do roku 1996. W roku ubiegłym koszt jednostkowy był w uczelniach niepaństwowych nominalnie wyższy (2384 zł) i stanowił aż 82 proc. jednostkowego kosztu dydaktyki w uczelniach państwowych (2903 zł). Czy można zidentyfikować przyczyny tak radykalnej zmiany relacji finansowych? STUDENT PRZELICZENIOWYZ roku 1996 na 1997 liczba studentów przeliczeniowych w ekonomicznych uczelniach niepaństwowych wzrosła o ok. 70 proc. Studenci I roku stanowili 50 proc. liczby studentów ogółem (wobec 22 proc. w uczelniach państwowych). Koszty masowych zajęć z przedmiotów podstawowych i ogólnych są znacznie niższe od kosztów zajęć z przedmiotów kierunkowych i specjalistycznych oraz seminariów dyplomowych. Zakładając, że koszty kształcenia na I roku równe są połowie kosztów kształcenia na latach wyższych, można otrzymać zmodyfikowane liczby studentów przeliczeniowych: dla uczelni państwowych - 54 217, dla uczelni niepaństwowych - 70 080. Dzieląc koszty własne dydaktyki przez zmodyfikowane liczby studentów przeliczeniowych (korekta nr 1) otrzymuje się jednostkowe koszty własne dydaktyki w wysokości: 3957 zł dla uczelni państwowych, 3091 zł dla uczelni niepaństwowych. Z informacji zawartych w opracowaniu GUS wynika, że w szkołach państwowych tylko 4,6 proc. nauczycieli zatrudnionych jest na umowie zleceniu lub umowie o dzieło, natomiast w szkołach niepaństwowych na podstawie tego rodzaju umów pracuje 59 proc. nauczycieli. Zatrudniając osoby pracujące na etacie u innego pracodawcy szkoły oszczędzają na składkach ZUS, odprowadzając z tego tytułu tylko 21,9 proc. funduszu wynagrodzeń, wobec 36,7 proc. w szkołach państwowych. Dodając do kosztów własnych dydaktyki środki na wyrównanie składki ZUS (korekta nr 2) otrzymamy jednostkowe koszty własne dydaktyki w uczelniach niepaństwowych w wysokości 2487 zł, a po korekcie 2. i 1. - 3316 zł, czyli na poziomie 84 proc. skorygowanego jednostkowego kosztu własnego dydaktyki w uczelniach państwowych. Na podstawie danych ilościowych trudno oceniać warunki kształcenia, ale liczba studentów na nauczyciela ma z pewnością istotne znaczenie. Licząc nauczycieli niepełnozatrudnionych oraz zatrudnionych na umowę zlecenie i umowę o dzieło ze współczynnikiem 0,5 otrzymamy 21,5 studenta na nauczyciela w uczelniach państwowych i 25,7 studenta na nauczyciela w uczelniach niepaństwowych. Skorygowany (korekta nr 3) wg odpowiedniego współczynnika proporcjonalności jednostkowy koszt własny dydaktyki w uczelniach niepaństwowych wynosiłby 2771 zł, a po korektach 1., 2., 3. - 3964 zł. Dla roku 1996 wskaźnik proporcjonalności po korekcie 1. i 2. wynosi 89 proc. Korekty 3. nie można dokonać wobec braku danych o liczbie pracujących na umowie zleceniu lub na umowie o dzieło. Na jednego zatrudnionego nauczyciela przypadało w szkołach niepaństwowych ponad 40 studentów, czyli dwa razy więcej niż w szkołach państwowych. Wybrane przeze mnie parametry nie wyczerpują problemu. Dyskutując o wartościach średnich
trzeba też pamiętać, że charakterystyki poszczególnych szkół są bardzo zróżnicowane - dotyczy
to liczby studentów, dominującego trybu studiowania, struktury i formy zatrudnienia kadry,
wysokości czesnego itp. Porównywanie kosztów bez uzgodnienia podstawowych parametrów i
standardów może być impulsem do podjęcia dyskusji i prac merytorycznych, nie powinno jednak
stać się przesłanką ważnych decyzji politycznych.
|
|