Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 5/1998

Dość preferencji
Poprzedni Następny

W marcowym numerze "Forum Akademickiego" opublikowaliśmy artykuł
Aleksandra Kołodziejczyka "Najbiedniejszy resort".
Poniżej zamieszczamy wyjaśnienia Ministerstwa Finansów
odnoszące się do tez tamtego artykułu.

Pan Bogdan Borusewicz,
poseł na Sejm RP

Szanowny Panie Pośle!

W związku z przekazaniem przez pana Posła tekstu wystąpienia Rektora Politechniki Gdańskiej, dotyczącego sytuacji szkolnictwa wyższego, wygłoszonego na spotkaniu Rady Rektorów Pomorza Nadwiślańskiego z parlamentarzystami ziemi gdańskiej, pozwalam sobie przekazać wyjaśnienia dotyczące projektu budżetu państwa na 1998 rok w zakresie szkolnictwa wyższego, a mianowicie:

1. W ostatnich latach produkt krajowy brutto osiąga wysokie tempo wzrostu w stosunku do roku ubiegłego. I tak w latach 1996 i 1997 produkt krajowy brutto wzrósł nominalnie (odpowiednio) o 25,6 proc. i o 20,6 proc., zaś tempo wzrostu realnego wyniosło 6,1 proc. i 5,7 proc. Nie oznacza to jednak, że taką samą dynamikę muszą osiągać wydatki budżetowe w poszczególnych działach finansowanych z budżetu państwa. Przykładem na to są wydatki budżetowe w dziale szkolnictwo wyższe. W latach 1996 i 1997 wydatki budżetu państwa na finansowanie szkolnictwa wyższego osiągały wyższe wskaźniki wzrostu niż PKB, a mianowicie rosły nominalnie (odpowiednio) o 38,0 proc. i 24,5 proc. realnie - 15,1 proc. i 8,5 proc. Udział wydatków budżetu państwa w PKB wzrósł z 0,83 proc. w 1996 r. do 0,86 proc. w 1997 roku.

Planowany na 1998 rok PKB wzrosnąć ma nominalnie o 116,9 proc., osiągając wzrost realny 5,6 proc.

Po zgłoszonej Sejmowi RP przez Rząd autopoprawce do projektu budżetu państwa na 1998 rok wydatki ogółem (bieżące i inwestycyjne, łącznie z rezerwami celowymi) w dziale 81 - szkolnictwo wyższe mają wzrosnąć nominalnie o 13,2 proc., realnie o 2,0 proc., a udział tych wydatków w planowanym PKB wynosił będzie 0,83 proc.

Mimo spadku wszystkich wyżej wymienionych wskaźników nie sposób przyjąć, iż w toku prac budżetowych podjęto działania mające na celu degradację tej sfery życia społecznego. Spadek udziału nakładów budżetowych na szkolnictwo wyższe w PKB w 1998 r. (co najczęściej podnoszą przedstawiciele środowisk akademickich) jest następstwem niezałożenia dla szkolnictwa wyższego dodatkowych preferencji - po dwóch latach stosowania takiego rozwiązania (w 1996 r. w zakresie finansowania wynagrodzeń i tzw. wydatków rzeczowych, a w 1997 r. w zakresie wynagrodzeń). W projekcie budżetu szkolnictwa wyższego na 1998 rok zachowano preferencje z lat ubiegłych i do ustalenia planowanych wydatków przyjęto ogólnie założone wskaźniki wzrostu wynagrodzeń oraz wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Zważywszy na stronę dochodową budżetu państwa planowaną na 1998 r., nie było możliwe ustanowienie w kolejnym (trzecim) roku nowych preferencji dla szkolnictwa wyższego. Taką politykę Rządu środowisko akademickie traktuje jako niedocenianie znaczenia edukacji dla rozwoju cywilizacyjnego kraju.

Utrzymująca się trudna sytuacja finansów publicznych oraz konieczność zachowania w dłuższym okresie pewnych proporcji w finansowaniu budżetowym poszczególnych działów sfery budżetowej, czyni wyjątkowo trudnym wieloletnie zachowanie preferencji tylko dla niektórych działów.

Prace nad ostatecznym kształtem budżetu państwa na 1998 rok nie zostały jeszcze zakończone. Prowadzone są obecnie w Parlamencie RP, który bądź zaakceptuje proponowane przez Rząd wielkości nakładów budżetowych na finansowanie poszczególnych dziedzin ogólnospołecznej konsumpcji, bądź ostatecznie przesądzi o innym ukształtowaniu w 1998 roku budżetowych preferencji.

2. W licznych wystąpieniach różnych przedstawicieli środowisk akademickich postuluje się "przeniesienie" na rok 1998 realizacji dotąd nie zrealizowanego (o czym świadczą wskaźniki przedstawione wyżej w pkt. 1) zalecenia Sejmu RP dla Rządu, zawartego w Rezolucji z 13 października 1995 r., sukcesywnego zwiększania w budżecie państwa wydatków na szkolnictwo wyższe i naukę, tak aby ich poziom - w 1997 r. - mierzony wskaźnikiem PKB wyniósł 2 proc. dla szkolnictwa wyższego i 1 proc. dla nauki.

Podobnie jak w 1997 r., tak i w 1998 r. osiągnięcie wyżej wymienionych wskaźników wymagałoby prawie 2,5-krotnego zwiększenia nakładów na naukę. W świetle możliwości budżetu państwa okazało się to w 1997 r. nierealne i będzie - moim zdaniem - nierealne również w 1998 r.

Taką ocenę oczekiwań wzrostu nakładów budżetowych na finansowanie szkolnictwa wyższego sygnalizowano różnym gremiom naczelnych organów władzy i administracji państwowej przed podjęciem przez Sejm RP Rezolucji, jak również w 1996 i 1997 roku.

3. Przez środowiska akademickie podnoszone jest również nieuwzględnianie w planowaniu budżetowym wzrostu zadań szkolnictwa wyższego, mierzonego wzrostem liczby studentów, proporcjonalnie do tego wzrostu.

Student może być potraktowany - moim zdaniem - jako jeden z "mierników" przy podziale środków przyjętych w ustawach budżetowych pomiędzy poszczególne uczelnie. Student jest takim podstawowym miernikiem w stosowanym od kilku lat przez Ministerstwo Edukacji Narodowej algorytmie podziału środków budżetowych pomiędzy resortowe uczelnie. Można dyskutować, czy liczba studentów kształconych przez uczelnie powinna być miernikiem podstawowym, ważącym przy rozdziale środków budżetowych przeznaczonych na finansowanie uczelni. Stosując tak skonstruowany algorytm, uzyskano jednak zdecydowany wzrost liczby studentów i wskaźnika skolaryzacji.

Nie wydaje się natomiast, by student mógł być miernikiem wyznaczającym wysokość dotacji z budżetu państwa na finansowanie szkolnictwa wyższego. Nie wszystkie elementy kosztów w uczelniach są bezpośrednią pochodną liczby studentów, a te koszty, które istotnie rosną wraz z liczbą studentów, nie zawsze rosną w takich samych proporcjach.

Żaden dział sfery budżetowej nie miewa w ustawach budżetowych wydatków ustalanych "pod potrzeby". Budżet każdego z tych działów jest wypadkową potrzeb działu i możliwości finansowych budżetu państwa.

Wydaje się oczywiste, że w okresie transformacji gospodarczej i wiążącej się z transformacją trudnej sytuacji finansów publicznych, o wysokości konsumpcji społecznej w poszczególnych działach sfery budżetowej w wyższym stopniu niż potrzeby działu decydował będzie stan finansów publicznych.

4. Szkoły wyższe nie są jednostkami budżetowymi utrzymywanymi wyłącznie ze środków budżetu państwa. Na podstawie ustaw i przepisów dotyczących ich gospodarki finansowej, wydanych w wykonaniu ustaw, mogą one pozyskiwać środki z innych źródeł niż budżet państwa i zatrzymywać te środki na finansowanie kosztów swojej działalności.

Uczelnie powinny nie tylko formułować "oczekiwania" pod adresem budżetu państwa, ale również zwiększyć wysiłki w celu zdynamizowania pozyskiwania środków na swoją działalność ze źródeł innych niż budżet państwa, jak również podjąć bardziej efektywną współpracę z właściwymi organami w celu wypracowania nowych rozwiązań systemowych dotyczących pozyskiwania i wykorzystywania tych źródeł w finansowaniu kosztów swojej działalności.

Pozyskiwanie środków z innych źródeł niż budżet państwa uczelnie powinny traktować nie tylko jako obowiązek narzucony im przez obowiązujące przepisy określające zasady gospodarki finansowej uczelni, ale również jako rozwiązanie systemowe, przynoszące uczelniom i jej pracownikom ewidentne korzyści, takie chociażby jak: możliwość przeznaczania dodatkowych środków na finansowanie kosztów utrzymania uczelni w trudnej sytuacji finansowej budżetu państwa (nawet w najcięższym okresie dla finansów publicznych z przyczyn finansowych żadna szkoła wyższa nie została zniesiona czy też tylko przekształcona,bądź połączona z inną uczelnią) lub możliwość kształtowania wynagrodzeń pracowniczych, finansowanych w dziale - szkolnictwo wyższe, z przekroczeniem ustalanego w ustawach budżetowych limitu wynagrodzeń.

Z wyrazami szacunku
dr Halina Wasilewska-Trenkner
podsekretarz stanu
w Ministerstwie Finansów

Tytuł pochodzi od redakcji

Uwagi.