Po raz pierwszy w Polsce ujawniamy dane dotyczące publikacji i cytowań,
które obalają stereotypowe wyobrażenia o rankingu naszych uczelni.
Andrzej Kajetan Wróblewski
Średnia liczba cytowań jednej pracy w
poszczególnych dziedzinach w bazie NSI 1981- 1997
Architektura i sztuka 0,21
Literaturoznawstwo 0,35
Sztuki wykonawcze 0,56
Studia klasyczne 0,73
Religia i Teologia 0,74
Filozofia 0,99
Historia 1,01
Językoznawstwo 1,07
Humanistyka (ogólne) 2,08
Archeologia 2,56
Edukacja 2,95
Informatyka 3,85
nauki społeczne (ogólne) 3,97
Matematyka 4,29
nauki inżynierskie 4,37
Materiałoznawstwo 4,44
nauki rolnicze 4,61
Prawo 4,89
Badania multidyscyplinarne 5,17
Ekonomia i zarządzanie 5,28
nauki o roślinach
i zwierzętach 6,19
Ekologia/środowisko 7,22
Fizyka 8,41
Chemia 8,56
nauki o ziemi 8,9
Psychologia i psychiatria 9,01
Medycyna kliniczna 10,23
Farmakologia 10,41
Astrofizyka 13,72
Mikrobiologia 15,12
Neurologia 17,8
Biologia i biochemia 17,89
Immunologia 21,79
Biologia molekularna
i genetyka 26,97 |
Od pewnego czasu najlepiej znanym i najczęściej używanym sposobem oceny stanu nauki w krajach zachodnich jest wykorzystywanie międzynarodowych baz danych o publikacjach prac naukowych i ich cytowaniach przez innych autorów. Dane te traktuje się jako obiektywne wskaźniki, bardzo istotne dla kryteriów oceny poszczególnych dyscyplin naukowych i jednostek badawczych, a więc dla polityki naukowej państwa. W Polsce wokół indeksów cytowań istnieje jednak nadal atmosfera nieufności, której powodem jest słabe rozeznanie w zawartości najpopularniejszych baz danych oraz nieznajomość właściwych sposobów korzystania z nich.
CO TRZEBA WIEDZIEĆ O BAZACH DANYCH?
Bazy danych o publikacjach i ich cytowaniach przygotowuje od ponad 30 lat mieszczący się w Filadelfii Instytut Informacji naukowej (Institute of Scientific Information – ISI), założony przez Eugene’a Garfielda. Najpowszechniej znaną bazą danych dla nauk przyrodniczych jest Indeks Cytowań naukowych (Science Citation Index – SCI) oraz jego uzupełnienia dla nauk społecznych i humanistyki: Social Science Citation Index (SSCI) i Arts & Humanities Citation Index (AHCI).
Te bazy danych są tworzone na podstawie rejestrowania zawartości najważniejszych czasopism naukowych. Ogromna większość czasopism naukowych na świecie ma znikome znaczenie ze względu na niski poziom lub niewielki, lokalny zasięg. Dlatego lista czasopism branych pod uwagę przez Instytut Informacji naukowej jest ustalana tak, aby obejmować ogromną większość wszystkich cytowań na świecie. Jest to możliwe, ponieważ zgodnie z prawem odkrytym empirycznie przez Samuela Bradforda, „trzon” światowego piśmiennictwa naukowego w każdej dziedzinie obejmowała stosunkowo niewielką liczbę czołowych periodyków, do których odwołują się niemal wszyscy, podczas gdy prace publikowane w mniej znanych czasopismach przechodzą bez echa. Obecnie lista czasopism ISI – tak zwana lista filadelfijska – liczy około 7700 czasopism (w tym 5100 z nauk matematyczno-przyrodniczych, 1500 z nauk społecznych i 1100 z humanistyki). Jest na tej liście także około trzydzieści najbardziej prestiżowych czasopism wydawanych w Polsce, ale to, oczywiście, znacznie mniej niż byśmy chcieli.
NARODOWE BAZY DANYCH
Wymienione wyżej indeksy cytowań są użyteczne dla oceny wkładu poszczególnych uczonych, natomiast bardzo źle nadają się do oceny i porównywania instytutów, dziedzin nauki czy całych krajów.
Dlatego też ISI przygotowuje specjalne bazy danych: Narodowe Wskaźniki Cytowań (National Science Indicators – NSI) oraz Narodowy Raport Cytowań (National Citation Report – NCR). Baza NSI pozwala na szybkie ustalanie wkładu poszczególnych krajów do danej dziedziny, porównywanie z sobą różnych państw pod względem wkładu do nauki światowej, a także ustalanie silniejszych i słabszych dziedzin w danym kraju. Baza NCR pozwala na porównywanie aktywności naukowej poszczególnych krajowych jednostek naukowych w danej dziedzinie. To ostatnie zastrzeżenie jest istotne, ponieważ parametry dotyczące publikacji i cytowań w różnych dziedzinach różnią się bardzo znacznie.
Baza NSI jest publikowana corocznie, natomiast bazę NCR przygotowuje ISI dopiero na specjalne zamówienie z danego kraju. Ostatnia, zakupiona przez KBN w Filadelfii baza NCR dla Polski obejmuje dane za lata 1981-1995. Natomiast najnowsza baza NSI, udostępniona parę miesięcy temu przez ISI, obejmuje publikacje i cytowania za okres 1981-1997 i zawiera około 100 milionów cytowań oraz około 10 milionów publikacji. Są one przyporządkowane 96 krajom na podstawie narodowości autorów.
Publikacje i cytowania w bazie NSI zostały podzielone na 33 główne dziedziny, zależnie od czasopisma. Ostatnia, 34. dziedzina to badania multidyscyplinarne, których nie dało się inaczej sklasyfikować. Istnieje jeszcze specjalna wersja NSI, w której występuje podział na drobniejsze dyscypliny (w sumie 105). Podkreślmy, że podziały na dziedziny i nazwy tych dziedzin pochodzą od ekspertów ISI i są zawarte w samej bazie danych, tak że nie są możliwe żadne ich modyfikacje.
CO NALEŻY PORÓWNYWAĆ?
Wskaźnikami, które można uzyskiwać z baz danych i stosować do ocen, są: liczba publikacji naukowych, liczba cytowań tych publikacji przez innych autorów oraz stosunek liczby cytowań do liczby publikacji, czyli średnia liczba cytowań jednej publikacji. Tę wielkość można nazwać cytowalnością.
Cytowalność nie jest dobrym wskaźnikiem ze względu na bardzo znaczne różnice między dyscyplinami. Na przykład, średnia dla całego świata liczba cytowań jednej publikacji z biologii molekularnej wynosiła w latach 1981-97 ok. 27, w biologii i biochemii prawie 18, podczas gdy w naukach o ziemi 8,9, w naukach inżynieryjnych tylko 4,4, w lingwistyce 1,0, a w literaturoznawstwie zaledwie 0,35. Jest więc oczywiste, że jedno cytowanie z lingwistyki to bardzo dużo, a z biologii molekularnej – bardzo niewiele. Zwracają także uwagę różnice zwyczajów między bliskimi dziedzinami: na przykład prace astrofizyczne są cytowane średnio trzy razy częściej niż prace matematyczne.
Można teraz zacytować dla porównania dane dla publikacji z Polski. Otóż przeciętna polska praca z biologii molekularnej była w latach 1981-97 cytowana 8,9 razy (co stanowi tylko 33 proc. średniej światowej), podczas gdy przeciętna praca z lingwistyki tylko 0,97 razy (co jednak stanowi aż 91 proc. średniej światowej). Chociaż więc nasi lingwiści mają średnio dziewięciokrotnie mniej cytowań od biologów molekularnych, to ich prace w lingwistyce znaczą o wiele więcej! Sześciokrotnie mniejszą od biologii molekularnej cytowalność mają też nauki techniczne, w których akurat Polska na tle świata wypada dobrze, mimo niewielkiej, nie rzucającej się w oczy bezwzględnej liczby cytowań.
O ile posługiwanie się cytowalnością wymaga znacznej wiedzy i ostrożności, o tyle dwa pozostałe parametry nie kryją pułapek. Pierwszy z nich, liczba publikacji (w klasowych czasopismach!), jest miarą aktywności naukowej danego instytutu, ośrodka czy kraju, natomiast liczba cytowań – miarą ważności tych publikacji i ich odbioru przez środowisko.
NIEKTÓRE WNIOSKI Z BAZY NCR
Jak powiedziałem, baza NCR umożliwia ocenę osiągnięć jednostek naukowych i całych ośrodków. Ze względu na wymienione wyżej różnice między dziedzinami nauki, można z sobą jednak porównywać tylko jednostki podobne. Nie miałoby zatem sensu porównywanie uczelni technicznych z uniwersytetami ani z uczelniami medycznymi, można jednak przeprowadzać porównanie osobno w każdej z tych grup uczelni. Trzeba tylko przyjąć założenie, że w przybliżeniu profil naszych uczelni technicznych jest jednakowy i że podobnie jest dla wszystkich uniwersytetów i szkół pedagogicznych oraz – osobno – we wszystkich uczelniach medycznych. Podobnie trzeba osobno porównywać miedzy sobą uczelnie rolnicze i uczelnie ekonomiczne.
Ze względu na różną wielkość uczelni nie miałoby sensu podawanie absolutnych liczb publikacji i cytowań. Dlatego też dla każdej z tych grup uczelni obliczyłem średnią liczbę publikacji oraz średnią liczbę cytowań podzieloną przez liczbę nauczycieli akademickich. Dane o średnim zatrudnieniu w uczelniach zostały wzięte z materiałów MEN. Podane wykresy odnoszą się do pięcioletniego okresu (1991-95).
Jeśli chodzi o uniwersytety, to pod względem liczby publikacji na jednego nauczyciela akademickiego na czele są ex aequo Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski, a na dalszych miejscach uniwersytety: Wrocławski, Mikołaja Kopernika, Adama Mickiewicza i Marii Curie-Skłodowskiej. Te sześć uniwersytetów stanowi wyraźną czołówkę. Najwyższe miejsce spośród szkół pedagogicznych zajmuje WSP Częstochowa, która wyprzedza nawet uniwersytety Opolski i Szczeciński. Katolicki Uniwersytet Lubelski zajmuje bardzo niską pozycję, ale jest to wynikiem braku w tej uczelni wydziałów matematyczno-przyrodniczych. Podkreślmy, że ze względu na podane wyżej znaczne różnice cytowań Uniwersytet Jagielloński występuje w tej klasyfikacji bez swego Collegium Medicum, które jest osobno porównywane z innymi uczelniami medycznymi. Kolejność uczelni jest niemal identyczna jeśli chodzi o średnią liczbę cytowań na jednego nauczyciela akademickiego, z tym, że Uniwersytet Warszawski występuje tu na czele, ze sporą przewagą nad Uniwersytetem Jagiellońskim.
Wśród politechnik w obu klasyfikacjach na pierwszym miejscu występuje Politechnika Łódzka z nieznaczną przewagą nad Politechniką Warszawską. Jeśli chodzi o liczbę publikacji na nauczyciela, to na dalszych miejscach są w kolejności: Politechnika Wrocławska, AGH, Politechnika Szczecińska, Politechnika Poznańska i Politechnika Gdańska. Te siedem uczelni tworzy wyraźną czołówkę. Natomiast pod względem liczby cytowań na nauczyciela na trzecim miejscu jest Politechnika Gdańska, przed Wrocławską, AGH, Poznańską i Szczecińską. Następna w kolejności Politechnika Śląska ma już liczbę cytowań na nauczyciela ponad dwa razy mniejszą niż Politechnika Szczecińska. W obu klasyfikacjach na ostatnim miejscu plasuje się Politechnika Koszalińska. Zwróćmy uwagę na to, że liczby publikacji i cytowań na osobę są tu zupełnie inne niż dla uniwersytetów, więc – z wymienionych wyżej powodów – tych dwu typów uczelni nie można układać w jednej klasyfikacji.
Wśród uczelni medycznych w obu klasyfikacjach przoduje Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego przed Akademią Medyczną w Warszawie, z tym, że pod względem liczby cytowań na osobę przewaga Collegium Medicum UJ jest znaczna. Najmniej publikuje się w Szczecińskiej Akademii Medycznej, a najmniej cytowane są prace wykonane w Akademii Medycznej w Katowicach.
Wśród uczelni rolniczych najwięcej publikacji na osobę ma Akademia Rolnicza w Lublinie, przed AR w Poznaniu, SGGW i AR Wrocław, ale różnice między pierwszą czwórką są niewielkie. Natomiast w cytowaniach na osobę przoduje bardzo wyraźnie Akademia Rolnicza w Poznaniu, przed WSRP w Siedlcach, SGGW i ART w Olsztynie.
Wśród uczelni ekonomicznych najwięcej publikacji na nauczyciela akademickiego ma Akademia Ekonomiczna we Wrocławiu przed AE Poznań. Warszawska SGH jest dopiero na czwartym miejscu z liczbą publikacji na osobę czterokrotnie mniejszą niż w AE Wrocław. Natomiast SGH wyraźnie przoduje w liczbie cytowań na osobę, mając ich dwukrotnie więcej niż druga w klasyfikacji AE Wrocław i trzykrotnie więcej niż trzecia, AE Poznań.
Dodajmy, że dokładniejsza analiza bazy NCR pozwala także na zidentyfikowanie wewnątrz każdej uczelni tych wydziałów i specjalności, które przynoszą największą liczbę publikacji i cytowań trafiających do obiegu międzynarodowego. Same liczby jednak nie mówią wszystkiego. Analiza ostrożna i wymagająca dobrej znajomości struktury bazy światowej może także odpowiedzieć na pytanie, jakie dyscypliny w danej uczelni są najbliżej czołówki światowej. Wykracza to jednak poza ramy niniejszego artykułu.
W bazie NCR nie ma żadnych danych o badaniach prowadzonych w naszych uczelniach niepaństwowych.
UCZELNIE I INSTYTUTY
Dodam jeszcze, że z analizy bazy NCR dla Polski można także wyciągać wnioski co do porównania intensywności i wagi badań prowadzonych w uczelniach, instytutach PAN i jednostkach badawczo-rozwojowych. Porównanie wyników w okresach 1981-85 oraz 1991-95 dla uczelni, instytutów PAN i JBR-ów wykazuje, że najlepsze wyniki średnio osiągnęły instytuty PAN, których udział w publikacjach z Polski wzrósł w tym okresie z 19,9 do 21,8 proc. W jednostkach PAN pracuje tylko 12,3 proc. przeliczeniowej liczby pracowników naukowych w Polsce. Zmalał natomiast udział JBR-ów, z 11,6 do 10,5 proc. (w jednostkach tego pionu pracuje aż 24,2 proc. przeliczeniowej liczby pracowników naukowych). Udział uczelni pozostał praktycznie nie zmieniony i odpowiada z grubsza przeliczeniowej liczbie zatrudnionych tam pracowników naukowych (przy obliczeniach liczby przeliczeniowej przyjęto tu stosowaną często zasadę, że nauczyciele akademiccy mogą poświęcać średnio trzecią część czasu na badania naukowe; rezygnacja z tej zasady jeszcze bardziej poprawiłaby „efektywność” instytutów PAN).
Porównanie wyników w tych dwóch pięcioletnich okresach dla poszczególnych ośrodków pokazuje, że Warszawa nadal pozostaje głównym ośrodkiem naukowym w kraju, chociaż jej udział nieznacznie spadł (z 35,2 do 34,2 proc. polskich publikacji). Drugim w kraju ośrodkiem jest Kraków, którego udział wzrósł najbardziej (z 13 do 14,7 proc.). Najbardziej zmalał udział zajmującego trzecie miejsce Wrocławia oraz piątej Łodzi, którą wyprzedza Poznań. Z tych pięciu czołowych ośrodków pochodzi obecnie aż 75 proc. „produktu naukowego” Polski. Warto jednak odnotować, że udział niemal wszystkich mniejszych ośrodków nieznacznie wzrósł. Nauka w Polsce staje się więc nieco mniej scentralizowana.
Przytoczona tu analiza międzynarodowych baz danych ma wielką zaletę – jest obiektywna, a jej wyniki byłyby takie same, gdyby przeprowadzał ją ktoś inny, nawet z innego kraju. Warto jednak zaznaczyć, że ma ona także ograniczenia i wady. Nie obejmuje na przykład patentów, tak istotnych – poza publikacjami – dla oceny dyscyplin technicznych. Nie zawiera też danych o książkach, które w ocenie humanistyki odgrywają co najmniej tak istotną rolę, jak publikacje w periodykach.
Słyszy się także czasem zdanie, że o poziomie i postępie nauki decydują zawsze wybitne jednostki, nie należy więc przywiązywać zbyt wielkiej wagi do parametrów średnich itd. To prawda, jednakże wybitne jednostki nie rodzą się nigdy na naukowej pustyni, podobnie jak nie ma wybitnych gwiazd sportu bez sportu masowego. Dlatego właśnie analiza baz danych o publikacjach i cytowaniach jest tak powszechnie stosowana w krajach zachodnich, a wnioski z tej analizy – brane pod uwagę przez ministerstwa i rządy.
Prof. dr hab. Andrzej Kajetan Wróblewski, fizyk, pracuje na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, jest wiceprzewodniczącym KBN. |