Strona główna

Archiwum z roku 2001

Spis treści numeru 12/2001

Wartości apollińsko-sokratyczne
Poprzedni Następny

Esej

Wychowawcy, aby mogli być dobrymi i nieprzypadkowymi przewodnikami w świecie wartości, muszą najpierw zatroszczyć się o własny rozwój duchowy i zapracować na uznanie swoich wychowanków.

Edyta Wolter

 Fot. Stefan Ciechan

Cała kultura jest ukierunkowana na świat wartości. Rozwój jednostek dokonuje się przez dążenie do wartości godnych pragnień i zabiegania, będących czymś cennym, co człowiek stara się osiągnąć. Posłużę się przykładami i wymienię: altruizm, bezpieczeństwo własne lub innych, cierpliwość, humanitaryzm, mądrość, miłość, odpowiedzialność, odwaga, ojczyzna (patriotyzm), perfekcjonizm zawodowy, piękno, pokój, prawda (prawdomówność), przyjaźń, przyroda, radość, samokrytycyzm, skromność, sukces, szacunek, szczęście, tolerancja, wiedza, wolność, zdrowie, życie. Jednak tylko nieliczne nie stanowią cech względnych i są wartościami absolutnymi – dopełniające się nawzajem, trzy podstawowe z klasycznej filozofii bytu: prawda, dobro i piękno (starożytny ideał trójjedni) oraz świętość.

Wartości powstają w wyniku wielowiekowych procesów i jeśli wynikają z potrzeb grup nadrzędnych, stają się wartościami normatywnymi. Trudno o doskonałą klasyfikację. W zależności od przyjętego kryterium podziału, najczęściej wymienia się wartości: duchowe i materialne, subiektywne i obiektywne, ostateczne i instrumentalne, epistemiczne, artystyczne i techniczne lub po prostu witalne, ekonomiczne, techniczne, estetyczne, moralne, logiczne, religijne. Wartości można rozpatrywać ze względu na wymiar: modalności, treści, intencji, ogólności, intensywności, uzewnętrznienia, zakresu, organizacji. System wartości danej jednostki powstaje w wyniku poznania, zainteresowania, pragnienia zdobycia i wyboru. Inspiruje system postaw, dzięki któremu wartości są przyjmowane. Postawa praktyczna jest zatem pochodną systemu wartości (efektem jego internalizacji są przekonania).

HARMONIA I DOSKONAŁOŚĆ

Sięgnęłam do przemyśleń Józefa Kozieleckiego (Koncepcje psychologiczne człowieka) o człowieku samodzielnym (koncepcja poznawcza) i zaprezentowanej hierarchii wartości, której nazwy pochodzą z kultury antycznej. Rozważania ograniczyłam tylko do wartości apollińsko-sokratycznych. Jest nią mądra twórczość jako podstawa homeostazy, zachowania równowagi. Wyraża się postawą intelektualną implikującą odpowiedzialne i umiejętne wątpienie, umożliwiające poznawanie.

Apollo, syn Zeusa i Latony, jest bogiem słońca, patronem poezji, muzyki, sztuk i nauk. Chętnie stosowany, metaforyczny termin „wartość apollińska” oznacza twórczość, poznawanie, harmonię i doskonałość. Natomiast według tradycji wyroczni w Delfach, Sokrates był najmądrzejszym ze wszystkich ludzi. Sokratyczny to: skromny, rozważający, wewnętrznie odważny w samoocenie, zmuszający do samodzielnego myślenia i formułowania wniosków – w celu przede wszystkim doskonalenia swojej osobowości, zgłębiania pracy intrapersonalnej w życiu jako czynie samopotwierdzenia, braku samozakłamania. Zawartość pojęcia „wartość sokratyczna” implikuje podejmowanie prób zrozumienia siebie i oczyszczania umysłu z pozorów mniemań na rzecz uczciwości intelektualnej. Można np. z sokratyczną skromnością zrobić karierę zawodową i pozostać człowiekiem nawiązującym bezinteresowne stosunki z innymi ludźmi, ze względu na ich wewnętrzne wartości. Człowiek mądry wymaga przede wszystkim od siebie, wyżej ceni prawdę niż doraźne korzyści. Jest wielki duchowo, ponieważ wie, jak bardzo jest mały. Nie boi się walki o prawdę, ma świadomość zadań, jakie przed nim stoją.

Kształtowanie systemu wartości jest odpowiedzialnym i ważnym zadaniem wychowawczym. Wymaga dojrzałości psychicznej przede wszystkim od rodziców i nauczycieli, którzy prowadząc zajęcia wychowują, wprowadzają w świat wartości. Spróbuję uświadomić, iż rozwijająca się osobowość, aby osiągnąć pułap dojrzałości intelektualnej, emocjonalnej i społecznej, musi najpierw zarówno doświadczać inspirujących zadań twórczych, jak i uczciwości, wytrwałości, skromności. Tylko wówczas elementy twórczej mądrości i mądrej twórczości mogą intensyfikować się i wzajemnie wspierać w celu uzyskania szerokiego, syntetycznego, komplementarnego zestawienia konstruktywnych wychowawczo reguł postępowania.

TWÓRCZOŚĆ JEST WSPÓŁTWÓRCZOŚCIĄ

Według Zbigniewa Pietrasińskiego, mądrość wyraża się w dalekim od dogmatyzmu i paraliżującego sceptycyzmu stosunku do wiedzy. Oznacza wiedzieć i wątpić, nabywać nową wiedzę i zdawać sobie sprawę z jej ograniczeń i tego, co jeszcze można poznać. Przykładem lekceważenia mądrości jest człowiek przeceniający swoje kompetencje, wypowiadający się autorytatywnie o sprawach, na których się nie zna, za wartościowych uznający tylko ludzi podzielających jego poglądy. Nawet, gdy jest wybitnym specjalistą, powiększa grono wykształconych głupców.

Dzieła twórcze, jako nowe i oryginalne wytwory, podlegają obiektywnemu lub subiektywnemu wartościowaniu. Termin twórczość w szerokim znaczeniu – w odniesieniu do różnorodnych dziedzin kultury: naukowej, artystycznej, organizacyjnej, technicznej, produkcyjnej, gospodarczej, politycznej, wychowawczej – zaczęto stosować dopiero w XX wieku. Wcześniej określenie to funkcjonowało w sztuce i aż do XIX stulecia sądzono, że jej wzorem jest natura, a twórczość artystyczna ma jedynie odtwórczy charakter. Obecnie przyjmuje się, że większość wiadomości, umiejętności, sprawności opiera się już na wiedzy zastanej i w części przetransponowanej. Cechą pracy twórczej jest twórcze przekształcanie, związek z otaczającą rzeczywistością, budowanie na fundamentach.

Nawet najznakomitsi twórcy – naukowcy, kompozytorzy, malarze, nawet zawodowi iluzjoniści – przetwarzają. Korzystają więc z tego, co przed nimi wymyślono i opracowano. Przygotowując „repertuar umiejętności” na podstawie własnych doświadczeń, w dużej mierze czerpią ze struktur już znanych i składających się na tzw. schematy formalne, dzięki temu w ogóle mogą być zrozumiani przez swoich odbiorów. Pracują w celu poszerzenia i doskonalenia wiedzy, którą posługiwała się przeszłość, a której dotyka także i doświadcza teraźniejszość, aby nowe przetworzone jakości dojrzewały również do nowych form wyrazu, do niepowtarzalnych kreacji.

Podobnie jak wolność psychiczna jednostki jest współwolnością realizujących się podmiotów ludzkich, twórczość jest współtwórczością.

UNIKALNA AKTYWNOŚĆ

Uprawiając działalność poznawczą na podstawie badania i interpretacji zjawisk trzeba uwzględniać moralny wymiar okoliczności. Aby kreować mądrą twórczość, trzeba najpierw dojrzeć do uczciwości intelektualnej, która nakazuje ocenić dorobek poprzedników, ukazać ograniczenia związane z realizacją badań, wreszcie wnieść własny twórczy wkład – bez schematyzmu, przywłaszczania cudzych pomysłów i osiągnięć. Uczciwość intelektualna nie pozwala na niesolidne argumentowanie, upokarzanie innych, wyrządzanie szkód psychicznych, krzywdzenie, zmuszanie. Zdaniem Krzysztofa Konarzewskiego, badacz ma prawo stosować tylko takie oddziaływania eksperymentalne, które samorzutnie mogłyby pojawić się w życiu codziennym badanych. Dbać o otwartość na prawdę (nie o pozorną rację), dociekliwość, krytycyzm, aby ludzkość nie tylko wzbogacała wiedzę o otaczającym świecie, lecz nie zatraciła się w czynach niezgodnych z wartościami etycznymi, z gubieniem szczęścia i poszanowania godności ludzkiej włącznie. Każde badanie powinno być interpretowane bardzo ostrożnie. Jakże trudno poprawnie zdiagnozować np. schizofreniczną obojętność, neurotyczny lęk, psychopatyczną wściekłość. Ten sam człowiek może być zdrowy według jednej definicji i chory według innej. W badaniu EEG zapis zmienia się w zależności od stanu czuwania. Zmęczenie lub lęk, niepokój, złość pacjenta może spowodować wzrost czynności bioelektrycznej właściwej zapisowi patologicznemu.

Na aktywność konkreatywną danej jednostki składa się dorobek myślicieli, których myśli interpretujemy, także twórczość rodzicielska i nauczycielska. Czyż można wątpić w sens tezy, że ludzie najbardziej tworzą, gdy wychowują, a wychowanie, jako wprowadzenie w życie wartościowe ma pomóc wychowankowi w jego duchowym i fizycznym rozwoju? Każdy wychowawca jest twórcą i jeśli mądrze kreuje, wprowadza w świat wartości, pomaga w zdobyciu umiejętności i wiadomości. Z pewnością nie będzie zagadnienia, którego by uczniowie nie udowodnili, jeśli tylko sam nauczyciel umiał je poprawnie udowodnić.

Twórcze „nie wiem” jest nie tylko inspiracją nowych myśli, umiejętności, sprawności, lecz stale obejmuje także wiedzę o wychowaniu. Twórczość pedagogiczna to aktywność nieschematyczna, unikalna, która może realizować się tylko w uporządkowanym układzie reguł postępowania, z miejscem na psychiczną swobodę i harmonijną wyobraźnię wychowawcy i wychowanka. Jeśli ma przynieść konstruktywne efekty wychowawcze, musi być refleksyjną twórczością, implikować szacunek do indywidualności i liczenie się z faktem, iż odczuwanie (np. dzieł) jest aktem subiektywnym. Ponadto, ma uwzględniać bezpieczeństwo wyzwalającego klimatu emocjonalnego i twórczej atmosfery intelektualnej zaspokajającej potrzeby eksploracyjne, a także krytycyzm i nastawienie współtwórcze, przejawiające się w umiejętnym stawianiu pytań zmuszających do myślenia.

Niezmiernie trudno osiągnąć kunszt wychowawczy wyrażający się mądrą twórczością i być biegłym w sztuce wychowania. Wszak mistrzostwo wymaga szczególnego talentu, a więc wybitnych uzdolnień, czasami nawet samotności oraz na pewno epistemologicznego napięcia między pewnością i wątpieniem. Droga do pewności wiedzie tylko poprzez kreatywną siłę niepewności i charakteryzuje rozwój wszelkiej wiedzy.

KREATOR I KREATURA

Po wieloletnich badaniach naukowych, trwających około 10 lat, międzynarodowy zespół genetyków 12 lutego 2001 r. ogłosił pełny zapis ludzkiego genomu. Uczeni stwierdzili, że to, jacy jesteśmy, nie zależy tylko od kodu genetycznego. Nie jest to takie proste. Nie wszystko jest zapisane w genach. Tak dużo zależy od środowiska, w jakim dorastamy oraz od aktywności własnej. Wzory sposobów bycia promowane na co dzień w życiu rodzinnym, szkolnym, środkach masowego komunikowania odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu każdego człowieka. Jeśli nie są zbyt mądre lub obliczone tylko na doraźny zysk materialny – nauczają agresywnych zachowań, sztuki oszustwa oraz manipulowania innymi ludźmi. Nietrafny lub przypadkowy dobór grona nauczającego sprzyja powyższemu. Wychowawcy, aby mogli być dobrymi i nieprzypadkowymi przewodnikami w świecie wartości, muszą najpierw zatroszczyć się o własny rozwój duchowy i zapracować na uznanie swoich wychowanków. Muszą nauczyć się rozumieć młodość, jak artyści, którzy dzięki umiejętności „patrzenia” potrafią zrozumieć piękno. Tylko wówczas stać ich będzie na pedagogicznie kreatywne interwencje wychowawcze. Tylko wówczas mogą wychowywać do mądrej twórczości.

Natomiast, gdy wychowawcy wymagają dojrzałych postaw jedynie od swoich wychowanków, a nie od siebie – uprawiają mierną tresurę, okazują niemoc – odsłaniają niedostatek własny w zakresie dojrzałości psychicznej. W efekcie, pozostają w oczach tych, których powinni wprowadzać w świat wartości, tylko kreaturą chętnie wyśmiewaną i nawet po wielu latach wspominaną nikczemnie. Niestety, edukacja stale jest nastawiona na wychowanie człowieka oświeconego, a więc szczególną troską otacza intelektualną stronę osobowości, zaniedbując sferę emocjonalno-wolicjonalną. Nie trzeba nikogo przekonywać, że wychowanie do miłości można zrealizować przez miłość, że nie wystarczy tylko mówić wychowankom o wartościach, lecz koniecznie je ukazywać, dbając o kongruentną zgodność myśli, słowa i czynu. Słowa uczą, przykłady pociągają. Zbyt wielu wychowawców nie stać na tę wartościową odpowiedniość. Jej brak procentuje „twórczością niszczącą”, wyrządzającą krzywdę młodemu człowiekowi, w efekcie społeczeństwu. Jeśli dziecko jest trudne wychowawczo, kłamie, ucieka, atakuje „za coś” lub z powodu „czegoś”, jest to sygnał, że rozładowuje swoją złość, niezadowolenie. Odreagowuje upokorzenia szkolne i domowe. W życiu dorosłym lubi dowartościowywać się kosztem innych. Nie skupia się na zadaniu, lecz na pokonaniu innych (niezdrowa rywalizacja), uprawia „sztukę” oszustwa. Smutne jest to, że nie zdaje sobie sprawy z własnej niemocy intra- i interpersonalnej. Czy taki człowiek w roli społecznej matki, ojca, nauczyciela może wychować do mądrej twórczości?

Dr Edyta Wolter jest pracownikiem Katedry Nauk Humanistycznych Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Komentarze