Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 1/1998

Upowszechnianie albo widok z okna
Poprzedni Następny

Teoria i metodologia upowszechniania nauki jest u nas bardzo rozwinięta - mówi
prof. Bogdan Ney. Dużo większe są kłopoty z praktyką.

Grzegorz Filip

Fot. Stefan CiechanNa Morzu Bałtyckim pojawia się nagle wyspa. Z wysokiego brzegu w Jastrzębiej Górze jej zarysy widać gołym okiem. Nowy ląd wynurza się nieoczekiwanie z głębin i staje faktem. Gazety chcą ten fenomen opisać na pierwszych stronach. Telewizja szuka kogoś, kto wytłumaczy niecodzienne zjawisko przed kamerami. Do kogo się zwrócić? Gdzie szukać specjalisty? Dziennikarze chwytają za słuchawkę... Jedyną pewną jak dotąd metodą jest telefon do znajomego naukowca, który poleci swego kolegę, by ten z kolei wskazał kogoś, kto reprezentuje właściwą dyscyplinę i może zgodzi się udzielić wywiadu. Jeśli nie, trzeba zaczynać od początku. Czy można to robić inaczej, bardziej profesjonalnie? Można by, biorąc do ręki Informator nauki polskiej lub za pośrednictwem Internetu. Nie zawsze jednak źródła te okażą się pożyteczne. Centrum Upowszechniania Nauki PAN, chcąc przyjść z pomocą mediom, które zajmują się upowszechnianiem nauki, tworzy bazę danych o uczonych gotowych do współpracy z mediami.

Upowszechnianiem nauki zajmuje się w Polsce wiele placówek. Poza mediami, wśród których istnieją przecież takie czasopisma, jak "Wszechświat", "Wiedza i Życie", "Świat Nauki" czy popularne "Poznaj Świat" i "Focus" oraz wydawnictwami, popularyzują wiedzę towarzystwa naukowe, jak np. Towarzystwo Popierania i Krzewienia Nauk, towarzystwa regionalne a także muzea. Ale to jest działalność praktyczna. Na jej obrzeżach, bo chyba jednak nie w centrum, funkcjonują natomiast instytucje zajmujące się przede wszystkim dyskutowaniem problemów upowszechniania i tworzeniem programów.

NIEZBĘDNE DEFINICJE

Celem Centrum Upowszechniania Nauki PAN jest upowszechnianie nauki. Co pod tym pojęciem rozumieć? Jest to wyrabianie w społeczeństwie przekonania o tym, czym się zajmuje nauka, jakie są jej zadania i efekty prowadzenia badań. Przekonanie to wyrabia się na podstawie rzetelnej informacji o nauce. Nie chodzi o rozpowszechnianie informacji w kręgu uczonych różnych specjalności - mówi prof. Bogdan Ney, dyrektor CUN. Adresatem są ludzie posiadający rozmaite rodzaje wykształcenia, którzy na co dzień nauką się nie zajmują. Na tym zresztą polega trudność w upowszechnianiu nauki. Trzeba tłumaczyć z języka naukowego, ścisłego na język codzienny, powszechnie używany.

Upowszechnianie dotyczy więc społecznego rozumienia nauki. W użyciu są także inne terminy. Najczęściej stosuje się określenie: popularyzacja nauki lub wiedzy. Odnosi się ono do wszelkich form przekładania treści naukowych na język powszechnie zrozumiały. Niektórzy wyłączają z tego kręgu edukację szkolną, choć popularyzacja, jak się wydaje, powinna być właśnie jednym z jej zadań. Odmienny charakter ma pojęcie promocji, którym określa się wszelkie formy popierania nauki, łącznie z wolą jej finansowania, wynikające z przekonania o pożytku płynącym z rozwoju nauki.

CELE

CUN jest placówką naukową o charakterze pomocniczym. Jej cel jest od początku ten sam. Zmieniają się jedynie formy. Kiedyś wystarczały pogadanki i proste środki audiowizualne. Rozwój telewizji wywołał konieczność zmiany podejścia, choćby ze względu na masowość tego środka przekazu. Możliwości upowszechniania nauki przez TV są kolosalne - mówi prof. Ney. Narzeka się na telewizję, że niedostatecznie zajmuje się upowszechnianiem nauki. Aliści, suma czasu, jaki przeznaczono na popularyzację nauki w TV publicznej, jest wystarczająca. Natomiast redakcja Telewizji Edukacyjnej nie ma przebicia do pasm największej oglądalności. Problemy nauki nie pojawiają się np. w programach publicystycznych typu "W centrum uwagi". Nauka zawsze przegrywa z rozrywką, filmem, polityką. TV jest najbardziej ze wszystkich mediów finansochłonna. Wyprodukowanie programu popularnonaukowego kosztuje bardzo dużo.

Radio ma większe zasługi w promocji, popularyzacji i upowszechnianiu nauki. Nic dziwnego. Prezes Krzysztof Michalski jest dziennikarzem naukowym i zależy mu na obecności tego typu audycji. Pierwszy program Polskiego Radia (Redakcja Popularyzacji Wiedzy) nadaje takie audycje w dobrych porach.

Nasze środowisko naukowe jest za mało pomysłotwórcze w sprawach popularyzacji i kontaktów z TV - mówi prof. Ney. Centrum stara się podpowiadać telewizji tematy programów oraz podsuwać osoby i instytucje, z udziałem których te audycje można dobrze zrobić.

BAZY DANYCH

Centrum Upowszechniania Nauki PAN zajmuje się obsługą informacyjną popularyzacji, upowszechniania i promocji nauki. Służą do tego bazy danych, gromadzone w CUN. Ponad dwa lata temu założono bazę około 300 zaawansowanych projektów badawczych prowadzonych w PAN, uczelniach i jednostkach badawczo-rozwojowych. Chodzi o badania, które są w końcowym stadium i można określić wyniki oraz zapotrzebowanie rynkowe na ich produkty. Obecnie zakładana jest baza pracowników naukowych chętnych do pełnienia roli ekspertów i popularyzatorów nauki. Jest to baza przeznaczona dla mediów. Będzie udostępniana bezpłatnie. Idea jest taka, żeby w każdej chwili do zarejestrowanej tu osoby mógł zadzwonić dziennikarz i poprosić o komentarz do jakiegoś gorącego wydarzenia, którego interpretacja wymaga opinii eksperta. Można mieć nadzieję, że baza powstanie zanim u naszych wybrzeży wyłoni się nowa wyspa.

Istnieje także baza służąca do zarządzania Polską Akademią Nauk. Oprócz informacji kadrowych o placówkach PAN, są tam informacje o aktualnie prowadzonych badaniach. Ona również służy do popularyzacji, upowszechniania i promocji.

CUN wydaje także cykliczną ośmiostronicową broszurkę "Nauka - Informacja Sygnalna". Redakcja tego biuletynu otrzymuje z poszczególnych placówek naukowych dane o prowadzonych i właśnie zakończonych badaniach. Przydatność tego wydawnictwa jest jednak problematyczna. Kilkulinijkowe noty, poświęcone badaniom prowadzonym w poszczególnych placówkach, pisane są przeważnie językiem niezrozumiałym dla założonego adresata, którym ma być poseł, urzędnik ministerstwa, urzędnik wojewódzki, kręgi biznesu, dziennikarze czy nauczyciele. W niektórych informacjach nie podano celu prowadzonych badań. Zasadą jest brak nazwisk osób pracujących nad danym projektem oraz adresu i telefonu placówki. Co miałby z "Informacją Sygnalną" zrobić nauczyciel czy dziennikarz - trudno dociec. W wielu odbiorcach utwierdzi ona tylko przekonanie o hermetyczności nauki.

WSPÓŁPRACA

Od kilku lat, od kiedy PAN nie finansuje już regionalnych towarzystw naukowych, kontakt CUN z tymi towarzystwami rozluźnił się. Istnieje na zasadzie personalnej, poprzez Radę Towarzystw Naukowych. Są biedne, dostają dotacje z KBN tylko na określone projekty. Niektóre prowadzą działalność gospodarczą.

CUN współpracuje z UNESCO, bierze udział w organizowanych przez nią konferencjach dotyczących upowszechniania nauki.

Współpracuje też z UNIDO, agendą ONZ mającą siedzibę w Wiedniu, która zajmuje się rozwojem przemysłowym. Źle układa się natomiast współpraca CUN z placówkami naukowymi PAN. Nikły jest odzew instytutów Akademii na inicjatywy Centrum. Zdaje się, że PAN nie potrafi wypracować modelu upowszechniania osiągnięć swoich placówek i nie docenia w praktyce (deklaracje są tu nieodmiennie szczytne) wagi promocji i upowszechniania nauki.

STRUKTURA

W Centrum zatrudnionych jest kilkanaście osób.

Obecnie strukturę CUN tworzą: Zespół zajmujący się metodologią upowszechniania, którego filarem jest dr Andrzej Zimniak, chemik z Wydziału Farmacji Akademii Medycznej w Warszawie, autor książek fantastycznonaukowych; Zespół Nauka - Gospodarka, z którego inicjatywy powstaje Warszawski Park Badawczy. Zespół zajmuje się kontaktami z UNIDO i transferem technologii z placówek naukowych PAN do praktyki gospodarczej.

W strukturze CUN funkcjonują także pracownicy koordynujący kształcenie, stypendia zagraniczne, współdziałanie z innymi placówkami PAN oraz Studium Języków Obcych, kierowany przez zastępcę dyrektora CUN, Edwarda Hałonia, Dział Wydawnictw, który przygotowuje m.in. edycje kwartalnika "Nauka" i Dział Informacji Naukowej, opracowujący wspomniane wcześniej bazy danych, którym kieruje Bogumiła Kwapień. W strukturach CUN funkcjonuje też redagowany przez Witolda Błachowicza miesięcznik "Nauka i Przyszłość", upowszechniający w dość bezbarwny sposób badania placówek PAN. Zakład produkcji poligraficznej o statusie gospodarstwa pomocniczego zarabia na częściowe utrzymanie. Głównym źródłem finansowania jest oczywiście budżet PAN i dotacja na działalność ogólnotechniczną (DOT). CUN wykonuje też odpłatnie ekspertyzy.

PFUN

Wydaje się, że nie istnieje w Polsce myśl strategiczna na temat upowszechniania nauki. Taktyką zajmuje się wiele różnych instytucji, brakuje natomiast strategii. Za opracowanie jej zrębów wzięła się we wrześniu 1994 Polska Fundacja Upowszechniania Nauki. Niedawno opublikowała ona raport końcowy swych badań, zatytułowany System upowszechniania nauki w Polsce: Rozwiązania strukturalne. Wskazano w nim konieczność podjęcia działań w sześciu kierunkach. Po pierwsze, wszystkie podmioty, które ustawowo lub statutowo odpowiedzialne są za upowszechnianie nauki, powinny się ze sobą konsultować. Następnie winny zostać opracowane mechanizmy finansowania upowszechniania nauki. Dalej, postulowano podjęcie starań o włączenie Polski do międzynarodowych programów upowszechniania i popularyzacji. Wskazano też konieczność organizacji źródeł informacji oraz tworzenia własnych baz danych. Powinna też mieć miejsce promocja upowszechniania nauki w środkach masowego przekazu. I wreszcie postulowano szkolenie kadr dla upowszechniania nauki.

PFUN wyodrębniła kilka najważniejszych metod upowszechniania, które w warunkach polskich mają największe znaczenie. Należą do nich: szkolenia, pośrednictwo mediów, biblioteki, informacja naukowa, muzea i wystawy, konkursy i inne formy. Działania, jakie wskazano miałyby być realizowane przez wiele podmiotów: Parlament, Urząd Rady Ministrów, PAN, KBN, MEN, inne resorty nadzorujące szkoły wyższe lub placówki naukowe, społeczny ruch naukowy, czyli ogólnopolskie, specjalistyczne i regionalne towarzystwa naukowe oraz fundacje. Wdrażanie opracowanego przez PFUN programu miałoby się odbywać w kilku etapach, poczynając od cyklu narad z udziałem poszczególnych instytucji, prowadzących do podjęcia decyzji o uruchomieniu programu i określeniu instytucji biorącej zań odpowiedzialność. Dalej powołanoby ciała doradcze i opiniujące, określono zakres badań nad upowszechnianiem nauki w strukturach edukacji narodowej, zorganizowano dziedzinowe konferencje określające zadania mediów, muzeów, towarzystw naukowych i innych podmiotów oraz konsultacje w sprawie możliwości uruchomienia pilotowych systemów upowszechniania nauki w wyższych uczelniach, szkołach, instytutach naukowych, muzeach, towarzystwach itd. Odbyłyby się konsultacje metod i zakresu szkolenia specjalistów podsumowane w kolejnych dyskusjach. Potrzebna byłaby też promocja opracowanej procedury, uruchomienie programów pilotowych i ich podsumowanie. Wówczas, po badaniach uzupełniających, można by podjąć prace nad zmianami ustawowymi i zmianami trybu finansowania, umożliwiającymi wdrożenie programu w pełnej skali.

Punktem wyjścia jest - jak widać - porozumienie wielu podmiotów. Jak na razie nie udaje się to.

RADA I ZESPÓŁ

Przy Prezydium PAN działa od roku 1981 Rada Upowszechniania Nauki. Jej przewodniczącym jest prof. Gerard Labuda. To właśnie Rada miałaby w omawianym projekcie pełnić funkcję doradczą i opiniującą. W minionym piętnastoleciu - pisze w artykule zatytułowanym Krytycznie i autokrytycznie o upowszechnianiu nauki w PAN prof. Labuda - Rada poświęcała wiele czasu na mówienie o upowszechnianiu nauki, natomiast nie mogła wykazać się większymi osiągnięciami w praktycznym wykonaniu swoich propozycji. Sytuacja ta ma szansę się zmienić w świetle nowej ustawy o PAN, w której pojawiły się zapisy o upowszechnianiu nauki przez Akademię i o jej zadaniach edukacyjnych. Prof. Labuda postuluje, aby każdy z instytutów organizował co trzy lata interdyscyplinarną sesję. Specjaliści z dyscyplin pokrewnych mieliby wówczas możliwość zapoznania się z innowacjami, z techniką i metodami tych osiągnięć.

Jeszcze jednym ciałem z upowszechnianiem nauki w nazwie jest Zespół do Spraw Upowszechniania Nauki i Informacji Naukowej KBN, którym kieruje prof. Alicja Ryżewska. Nie jest to zespół decyzyjny, lecz opiniodawczo-doradczy, którego opinie są wykorzystywane w pracy KBN. Opiniuje on wnioski o dofinansowanie z DOT. Z projektami takimi zgłaszają się różne podmioty, od ministerstw - głównie MEN, i Polskiej Akademii Nauk, które przedstawiają setki wniosków - po regionalne towarzystwa naukowe. Są im potrzebne środki na utrzymanie bibliotek, wydawanie biuletynów, organizację konferencji, wystaw, ekspertyzy a czasem też prace badawcze.

WIDOK Z OKNA

Patrzę na Warszawę z okna XXIV piętra Pałacu Kultury i Nauki, gdzie mieszczą się biura Centrum Upowszechniania Nauki. Na dole ludzkie mrówki chodzą sobie w różne strony. Co sądzą o upowszechnianiu nauki? Co wiedzą na ten temat? Czy czują potrzebę przyswajania wiedzy naukowej? Z XXIV piętra perspektywa jest bardzo ogólna. Dystans do przeciętnego człowieka z ulicy wydaje się dość odległy. Oddaje on w sposób symboliczny rzeczywistą odległość między ofertą instytucji powołanych do upowszechniania nauki a potrzebami społecznymi w tej dziedzinie.

Uwagi.