|
Gwiazdy i meteoryJak artystą, tak też i uczonym trzeba się urodzić. Beata Machnik
Co wspólnego z trzema angielskimi słowami fright, fight i flight miał Napoleon Nikodem Cybulski? Aby poznać ową tajemnicę, warto najpierw dowiedzieć się czegoś więcej o życiu jednego z najwybitniejszych polskich uczonych, założyciela krakowskiej szkoły fizjologicznej. Cybulski urodził się w 1854 roku. Jako absolwent gimnazjum, do którego uczęszczał w Mińsku Litewskim, wstąpił do petersburskiej Akademii Medyczno-Wojennej, w której został uznany za „wybitnie uzdolnionego wychowanka” i „prawdziwą chlubę” uczelni. Po złożeniu egzaminu lekarskiego przystąpił do konkursu, który umożliwił mu kontynuowanie nauki w wybranej dziedzinie. Wkrótce zdobył dyplom doktora medycyny, co przy panującej wówczas sytuacji politycznej, często dyskredytującej polskie talenty, uznano za duże osiągnięcie. Kolejny wybór młodego naukowca dotyczył kierunku specjalizacji jego pracy badawczej. Decyzja Cybulskiego, aby zająć się poważnie fizjologią, wywołała spore zdziwienie wśród kolegów. Wybór ten nie rokował bowiem zbyt optymistycznych widoków na przyszłość – jedyny wydział lekarski funkcjonujący wtedy na ziemiach polskich znajdował się w Krakowie. Być może na decyzję młodego Napoleona miał wpływ jego profesor fizjologii – kniaź Tarchanow, z którym łączyła Cybulskiego wielka przyjaźń. Tarchanow, usunięty przedwcześnie z katedry za demonstrowanie swych propolskich sympatii, przeniósł się następnie do podkrakowskich Krzeszowic, gdzie zamieszkał w bliskim sąsiedztwie posiadłości Cybulskiego. Współpraca Napoleona Cybulskiego z Uniwersytetem Jagiellońskim rozpoczęła się w 1885 roku, wraz z objęciem przez niego katedry fizjologii, histologii i embriologii. Początkowo pracę utrudniały mu złe warunki lokalowe – zakład mieścił się w starym budynku przy ul. św. Anny. W 1895 roku udało mu się pozyskać pomieszczenia w nowo wybudowanym gmachu Wydziału Lekarskiego przy ul. Grzegórzeckiej. Działalność dydaktyczna Cybulskiego, jaką prowadził w uniwersytecie, szła w parze z pracą badawczą. Wraz ze swym uczniem Władysławem Szymonowiczem dokonał niezwykle ważnego odkrycia: w żyle odprowadzającej krew z nadnercza wykrył i wyodrębnił wydzielinę gruczołu, nazwaną nadnerczyną. Substancja, którą kilka lat później zsyntetyzował japoński chemik Takamine (podobno potrzebował w tym celu aż... 40 tys. wołów, a raczej ich nadnerczy), nosi dziś nazwę „adrenaliny” (od łac. ad – przy i renalis – nerkowy). To właśnie adrenalina, powstająca w sytuacjach stresowych, określana jest jako hormon 3 x f (fright, fight and flight) czyli hormon strachu, walki i ucieczki. Jej rola w organizmie jest ogromna – podnosi poziom cukru we krwi, powoduje rozkład glikogenu mięśniowego do kwasu mlekowego, mobilizuje tłuszcz tkanki tłuszczowej, wywołuje skurcz naczyń tętniczych, z wyjątkiem naczyń wieńcowych serca, które rozszerza. W medycynie jest również stosowana jako lek na astmę, wstrząsy i ostre odczyny alergiczne. Endokrynologia nie jest jedyną nauką medyczną tak wiele zawdzięczającą Cybulskiemu, którego współpracownicy i uczniowie postrzegali jako człowieka skromnego, prostego i otwartego. Kolejnym sukcesem polskiego fizjologa było skonstruowanie fotohemotachometru – przyrządu umożliwiającego pomiar szybkości przepływu krwi w tętnicach wraz z jego fotograficzną rejestracją. Cybulski zajmował się również zjawiskami elektrofizjologicznymi w tkance mięśniowej. Wraz ze swym uczniem Adolfem Beckiem jako pierwszy udowodnił, że wykrywanie zmian potencjału elektrycznego w mózgu pozwala na dokładną lokalizację ośrodków czuciowych. W 1914 roku za pomocą galwanometru strunowego zarejestrował stałe fale wychodzące z mózgu. Te pierwsze eksperymenty, prowadzone na odsłoniętych mózgach zwierząt, doprowadziły do badań nad falami mózgowymi u człowieka i przyczyniły się do rozwoju elektroencefalografii (EEG). Dziś pionierskie osiągnięcia Cybulskiego są wykorzystywane w praktyce medycznej, m.in. przy rozpoznawaniu ognisk padaczki i guzów mózgu. Osoby, które znały profesora, najbardziej ceniły w nim wielką pomysłowość, zapał do pracy, ścisłość i rzetelność, a także skromność i niezwykłą pracowitość. A że nie były to czcze pochwały, świadczyć może fakt, iż Cybulski oprócz działalności naukowej poświęcał się również popularyzowaniu wiedzy. Na podstawie jego publicznych wykładów powstały prace dotyczące sytuacji społeczeństwa galicyjskiego (np. organizacji gospodarstw czy sposobu odżywiania się ludu w Galicji). Komentując poglądy filozoficzne, które zdobywały w tym czasie sporą popularność, profesor nie szczędził słów krytyki. Nie zgadzał się z teoriami mechanistycznymi i witalistycznymi, szczególnie ostro atakował Juliana Ochorowicza, zarzucając mu szarlatanerię i nieuctwo. Cybulski cieszył się uznaniem w środowisku naukowym uniwersytetu, czego dowodem było piastowanie przez niego godności dziekana Wydziału Lekarskiego, a także rektora UJ. Ów wszechstronny człowiek (grał na wiolonczeli w kwartetach smyczkowych, interesował się przyrodoznawstwem, techniką, a także hipnozą), był czynnym członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, członkiem honorowym wielu towarzystw lekarskich oraz Towarzystwa Przyjaciół Nauk. |
|