|
Okolice naukiJak to robią inni? Czy podążamy za przykładem Irlandii? Rafał Riedel Państwa myślące o swojej przyszłości w kategoriach strategicznych podejmują odpowiednie kroki na rzecz lepszego przygotowania się do wyzwań ery informacyjnej. Ery, w której wykształcenie obywateli, odpowiednie systemy informatyczne i infrastruktura teleinformacyjna stanowić będą o konkurencyjności gospodarek. Polska, znajdująca się obecnie w fazie transformacji ekonomicznej, ma poprzeczkę zawieszoną znacznie wyżej niż np. kraje Europy Zachodniej. Nie tylko musi budować system gospodarczy kompatybilny z gospodarkami państw Unii Europejskiej, ale stoi przed nami wyzwanie kreowania organizacji społeczno-politycznej na miarę XXI w. TYGRYS GLOBALIZACJIPaństwem, które wydaje się być pierwszą jaskółką w Europie w zakresie opierania swojej przyszłości o rozwój wysoko zaawansowanych technologii, jest Irlandia. Jeszcze na początku lat 90., państwo będące jednym z największych eksporterów emigrantów, w przeciągu dekady stało się liderem w branży IT. To niewiarygodne osiągnięcie możliwe było dzięki stworzeniu warunków do inwestowania w branże przyszłościowe, takie jak teleinformatyka, usługi, turystyka, infrastruktura, edukacja, oraz stworzeniu przejrzystego i efektywnego systemu prawnego. Kiedy amerykański Microsoft szukał miejsca pod swoje inwestycje w Europie, rząd Irlandii wydał miliony funtów na kampanię promocyjną skierowaną bezpośrednio do zarządu software’owego giganta. Inwestycje Microsoftu w Irlandii przyciągnęły inne firmy z branży i dziś jest ona słusznie określana mianem krzemowej doliny Europy. Ten impuls pozwolił Irlandii oprzeć swoją przyszłość o strategię eksportową i stać się swoistym tygrysem globalizacji. Irlandzki eksport skierowany jest już nie tylko na tradycyjne rynki Wielkiej Brytanii, lecz znajduje uznanie na trudnych rynkach Europy kontynentalnej oraz USA. NIEKORZYSTNY BILANSJest to, oczywiście, słuszna droga dla polskiej gospodarki, jednak aktualne dane statystyczne nie nastrajają zbyt optymistycznie. Miarą konkurencyjności poszczególnych gospodarek jest saldo bilansu handlowego, a ten w naszych relacjach z Irlandią, krajem o kilkakrotnie mniej licznej populacji, wypada wyjątkowo niekorzystnie. Irlandzki eksport do Polski w okresie od stycznia do października 1999 wyniósł 154 mln funtów (ok. 831 mln zł). Irlandzki import z Polski w tym samym okresie – 49,3 mln funtów (ok. 266 mln zł), czyli trzy razy mniej. Co więcej, struktura eksportu również pozostawia wiele do życzenia. Głównymi komponentami irlandzkiego eksportu do Polski są elektronika i inżynieria, natomiast my eksportujemy do Irlandii głównie węgiel. Tych kilka cyfr daje nam obraz stanu naszej gospodarki. Przy tym polscy absolwenci kierunków informatycznych coraz częściej znajdują swoje miejsce zatrudnienia w Niemczech, Holandii czy Irlandii. Skoro nie możemy zagospodarować potencjału ludzkiego w najszybciej rozwijającej się branży na świecie, jest to chyba najgorsze świadectwo stanu naszego sektora IT. SZKOŁY W SIECISkoro nie można nic dobrego powiedzieć o sytuacji w naszym kraju, przyjrzyjmy się, jak to czynią inni. Komisja Europejska w Białej Księdze Wzrost. Konkurencja. Zatrudnienie. Wyzwania XXI w. wytyczyła strategię technologiczną i gospodarczą Unii Europejskiej w tym zakresie, a przywództwo Romana Prodiego wydaje się być przejawem priorytetowego traktowania „infrastruktury informacyjnej”. Ambitnym celem UE, wytyczonym podczas marcowego spotkania w Lizbonie, jest uczynienie z Europy najbardziej konkurencyjnej i najbardziej dynamicznej knowledge based gospodarki na świecie, zapewniającej średni wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc. i całkowitą likwidację bezrobocia. Taki cel wytyczyła sobie UE na najbliższą dekadę. Aby go osiągnąć, strategia przewiduje – drogą wzmożonej konkurencji na rynku teleinformatycznym – obniżenie kosztów dostępu do Internetu na całym kontynencie (an Information Society for all). Do 2001 r. wszystkie szkoły w UE powinny mieć dostęp do sieci, a do końca 2002 r. – wszyscy nauczyciele przeszkoleni w zakresie korzystania z narzędzi multimedialnych. Komisja zwróciła się także do Rady i Parlamentu Europejskiego o przyspieszenie ścieżki legislacyjnej projektów dotyczących e–handlu i związanych z nim obszarów prawnych. Na początku lipca ubiegłego roku USA poczyniły już pierwszy krok w tym zakresie. Podpis elektroniczny został uznany za równoprawny w obrocie handlowym z tradycyjnym podpisem, a symbolem nowych czasów był fakt, że prezydent Bill Clinton odpowiednią ustawę podpisał zarówno piórem, jak i przy pomocy komputera. KSZTAŁCENIE I NAUKAEdukacja to kolejny aspekt nowej strategii. Tutaj priorytet położony ma zostać na rozwój lokalnych ośrodków edukacyjnych oraz promowanie nowych umiejętności (głównie związanych z IT). Biorąc pod uwagę, że wśród osób bezrobotnych dość poważną grupę stanowią absolwenci mający kłopoty ze znalezieniem swojej pierwszej pracy, to właśnie grupa wiekowa 18-24 lat ma być głównym celem inwestycji w zasoby ludzkie. Ambitne plany odnośnie do bezrobocia dotyczą nie tylko chęci jego zredukowania do wartości bliskiej zera, ale również wzrostu wskaźnika odsetka zatrudnionych do całego społeczeństwa wynoszącego obecnie 61 proc. Wartość ta ma wzrosnąć do 70 proc., a w przypadku kobiet – z obecnych 51 proc. do 60 proc. Kolejna dziedzina zyskująca priorytetowe znaczenie to badania naukowe. Planowane jest stworzenie lepszych warunków dla prywatnych inwestycji w tym zakresie oraz lepszej koordynacji narodowych programów naukowych, pozwalających m.in. na większą mobilność myśli technicznej. V Program Ramowy, na którego realizację UE przeznaczyła 14,96 mld euro, jest właśnie swoistym papierkiem lakmusowym wykazującym, czy Polska będzie współuczestniczyć w wytwarzaniu nowych technologii. Z tego największego europejskiego programu naukowo-badawczego możemy korzystać, jako kraj stowarzyszony, na takich samych prawach, jak kraje piętnastki. Państwa, które złożą najwięcej najlepszych projektów, będą miały fundusze na utrzymanie i rozwój ośrodków naukowych. Można właściwie powiedzieć, że polskie środowiska naukowe są już w UE. Jednak – jak się okazuje – zainteresowanie programem w Polsce systematycznie spada. W 1999 r. polscy naukowcy, a także małe i średnie przedsiębiorstwa innowacyjne, złożyły 850 wniosków, co nie jest liczbą imponującą, zważywszy że Węgrzy złożyli tych wniosków prawie 700. Obecna tendencja wskazuje na to, że w związku z rosnącą co roku polską składką do wspólnej kasy programu, może się okazać, że mniej pieniędzy wróci do Polski z tytułu udziału w europejskich projektach. Jest to jaskrawy przykład tego, jak nie wykorzystuje się u nas szans na zaawansowanie technologiczne całej gospodarki. Obok możliwości inwestycyjnych, odpowiedniej infrastruktury i wykształconego społeczeństwa, to właśnie badania naukowe stanowią o przyszłej pozycji konkurencyjnej Polski. Jak na razie, nie wydajemy się podążać za wzorem przywoływanej już wcześniej Irlandii. Knowledge based – termin nieprzetłumaczalny na język polski, powinien niedługo pojawić się w naszym słowniku, bo będziemy go często używać. „Oparty na wiedzy” – tym epitetem określa się nowoczesne społeczeństwo, nowoczesną gospodarkę. Obyśmy mogli za kilka, kilkanaście lat opisywać tym słowem własne społeczeństwo i własną gospodarkę. Mgr Rafał Riedel jest doktorantem Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W ramach Katedry Stosunków Międzynarodowych XX w. prowadzi badania w zakresie integracji europejskiej oraz marketingu politycznego. |
|