Dla przytłaczającej większości naukowców i ekspertów bezpośredni udział człowieka w przyspieszeniu ocieplenia się klimatu jest bezsprzeczny. W debacie dotyczącej sposobów na ograniczenie roli gazów cieplarnianych (np. dwutlenku węgla, metanu) świat naukowy zgadza się, że zmniejszenie ich emisji jest kluczowe. Naturalnie pojawiającym się w tym miejscu pytaniem jest: ile mamy na to czasu i jak mocno musimy ograniczyć tę emisję?
Zagadnienia te poruszają autorzy bloga Nauka o klimacie w nowym wpisie pt. Ograniczamy ocieplenie – jak szybko trzeba działać? Zwracają uwagę, że dla ocieplenia klimatu znaczenie ma sumaryczna emisja gazów cieplarnianych od początku epoki przemysłowej. Podają dokładne wyliczenia:
Na każde 500 mld ton wprowadzonego do środowiska węgla pierwiastkowego (1833 mld ton emisji CO2) można oczekiwać wzrostu temperatury o około 1°C.
Nie ma istotnego znaczenia, kiedy zostanie on wyemitowany do atmosfery. Warto zapamiętać, że nowe atomy węgla pozostają w obiegu bardzo długo. Takie ujęcie tematu pozwala na wygenerowanie pojęcia budżetu węglowego (ang. carbonbudget), czyli ilości dwutlenku węgla, jaką możemy wprowadzić do atmosfery, aby ocieplanie klimatu nie przekraczało konkretnej wartości np. 1,5°C. Jej wyliczenie jest skomplikowaną analizą. Należy ustalić próg średniej temperatury powierzchni Ziemi, której nie chcemy przekroczyć, przeanalizować emisję pozostałych gazów cieplarnianych oraz określić, jaki poziom prawdopodobieństwa sukcesu jest satysfakcjonujący.
Autorzy przypominają ustalenia Porozumienia Paryskiego, które mówi o utrzymaniu „globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2°C ponad poziom przedindustrialny i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5°C”. Jednocześnie przywołują najnowsze dane wskazujące, że wzrost temperatury o więcej niż 1,5°C zwiększa prawdopodobieństwo wielu katastrof klimatycznych i w konsekwencji może prowadzić do wielkiego wymierania. Dlatego pozostanie poniżej progu 1,5°C jest bardzo rozsądnym celem.
Emisja dwutlenku węgla jest kluczowym elementem zmiany klimatu, jednak pod uwagę należy wziąć również inne gazy cieplarniane (metan, podtlenek azotu, sadzy oraz aerozoli siarczanowych). Redukcja emisji niektórych z nich jest niezwykle trudna, a niemożność ich ograniczenia zmniejsza budżet węglowy i jeszcze silniej przemawia za zdecydowaną redukcją emisji dwutlenku węgla. Podczas wyliczania budżetu węglowego należy pamiętać, że procesy zachodzące naturalnie w atmosferze są niezwykle skomplikowane, dlatego jego ustalenie jest możliwe jedynie z pewnym stopniem pewności.
Najnowsze dane, na które powołują się autorzy wpisu, sugerują, że budżet węglowy nie jest jeszcze zupełnie wyczerpany. Nieco upraszczając, możemy wykorzystywać pozostały budżet powoli (starczy nam na dłużej) albo intensywnie (wyczerpie się bardzo szybko). Jednocześnie przedstawione analizy mogą być nieco bardziej optymistyczne niż rzeczywistość, z powodu dodatkowych aspektów, które ciężko jednoznacznie przewidzieć. We wpisie autorzy podkreślają trudności związane ze sprawiedliwym podziałem odpowiedzialności za emisję dwutlenku węgla na różne kraje oraz przedstawiają wady i zalety kilku proponowanych rozwiązań.
Przedstawione w artykule dane oraz drobiazgowa analiza autorów kierują czytelnika do wniosku, że ambitne cele obniżania emisji gazów cieplarnianych są „krokiem w dobrą stronę”, a nowoczesne technologie bezemisyjne, które stają się coraz bardziej dostępne, mogą pomóc je osiągać. Cały artykuł okraszony jest dużą liczbą wiarygodnych źródeł i wcześniejszych artykułów, do których może się skierować bardziej dociekliwy czytelnik.
Oprac. dr Paulina Mozolewska (http://naukowka.pl/)
Portalu Naukaoklimacie.pl tworzą:
Działalność portalu wspomagają: