09 Grudnia
Opublikowano: 2022-12-09

Co może pójść nie tak w identyfikacji osób?

Monitoring w budynkach czy na osiedlach staje się coraz popularniejszy. Jego obecność ma gwarantować wyższe poczucie bezpieczeństwa, a w razie popełnienia przestępstwa szybką identyfikację przestępcy. Jakie problemy może sprawiać identyfikacja osób na podstawie takich materiałów?

Odpowiedzi na to pytanie szuka Monika Głąbińska z antropologicznego bloga Antropogeek. Jak sama podkreśla, to jedyny w Polsce blog opisujący antropologię sądową w przystępny sposób i z nawiązaniami do popkultury. Jestem ciekawa, czy ostatni tekst przeczyta chociaż jedna osoba, która nigdy nie widziała serialu kryminalnego. Swego czasu była na nie ogromna moda, a widzowie każdego odcinka śledzili poczynania bohaterów, którzy rozwiązują dużą i skomplikowaną sprawę, korzystając z przeróżnych metod biologii sądowej.

Na początku wpisu autorka tłumaczy, że rzeczywistość najczęściej wygląda nieco inaczej. Niektórych spraw nie udaje się rozwiązać, a każda metoda, nawet ta najlepsza, czasem zawodzi. W przypadku wykorzystania monitoringu do identyfikacji kluczowe znaczenie ma jakość materiału dowodowego. Niestety, większość kamer monitorujących nie została przystosowana do tego, aby można było je bez problemu wykorzystywać do pomiarów. Nie są to kamery fotometryczne. Znaczenie ma rozdzielczość nagrania, liczba nagrywanych klatek na sekundę, a także kąt widzenia kamery czy kontrast. Niektóre kamery mogą również powodować zniekształcenie optyki. To wszystko wpływa na ostateczne rezultaty analizy nagrania. „Co ciekawe, problem z jakością nagrania najczęściej wynika nie ze słabej jakości kamery, ale z kompresji, jakiej poddaje się nagrania, by zajmowały mniej miejsca na dysku” – czytamy.

Znaczenie może mieć również pora dnia, a nawet pogoda. Brak naturalnego źródła świtała czy szalejąca ulewa może znacznie obniżać jakość filmu. Równie istotne jest również zachowanie osób na monitoringu. Jeśli zachowują się dynamicznie, a w przypadku napadów czy innych przestępstw raczej zawsze tak jest, znacząco obniża to jakość materiału dowodowego.

Autorka zaznacza jednak, że wiele z tych problemów rozwiązać może odpowiednia praca z nagraniem, a także przygotowanie materiałów porównawczych, co wiąże się z przeprowadzeniem eksperymentu procesowego. „Najlepiej przeprowadzić go w możliwie jak najbardziej zbliżonych warunkach” – podkreśla Głąbińska. Ta sama pora dnia, ten sam sprzęt do nagrywania to konieczność. Przy planowaniu takiego eksperymentu nie można zdawać się na przypadek.

Oprac. dr Paulina Mozolewska http://naukowka.pl/

O autorce

Monika Głąbińska – pracuje w Zakładzie Anatomii Prawidłowej Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu i tamtejszym Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego. Poza blogiem prowadzi również kanał na YouTubie, nagrywa antropologiczny podcast i prowadzi konto na Instagramie.

Dyskusja (0 komentarzy)