Nad sensem istnienia grup zrzeszających nauczycieli akademickich w celu dzielenia się doświadczeniem zastanawia się dr hab. Stanisław Czachorowski. Jego blog to jedno z najczęściej aktualizowanych miejsc w akademickim internecie.
Profesorskie gadanie to tytuł bloga prowadzonego przez dr. hab. Stanisława Czachorowskiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Przy okazji 10. rocznicy powstania grupy „Superbelfrzy RP” jeden z ostatnich wpisów poświęcił rozważaniom o crowdlearningu i rewolucji w edukacji. Grupa skupia innowacyjnych i aktywnych nauczycieli oraz edukatorów. Liczy 150 osób i w żadnej chwili nie może być większa – założyciele nawiązują tym samym do liczby Dunbara, która wskazuje na możliwość społecznego utrzymania więzi w obrębie społeczności. Już samo to pokazuje silne powiązanie z wiedzą naukową oraz społeczną ewolucją Homo sapiens.
Członkiem tego elitarnego zgrupowania można się stać jedynie po rekomendacji, którą kilka lat temu otrzymał autor bloga. Będąc członkiem, trzeba pozostawać aktywnym i dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi. W przypadku bezczynności wypada się z grupy i dopiero wtedy puste miejsce może zająć inna rekomendowana do członkostwa osoba. Społeczność Super Belfrów jest, według autora wpisu, dobrym przykładem crowdlearningu, który polega na uczeniu się od siebie nawzajem. Zyskują na tym zarówno ci przyjmujący to doświadczenie, jak i sami dzielący się wiedzą. Profesor wspomina, że po raz pierwszy zetknął się z grupą podczas jednej z konferencji edukacyjnej, a później uczestniczył w spotkaniach online na długo przed czasami pandemii, która wymusiła taką formę spotkań. Zaznacza, że to właśnie w tym bezpiecznym środowisku stawiał pierwsze śmielsze kroki w obszarze komunikacji online związanej z nauką i edukacją.
Nabytą wiedzę on razu przenosił na grunt uniwersytecki w czasie realizacji projektów takich jak Uniwersytet Młodego Odkrywcy. Następnie wykorzystywał te umiejętności w czasie pandemii COVID-19 i zdalnego nauczania. Społeczność umożliwia spotkanie się wielu niezwykłych nauczycieli, którzy swoimi przemyśleniami wybiegają w przyszłość edukacji i pragną zmieniać jej kształt na lepsze. W tym miejscu możliwe są również niezmącone niczym dyskusje dotyczące pomysłów na poprawienie systemu edukacji i propozycje zmian wychodzących od praktyków.
Grupa odpowiada za projektowanie środowiska społeczności uczącej się. Nie funkcjonuje w ujęciu nauczyciela i edukatora jako taśmy transmisyjnej przekazującej wiedzę, ale jako projektanta i designera środowiska edukacyjnego. Jak pisze Czachorowski: „Taki mały przewrót kopernikański w edukacji: wstrzymywanie nauczyciela i ruszanie ucznia. I nie oznacza to bierności nauczyciele tylko jego inną rolę, w nawiązaniu do najnowszych koncepcji rozwoju społecznego i tworzenia wiedzy. Mam na myśli konstruktywizm i konektywizm”.
W gronie Super Belfrów znajduje się kilku nauczycieli szkół wyższych i Polskiej Akademii Nauk, tworząc po części międzyśrodowiskowy dialog o edukacji na każdym poziomie. Badacz ubolewa nad tym, że w środowisku akademickim nie mamy tożsamej grupy przeznaczonej do dyskusji o edukacji i dydaktyce uniwersyteckiej. Takie miejsce również mogłoby być przestrzenią, w której w życzliwym gronie dydaktycy mogliby dzielić się wynikami swoich eksperymentów z nowymi metodami przekazywania wiedzy i wspólnie wyciągać wnioski na przyszłość.
Naukowiec zastanawia się, dlaczego nie mamy w środowisku akademickim podobnej grupy. Podaje swoje 3 hipotezy: nauczycieli akademickich jest mniej, a co za tym idzie ciężko byłoby stworzyć odpowiednio dużą grupę zaangażowanych członków; dydaktyka na uniwersytetach jest deprecjonowana i marginalizowana; brakuje nam ogólnopolskich konferencji dotyczących dydaktyki i edukacji, w czasie których mogłaby powstać taka inicjatywa.
Autor pozostawia pytanie otwartym. Moim zdaniem sama liczba nauczycieli nie ma tak istotnego znaczenia jak to, ilu wśród tej społeczności jest dydaktyków z prawdziwym zamiłowaniem do misji edukacyjnej. Niestety, wielokrotnie spotykałam się z podejściem, że dydaktyka to tylko przykry dodatek do obowiązków naukowca, którego nadrzędnym zadaniem jest realizacja zadań badawczych. Z tego powodu sama skłaniam się ku drugiej hipotezie, wskazującej na marginalizację dydaktyki uniwersyteckiej. Jest to oczywiście problem wielopłaszczyznowy. Jednocześnie nie mam cienia wątpliwości, że właśnie takie podejście jest w pewnym stopniu przyczyną braku oddolnych inicjatyw podobnych do środowiska Super Belfrów.
Sam pomysł powstania takiej grupy w społeczności akademickiej uważam za niezwykle trafiony. Myślę też, że w perspektywie całego kraju znaleźliby się chętni do jej aktywnego tworzenia. Przedstawienie zasadności do powstania takiej społeczności językiem korzyści, mogłoby nawet sprawić, że chętnych byłoby więcej, niż miejsc. Jednocześnie zgadzam się z autorem, że bardzo dobrym momentem na rozbudzenie chęci do stworzenia takiej inicjatywy byłaby tematyczna konferencja, na której uczestnicy mogliby się fizycznie spotkać i porozmawiać. Miejmy nadzieję, że takie wydarzenia już niedługo wrócą do swojej klasycznej formy.
oprac. dr Paulina Mozolewska http://naukowka.pl/
O autorze:
Dr hab. Stanisław Czachorowski, prof. UWM, pracuje na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Zawodowo zainteresowany chruścikiami (Insecta: Trichoptera). Od sierpnia 2005 roku prowadzi bloga, a od maja 2020 roku również fanpage na Facebooku. Ma także swój kanał na YouTube.