11 Lipca
Opublikowano: 2022-07-11

Cyfrowa sprawiedliwość

Człowiek jest istotą stadną i żyje we wspólnocie z innymi. Aby społeczeństwo tworzone przez te wspólnoty mogło funkcjonować, potrzebne są odpowiednie zasady i reguły postępowania. Pisze o nich autorka jednego z blogów.

Anita Stryjewska na blogu „Na fali nauki” podejmuje temat, w jaki sposób algorytmy i technologie mogą przyczynić się do usprawnienia systemów prawnych. Prawo to „zbiór dyrektyw określających prawa i obowiązki obywateli”. Niektóre przepisy prawne są niezmienne, dlatego wiemy, że kradzież czy zabójstwo jest wbrew prawu. Jednak w innych obszarach prawo wciąż się zmienia. Jest tak np. w kodeksie drogowym, który został opracowany dopiero po rozpowszechnieniu się samochodów. Podobną kategorie tworzą normy prawne dostosowane do funkcjonowania sieci. System prawny, tak samo jak telemedycyna, przeszedł przez ostatni czas wiele przemian. Umożliwiono np. prowadzenie zdalnych procesów sądowych. Po zdjęciu obostrzeń pandemicznych procesy powróciły na salę sądową, ale coraz częściej dopuszcza się, aby pewne jego elementy odbywały się zdalnie.

Niektórzy eksperci sądzą, że skoro kodeks prawa, podobnie jak kod stosowany przez programistów, trzyma się sztywnych reguł, możliwe wydaje się przełożenie przepisów na program cyfrowy. „Profesor Grimmelmann wraz z informatykiem Johnem Nathanem Fosterem oraz doktorantem Shrutarshi Basu opracowali już język modelowy do tego celu przeznaczony i zastosowali go w obszarze prawa nieruchomości, a konkretnie do zagadnienia przenoszenia praw do majątku” – zauważa autorka. W tym obszarze prawa odwiązują mocno schematyczne przepisy, co ma ułatwić zadanie.

Naukowcy prowadzący ten projekt mają ogromną wiedzę zarówno z dziedziny prawa, jak i programowania. Mimo wielu zalet opracowywanego przez nich połączenia, są również świadomi jego ograniczeń i zagrożeń, które mogą mu towarzyszyć. Wcześniejsze próby podobnych działań nie miały dużego sukcesu. W trakcie przygotowań do wdrożenia podobnego projektu jedna z organizacji została okradziona na ok. 50 mln dolarów przez hakera, który wykorzystał lukę w kodzie cyfrowej umowy. To pokazuje, jak ważne są odpowiednie zabezpieczenia. Ale, jak zaznacza blogerka, to niejedyny problem.

Niektórzy eksperci określili działanie hakera jako kradzież, lecz inni byli zdania, że skoro program dopuścił taką możliwość, to znaczy, że poczynania hakera były zgodne z prawem wewnętrznym. Tym samym o kradzieży mowy być nie może. Ostatecznie pieniądze powróciły do inwestorów. W prawie występują przecież tzw. luki. Korzystanie z nich może być wątpliwe etycznie, ale nie prowadzi do złamania przepisów. Istnieje bowiem coś takiego jak kwestia interpretacji zapisów prawnych oraz m.in. uwzględnianie okoliczności łagodzących. Z tym system cyfrowy mógłby sobie już nie poradzić.

Czynniki konieczne do wprowadzenia cyfrowej formy prawa to po pierwsze bezpieczeństwo. Trzeba przygotować odpowiednie zabezpieczenia, co wymaga ogromnego nakładu pracy i środków finansowych. Po drugie należy rozwiązać kwestie etyczne. Na tym obszarze nie da się wyeliminować udziału człowieka – ocenia autorka wpisu. Można by się więc zastanawiać, czy cel jest warty tak dużego nakładu pracy. W artykule czytamy, że rzeczywiście, koszty początkowe będą ogromne, ale ich zwrot przyjdzie z czasem. System ma potencjał do tego, żeby usprawnić funkcjonowanie systemu prawnego na wielu poziomach. Przykładem może być odciążenie niewydolnego systemu poprzez szybkie odrzucanie przypadków, które nie nadają się do wszczęcia przewodu sądowego.

Oprac. dr Paulina Mozolewska http://naukowka.pl/

O autorce:

Anita Stryjewska jest absolwentką psychologii klinicznej. Jej zainteresowania koncentrują się wokół nowych technologii oraz ich wpływu na społeczeństwo i ludzką psychikę. Pasjonatka rękodzieła artystycznego, literatury i szeroko pojętej popkultury.

Dyskusja (0 komentarzy)