04 Października
Opublikowano: 2021-10-04

Elektryki nie takie eko?

Wokół samochodów elektrycznych narosło wiele mitów, z którymi warto się skonfrontować. Z jednym z nich rozprawia się autor bloga „Węglowy Szowinista”.

Na blogu Węglowy Szowinista pojawił się wpis, w którym autor podejmuje kwestię wpływu samochodów elektrycznych na środowisko. W społeczeństwie utrwaliło się przekonanie, że samochody elektryczne są lepszym wyborem dla środowiska w trakcie ich eksploatacji. Jednak biorąc pod uwagę proces produkcyjny, zamiana samochodu spalinowego na elektryka może wcale nie być dobrą decyzją. Przynajmniej, jeśli chodzi o kwestie związane ze środowiskiem. A jaka jest prawda?

Treść wpisu została zainspirowana filmem „Czy zachowanie starego samochodu jest lepsze dla środowiska?”. Autor przyznaje, że sam wierzył w stwierdzenie, jakoby samochody elektryczne wcale nie były takie ekologiczne i do tej pory nie przyszło mu do głowy, by tę informację sprawdzić. Domyślam się, że wielu z nas ma podobnie. Jak się jednak okazuje jest to mit, który można obalić przyglądając się uważnie odpowiednim wyliczeniom. Autor artykułu tłumaczy jak powinniśmy to zrobić, jeśli skupiamy się tylko na kwestiach związanych z emisją dwutlenku węgla.

W pierwszej kolejności pod uwagę należy wziąć emisje roczne związane z eksploatacją samochodu oraz emisje towarzyszące produkcji nowego auta. Jeśli już mamy swój automobil, to ten drugi czynnik przyjmuje wartość zero. Jeśli zaś roczne emisje samochodu elektrycznego są niższe niż posiadanego spalinowego, to po pewnym czasie pokryją one ewentualne nadwyżki związane z produkcją auta i bilans zacznie być korzystny. W obliczeniach modelowym elektrykiem był Tesla Model 3, której produkcja emituje niemal dziesięć i pół tony CO2. Z drugiej strony wytworzenie nowego, spalinowego auta również generuje emisję CO2 i według założeń wynosi ona około dziewięciu ton.

W wyliczeniu rocznej emisji sprawa się nieco komplikuje. Oryginalne dane opierały się na amerykańskich milach, które można przejechać na galonie paliwa. U nas mówi się raczej o litrach paliwa spalonych w trakcie przejechania 100 kilometrów. Opierając się o kolejne materiały, autor założył, że stary spalinowy samochód spala 7,5 l, a nowy i bardziej ekonomiczny będzie spalać 5,5 l na 100 km. W przypadku Tesli miarą będzie zużycie kWh/100 km i wynosi 14.9 kWh.

Polacy jeżdżą średnio 20 tys. km rocznie. Autor przewidywał, że kierowcy w USA jeżdżą więcej niż w naszym kraju, więc elektryk za oceanem szybciej mógłby osiągnąć lepszy bilans środowiskowy. Twórcy źródłowego video założyli jednak, że rocznie Amerykanin przejeżdża 12 tys. mil, co jest raczej nieoszacowane, jednak bliskie polskiej średniej. Uwzględniając jeszcze emisje związane z przejechaniem jednego kilometra różnymi samochodami (w różnych krajach), można było podać ostateczny werdykt. Bilans związany z produkcją i użytkowaniem nowego elektrycznego auta we Francji lub USA wyrówna się już po 4 latach. W Polsce będzie to wymagać lat 9. Te wyliczenia zakładają, że wszelkie ustalenia nie będą się w czasie zmieniać na bardziej korzystne – jak przyznaje autor, może to być pięta achillesowa obliczeń.

Oczywiście jest to analiza w warunkach domowych i nie sposób było w niej uwzględnić każdy najdrobniejszy szczegół. W tekście znajdziemy jeszcze odnośnik do arkusza, który możemy wypełnić samodzielnie, wstawiając swoje wyliczenia i prowadząc taką analizę w zaciszu domowym.

W komentarzach do tekstu pojawiają się jeszcze kolejne aspekty, które należałoby włączyć do analizy, takie jak transport benzyny, koszt energetyczny złomowania itp. Jednak mimo wszystko obliczenia wskazują, że przynajmniej pod kątem środowiskowym wymiana samochodu na elektryczny może w dłuższej perspektywie okazać się korzystna.

Jest to rzeczywiście warte przemyślenia i skonfrontowania z mitem o niekorzystnym bilansie energetycznym samochodów elektrycznych. Jednocześnie każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że każde auto wiąże się z negatywnym wpływem na środowisko. Najlepszym wyborem, przynajmniej w tym kontekście, będzie wybór innych środków komunikacji, takich jak rower, komunikacja zbiorowa bądź postawienie na… spacery.

Oprac. dr Paulina Mozolewska http://naukowka.pl/

O autorze:

Mateusz Wielgosz to popularyzator nauki, dziennikarz i felietonista. Pisze o najnowszych osiągnięciach i odkryciach naukowych związanych m.in. z astronomią, medycyną, klimatem. Od lat jest prelegentem na konferencjach, takich jak TEDex. Uważa za niezwykle trafne słowa Carla Sagana „Żyjemy w społeczeństwie fundamentalnie uzależnionym od nauki i technologii, w którym mało kto ma jakiekolwiek pojęcie o nauce i technologii” i swoją działalnością stara się zmienić tę sytuację.

Dyskusja (0 komentarzy)