02 Listopada
Opublikowano: 2021-11-02

Inflacja bronią obosieczną

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że termin inflacja zdobył sobie ostatnio zainteresowanie wszystkich mediów. O tym zjawisku traktuje wpis na jednym z blogów ekonomicznych prowadzonym przez akademika.

Na blogu Dominiakana prof. Piotr Dominiak zajął się szalejącą inflacją, która dotyka nie tylko przedsiębiorstwa, ale również gospodarstwa domowe. Czy odpowiedź na pytanie: dlaczego ceny rosną, jest prosta? Jak zauważa autor, słuszne jest wskazywanie całego wachlarza czynników zewnętrznych odpowiedzialnych za tę sytuację. Jedną z nich jest wciąż trwająca pandemia. Czy jednak w związku z tym możemy zachowywać się jakby inflacji nie było? – pyta.

Inflacja to proces skomplikowany. Ekonomista tłumaczy, że przyczyny wzrostu inflacji mogą być bardzo różnorodne, i czasami trudno je jednoznacznie zidentyfikować. Inflacja popytowa wynika z nadwyżki popytu nad podażą, ale już inflacja kosztowa jest efektem wzrostu kosztów produkcji. Z pierwszego typu inflacją można sobie poradzić, tnąc popyt publiczny i prywatny, w walce z jej z kosztową odmianą wykorzystuje się inne, bardziej skomplikowane mechanizmy. Jest bardziej problematyczna, bo czynniki ją wywołujące mogą być poza kontrolą państwa. Czasami oba mechanizmy mogą się na siebie nakładać i tworzyć chaos. Nietrudno wtedy o rozkręcenie tzw. spirali inflacyjnej.

Rządzący zapowiadają wzrost długu publicznego (czyli popytu), a opozycja nie może wciąż lekceważyć zewnętrznych źródeł wzrostu cen. Autor podkreśla, że obarczanie się wzajemnie odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację w żadnym wypadku nie pomoże nam jej rozwiązać. To, że inflacja rośnie, jest faktem, jednak w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych było jeszcze gorzej i – według autora – warto pohamować się od tworzenia atmosfery paniki. Zdecydowanie lepiej jest okazać prawdziwą troskę związaną z realnym problem rosnących kosztów produkcji i życia.

Sytuacja jest o tyle trudna, że zewnętrze uwarunkowania związane ze wzrostem cen z pewnością nie zmienią się zbyt szybko. Straszenie obywateli drożyzną pobudza oczekiwania inflacyjne, które same w sobie mają ogromną moc sprawczą. Mogą doprowadzić do decyzji związanych wydawaniem gotówki, co pobudzi impulsy popytowe. „To spowoduje spowolnienie wzrostu, a może i spadek aktywności ekonomicznej. Pojawi się stagflacja” – pisze ekonomista z Politechniki Gdańskiej.

Ekonomista podkreśla, że wykorzystywanie inflacji jako narzędzia walki o władzę to niemądry pomysł, który może doprowadzić do pogłębienia się negatywnych zjawisk ekonomicznych. Rzeczywiście, od skupienia swojej uwagi jedynie na poszukiwaniu winnych, nie rozwiązał się chyba jeszcze żaden problem.

Oprac. dr Paulina Mozolewska http://naukowka.pl/

O autorze:

Piotr Dominiak – ekonomista, profesor Politechniki Gdańskiej, zajmuje się ekonomią sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii PG w latach 1993–1999 oraz 2005–2012, prorektor Politechniki Gdańskiej (2016–2019). Opublikował ponad 100 artykułów naukowych oraz ponad 200 artykułów publicystycznych i 1000 felietonów.

 

Dyskusja (0 komentarzy)