Zobacz „wezwanie do spowiedzi”
Cieszy mnie zainteresowanie autorw tematyk. Na wiecie istniej dwa koncerny, europejski Elsevier, produkujcy bolid Scopus oraz starszy, amerykaski Thomson, produkujcy bolidy ISI Web of Knowledge oraz ISI Web of Science. Obydwa koncerny dostarczaj baz danych dotyczcych publikacji naukowych, jednak rni si od siebie w pewnym stopniu zasigiem, tzn. czasopisma, ktre uwzgldniaj w swoich bazach, nie s identyczne. Jak napisaem w artykule o wspczynniku H dla Polski, korzystaem gwnie z bazy Scopus. Jeeli kto robi podobne opracowanie na podstawie baz Thompsona, musi dosta nieco rne wyniki, dlatego pretensje do kogo, e korzysta z jednej, a nie z drugiej bazy danych, s pozbawione podstaw.
W przypadku, gdy hasem nadrzdnym jest „Poland”, prof. Dietl jest w bazie Scopus autorem 3 publikacji wchodzcych w skad H, gdy „Japan” – jednej, na podstawie za bazy ISI – 4 jego publikacje wchodz w skad H. Dodatkowo publikacje te rni si od siebie liczb cytowa, np. jedna z jego prac ma w bazie Scopus 267, a w bazie ISI 251 cytatw. W mojej publikacji o wspczynniku H Polskiej Akademii Nauk, zamieszczonej w tym numerze „FA”, prof. Dietl figuruje jako autor 4 prac, bo w tym przypadku korzystaem z bazy ISI Web of Knowledge. Prof. D. Kieczewska w bazie Scopus jest autork jednej publikacji, a w bazie ISI a 8. Nie zdawaem sobie sprawy, e rnice (nieuniknione) mog by tak due. Widocznie prof. Kieczewska publikuje prace w czasopimie, ktrego baza Scopus nie uwzgldnia. Analogiczna sprawa dotyczy pierwszej dziesitki najczciej cytowanych prac, ktra w opracowaniu Pro/Szatyowicz jest zapewne kompilacj z obydwu baz danych. Sam ostatnio zaczem robi podobne kompilacje. Daj przykady: wspczynnik H Uniwersytetu Warszawskiego na podstawie bazy Scopus wynosi 72, ISI Web of Knowledge okrela go na 57 (mniej!), wyliczony za na podstawie obydwu baz to 92. Niestety, tylko korzystanie z jednej bazy umoliwia dokonywanie setek automatycznych porwna, w przypadku kompilacji jest to niemoliwe.
Kilka uwag technicznych. Zamieszczenie w Internecie suchych wynikw przy uyciu jednej bazy danych to 5 minut pracy, na opracowanie wynikw na podstawie jednej bazy trzeba powici 3 dni po 8 godzin, a opracowanie wynikw na podstawie kilku baz danych to cay roboczy tydzie i, jak napisaem wyej, tracimy moliwoci automatycznych porwna. Problemw jest znacznie wicej, dla wszystkich zajmujcych si podobn tematyk s one do oczywiste i warte moe kiedy osobnej publikacji.
O problemie analizy prac fizykw oraz tych dotyczcych bada klinicznych, w ktrych czsto bierze udzia setki autorw, napisaem w artykule i chtnie bym si dowiedzia, jak ten problem pan Adam Pro i pani Halina Szatyowicz proponuj rozwiza. Pytanie: czy warto porwnywa fizykw z chemikami czy biologami? Odpowied brzmi zdecydowanie: nie warto. Tak zreszt zrobiem w caej serii artykuw „Na tropach jakoci w nauce”. Warto, a nawet trzeba analizowa wspczynniki H rozmaitych instytucji naukowych czy, w celach porwnawczych, caych krajw. Wtedy porwnanie chemikw, biologw i fizykw staje si nieuniknione. Czy nie warto wiedzie, jakie dziedziny nauki w kraju s najczciej cytowane? Wspczynnik H jest znacznie lepszym wyznacznikiem jakoci publikacji ni tak popularny w naszym kraju (niesusznie) impact factor. Powinien on na stae wej do oceny dziaania instytucji naukowych (wyznaczanie go zajmuje sekundy) i jestem przekonany, e wczeniej czy pniej wejdzie. Wtedy analizy tego typu bd na porzdku dziennym.
Za zmian imienia prof. Penczaka przepraszam i jest to jedyny przykad bdu zawinionego, z ktrego si zarwno spowiadam, jak i publicznie odszczekuj. Jednak naley zda sobie spraw z faktu, e w bazach danych figurujemy z nazwiska i inicjau imienia, a rozszyfrowywanie setek inicjaw moe zakoczy si pomyk. Zestawienie, jak napisaem, dotyczy publikacji z podan afiliacj krajow, tropienie wszystkich zwizkw afiliacyjnych wymaga sztabu ludzi, a nie pojedynczego osobnika czy nawet dwch osb.
W kolejnych opracowaniach na temat indeksu H niektrych krajowych instytucji naukowych, ktre uka si w nastpnych wydaniach „FA”, korzystaem z ISI Web of Knowledge, bo ta baza lepiej si nadaje do analizy instytucji (s tam wymienione z „imienia i nazwiska”). Kolejne analizowane instytucje dostarczajce najwicej publikacji to: PAN, UJ oraz UW. Bior rwnie pod uwag kompilacje baz danych, bo coraz wyraniej zdaj sobie spraw z rnorodnoci uzyskiwanych wynikw, ale nie jest to praca (hobbystyczna) dla jednej osoby, i, jak ju napisaem, tracimy wtedy moliwoci porwnywania wynikw.