Aktualności
Sprawy nauki
20 Marca
Opublikowano: 2023-03-20

Reforma PAN: kierownictwo IBL PAN negatywnie o projekcie

Spodziewaliśmy się dopływu świeżego powietrza, nowych impulsów i perspektyw, śmiałych strategii na trudne czasy transformowania się badań naukowych – w tym humanistycznych – w okolicznościach nowych wyzwań cywilizacyjnych i społecznych (…) Tymczasem skupiono się raczej na monstrualnie rozbudowanych narzędziach kontrolno-nadzorczych prezesa wobec instytutów, co doprowadzi do faktycznego odebrania im autonomii badawczej, prawnej i finansowej – piszą o konsultowanym projekcie ustawy o Polskiej Akademii Nauk władze Instytutu Badań Literackich PAN.

Ostatnią reformę Polskiej Akademii Nauk przeprowadzono w 2010 roku. Od tamtej pory dwukrotnie podejmowano próbę wprowadzenia nowej ustawy. Swój projekt zapowiadał także wybrany jesienią na kadencję 2023–26 nowy prezes, prof. Marek Konarzewski. Tak też się stało. Od tygodnia trwają wewnętrzne konsultacje dotyczące przedstawionych przez niego propozycji.

Nikt nie kwestionuje potrzeby zmian, i to raczej pilnych, które uchroniłyby nas przed zagrożeniem stagnacji, szczególnie w obliczu reform, które w 2018 r. objęły przede wszystkim środowisko uczelni. Jednak jakimś tajemnym zbiegiem okoliczności od co najmniej kilku lat przyjmuje się w Akademii, że na te problemy istnieje jedno tylko antidotum, a jest nim zwiększanie kontroli i nadzoru Władz PAN i Korporacji PAN nad instytutami, przy jednoczesnym ograniczaniu ich autonomii – piszą w swoim stanowisku dr hab. Grzegorz Marzec, dyrektor Instytutu Badań Literackich PAN oraz dr Dorota Krawczyńska, zastępca dyrektora IBL PAN ds. ogólnych.

Ich zdaniem w zaprezentowanym dokumencie brakuje „innych pomysłów na instytuty niż precyzyjnie zaplanowane mechanizmy kontroli i nadzoru, w wielokrotnie dublujących się w tym względzie kompetencjach Prezesa PAN, Prezydium PAN i wydziałów”.

Jak się jednak okazuje, nadzorować to zbyt mało: trzeba jeszcze karać, poprzez obligatoryjnie implementowane w instytutach zalecenia pokontrolne, obejmujące swym zakresem całość ich działalności, w tym finansowej, organizacyjnej i badawczej. W rezultacie te nowe narzędzia nadzorcze Prezesa PAN i Korporacji staną się, wbrew idei autonomii wpisanej w ustawę z 2010 r. oraz niezgodnie z uświęconą doktryną prawa administracyjnego, faktycznymi narzędziami zarządzania i kierowania instytutami przez Prezesa PAN – piszą autorzy listu.

I stawiają pytania: czy Akademii naprawdę nie stać na projekt modernizacyjny na miarę naszych czasów? Czy jedyna dążność PAN-owskich legislatorów, głównie w odniesieniu do instytutów, ma się sprowadzać do cofania demokratycznych przemian ustrojowych? Cóż takiego jest w wolności prowadzenia badań, zwłaszcza jeśli skutkuje ona znakomitymi efektami naukowymi, jak w IBL i wielu innych instytutach, że wolność ta uwiera i przeszkadza?

Przypominają, że proponowane utworzenie Zgromadzenia Dyrektorów oraz wprowadzenie dyrektorów do Zgromadzenia Ogólnego Akademii nie są nowymi pomysłami, ale – jak podkreślają – nikt nie zgłaszał ich do tej pory łącznie. Tymczasem poszerzenie składu ZO PAN o dyrektorów spotkało się z ich sprzeciwem w trakcie dyskusji sprzed siedmiu laty. Z kolei Zgromadzenie Dyrektorów jawi się w projekcie, zdaniem dyrekcji IBL PAN,  jako „ciało całkowicie pozbawione sprawczości i uzależnione od Władz PAN i Zgromadzenia Ogólnego PAN, w efekcie również bezwolne i nieefektywne, zależne od rytmu prac tych organów oraz ich woli”.

Pomysł wprowadzenia obu tych postulatów jednocześnie okazuje się też niefortunny pod względem
prawnym, organizacyjnym i praktycznym. Zgromadzenie Dyrektorów, w skład którego wchodzą wszyscy dyrektorzy instytutów, to osobny organ, który jednak w całości wchodzi również do Zgromadzenia Ogólnego PAN, gdzie ci sami dyrektorzy będą głosować w sprawach już wcześniej przez siebie uchwalonych, ale ze względu na skład Zgromadzenia Ogólnego i potencjalne konflikty interesów – z małymi nadziejami na sukces, szczególnie gdyby z jakichś powodów doszło do rozejścia się interesów instytutów i Korporacji – czytamy w stanowisku.

Włączenie dyrektorów do Zgromadzenia Ogólnego PAN autorzy listu odbierają jako próbę wytworzenia złudnej podmiotowości i decyzyjności, a także złudnego pojęcia wspólnoty i jedności PAN.

Spodziewaliśmy się raczej dopływu świeżego powietrza do instytutów, nowych impulsów i perspektyw, śmiałych strategii na trudne czasy transformowania się badań naukowych – w tym humanistycznych –
w okolicznościach nowych wyzwań cywilizacyjnych i społecznych, rozsadzenia ram i sufitów, na których zatrzymują się niekiedy najciekawsze nasze zamiary i projekty. Tymczasem, nie pierwszy to przypadek w historii ustaw, które w Akademii powstawały w ostatnich latach, że skupiono się raczej na tym „kto kogo”, a więc na monstrualnie rozbudowanych narzędziach kontrolno-nadzorczych prezesa PAN wobec instytutów, co doprowadzi do faktycznego odebrania im autonomii badawczej, prawnej i finansowej, jaką cieszyły się po zmianach ustrojowych w 1990 r., autonomii usankcjonowanej najpierw ustawą o PAN z 1997 r., a w jeszcze większym stopniu – obecnie obowiązującą ustawą z roku 2010 – konkluduje dyrekcja Instytutu Badań Literackich PAN.

Kilka dni temu krytycznie o projekcie wypowiedzieli się także byli dyrektorzy Instytutu Katalizy i Fizykochemii Powierzchni im. J. Habera PAN, Centrum Fizyki Teoretycznej PAN oraz Instytutu Badań Literackich PAN.

MK

Stanowisko dyrekcji IBL PAN wobec projektu ustawy o PAN

 

 

 

Dyskusja (1 komentarz)
  • ~Maria 04.04.2023 07:24

    Dobre stanowisko! oprócz rozbudowanego systemu kontroli jeszcze dodane mechanizmy dobrania się do majątku pan. Jak nie wiadomo po co ta reforma to już wiadomo, wsadzić instytuty pod but prezesa i roztrwonić jej majątek.