Jako uzasadnienie brutalnego najazdu na Ukrainę rosyjska propaganda posługuje się starym, już dawno obalonym przez naukę stereotypem, że nie ma odrębnego narodu i języka ukraińskiego. Jak jest w rzeczywistości? O komentarz na ten temat poprosiliśmy dr Nadię Gergało-Dąbek z Centrum Europy Wschodniej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Brutalny atak Rosji, który zszokował cały cywilizowany świat, oraz heroiczna walka Ukraińców przeciwko znacznie silniejszemu najeźdźcy, zwróciły uwagę świata na Ukrainę, jej historię, kulturę i język. W Polsce utrwaliło się błędne przekonanie, że język ukraiński jest bardzo podobny do języka rosyjskiego, do czego przyczyniły się m.in. podobieństwo alfabetów (cyrylicy) w obu językach oraz powielana przez lata teoria rosyjskich, a w ślad za nimi i zachodnich slawistów, o jedności tych języków. Ponadto przekonanie o niewielkiej lub żadnej różnicy pomiędzy językami ukraińskim a rosyjskim z jednej strony wynika w dużej mierze z braku wiedzy na ten temat, z drugiej zaś z powodu swoistej „inercji historycznej”. Przez lata Ukrainy nie identyfikowano jako osobnego państwa z własną kulturą, językiem, tożsamością, lecz traktowano jako część jednolitej czerwonej plamy na mapie pod tytułem ZSRR. Jednakże nawet pobieżny i bierny kontakt z językiem ukraińskim to przekonanie podważa, a znajomość języka ukraińskiego okazuje się być bardziej pomocna w szybkim opanowaniu języka polskiego niż znajomość rosyjskiego.
Mit ogólnoruskiego języka, z którego rzekomo rozwinęły się trzy języki: rosyjski, ukraiński i białoruski, obalony został około stu lat temu. Jednym z pierwszych, który podważył teorię Aleksandra Szachmatowa o istnieniu wspólnego ogólnoruskiego języka dla trzech wschodniosłowiańskich języków, był ukraiński slawista Stepan Smal-Stocki, który w roku 1913 udowodnił, że ukraiński ma więcej cech wspólnych nawet z językiem serbskim niż z rosyjskim. Jego badania, w których zakwestionował ogólnie przyjęty w slawistyce pogląd o pierwotnej jedności języków ukraińskiego, rosyjskiego i białoruskiego, spotkały się z atakiem ze strony środowiska językoznawczego i skutkowały wykluczeniem go z grona poważnych badaczy. Każdy, kto próbował podważyć narzucony przez językoznawców i powielany przez polityków rosyjskich kanon o rzekomej jedności bratnich narodów i ich języków, traktowany był jako wróg i mógł trafić do więzienia, co niejednokrotnie miało miejsce w ZSRR. Jednakże to nie zniechęciło językoznawców ukraińskich do prób obalenia rosyjskiej teorii o istnieniu wspólnego języka, który dał początek trzem językom wschodniosłowiańskim. Amerykański językoznawca pochodzenia ukraińskiego Jurij Szewelow, badając słowiańskie fonemy, udowodnił, że język ukraiński wywodzi się z dwóch jednostek/regionów językowo-terytorialnych: Halicko-Podolskiego i Kijowsko-Poleskiego, białoruski z kolei z Kijowsko-Poleskiego i Pskowsko-Smoleńskiego, natomiast język rosyjski ukształtował się na bazie Moskiewsko-Twerskiego i Muromsko-Riazańskiego regionów językowych. Dlatego język białoruski jest znacznie bliższy ukraińskiemu niż rosyjski, który nie miał z nim wspólnego regionu językowego.
Zbadane przez językoznawców tzw. odległości leksykalne pomiędzy językami słowiańskimi pokazują, że język polski i rosyjski różnią się w 56%, natomiast polski i ukraiński jedynie w 30%, tj. aż 70% słownictwa polskiego i ukraińskiego się pokrywa; rosyjski z ukraińskim z kolei ma raptem 38% wspólnego słownictwa. Język ukraiński posiada 11 takich samych cech specyficznych w fonetyce i gramatyce, co język rosyjski, ale z językiem polskim ma 22 cechy wspólne, z białoruskim 29, a z chorwackim 21. Również z innymi językami słowiańskimi, czeskim, dolno– i górnołużyckim, ukraiński ma więcej wspólnych cech niż z rosyjskim. Dla przykładu, w języku ukraińskim i polskim jest wołacz (np. Agnieszko, ukr. Оксано [Oksano]), którego nie ma w rosyjskim, a wyższy stopień przymiotnika tworzy się za pomocą przedrostka naj– (najładniejszy, ukr. найгарніший [najharniszyj]), podczas gdy w rosyjskim za pomocą wyrazu „самый” (самый красивый [samyj krasiwyj]). Podobieństwo leksykalne języków polskiego i ukraińskiego można zobaczyć na poniższych przykładach, w których słowa umieszczone są w takiej kolejności: polski – ukraiński – rosyjski: zapraszać – запрошувати [zaproszuwaty] – приглашать [prigłaszat’]; dziękować – дякувати [diakuwaty] – благодарить [błagodarit’]; wielki – великий [wełykyj] – большой [bolszoj]; drugi – другий [druhyj] – второй [wtoroj]; suknia – сукня [suknia] – платье [płat’je]; zeszyt – зошит [zoszyt] – тетрадь [tietrad’]; ołówek – олівець [oliwec’] – карандаш [karandasz]; pędzel – пендзель [pendzel] – кисть [kist’]; wrzesień – вересень [wereseń] – сентябрь [s’entiabr’].
Ukraiński i rosyjski należą do rodziny języków słowiańskich, jednakże to są dwa różne języki, o czym świadczy chociażby taki przykład: mniejszość ukraińska w Polsce (etniczni Ukraińcy) nie mówi po rosyjsku, gdyż nie ma z nim styczności (chyba że ktoś dodatkowo się uczył tego języka) i często nie rozumie osób rosyjskojęzycznych. Rosjanom znacznie trudniej zrozumieć język polski niż Ukraińcom. Wojna Rosji przeciwko Ukrainie przyczynia się do dekonstrukcji wielu mitów, m.in. o Ukraińcach i Rosjanach jako jednym narodzie oraz o braku różnic lub większym podobieństwie języka ukraińskiego do rosyjskiego, niż polskiego.
dr Nadia Gergało-Dąbek
chorwacki b podobny do ukrainskiego brzmieniowo przynajmniej, czestp tak mam ze jak mowia po ukrainskiu to mi sie wydaje ze mowia po polsku z jakimis tam niuansami oczywiscie
Tylko warto jeszcze zauwazyc ze na Białorusi wszyscy mówią po rosyjsku nawet w domu, po białorusku to mówi się w znajdujacych sie w Polsce i na pograniczu polsko białoruskim wsiach. Na Ukrainie ( a nie w Ukrainie) połowa to ludność rosyjsko języczna, a 1/3 to etniczni Rosjanie, ukraiński jest podobny do rosyjskiego jak tez i polskiego, ale nawet polski jest jednak podobny do rosyjskiego bo Polak bardzo szybko moze wiele zrozumiec szybko sie domyslec i szybko nauczyc rosyjskiego, słowackiego, ukraińskiego....Polacy i Białorusini mówiacy w zdecydowanej większości po rosyjsku genetycznie sa prawie tacy sami....można postawić tezę dalej...i Polacy i Ukraińcy i Rosjanie i Słowacy i Czesi ji Serbowiei i Chorwaci itd...estesmy bardzo bliskimi narodami - historycznie Rosjanie, Białorusini i Ukraincy byli ze sobą najblizej to my Polacy odrywaliśmy od nich tzw ruskie ziemie i prowadzilismy tam kolonizację i ekspansje kultury polskiej, dlatego tez ukraiński ma tyle poslkich naleciałosci, ale ukraiński rosyjski bialoruski sa sobie bliskie a ludnosc tam mów w bardzo duzej czesci po rosyjsku lub identyfikuje sie z kultura i jezykiem rosyjskim. Nie manipulujmy historia, faktami podstawowymi informacjami..Nie szukajmy tego co dzieli a raczej tego co łaczą wtedy szybciej sie dogadami i zamiac walczyc i sie konfliktowac dojdziemy do porozumienia ! To ze takie arytukuly powstaja to przykry elementy ogłupiajacej propagandy.
Jeśli nie ma zgody, na wyróżniki hstorii rosyjskiej (poczatek państwowości Rosji, to Żókiewski na Kremlu-konsolidacja), a z Ukrainą, jeszcze trudniej, bo to niewielkie władze, grodów, nastawione podatkowo, do otoczenia, na 1-3 dni drogi konno). Tak i trudność z językami, które zasadniczo, są wyróżnikiem narodów i narodowości. Dialekty rusińskie (Ruś, rusińskie, ruskie - nie rosyjskie) istniały i podległy przemianom. Cyrylica, później rosyjski w Rosji, grażdanka Rewolucji 17, a to przecież 8 wiek od Dwóch wędrowców, Greków. Każdy będzie ciągnął do swego? Ciebie (Bojko, a niech już), wetknięto w ukraińskość, Akcją Wisła. Wcześniej Rosja "zbierała Ziemie Ruskie". To kilka faktów, a nie polityki. Pani Nadia, jest wyszkolona w Sowiecie i innej historii, zdaje się, nie zna.
Polonizacja i rusyfikacja, to dwa żywioły, przetaczające się przez Ruś, opanowaną w 13 wieku przez WKLitewskie. A jeszcze Zygmunt August (JagiełłoKról), wydarł kawałek Rusi białostockiej, Litwie (panom litewskim) na Sejmie, jakżeby inaczej w Trybunale Koronnym w mieście ... Pozdrawiam. Więcej krytycyzmu (czystego rozumu także).
Nie mam pojęcia co ma wnosić ten arogancki komentarz (sugerowanie innym braku rozumu, stosowanie identyfikacji których sobie nie życzą itp.). Przyjmujesz ton konfrontacyjny nie wykazując przy tym z czym konkretnie i dlaczego się nie zgadzasz.
Zgódźmy się, że naród to pojęcie nieprecyzyjne i nieco arbitralne. Tak więc, jeśli ktoś sam dobrowolnie identyfikuje się jako członek pewnego etnosu, nie ma żadnego sensu z tym polemizować i sugerować, że został "wetknięty".
Bardzo dziękuję za ten tekst. Bedąc osobą należącą do etnicznej grupy ukraińskiej (tzw. Bojków, a właściwie Werchowyńców - jak wiadomo ludność ta nie lubiła egzonimu Bojko) wielkorotnie mialem do czynienia z twierdzeniami osób (Polaków, ale też Rosjan i Niemców znających rosyjski - z DDR) o wysokim wykształceniu, że ukraiński to chyba jakiś dialekt rosyjskiego, więc dzięki nauce rosyjskiego w szkołach można się z Ukraińcami (nawet z Galicji czy Wołynia) porozumieć. Tłumaczenia były jak grochem o scianę, chyba że usłyszeli parę przykładów "gwary karpackjiej" ale i to nie zawsze przekonuje bo tłumaczono, e to jest zniekształcone po polsku ;-). Może głos specjalistki pomoże w takich dyskusjach.
Jednakże jeden z przykładów jest trochę niesprawiedliwy - chodzi o nazwy miesięcy, bowiem istniały tez rosyjskie nazwy (nie wzięte z łaciny, np. kaziborod - luty, itd) a np. dialekty zakarpackie, więc z pewnością nie rosyjskie, używają nazw łacińskich, a nie słowiańskich ;-)
Moim zdaniem, najlepszym argumentem jest fonetyka oraz zapożyczenia niesłowiańskie w rosyjskim. Argument wpływu polskiego na ukraiński jest bez sensu, bo np. na Rusi Karpackiej i tzw. Łemkowyni słowackiej (terytorium Węgier przez stulecia) występuje ta sama leksyka. Poza tym już pisma 15 wieczne z Kijowa wykazują te podobieństwa do zachodnio- i południowosłowiańskich, a przecież to jeszcze przed unią lubelską, albo tuż po. Za wcześnie, żeby polski odnosił taki wpływ (bo w Królestwie Polskim królowała łacina, prawda?)
pozdrawiam autorkę i Jacka P.
Bardzo dziękuję za ten tekst - nasze słowiańskie językoznawstwo bywa często wykorzystywane przez polityków. Zwłaszcza tych o złych intencjach.
Co ciekawe ucząc sie serbskiego - zauwazyłem duże podobieństwo języków mniejszości okolic Beskidu Niskiego czy Bieszczad (sprzed akcji Wisła) własnie do serbskiego, o którym Pani pisała. I działo się to w ramach stosowanej cyrylicy (w szerokim i chyba zbyt powierzchownym rozumieniu tego słowa). Nie da się też ukryć, że z naszej perspektywy wszystkie cyrylicopodobne alfabety (azbuka na przykład) sugerują podobieństwo języków jako takich. A przecież sebski i chorwacki pomimo różnych alfabetów i starań polityków bardzo są podobne. A taki własnie ukraiński na pewno różni się od bułgarskiego czy np, rosyjskiego o SCS nie wspominając ;-)