Aktualności
Sprawy nauki
12 Czerwca
Źródło: www.pixabay.com
Opublikowano: 2024-06-12

Propozycja nowej ewaluacji: jednostki zamiast dyscyplin i ocena ekspercka

Rezygnacja z oceny osiągnięć na podstawie wskaźników bibliometrycznych i zastąpienie jej ekspercką oceną środowiskową oraz ewaluacja jednostek naukowych, a nie jak obecnie dyscyplin – to najważniejsze elementy systemu ewaluacji jakości działalności naukowej opracowanego przez Zespół doradczy przy prezesie PAN.

Na początku marca, decyzją prezesa PAN prof. Marka Konarzewskiego, powołany został Zespół doradczy do spraw ewaluacji jakości działalności naukowej. W jego skład weszło sześć osób, a na czele tego gremium stanął prof. Andrzej Jajszczyk. Chodziło o wypracowanie zmian zasad ewaluacji zgodnie z zapisami Agreement on reforming Research Assessment, którego sygnatariuszem jest m.in. Polska Akademia Nauk. Właśnie poznaliśmy efekty prac zespołu.

Obecnie stosowany w Polsce system ewaluacji jednostek naukowych jest mocno niedoskonały. Istotną jego cechą jest oparcie go, w dużej mierze, na wskaźnikach bibliometrycznych. Prowadzi to do znaczących patologii – tłumaczą autorzy ramowej propozycji nowego systemu.

Rekomendują zatem rezygnację z oceny osiągnięć na podstawie wskaźników bibliometrycznych i zastąpienie jej ekspercką oceną środowiskową (peer-review). Proponują też, żeby ewaluacji podlegały jednostki naukowe, a nie dyscypliny, jak to ma miejsce obecnie. Jednocześnie, jako że – ich zdaniem – pełna ocena środowiskowa wszystkich osiągnięć naukowych w Polsce (w szczególności ekspercka ocena wszystkich publikacji i projektów naukowych) jest niemożliwa do zrealizowania w praktyce, sugerują selektywną ewaluację najważniejszych osiągnięć naukowych (publikacji, monografii, rozdziałów monografii czy patentów) wskazanych przez ocenianą jednostkę. Za kluczową uznają transparentność kryteriów oceny.

Muszą one być jasne i znane przed rozpoczęciem procesu ewaluacji oraz pozostać stabilne w ciągu całego okresu raportowania. Celem kryteriów winno być promowanie wysokiej jakości badań naukowych przez stworzenie warunków sprzyjających rzetelnej pracy naukowej – czytamy w dokumencie.

Podkreślono w nim, że w procesie ewaluacji wyników badań konieczne jest równe traktowanie wszystkich rodzajów instytucji naukowych. Odnosząc się do argumentu dodatkowych obciążeń dydaktycznych pracowników uczelni (w porównaniu z instytutami PAN), autorzy dopuszczają możliwość mniejszych liczby wymaganych publikacji (per capita), ale zastrzegają, że nie oznacza to przyzwolenia na obniżenie jakości badań prowadzonych na uniwersytetach.

Ewaluacja instytutów PAN, wedle przedstawionego nowego systemu, powinna służyć identyfikacji i wsparciu jednostek naukowych osiągających najlepsze wyniki na światowym poziomie, a jednocześnie wskazaniu tych, które nie spełniają oczekiwanych kryteriów i wymagają restrukturyzacji.

Celem jest wspieranie instytutów o najlepszych osiągnięciach i największym potencjale badawczym, inspirowanie do tworzenia nowych zespołów i nowych ośrodków naukowych w najbardziej obiecujących dziedzinach przez naukowców o uznanej renomie międzynarodowej, a także podejmowanie odpowiednich działań względem instytutów nieodpowiadającym strategii i misji PAN, aby w możliwie najkrótszym czasie wszystkie jednostki naukowe PAN sytuowały się wśród ponadprzeciętnych instytucji naukowych w Polsce w swoim obszarze badawczym – tłumaczą autorzy propozycji.

W przygotowanym dokumencie nie mogło zabraknąć aspektów finansowych. Według członków Zespołu wszystkie jednostki naukowe otrzymają podstawową subwencję, której wysokość będzie wyliczana w oparciu o liczbę zatrudnionych naukowców i współczynnik kosztochłonności w danej grupie dyscyplin. Dodatkowym elementem ma być opcjonalna ewaluacja ekspercka, która pozwoli jednostkom spełniającym warunki brzegowe na uzyskanie dodatkowych środków za ponadprzeciętne wyniki w przeszłości, co ma motywować do budowania konkurencyjności zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym.

Nowością w zaprezentowanych założeniach byłby fundusz uzupełniający tworzony z części środków uzyskanych przez daną jednostkę w ramach przyznanych dla badaczy grantów. Autorzy optują za tym, by było to nie mniej niż 50% sumy uzyskanych grantów, liczonej bez aparatury badawczej. Ponadto najlepsze jednostki, które mają istotne szanse, by dołączyć do czołówki światowej, będą mogły ubiegać się o dodatkową, znaczną dotację na podstawie konkursu, w którym osiągnięcia i potencjał jednostek byłby oceniany przez międzynarodowe zespoły ekspertów.

Zaproponowany system ewaluacji ma stymulować jednostki do podnoszenia jakości i efektywności badań naukowych. Jako że podstawowa subwencja wystarczy jedynie na naukową wegetację, system ten będzie zachęcał do pozyskiwania grantów na badania naukowe, które nie tylko umożliwią prowadzenie tychże, lecz także zwiększą finanse całej jednostki o środki z dotacji uzupełniającej – zwracają uwagę pomysłodawcy.

Wskazują jednocześnie atuty nowego systemu: prostota, mała podatność na manipulacje, premiowanie najlepszych osiągnięć, ograniczenie czasochłonności przygotowania raportów przez oceniane jednostki, a zarazem zmniejszenie zaangażowania ekspertów je oceniających.

Autorami opracowania są: prof. Janusz M. Bujnicki (Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie), prof. Agnieszka Chacińska (Międzynarodowy Instytut Mechanizmów i Maszyn Molekularnych PAN), prof. Andrzej Jajszczyk (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie), prof. Justyna Olko (Uniwersytet Warszawski), dr hab. Piotr Sankowski (IDEAS NCBR) i prof. Maciej Żylicz (Fundacja na rzecz Nauki Polskiej).

Mariusz Karwowski

Ramowa propozycja nowego systemu ewaluacji – PDF

Dyskusja (67 komentarzy)
  • ~sceptyk 03.03.2025 12:08

    Od mieszania herbata nie stanie się słodsza.
    Nowe idzie/stare wraca.
    Może by tak dodać pieniędzy i zaufać naukowcom, że nie są nierobami?
    Ech.. marzenia.

  • ~Laura Grzonka 28.12.2024 17:27

    Podpisuję się pod tą propozycją obiema rękoma. Trudno mi wystarczająco mocno podkreślić, jak bardzo zgadzam się z tymi postulatami: w szczególności z postulatem odejścia od ewaluacji poszczególnych dyscyplin na rzecz oceniania jednostek naukowych.

    Uważam obecny system za podcinający skrzydła, ograniczający i krótkowzroczny. Nauka od lat staje się coraz bardziej interdyscyplinarna. Kurczowe trzymanie się sztywnych etykietek i szufladkowania każdego badania w jednoznaczny sposób jest przeżytkiem uniemożliwiającym rozwinięcie skrzydeł oraz prowadzenia nauki na wielką skalę i światowym poziomie.

    Jako przedstawicielka wybitnie interdyscyplinarnej gałęzi nauki, jaką jest oceanografia, a konkretnie: oceanografia fizyczna, czuję się poszkodowana i pominięta przez obecny system. Choć moje badania dotyczą przede wszystkim fizyki morza, korzystam w tak dużym stopniu z narzędzi matematyki i fizyki, że przypisanie mojej pracy do dziedziny nauk o Ziemi i środowisku nie zawsze jest możliwe lub sensowne. Już w trakcie realizowania zajęć w szkole doktorskiej napotykałam ten problem, gdy wykłady z matematyki czy fizyki, znacznie bliższe mi tematycznie, nie mogły dać mi zaliczenia, w przeciwieństwie do wykładu z np. geologii osadów morskich -- zagadnienia zupełnie niezwiązanego z moim doktoratem (poza tym, że jedno i drugie dotyczy mórz i oceanów). Teraz, kiedy kwestia dotyczy publikacji artykułów, a więc i sporych pieniędzy, problem jest tylko większy.

    Wiem, że jest więcej osób w podobnym położeniu: biolodzy morza, którzy mogliby publikować w czasopismach "czysto biologicznych", chemicy prowadzący badania uchodzące za medyczne, i wiele innych. Obecny system nie wspiera nauki, on ją OGRANICZA, uniemożliwiając publikowanie czegokolwiek spoza wąskiej specjalizacji, którą jesteśmy zmuszeni wybrać.

    Jestem przekonana, że nieraz prowadzi to do wyjazdu za granicę naukowców, którzy w innych warunkach zdecydowaliby się zostać w Polsce.

    Uważam również, że niezwykle istotne jest zwrócenie uwagi także na dydaktykę i popularyzację nauki. Obie te kwestie, poza jakością, które dają same w sobie, pozwalają utrzymać, a w dłuższej perspektywie: rozwinąć badania naukowe i współpracę z biznesem, przemysłem i całym społeczeństwem.

  • ~Andrzej Dębowski 18.06.2024 10:33

    Cieszę się, że ktoś wreszcie stara się wprowadzić zmiany w obecnym systemie ewaluacji. Jednak warto, aby poddać szerszej dyskusji takie propozycje, aby różne jednostki naukowe były miarodajnie oceniane. Tak, jak tam było wspomniane, obecny system punktowy nie jest dobrym rozwiązaniem, bo każdy koncentruje się na wypełnieniu slotów i zebraniu punktów. Z tego powodu zanika jakość badań i zalewa nas makulatura naukowa. Uważam też, że ocena powinna być średnią ważoną z wielu składników. Im więcej tym lepiej. Obecnie nie ma takiego czynnika, jak popularyzacja nauki, co w mojej ocenie jest wielka stratą lub współpracy z przemysłem/biznesem.

  • ~outlier 17.06.2024 13:41

    Ocena jakosci nauki moze byc podobna do Research Assessment Exercise w UK.
    Oczywiscie mozna to zrobic inaczej i listy, rankingi i punkty nie sa takim problemem, jak to, ze sluza one temu aby co roku redukowac fundusze przeznaczane na nauke. Zwyczajnie; jest kilka instytucji A+ a pozostale (w tym A) dostaja mniej funduszy, a te jeszcze nizsze musza sie "zwijac". Efekt - nauka w Polsce sie zwija a nie rozwija.
    Pod szyldem ewaluacji niszczy sie kazdego roku nauke w naszym kraju. Reszta to temat rzeka i zwykla proba przetrwania/dostosowania sie naukowcow do kolejnych "zmian", przy ktorych ma sie uczucuie, ze jest sie kryminalista lub gorsza forma bialka a jedyna intencja ewaluacji to to aby zlikwidowac i pozamiatac.

  • ~Maria 15.06.2024 13:45

    Wiem, że nauka to swoboda i wolność myślenia.
    Habilitacjeje, profesury. W USA nie ma punktów, jest tenior bardzo solidna ocena. Pidobnie Niemcy , Szwecja itd.
    To jest tak jak Rosjanin przyjeżdza do Polski i chce przepustki, zeby pojechać do innego miasta. My mówimy, nie ma, a on jak to, przecież to taki bałagan.

    Daliśmy się upupić i jeszcze uważamy, że to jest ok.
    Dzisiaj widać, że punktoza wygenerowała niesamowitą patologię.

    To wszystko jest do dyskusji, przecież jesteśmy intelektualną elitą.

  • ~sqro 14.06.2024 08:06

    Przecież to będzie plebiscyt popularności/sexappealu tak jak rubryczka "prestiż" w rankingu Perspektyw - ocena całkowicie uznaniowa.

  • ~Paweł 13.06.2024 17:11

    Zmiany zawsze są potrzebne. Ale powinny wynikać z analizy pierwszej ewaluacji...
    Co do oceny eksperckiej..
    To dopiero będą \"cuda\"..
    W 100% uznaniowość...absolutnie niedopuszczalne...
    Już minister na podstawie ekspertów swoich dopisywał czasopisma..i nagle z 20 pkt miały 200 pkt i nie były nigdzie indeksowane!!!
    Już 3 kryterium ewaluacji jest wątpliwe bo ocena tylko ekspercka tam występuje...

  • ~Hubert Witczak 13.06.2024 12:04

    Na jakiej zasadzie głos w dyskusji "musi zostać zatwierdzony"?

    • ~Marek Wroński 16.06.2024 12:22

      Z tego powodu, że czasami piszą " maniacy" niepochlebne komentarze, stąd kilkanaście lat temu ktoś anonimowo w komentarzu opisał profesora-plagiatora w niewybrednych słowach. Komentarz był pod artykułem z cyklu " Archiwum Nieuczciwości Naukowej" .Mimo. że redakcja usunęła komentarz po trzech dniach, w procesie o naruszenie dóbr osobistych Forum Akademickie przegrało i trzeba było wypłacić kilkanaście tysięcy odszkodowania. Sędzia uznał, że redakcja jest odpowiedzialna za komentarze czytelników.
      Stąd teraz komentarze są pod nadzorem dyżurnego redaktora....

  • ~Hubert Witczak 13.06.2024 12:02

    Angielskie "evaluate" po polsku oznacza ocenianie, szacowanie. Zangielszczanie języka polskiego jest znakiem czasu, i nie ma większego sensu ze względów chociażby semiotycznych. Problem językowy i desygnatów to, m. in., odniesienie do wartościowania. To po pierwsze. Po drugie, wartościowanie to podsystem sytemu nauki (naukowego), więc rozpatrywanie go w izolacji od pozostałych podsystemów i składników także nie ma sensu. Po trzecie, system nauki (naukowy) w Polsce, co do zasady, niewiele różni się od systemu z czasów tzw. komuny, a jego rezultaty są równie mierne. Konkluzja jest oczywista: doskonalenie musi objąć cały system, a nie fragmenty. Żadne tzw. "reformy" nie miały nic wspólnego z profesjonalizmem zarządzania, co najwyżej z inną konotacją słowa "reformy"...

  • ~Profesor PAN 13.06.2024 08:07

    Z tymi ekspertami jedna rzecz mnie interesuje: Będą eksperci, co to mają oceniać, i będą oceniani, którzy nie zostaną zaliczeni do ekspertów. Otóż tak mi się wydaje, że słowa "naukowiec" i "ekspert" znaczenie mają bardzo bliskie. Jeśli naukowiec po 40 latach pracy (a takich w Polsce najwięcej, bo polska nauka to domena staruszków) nie jest ekspertem w swej dziedzinie, to coś z nim niedobrze. Według jakiego kryterium będą wyłaniani ci eksperci, którzy dostaną władzę życia i śmierci nad pozostałymi naukowcami? Quis custodiet ipsos custodes? Nie jestem w tej sprawie optymistą.

  • ~mt 13.06.2024 00:08

    I tak co parę lat kolejna cudowna reforma, co to ma wszystko uleczyć... Mieszanie gorzkiej herbaty bez dosypywania cukru. Od ściany do ściany. Lista czasopism punktowanych co to miała zwalczyc punktozę, hi hi. Ocena opisowa, co zwalczy patologię, ah, ah! Ciągłe wytrącanie układu ze stanu równowagi w nadziei, że chwilowe zaburzenie wywoła odpowiedni przepływ szczątkowych funduszy. Dobranoc.

  • ~Maria 12.06.2024 23:12

    Dobrze. Koniec sztucznie nadmuchiwanej bibliometrii.

    • ~StaryZgred2012 15.06.2024 12:29

      A czym to zastąpisz? Publikacjami szczebla gminno-powiatowego odnotowywanymi w lokalnej kronice towarzyskiej?

  • ~Naukowiec 12.06.2024 22:07

    Ocena ekspercka jest bardzo podatna na manipulacje i bardzo subiektywna! Dlaczego tzw. ekspert ma wysoko ocenić konkurencyjną uczelnię? Tzw. ekspert ma oceniać publikacje w prestiżowym czasopiśmie, a sam może ma mniejszy dorobek i nie ma publikacji w takich czasopismach!

    • ~Kasia 13.06.2024 09:19

      Dokładnie! Czy to z powodów systemowych (opóźnienie post-PRL-owskie), czy po prostu z braku talentów, większość polskich profesorów nie ma publikacji w prestiżowych czasopismach. Dopiero młodsze pokolenie nauczyło się metodologii, technik i zaczęło publikować z IF. Nie wyobrażam sobie, jak taki "ekspert" z goryczą ma patrzeć na dorobek habilitanta i przyznawać szczerze - tak, potrafi lepiej ode mnie.

      • ~Maciej 13.06.2024 17:14

        Pani Kasiu. A na jakiej podstawie posze pani "większość polskich profesorów nie ma publikacji w prestiżowych czasopismach". Osobiście nie znam ani jednego profesora, który by nie miał publikacji w takich czasopismach. Jeżeli przytacza pani swoją opinię to warto to zaznaczyć w wypowiedzi. Jeżeli są to sprawdzone dane warto przytoczyć źródło. W mojej opinii to co pani pisze jest czystą dezinformacją.

        • ~Witold 13.06.2024 17:48

          To najpewniej ocena związana z reprezentowaną dyscypliną. W przypadku ekonomii, finansów i zarządzania jest ona w dużej mierze trafna, choć oczywiście jest to uogólnienie i są od niego wyjątki.

  • ~Maciek 12.06.2024 21:52

    Zgadzam się z założeniami nowej ewaluacji jednostek naukowych w kraju, a przedstawionymi w tym projekcie. Jednak chciałbym zaznaczyć, że zdecydowana większość instytutów naukowych Polskiej Akademii Nauk, to jednostki ponadprzeciętne w swoich obszarach badawczych już dziś. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o przyznane im ministerialne kategorie A+ i A, ale przede wszystkim o wskaźniki ilościowe i jakościowe publikacji naukowych z afiliacją PAN, a indeksowanych w międzynarodowych bazach bibliometrycznych, jak Web of Science i Scopus. Żadna krajowa uczelnia wyższa nie posiada ani takiego dorobku, ani potencjału badawczego, a jakim dysponuje PAN. Nie zmienia to faktu, że po 1989 r. państwo polskie zaniedbało sektor nauki nad Wisłą, w tym PAN, co przekłada się na ograniczenie potencjału badawczego i stopniowe zamieranie tej rangi placówek badawczych w kraju. Zaniedbania w zakresie finansowania instytutów naukowych PAN idą już nie w lata, a dekady, niestety. Bardzo ciekawe były dzisiejsze wystąpienia dyrektorów instytutów naukowych PAN w Sejmie RP, które kompromitują dokumentnie państwo polskie na arenie międzynarodowej, co więcej nikt z kierownictwa Ministerstwa nie przyszedł dziś na to spotkanie. Kiepsko to wróży na przyszłość w ogóle nauce polskiej, nie tylko PAN. Polska to jednak chory psychicznie kraj.

    • ~StaryZgred2012 15.06.2024 12:35

      A po co istnieją instytuty PAN? Jaki jest sens ich bytu i budżetowego finansowania? Uczelnie kształcą i to jest ich główne zadanie. Co UŻYTECZNEGO robią instytuty PAN?

      • ~Maciek 15.06.2024 20:16

        @StaryZgred2012

        Szanowny Panie. Instytuty naukowe PAN, jak i ich odpowiedniki np. w Austriackiej Akademii Nauk, Królewskiej Holenderskiej Akademii Nauk i Sztuki, Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk, Akademii Ateńskiej, Bawarskiej Akademii Nauk itp. prowadzą przede wszystkim badania naukowe podstawowe na ogół wyprzedzające/interdyscyplinarne, a których z reguły nie realizuje się w jednostkach organizacyjnych uczelni wyższych. W ogóle w zakresie badań naukowych podstawowych krajowe uczelnie wyższe są bardzo słabe, a czego odbiciem jest ich pozycja w międzynarodowych rankingach akademickich, jak ARWU, THEWUR, SIR itd. To prawda, że kształcą, ale i instytuty naukowe PAN też kształcą głównie są to studia doktoranckie, podyplomowe i liczne specjalistyczne kursy, szkolenia. Niech pan poczyta sobie o historii, misji, zadaniach narodowych akademii naukowych w Europie, jak w przypadku Polskiej Akademii Nauk, a potem może pan dopiero krzyżować szpady na tym forum z moją osobą.

      • ~Profesor PAN 15.06.2024 13:51

        Naukę. Około 5 000 osób odpowiada za 25% do 30% polskich osiągnięć naukowych, w zależności od tego, jak będziemy liczyć. Wszystkich naukowców jest w Polsce około 100 000. A co innego Polska Akademia Nauk miałaby robić?

        A po co nauka? Na to pytanie to już musi już odpowiedzieć polski Naród a przynajmniej jego reprezentanci w Sejmie i rządzie. Na dziś nic nie wskazuje, by rzeczony Naród i rzeczeni reprezentanci mieli jakieś wyobrażenie na ten temat.

        A co pan proponuje? Autobusy z tabliczkami Sachsenhausen/Palmiry? Obawiam się, że Sonderaktion Krakau po raz kolejny może się nie powieźć. Tym razem nie byłoby efektu zaskoczenia.

        • ~Maciek 16.06.2024 05:36

          Panie Profesorze,

          Na ile mi wiadomo, to Centrum Badawcze PAN składa się z 69 instytutów naukowych, które zatrudniają 4,1 lub 4,2 badaczek i badaczy. Jest to wyselekcjonowana i wysoce produktywna społeczność naukowa. Faktycznie rokroczny wkład Akademii do polskiej nauki stanowi od 25 do 30% krajowych osiągnięć naukowych, to bardzo dużo przy uwzględnieniu faktu, iż jest to najmniejszy pion nauki polskiej, a którego potencjał badawczy jest ograniczany przez nierozgarniętych decydentów, którzy chociażby w kontekście wzrostu przyznanych subwencji w stosunku do ubiegłego roku dali uczelniom wyższym 27%, a instytutom naukowym PAN 20%. Te 7% różnicy to 50 mln zł. na niekorzyść Akademii stąd mieliśmy posiedzenie sejmowej podkomisji ds. nauki i szkolnictwa wyższego w Sejmie RP, gdzie dyrektorzy instytutów Akademii obnażyli fałszywą troskę i brak zainteresowania państwa polskiego losem nauki. W tle mamy nierówne traktowanie pionów nauki polskiej, ale i inne fajerwerki np. wykluczenie instytutów naukowych PAN z różnych programów finansowania badań naukowych. Dobrze, że to wypłynęło, bo z patologiami, które funduje to chore państwo polskie należy po prostu walczyć. Wstyd mi się przyznać czasami, że jestem Polakiem, gdyż pochodzę z kraju, który coraz bardziej stacza się w odmęty absurdu. I który coraz mniej znaczy w UE, Europie i na świecie. Taki grajdołek, który na szkolnictwo wyższe i naukę przeznacza raptem 1,4% PKB/8,4 mld Euro, a na zbrojenia 3 lub 4% PKB. Szkoda gadać.

    • ~Maciek 13.06.2024 05:03

      Gwoli dopowiedzenia i precyzji słowa do mojego postu powyżej. Wczorajsze wystąpienia dyrektorów instytutów naukowych PAN miały miejsce podczas obrad sejmowej podkomisji ds. nauki i szkolnictwa wyższego w Sejmie RP. Wypowiedzi dyrektorów były ciekawe i konstruktywne, a zarazem obnażały brak zainteresowania państwa polskiego sprawami nauki, co w istocie jest kompromitujące. W poście powyżej nie wyszło mi to zdanie zbyt zgrabnie i logicznie, a za co wszystkich przepraszam.

  • ~PG 12.06.2024 21:14

    A może by tak zamiast proponować takie farmazony tą nieszczęsną listę publikacji publikować zmodyfikowaną każdego roku 1 stycznia, a pracować nad nią w gremiach od września roku poprzedniego i do jej opracowania brać pod uwagę IF i CS z baz Web of Science i Scopus. Wtedy wszystko będzie proste i czytelne - a nie tak jak teraz sterowane ręcznie przez jednego czy drugiego ministra.

    • ~Sławomir 13.06.2024 10:13

      Lista powinna być publikowana na następny rok do końca września roku poprzedzającego jej obowiązywanie.

  • ~Tylko magister 12.06.2024 21:04

    Z całym szacunkiem ale ocena ekspercka z natury rzeczy jest oceną uznaniową....

    • ~Gg 13.06.2024 02:28

      W 100% się zgadzam, po ponad 20 latach na uczelni jestem pewny jednego, że będzie to sposób na odpowiednie skanalizowanie kasy i konserwacje układu na zawsze. Jak w NCBIR

      • ~Tylko magister 13.06.2024 07:44

        @Gg dokładnie to miałam na myśli .... po równie długim okresie obserwacji i uczestnictwie w kilku już parametryzacjach/ ewaluacjach .... Patrząc od strony formalnej ocena ekspercka ma jeszcze inny aspekt- trudno z nią w sądzie walczyć

    • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 22:23

      @Tylko magister

      To prawda. Dlatego tez wydaje mi sie, ze ten czynnik miedzynarodowy jest tutaj absolutnie kluczowy. Udzial osob calkowicie spoza systemu, i to osob, ktore beda w tych komisjach mialy cos do powiedzenia, jest niezwykle wazny. Bez tego ta propozycja nie ma szans zadzialac.

  • ~sceptyk 12.06.2024 19:05

    Tylko zwiększenie nakładów na naukę jest w stanie stopniowo zmniejszyć patologie w tym środowisku.

    Kontynuując linię indywidualistyczną ("doskonałości") ministerstwo napotka tylko opór środowiska i nic więcej.
    - Potrzeba dowartościować język polski (za publikacje płaci polski podatnik, tłumaczenie/translacja wiedzy to też wartość).
    - Potrzeba dowartościować rzetelną dydaktykę, przecież główną funkcją uczelni jest nauczanie (zaniedbania tego aspektu widać w działaniu Collegium Humanum)
    - Potrzeba szkoleń dla naukowców, w tym wspierania rozwoju kompetencji związanych z pracą zespołową (empatia i współpraca zamiast wyścigu szczurów).

    To się nie uda bez:
    - Pozytywnej selekcji do zawodu, a nie negatywnej, w której głównym bodźcem jest lęk przed światem zewnętrznym, który rodzi konformizm i brak protestów w kwestii niskich wynagrodzeń.
    - Szkoleń podnoszących zaufanie i kompetencje obecnych pracowników naukowych, a nie indywidualistyczny pęd w kierunku doskonałości, który jest pochodną wspierania wyłącznie osób doskonałych (oraz frustracja pozostałych, którzy nie załapią się na regułę św. Mateusza).

    Na indywidualizmie i poniżaniu słabszych nie zbuduje się potencjału naukowego, to nie tworzy atmosfery zaufania i kultury sprzyjającej rzetelnej pracy naukowej i wzrostowi kompetencji.

    Propozycje prowadzące do wyścigu szczurów doprowadzą wyłącznie do swego zaprzeczenia. Potraktujcie wreszcie ludzi nauki po ludzku, zainwestujcie w nich i zwróćcie im godność.

    Podobna sytuacja jest z wymuszaniem mobilności geograficznej. Trzeba dostosować system awansowy do realiów ekonomicznych. Jeśli wymuszamy mobilność, to powinny iść za tym środki umożliwiające utrzymanie rodziny. Lub okresy mobilności nie powinny destabilizować życia rodzinnego (można je łączyć np. z pracą hybrydową).

    • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 20:01

      @sceptyk

      Do ewaluacji prac naukowych publikacje w jezyku polskim w ogole nie nie powinny sie liczyc.
      Do oceny popularyzacji nauki - jak najbardziej, tylko polsku. W temacie oddzialywania ze spoleczenstwem, na przyklad przy doradztwie czy tworzeniu nowych przepisow i standardow prawnych czy tez w przemysle. Ale nie do publikowania w nauce - to powinno sie odbywac tylko i wylacznioe po angielsku.
      Podobnie odwrotne zdanie mam odnosnie mobilnosci w nauce.

      Dydaktyka to temat osobny, w artykule powyzej chodzi o ewalaucje dzialan w domenie badan naukowych.
      Zas szkolenia, jak najbardziej, dla chetnych powinny byc dostepne, ale to znowu juz raczej nie jest sprawa kluczowa przy ewaluacji nauki.

      Za to zgodze sie calkowicie w temacie wsparcia finansowego. Tutaj bez powiekszenia wydatkow na badania z budzetu panstwa raczej nieczego nie bedzie mozna poprawic.
      Nawet byc moze bedzie trudno ta ewaluacje poprawnie przeprowadzic bez zwiekszenia budzetu nauki.

      • ~Mirosław Wobalis 13.06.2024 09:44

        W czasach zaawansowanych narzędzi do automatycznego tłumaczenia (w dowolnym układzie językowym) sugerowanie konieczności pracy polskiego uczonego w języku obcym (dlaczego nie innym globalnym, na przykład chińskim?) jest sprzeczne z polską racją stanu. Chcesz publikować w Chinach po chińsku? Publikuj, proszę bardzo! Ale najpierw naucz się poprawnie myśleć, czytać i pisać po polsku. Zresztą... Kto dzisiaj w nauce nie zna angielskiego?

        • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 09:59

          @Mirosław Wobalis

          Tak sie zlozylo (historycznie), ze obecnie angielski jest jezykiem nauki. Kiedys byly inne jezyki wykorzystywane w celu komunikowania sie pomiedzy naukowcami, obecnie jest tym jezykiem angielski. Prawde mowiac, mamy szczescie, bo na poziomie podstawowym to nie jest trudny jezyk.

          Pytasz "Kto dzisiaj w nauce nie zna angielskiego?"
          Nie wiem. Wydaje mi sie, ze wszyscy powinni znac. Wszyscy naukowcy powinni byc w stanie komunikowac sie z naukowcami na calym swiecie, wlasnie po angielsku. Powinni brac udziual w miedzynarodowych konferencjach, wspolpracowac i wspoltworzyc. Wymieniac poglady i odwiedzac inne pracownie i uczelnie na calym swiecie. To jest podstawa bycia naukowcem - komunikacja.
          Tylko jesli rzeczywiscie "Kto dzisiaj w nauce nie zna angielskiego?", to dlaczego pisanie artykulow po angielsku mialoby byc jakimkolwiek problemem?

          Jest bardzo mozliwe, i licze na to, ze juz niedlugo pojawia sie urzadzenia do natychmiastowego tlumaczenia mowy z dowolnego jezyka na dowolny. Wtedy nie bedzie potrzeby nauki zadnego jezyka obcego. Ale na razie jeszcze tam nie jestesmy i dlatego wlasnie bez publikowania po angielsku nie istniejemy, jako naukowcy.

          • ~Profi_x 13.06.2024 17:51

            "i dlatego wlasnie bez publikowania po angielsku nie istniejemy, jako naukowcy.'

            Szczerze i bez cienia sarkazmu bardzo współczuję.

            • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 18:34

              @Profi_x

              Prosze sie nie przejmowac. Jestem gruboskorny. Z sarkazmem, czy bez, nie ma to dla mnie znaczenia.

              Natomiast wieksze znaczenie ma zapewne dla polskiej nauki, w ktorej to od zawsze byla duza grupa naukowcow, ktorzy publikuja po polsku, i niezbyt dobrze sie to nauce polskiej przysluzylo.
              Generalnie, jak rozumiem, trwa walka, zeby dowolny polski uniwersytet wszedl to pierwszej 500 swiatowej. Czemu rowniez moglaby przysluzyc sie dyskutowana tutaj ewaluacja. Cos trzeba zmienic (oprocz koniecznego dofinansowania), zeby dac nauce polskiej wieksza szanse. I to jest wlasnie jedna z tych rzeczy, ktora moznaby zmienic. Mysle, ze to mogloby pomoc.

              • ~Mirosław Wobalis 14.06.2024 10:06

                Panie Marcinie,
                zdecydowanie się z Panem zgadzam i moje podejście do sprawy jest podobne i tradycyjnie "ALE" :)
                Po prostu NIC na siłę.
                Nie zmuszajmy (MY jako podatnicy finansujący naukę) badaczy do publikowania w wybranym języku, nie zmuszajmy ich do mobilności, nie zmuszajmy ich do ciułania punktów i slotów, nie upokarzajmy ich koniecznością zakupu np. tonera do drukarki z własnym środków itepe itede...
                Nie zmuszajmy nas samych do dostosowywania się do kolejnym ewolucjo-rewolucji. Po prostu pozwólmy sobie pracować w godnych warunkach na naszych zasadach, za godziwe wynagrodzenie.
                I zapewniam Pana - najlepsi sobie poradzą w takim przyjaznym systemie najlepiej (w dowolnym języku i w dowolnym ośrodku naukowym).
                W zabagnionych i niepewnych warunkach radzą sobie najczęściej cwaniacy i kombinatorzy...
                Pozdrawiam.

                • ~Marcin Przewloka 14.06.2024 11:14

                  @Mirosław Wobalis

                  Tu nie chodzi o "zmuszanie". Publikowanie wynikow swoich badan po angielsku jest wedlug mnie podstawowym oczekiwaniem, ktory powinien spelnic kazdy naukowiec.

                  To jest tak, jakby Pan powiedzial "nie zmuszajmy kierowcow do przestrzegania zasad ruchu drogowego". No niestety, zeby ruch drogowy dzialal dobrze i bezpiecznie, wymagamy od kierowcow posiadania prawa jazdy i stosowania sie do pewnych przepisow.

                  To samo odnosi sie do nauki i publikowania. Sa po prostu pewne absolutnie podstawowe wymagania, i jesli sie ich nie spelni, system nie dziala.

      • ~ccc 12.06.2024 23:41

        Publikacje w języku angielskim nie przełożą się na wzrost innowacyjności polskich przedsiębiorstw, a jedynie tych zagranicznych. Nauka ma wspierać polską gospodarkę, pracowników, rolników,... a w tej chwili coraz większą barierą staje się właśnie język. Zaczyna brakować rzetelnej literatury fachowej w języku polskim. Zadam więc pytanie: dla kogo polscy naukowcy prowadzą badania i kogo mają wspierać? Jeżeli mamy sprzedawać wszystkie pomysły dla zachodnich krajów, to dlaczego polski obywatel ma je finansować?

        • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 09:05

          @ccc

          "dla kogo polscy naukowcy prowadzą badania i kogo mają wspierać?"
          Odpowiadam: podobnie jak naukowcy w USA, Ekwadoru i Nowej Zelandii, naukowcy polscy prowadza badania dla calego swiata, poniewaz pierwsza i najwazniekjsza rola nauki jest odkrywanie, jak dziala swiat wokol nas.
          Zgodnie z nastepujaca definicja "nauki" (anglojezyczna Wikipedia):
          Science is a rigorous, systematic endeavor that builds and organizes knowledge in the form of testable explanations and predictions about the world.

          I przy okazji, jako efekt uboczny dzialania nauki, nauka bedzie "wspierać polską gospodarkę, pracowników, rolników". Podobnie, jak bedzie wspierac rolnikow gdziekolwiek na swiecie, poniewaz nauka moze byc polska, czyli prowadzona z terenu Polski, ale odkrycia naukowe sa miedzynarodowe, nie znaja granic.

          Zas sam pomysl "ukrywania" wynikow polskich naukowcow poprzez publikowanie po polsku jest, ze sie wyraze delikatnie, z innego swiata. Jak rozumiem, Polska chcialaby nalezec do normalnego swiata.

      • ~Albert 12.06.2024 21:13

        Fantastyczne propozycje! Jak Pan wyobraża sobie ewaluację nauk prawnych w oparciu o prace napisane wyłącznie w języku innym niż polski?

        • ~Profesor PAN 13.06.2024 09:53

          Jak sobie wyobrażam ewaluację nauk prawnych w oparciu o prace napisane w języku innym niż polski? Nie mam z tym żadnego problemu, widziałem całkiem wiele artykułów na temat prawa rzymskiego napisanych w języku innym niż łacina. Natomiast istotnie są zagadnienia prawa polskiego, o których pisać da się tylko po polsku, np. dotyczące zakresu stosowania pojęć prawnych, które są bardzo blisko rozważań o znaczeniu słów. Dlatego dla prawa zrobiłbym wyjątek. Ale tylko dla prawa, bo nie ma żadnego problemu by pisać po agielsku o np. polskiej składni. Wybitny slawista Aleksander Brückner o języku polskim wykładał po niemiecku.

        • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 22:18

          @Albert

          Prawda, ze fantastyczne? Mi tez sie podobaja.

          Juz odpowiedam:
          Prosze sobie wyobrazic, ze przyjezdza grupa naukowcow (dowolnej masci) gdzies-tam z z kraju unijnego, i jest taka potrzeba, zeby Pan im opowiedzial o tym, nad czym Pan pracuje obecnie, jako naukowiec. Pol-godzinna prelekcja o Panskich zainteresowaniach naukowych, jak rozumiem prawniczych, gdzie dostarczy Pan jakis kontekst, zeby to wszystko bylo zrozumiale. Bylby Pan w stanie takie pol godzinne seminarium przeprowadzic po angielsku? O Pana wlasnej pracy?

          Jestem pewien, ze odpowiedz brzmi "tak". Tak wiec najzwyczajniej w swiecie, zamiast opowiadac po angielsku o tym, nad czym Pan obecnie pracuej, ktos moze Pana poprosic, zeby to raczej spisac, wtedy wlasnie powstanie z tego publikacja naukowa na temat nauk prawnych. Po angielsku.

          I nie ma tutaj zadnych wyjatkow. Nie ma zadnej dziedziny wiedzy, ktora tutaj stanowilaby wyjatek Jesli ktos sie nazywa "naukowcem", to musi byc w stanie udostepnic wyniki swoich badan naukowych calemu swiatu, naukowcom na calym swiecie. Niezaleznie od tego, nad czym pracuje. A obecnie mozna to zrobic tylko po angielsku.
          I ewaluacja pracy naukowej powinna ten absolutnie kluczowy wymog uwzglednic.

          Jeszcze raz podkreslam: chodzi o badania naukowe, a nie popularyzacyjne. Po angielsku piszemy o swoich badaniach dla innych naukowcow, nie dla szerszej spolecznosci (to drugie - tylko polsku).

          Moze troszke lepiej, niz ja, ktos inny opisal to juz tutaj wczesniej:
          https://forumakademickie.pl/sprawy-nauki/czy-rzeczywiscie-polska-nikogo-nie-interesuje/

  • ~sceptyk 12.06.2024 18:50

    Z pustego i Salomon nie naleje :-(

  • ~Roman Wdowik 12.06.2024 18:07

    Każdy kto przyczynia się do usunięcia lokalnego systemu opartego o punktozę ma mój wielki szacunek.
    Ocena ekspercka jest najlepszą możliwą opcją i jeśli już to właśnie Ci eksperci mogą mieć pewne wytyczne do oceny nt. uznanych międzynarodowo parametrów, liczby prac z danej jednostki oraz impaktu na otoczenie, rozpoznawalności, itd.

    Eksperci muszą być jednak niezalezni i musi być to połączenie oceny wewnętrznj z międzynarodową - najlepiej w kilku etapach przez różne gremia eksperckie wyłonione w losowaniu.

    Jeśli ktoś obawia się kolesiostwa to jedynym rozwiązaniem jest jednoczesna nowelizacja kodeksu karnego. Spokojnie... Takiego bałaganu jak mamy teraz w ewaluacji to nie będzie. Każdy wie że indeks H, IF i inne wskaźniki są też ważne. Niemniej jednak najważniejsza jest ocena wielokryterialna i międzynarodowy impakt oraz impakt na otoczenie.

    • ~Łukasz 15.06.2024 21:23

      Ależ Panie Romanie, nie żartujmy. W polskim wydaniu ocena ekspercka typu peer review to będzie piękna katastrofa. Nie wiem też, czemu ma służyć? Jeśli oceniane mają być wybrane, najbardziej istotne osiągnięcia, to one już przed publikacją zostały dogłębnie przeorane przez recenzentów, którzy w większości byli znacznie lepsi, niż ci, którzy będą wykonywać tę pracę ponownie w Polsce. Podejrzewam zatem, że chodzi jedynie o dwie rzeczy. Po pierwsze, o zapewnienie odpowiednim jednostkom odpowiednio wysokich ocen. Po drugie, o skanalizowanie funduszy (zgaduję wszak, że eksperci nie będą pracowali ku chwale nauki polskiej) i skierowanie ich do grupy zasiadających i piastujących. Dokładnie tak, jak było w przypadku recenzji habilitacji i postępowań profesorskich, gdzie rekordziści potrafili zrecenzować kilkadziesiąt rocznie, choć w większości przypadków byli do tego merytorycznie przygotowani tak, jak ja jestem do oceny poezji wietnamskiej w oryginale.

      • ~Roman Wdowik 16.06.2024 08:58

        Pana wątpliwości są zasadne. Trzeba właśnie temu zapobiec - nauka nie jest lokalna. Nie ma potrzeby oceniać tego co zostało "przeorane". Wystarczy to potwierdzić w skali jednistki. Ocena ekspercka powinna być wyłącznie certyfikacją impaktu międzynarodowego. To trzeba dobrze przygotować - np. losować, umożliwiać wyłącznie jednorazowy udział w panelu, oceniać w kilku etapach przed różnych ludzi (zarządzający, naukowcy, środowisko, itd). Zresztą, Fokus na kontrolę zawsze źle się kończy. Każdy ma inne predyspozycje, także zmiana się zainteresowania z czasem i nie można nas "wrzucać do jednego schematu".

        Ocena ma dotyczy jednostek i zespołów, indywidualnych naukowców oceniają zespoły i liderzy w których pracują. Każdy powinien móc założyć swój własny.

        System punktowy jest lokalnym wymysłem. Zawsze będzie podatny na kombinowanie. Dlatego musimy pracować nad systemem wielkryterialnym - tego nie da się zrobić za rok.




  • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 16:10

    Nie wchodzac w teraz szczegoly, ciekawy jestem, jak w praktyce dzialania tego zespolu ekspertow (czy tez zespolow?) beda chronione przed kolesiostwem i szeroko pojeta korupcja.
    Ale propozycja wyglada bardzo ciekawie. Tylko czy ta wersja wymaga wzrostu nakladow na badania naukowe? Bo jesli tak, to obecnie szanse na wejscie takiego programu sa zapewne niewielkie.

    • ~Andrzej Jajszczyk 12.06.2024 17:07

      Oczywiście bez znacznego zwiększenia nakładów budżetowych nasza propozycja nie ma sensu. Jeżeli chodzi o zespoły ekspertów, to zakładamy, że będą to profesjonalnie wybrane zespoły międzynarodowe. Ponieważ eksperckie ocenianie wszystkich jednostek nie wchodzi w rachubę z powodu wysokich kosztów, takiej ocenie bedą podlegać tylko jednostki najlepsze, kwalifikowane na podstawie uzyskiwanych dotychczas funduszy z grantów.
      Warto także pamiętać, że nasza propozycja jest propozycją ramową wymagającą dopracowania szczegółów, a nie gotowym systemem ewaluacji.

      • ~Paweł 13.06.2024 05:09

        Czy orientuje się Pan może o ile musiałyby wzrosnąć nakłady budżetowe aby można było dokonać takiej oceny eksperckiej i w zależności od niej przydzielić subwencję dla uczelni? Jeżeli to jest warunek "Sine qua non" to może najpierw należałoby zabiegać o zwiększenie nakładów budżetowych, lub zmniejszenie kosztów obsługi szkolnictwa wyższego. Wydaje mi się, że wiadomym jest, że w obecnej sytuacji geopolitycznej nie będzie możliwości drastycznego zwiększenia nakładów na szkolnictwo wyższe. Może w zamian należy poszukać oszczędności na uczelniach? Szukanie oszczędności sprawi, że system sam się dostosuje i zacznie intensywniej poszukiwać finansowania zewnętrznego, po za subwencją.

      • ~Albert 12.06.2024 21:19

        "Oczywiście bez znacznego zwiększenia nakładów budżetowych nasza propozycja nie ma sensu. "

        Już Gowin zafundował jedną darmową reformę, z coraz bardziej dolegliwymi skutkami. Więc apeluję do zawodowych reformatorów: dajcie sobie spokój z takimi reformami. Zaproponujcie reformę opartą o realistyczne założenie, że pieniędzy budżetowych więcej niż teraz nie będzie. Bo póki co, wasza propozycja, z powodu jak powyżej, nie ma najmniejszego sensu.

      • ~Janusz 12.06.2024 17:51

        Dla mnie ten projekt to jedna wielka pomyłka. Tak samo jak pomyłką jest "The International Institute of Molecular Mechanisms and Machines Polish Academy of Sciences". Ten instytut rujnuje reputację, zresztą i tak wątpliwą, PAN. Dziwię się, że Pan Profesor bierze w tym udział.

        • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 19:52

          @Janusz

          Trzebaby odniesc sie do konkretow, bo taka krytyka calosci jest trudna do przedyskutowania.

          Zas istnienie jakiegos jednego instytutu to jakby zupelnie inny temat, ktory raczej z ewaluacja nic nie ma wspolnego

      • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 17:51

        @Andrzej Jajszczyk

        "Ponieważ eksperckie ocenianie wszystkich jednostek nie wchodzi w rachubę z powodu wysokich kosztów, takiej ocenie bedą podlegać tylko jednostki najlepsze" - to mi gdzies umknelo.

        Czyli tak z grubsza, jaki procent wszystkich jednostek naukowych bylby oceniany przez zespoly ekspertow? 10%, 30%, 70% .....?

        Jesli pozostale instytucje beda ocenianie zupelnie inaczej, moze to prowadzic do komplikacji oraz potencjalnego niezadowolenia z powodu braku "sprawiedliwego traktowania" (fairness). Tak zgaduje.

        • ~Andrzej Jajszczyk 12.06.2024 21:33

          Celowo w naszej propozycji nie podaliśmy konkretnej liczby określającej procent jednostek ocenianych ekspercko. Będzie to zależało od dostępnych środków oraz zasobów na ewaluację i od decyzji politycznej. W skrajnym przypadku może to być 100%, czyli ocena wszystkich jednostek, a w drugim skrajnym 0%, czyli w ogólne nie będzie tej dodatkowej dotacji dla najlepszych. Co do "fairness", to myślę, że szkoda środków na ewaluację jednostek, której pracownicy nie zdobywają w ogóle środków z solidnych agencji grantowych, albo zdobywają ich bardzo mało. Ale nie mam wątpliwości, że cokolwiek zrobimy i tak będzie narzekanie na niesprawiedliwość.

          • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 00:05

            @Andrzej Jajszczyk

            Zalezy, jak sie do tej ewaluacji podejdzie. Jakie sa zalozenia i priorytety.
            Moge sobie wyobrazic, ze przyszlosc danej jednostki moze zalezec od takie ewaluacji, wtedy nawet w przypadku osrodkow slabszych, pracownicy chcieliby otrzymac cos bardzo porzadnego. Cos porownywalnego do tych lepszych jednostek. Cos, co merytorycznie uzasadnialoby bardzo solidnie decyzje o likwidacji lub powaznych zmianach w danej jednostce.

            Swietnie zdaje sobie sprawe z tego, ze nie jest to latwy proces. Nie uwierzy Pan jak duzo narzekania jest na uczelniach brytyjskich na tutejszy REF.... Kazda ewaluacja czy tez ogolnie parametryzacja niesie ze soba ryzyko "przeinaczenia" i "wykrzywienia" rzeczywistosci.
            (najblizszy REF odbedzie sie w 2029, ale juz teraz trwaja przygotowania na uczelniach; wysilek jest gigantyczny)

            • ~Andrzej Jajszczyk 13.06.2024 06:17

              Oczywiście znam narzekania Brytyjczyków. Nie ma idealnego systemu. Coś jednak trzeba robić. Nasza propozycja jest jakimś kompromisem i zadziała jedynie przy znacznym podniesieniu nakładów na naukę. Bez tego nie zadziała, a nawet pogłębi patologie. Nie mamy jednak pomysłu na sensowną ewaluację przy obecnym poziomie finansowania. Zdajemy sobie również sprawę, że nie mamy patentu na nieomylność. Jeżeli ktoś będzie miał lepszą propozycje, to będzie super.

              • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 09:19

                @Andrzej Jajszczyk

                Widze logike podejscia. To wszystko ma jak najbardziej sens.
                Jednak te warunki konieczne do ewentulalnego wprowadzenia Panstwa porpozycji w zycie sa dosyc ambitne. Ambitne w sensie organizacyjnym, ale przede wszystkim finansowym. I w zwiazku z tym, patrzac na to, co sie obecnie dzieje w kraju, jestem tutaj raczej sceptyczny.

                Juz wczesniej, kiedy propozycje oceny ekperckiej pojawily sie tu i owdzie, sugerowalem, ze jesli tak, to wlasciwie powinna byc ta ocena przeprowadzona w calosci przez naukowcow z zagranicy. A to rowniez jest bardzo kosztowne.

    • ~Profesor PAN 12.06.2024 16:43

      A dlaczego to musi być od bandy do bandy? Albo wyłącznie ocena ekspercka albo ocena parametryczna i to tylko na podstawie jednego wskaźnika. Nie da się połączyć kilku parametrów? Słyszałem, że naukowcy powinni być inteligentni i niechematyczni.

      • ~Andrzej Jajszczyk 12.06.2024 17:12

        Ocena ekspercka będzie oczywiście obejmować szereg wskaźników, w tym publikacje wskazujące na ważne osiągnięcia naukowe, wpływ jednostki na gospodarkę i społeczeństwo, tworzenie narzędzi badawczych czy ważne prace dokumentacyjne.

        • ~Profesor PAN 12.06.2024 18:28

          Ocena ekspercka będzie obejmować szereg wskaźników ale będzie to wymaganie formalne czy po uważaniu? Bo jeśli po uważaniu, to wracamy do szczęśliwych (dla niektórych) czasów komunizmu.

          Gdzie ja w ogóle te znakomite propozycje przeczytam? I według jakiego kryterium będą dobierani eksperci? Bo dziś KEN też ma jakiś ekspertów, wielu z nich bym nie zaakceptował jako doktorantów.

      • ~Marcin Przewloka 12.06.2024 16:53

        @Profesor PAN
        Byc moze ta ocena bedzie obejmowac wiecej, niz tylko jeden rodzaj wynikow (w artykule powyzej wymienionych jest pare przykladow).
        W UK bierze sie rowniez pod uwage bezposredni i mierzalny wplyw na spoleczenstwo oraz budowanie srodowiska. Moze podobne aspekty beda brane pod uwage rowniez tutaj? Tego nie wiem.

        • ~Humanista 12.06.2024 23:18

          Nie rozumiem, dlaczego jest propozycja, która miałaby obejmować tak szerokie zmiany, a jest sygnowana przez Gremium reprezentujące nauki ścisłe? Czy już nie mamy np. humanistyki?
          Może warto zadać pytanie, czy można oceniać wszystko według tych samych zasad? Badania badaniom nierówne. Obecny system dziedzinowy przynajmniej nie ustala jednego wzorca dla wszystkich dziedzin. Ergo, nie jest doskonały, ale jest pozbawiony tego mankamentu, który wprowadza ten projekt.
          Może jest to dobra propozycja, ale na pewno nie dla wszystkich. Nie zacierajmy naturalnych podziałów, które muszą istnieć. To nie jest dobry całościowy kierunek.

          • ~Marcin Przewloka 13.06.2024 10:24

            @Humanista

            Do oceny eksperckiej mozna dobrac specjalistow z dowolnej dziedziny. W panelach obecne bylyby osoby z dziedziny, ktora maja oceniac. To absolutnie nie zaciera roznic pomiedzy dziedzinami nauki.
            Trzeba jednak pamietac, ze nauka jest nauka, i pewne cechy wspolne nawet pomiedzy bardzo roznymi dziedzinami ciagle istnieja.

          • ~Andrzej Jajszczyk 13.06.2024 06:21

            Prof. Justyna Olko jest reprezentantką, znakomitą, nauk humanistycznych. Warto zauważyć, ze proponujemy ocenę ekspercką. Oczywiście jednostki w obszarze humanistyki będą oceniać eksperci z tego właśnie obszaru.

            • ~Witold 13.06.2024 18:04

              Obecny system jest może ułomny, ale można go poprawić zachowując jakąś ciągłość reguł gry. Oczywiście zawiera patologie, przy czym te patologie narastały z czasem, zamiast być z niego usuwane. A można było to zrobić. Można było np weryfikować listę czasopism co dwa lata, bo przecież sytuacja się zmienia i np 5 lat temu nie było połowy wiodących czasopism multidyscyplinarnych z obszaru AI. Istniał też element oceny eksperckiej czasopism, niekoniecznie dobrze stosowany, ale istniał, dzięki któremu można było zmodyfikować ocenę wynikającą z bibliometrii o jedną kategorię.
              Ocena ekspercka wprowadza ogromną niepewność, bo po pierwsze z natury jest subiektywna, a po drugie nigdy nie była stosowana więc nie wiadomo czego się spodziewać.
              Ale Polska nauka (i polityka) specjalizuje się w rewolucjach. Tylko nie słyszałem, żeby gdzieś na świecie rewolucje przyczyniały się do rozwoju nauki, ale nie znam się, nie jestem humanistą.
              Poza przypadkiem wprowadzenia zasad przez Gowina, który nastąpił na początku okresu ewaluacji i był jakoś konsultowany, wszystkie inne zmiany w ostatnich dekadach następowały zazwyczaj pod koniec ewaluacji. To tak jakby piłkarzom na koniec meczu powiedzieć gdzie stały bramki. I zdaje się, że to jest jedyny element ciągłości polityki naukowej w Polsce.

            • ~Profesor PAN 13.06.2024 10:18

              Panie Profesorze, interesuje mnie pańska propozycja nazwiska eksperta, który byłby w stanie ocenić badania na temat modelowania stóp procentowych, zastosowań pochodnej topologicznej w optymalizacji kształtu, grupowego podejmowanie decyzji, wpływu jazdy na rowerze w terenie miejskim na zdrowie i turbulencji z losowymi wymuszeniami?

              Skąd ten dziwny wybór tematów? Otworzyłem Scopusa i przetłumaczyłem na polski tytuły kilku prac, które powstały w jednym z instytutów PAN, ograniczałem się tylko do tych, które miały więcej niż 400 cytowań. To nieduży instytut, ma około 50 pracowników.