Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Andrzej Stanisławek podał się do dymisji. To pokłosie jego wypowiedzi dla „Kuriera Lubelskiego” dotyczącej rekrutacji do szkół… średnich.
Poniedziałkowy „Kurier Lubelski” zamieścił artykuł opisujący problemy uczniów, którzy w wyniku kumulacji dwóch roczników nie dostali się do wybranej szkoły średniej. Poproszony o komentarz w tej sprawie minister Andrzej Stanisławek, jak podkreśla autor artykułu, „kilka razy zaznaczył, że w rządzie nie zajmuje się oświatą”, po czym doradził uczniom: „Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą”.
W reakcji na tę wypowiedź rzecznik rządu, Piotr Müller, napisał na Twitterze, że rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra. „Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje” – dodał rzecznik.
Kilkadziesiąt minut później minister Andrzej Stanisławek poinformował w mediach społecznościowych o złożeniu dymisji. W oświadczeniu przeprosił wszystkich, którzy poczuli się dotknięci jego wypowiedzią. „Wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzowałem. W trakcie rozmowy wspominałem, że zajmuję się wymianą międzynarodową studentów i taką wymianę w zakresie szkół średnich warto rozwijać. Natomiast oczywiście nie ma to żadnego związku z trwającą rekrutacją do klas pierwszych. W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiłem jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego” – poinformował.
Premier Mateusz Morawiecki przyjął dymisję Andrzeja Stanisławka, który stanowisko wiceministra w randze sekretarza stanu w MNiSW piastował od 30 kwietnia. Zajmował się współpracą nauki z gospodarką. W związku z jego dymisją jedynym wiceministrem w resorcie nauki kierowanym przez Jarosława Gowina jest obecnie Sebastian Skuza.
MK