Będę umierał za każdego pracownika nauki w Polsce, bo od tego jest minister nauki. Jednak ten rok jest bardzo trudny i o kolejne podwyżki nie będzie łatwo – mówił Dariusz Wieczorek na Zgromadzeniu Plenarnym Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Od wczoraj w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie trwa posiedzenie Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Przed południem wybrano władze KRASP na kadencję 2024–2028 (nową przewodniczącą została prof. Bogumiła Kaniewska). Niedługo potem, goszczący na Zgromadzeniu Plenarnym minister Dariusz Wieczorek przedstawił sternikom uczelni plany resortu. Jak podkreślił, przygotowywana właśnie nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce jest niezbędna, co sugerowało mu także samo środowisko w trakcie wizyt, jakie złożył w 16 ośrodkach akademickich. Swoje wystąpienie zaczął od kwestii jakości kształcenia.
To kluczowa sprawa i chcemy na nią postawić główny akcent. Zmiany w ustawie muszą iść w takim kierunku, by studentom dać gwarancję, że dyplom, który otrzymają, będzie coś wart – przekonywał szef MNiSW.
Wyraził też przekonanie, że o wiele lepiej byłoby dla całego systemu, gdyby wszystkie uczelnie w Polsce podlegały jednemu resortowi. Dziś wygląda to tak, że oprócz „mundurówek”, nadzorowanych przez ministra obrony narodowej i ministra spraw wewnętrznych i administracji, są jeszcze uczelnie artystyczne (minister kultury i dziedzictwa narodowego) i medyczne (minister zdrowia), a także dwie kontrolowane przez ministra infrastruktury i jedna przez ministra sprawiedliwości.
Wieczorek mówił też m.in. o konieczności konsolidacji uczelni w obliczu niżu demograficznego, o wypaczeniu roli rad uczelni w procesie wyboru rektorów, a także o zamiarze otwarcia przez MNiSW placówki w Brukseli, która miałaby dać wsparcie uczelniom w rozwoju naukowym.
Prace nad jej powołaniem już trwają. Myślimy o kilkunastu osobach, ekspertach, którzy będą pracować dla polskiej nauki i wspomagać polskie instytucje. W Brukseli rozgrywa się w tej chwili batalia o pieniądze na badania i rozwój, więc musimy tam mieć swoich przedstawicieli – zapewniał rektorów, zachęcając ich do większego wykorzystywania środków europejskich.
Stwierdził zarazem, że nie ma szans na to, by wpisać do budżetu określony procent PKB z przeznaczeniem na naukę. Zapewnił jednak, że będzie poszukiwał innych źródeł, z których można czerpać środki na ten cel (m.in. Krajowy Plan Odbudowy). Zapowiedział, że w kolejnej unijnej perspektywie (2028–2034) chce skorzystać z Funduszy Spójności i zaproponować – obok Regionalnych Programów Operacyjnych – stworzenie równoległych Regionalnych Programów Badawczo-Rozwojowych. W tym kontekście wymienił kwotę około 10 mld euro. Dodał, że trzeba wzmacniać współpracę uczelni z ich otoczeniem i przekonywać firmy do finansowania badań. Według niego, warto przy okazji nowelizacji ustawy zawrzeć przepisy zachęcające biznes do wsparcia nauki. A co z podwyżkami dla pracowników?
Będę umierał za każdego pracownika nauki w Polsce, bo od tego jest minister nauki. Jednak ten rok jest bardzo trudny i o kolejne podwyżki nie będzie łatwo – przyznał.
Wzrośnie za to, przynajmniej takie są założenia, Fundusz Dopłat, z którego miałyby korzystać nie tylko – jak teraz – lokalne samorządy finansujące budowę mieszkań komunalnych, ale i uczelnie. Do ustawy zostanie wprowadzony zapis pozwalający remontować i budować akademiki. Z obecnego 1 mld zł Fundusz zostanie powiększony do 5 mld zł, a część tej sumy zostanie skierowana na inwestycje uczelniane. Byłyby one w 80% finansowane ze środków Funduszu, a w 20% – ze środków własnych szkół wyższych.
PK, MK
Hipokryta, śliski typ.
Cytując klasyka z PO: Pieniędzy nie ma, i nie będzie,