Chcemy, by z systemu wsparcia materialnego mogło skorzystać więcej studentów. Dlatego proponujemy, by w przypadku tych, którzy nieznacznie przekraczają próg dochodowy, stosować zasadę „złotówka za złotówkę”. Będziemy o tym rozmawiać z ministerstwem – zapowiada Natalia Stachura, nowa przewodnicząca Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
Natalia Stachura studiuje na II roku administracji publicznej na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie (studia magisterskie) i III roku filologii romańskiej na tej samej uczelni (studia licencjackie). Ukończyła także licencjat z zarządzania na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest trzydziestą osobą w historii NZS, która pokieruje organizacją i drugą wywodzącą się z krakowskiej uczelni pedagogicznej. W minionej kadencji pełniła funkcję wiceprzewodniczącej ds. rozwoju.
W sobotę była pani jedyną kandydatką, więc stresu chyba nie było?
Był, był, bo nigdy nie wiadomo, co zadecyduje Komisja Krajowa. Cieszę się jednak, że mój program został zaakceptowany przez większość głosujących.
Co będzie priorytetem w tej kadencji?
Nie zamierzam przeprowadzać rewolucji, w dużej mierze będziemy kontynuować dotychczasową linię programową NZS. Jak każdy nowy Zarząd, dołożymy jednak swoją cegiełkę i wprowadzimy kilka nowości. Hasłem przewodnim tej kadencji jest „Komunikacja”, i to zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna. Chcę położyć na to duży nacisk. Planujemy poszerzyć grono naszych partnerów o NGO-sy, fundacje, kolejne instytucje i organizacje. Celem jest też zbudowanie silnej więzi między uczelnianymi NZS-ami a centralą.
Czego jeszcze studenci mogą oczekiwać po swoich nowych władzach?
Z uwagi na rok wyborczy mocno postawimy na zwiększenie świadomości społecznej wśród studentów. Wracamy z inicjatywą „Studiuję – głosuję”, w której pokażemy, jak ważne jest to, by brać udział w wyborach. Ponadto zbliżają się jubileuszowe edycje naszych flagowych projektów: dziesiąta – Konkursu Konstrukcji Studenckich KoKoS i piętnasta– Studenckiego Nobla. Z tego względu już mogę zapowiedzieć, że będą wyjątkowe, ale szczegółów jeszcze nie zdradzę. Kontynuujemy akcję #StudenciDlaZdrowia, to dla nas bardzo ważna inicjatywa. Wkrótce ruszymy z kolejną edycją darmowych konsultacji psychologicznych. Po nawiązaniu kontaktu z Aliansem Przeciwko Depresji będziemy zachęcać do korzystania z narzędzia IFightDepression, którego partnerem zostaliśmy. Zostało ono stworzone przy wsparciu i finansowaniu Komisji Europejskiej. Poza tym wypełniamy misję założycielską NZS. Jesteśmy organizacją z 42-letnią tradycją i cały czas chcemy wspierać studentów i stać na straży ich praw.
A w kwestii spraw systemowych?
Nasze Centrum Analiz kończy pracę nad raportem na temat systemu wsparcia materialnego studentów. Niebawem go udostępnimy, a o wynikach zechcemy porozmawiać z Ministerstwem Edukacji i Nauki. Mamy kilka pomysłów w zakresie stypendiów studenckich. Jednym z nich jest objęcie pomocą stypendialną większej grupy osób, np. również tych, które nieznacznie przekraczają próg dochodowy. Proponujemy, by dla tej grupy stosować zasadę „złotówka za złotówkę”, a więc przyznawanie stypendium, ale pomniejszonego o kwotę przekraczającą próg.
Od kilku lat liczba członków NZS utrzymuje się na podobnym poziomie. Studenci nie garną się do działania na rzecz swoich kolegów i koleżanek?
Dostrzegamy ten problem. Z tego względu w poprzedniej kadencji wprowadzono nową funkcję – wiceprzewodniczącej ds. rozwoju – którą miałam zaszczyt sprawować. Aktywizowałam studentów z mniejszych ośrodków do zakładania NZS-ów. W tej chwili działamy na 25 uczelniach i mamy około 3 tys. członków i sympatyków. Myślę jednak, że główny problem to przede wszystkim duża rotacja – studenci dołączają do nas i bardzo szybko znikają, już po roku, góra dwóch latach. Nie czują potrzeby działania na rzecz swojego środowiska. Z drugiej strony trudno im się dziwić, kiedy już na studiach zaczynają życie zawodowe, a rynek pracy jest dziś dla nich o wiele atrakcyjniejszy niż wolontariat. Cały czas pracujemy jednak nad tym, by zachęcić ich do zaangażowania i podtrzymać ten zapał na dłużej.
Jest pani trzecią kobietą z rzędu kierującą NZS. To przypadek?
Na pewno nie. Ja wprawdzie wywodzę się z uczelni pedagogicznej, gdzie siłą rzeczy jest więcej kobiet, ale w NZS od dawna dążymy do tego, żeby głos kobiet był wśród studentów słyszalny. Zarówno ja, jak i moje poprzedniczki, udowadniamy, że jako kobiety też możemy stać na czele tak największej studenckiej organizacji i z powodzeniem działać na rzecz studentów i studentek.
Rozmawiał Mariusz Karwowski