Za słuszne uważamy postulaty dotyczące wzmocnienia nauk humanistycznych w Polsce i wyrażamy gotowość do zaangażowania się w wypracowywanie sposobów i środków zmierzających do tego celu – napisał Komitet Polityki Naukowej w reakcji na opublikowany w ubiegłym tygodniu nowy wykaz czasopism punktowanych.
Komitet Polityki Naukowej, któremu przewodniczy obecnie prof. dr hab. Anna Chełmońska-Soyta, poparł stanowisko Komisji Ewaluacji Nauki z 11 lutego br, w którym – przypomnijmy – stwierdzono, że dokonane na liście zmiany (część nie była konsultowana z KEN) nie służą wiarygodności procesu ewaluacji podmiotów w dyscyplinach nauki. KPN dodaje, że „polityka naukowa, a w szczególności proces ewaluacji, musi opierać się na zaufaniu i wymaga współdziałania pomiędzy różnymi podmiotami biorącymi odpowiedzialność za ostateczny efekt ustaleń”. Za kluczową w tym kontekście uznano także transparentność procesu oraz jego merytoryczny charakter.
Dlatego też podstawowym elementem kształtującym wykaz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych powinny być ustalenia dokonywane w ramach Komisji Ewaluacji Nauki, w której reprezentowani są przedstawiciele wszystkich dyscyplin naukowych. Zmiany w takim wykazie, podejmowane przez inne podmioty niż KEN, mogą mieć jedynie charakter jednostkowy, winny być poparte rzetelnym uzasadnieniem oraz dotyczyć czasopism czy materiałów konferencyjnych, które są indeksowane we wskazanych rozporządzeniem ministra bazach – zastrzega KPN.
Jednocześnie jego członkowie wyrażają przekonanie, że wciąż istnieje możliwość stworzenia takiego wykazu, który odzwierciedlałby realne znaczenie czasopism i ich wpływ na naukę, a ocena porównawcza jednostek naukowych była zobiektyzowana. Zdaniem KPN można to osiągnąć tylko poprzez otwarty dialog ze środowiskiem akademickim reprezentowanym przez powołane do tego gremia. Komitet, uznając za słuszne postulaty dotyczące wzmocnienia nauk humanistycznych w Polsce, jest gotów „zaangażować się w wypracowywanie sposobów i środków zmierzających do tego celu”.
Komitet Polityki Naukowej jest organem pomocniczym ministra nauki i edukacji. Przeprowadza ewaluację realizacji polityki naukowej państwa oraz opiniuje dokumenty przedstawione przez szefa resortu. W skład KPN wchodzi 12 członków powoływanych przez ministra nauki. Ich kadencja trwa dwa lata. Od czerwca ubiegłego roku KPN działa w nowym składzie. Spośród zasiadających w Komitecie co pół roku wyłaniany jest jego przewodniczący. Od grudnia funkcję tę sprawuje prof. Anna Chełmońska-Soyta.
MK
Zdecydowanie nie zgadzam się z proponowanymi przez KPN konkluzjami (akapit przedostatni powyższej notatki). Postać pierwotnej listy (z lat 2018-2019), sygnowanej przecież przez KEN i powstałej w "dialogu ze środowiskiem", jest dowodem na to, że sam pomysł i zasada tworzenia tej listy były złe.
Przecież były (i są) tam setki czasopism o ewidentnie zawyżonej punktacji. Nawet jeśli jest to kilka procent, czy promili, całej listy - to w zupełności wystarczy, aby skierować nurt polskiej nauki w ten wąski (nomen omen) kanał publikacyjny. Po co bowiem się męczyć nad artykułem w prestiżowym (na świecie) piśmie za 40 czy 70 pkt, czekając wiele miesięcy na recenzje, skoro można łatwiej i szybciej opublikować to samo w średnim czy nawet słabym piśmie, mającym (zapewne wskutek owego "dialogu") punktów 100 czy 140 . W wielu dyscyplinach prawdopodobnie na dobre zostały zahamowane procesy umiędzynarodowienia (i nie mam na myśli humanistyki czy prawa, gdzie być może aż tak bardzo wychodzić na świat nie trzeba). Wbrew deklaracjom, i chyba nawet wbrew intencjom, reformatorów.
Tu chyba już się nic nie da uratować. Jedyną sensowną drogą wyjścia z tego impasu jest potraktowanie tej ewaluacji tylko w sposób testowy, jako dokończenie nieudanego eksperymentu. Zwłaszcza, iż ewaluacji tej nadano mocą ustawy nieproporcjonalnie wielką wagę: ona (i tylko ona) ma decydować o wszystkich uprawnieniach do prowadzenia studiów akademickich, czy nadawania stopni naukowych. Przy ogromnej liczbie luk, furtek i możliwości "optymalizacyjnych" - wynik może być zupełnie dowolny i bez związku z czymkolwiek (poza jednym: skoro reguły ustala się post factum , w czym KEN czy KPN chce właśnie brać udział, zatem jest możliwość ich dowolnego zmanipulowania poprzez taki czy inny lobbying).
Reguły ewaluacji, a zwłaszcza progi referencyjne, powinny być ustalone przed początkiem okresu ewaluacyjnego. Tego w Polsce nie było nigdy, ale może warto, aby w końcu formalne reprezentacje środowisk naukowych (KPN, KEN, KRASP, PAN itd. itp.) zaczęły się tego stanowczo domagać?
Mam nadzieję, że obecne "korekty" listy czasopism staną się skuteczną szczepionką na przewlekłą chorobę naszej polityki naukowej, którą jest systemowe stosowanie zasady "podczas ewaluacji działalności naukowej prawo zawsze działa wstecz" .