Coraz więcej wakatów we władzach Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Po prof. Agnieszce Cudnoch-Jędrzejewskiej, która do kwietnia była prorektorem ds. personalnych i organizacyjnych, teraz odwołany został prof. Marek Kuch, prorektor ds. studenckich i kształcenia. Nadal nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory rektora.
Na początku czerwca Senat WUM przyjął uchwałę o powołaniu Uczelnianej Komisji Wyborczej na kadencję 2024-2028. Przypomnijmy, że poprzednia UKW (pod przewodnictwem prof. Alicji Wiercińskiej-Drapało), została formalnie rozwiązana po tym, gdy zarządzeniem rektora WUM zawieszono wykonanie uchwały powołującej Komisję. Powodem miało być naruszanie przez to gremium przepisów ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, Statutu WUM oraz ważnych interesów uczelni. Na czele nowej Komisji stanęła dr n. o zdr. Paulina Mularczyk-Tomczewska z Wydziału Nauk o Zdrowiu WUM.
Tymczasem na nieco ponad dwa miesiące przed końcem kadencji, rektor prof. Zbigniew Gaciong odwołał już drugiego z prorektorów. Po prof. Agnieszce Cudnoch-Jędrzejewskiej, która do kwietnia była prorektorem ds. personalnych i organizacyjnych, teraz ze stanowiskiem pożegnał się prof. Marek Kuch, prorektor ds. studenckich i kształcenia. W uczelnianych władzach zostało więc już tylko trzech prorektorów: prof. Piotr Pruszczyk (prorektor ds. nauki i transferu technologii), prof. Wojciech Lisik (prorektor ds. klinicznych i inwestycji), prof. Paweł Włodarski (prorektor ds. umiędzynarodowienia, promocji i rozwoju).
Odwołanie prof. Kucha (nie podano powodów) ma istotne znaczenie, gdyż w myśl ustawowych przepisów w przypadku, gdyby do końca sierpnia nie udało się wybrać nowego sternika uczelni, jego obowiązki przejmuje właśnie dotychczasowy prorektor ds. studenckich. W tej chwili na stanowisku tym jest wakat. Zgodnie ze Statutem WUM, powołanie prorektora odpowiedzialnego za sprawy studenckie i doktoranckie wymaga uzgodnienia kandydatury z samorządami obu tych grup. Niezajęcie stanowiska w ciągu 14 dni od przedstawienia kandydatur przez rektora, oznacza wyrażenie zgody.
Mimo powołania nowej Uczelnianej Komisji Wyborczej, nadal nie ustalono obowiązującego harmonogramu przeprowadzenia wyborów. Pierwotnie miały się one odbyć 23 kwietnia. Zostały przełożone na 6 maja, ale w drugim terminie też ich nie przeprowadzono. Wszystko za sprawą niedziałającego systemu teleinformatycznego. Jego wyłączenie polecił pracownikowi działu IT prof. Zbigniew Gaciong, obecny rektor. Zasiadający w Uczelnianej Komisji Wyborczej przedstawiciel działu IT, odmówił przewodniczącej tego gremium wykonania polecenia uruchomienia systemu do głosowania. W tej sytuacji głosowanie elektorów nie mogło dojść do skutku.
Prof. Gaciong był jednym z dwojga kandydatów starających się o fotel rektora w kadencji 2024–2028 (obok prof. Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej, prorektorki ds. personalnych i organizacyjnych). Procedury wyborcze zostały jednak wstrzymane na dzień przed głosowaniem. Urzędujący rektor najpierw ukarał swoją zastępczynię upomnieniem za przewinienie dyscyplinarne polegające na uchybieniu godności zawodu nauczyciela akademickiego, co – według niego – skutkować miało utratą prawa ubiegania się o funkcję rektora. Z taką interpretacją nie zgodziła się ukarana. Aby nie być posądzonym o nieuczciwą walkę i wyeliminowanie konkurentki, prof. Gaciong zrezygnował z ubiegania się o reelekcję. Tym samym… zabrakło kandydatów.
Minister Izabela Leszczyna, sprawująca nadzór nad uczelniami medycznymi, zaleciła anulowanie postępowania w sprawie wyboru rektora i wszczęcie nowej procedury, „tak aby zapewnić pełen obiektywizm tego wyboru”. Wskazała też na konieczność wypowiedzenia się przez Senat WUM. Ten, mimo że pod koniec marca przyjął uchwałę o wskazaniu prof. Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej jako kandydatki na rektora, w maju zmienił zdanie i nie przyjął ponownie tej uchwały. Wobec braku kandydatów na rektora procedura wyborcza musiała rozpocząć się od nowa.
MK
W przypadku braku prorektora do objęcia funkcjo po rektora można chyba zastosować przepis z ustawy o najstarszym członku senatu
Zaistniała sytuacja, na pewno nie wyjdzie na dobre studentom uczelni. Studenci mający nierozwiązane sprawy, problemy czy niejasności, zostali w tym momencie bez możliwości ich rozwiązania.