W psychologii wykorzystuje się znacznie więcej metod badawczych niż tylko eksperyment. Należą do nich m.in. sondaż czy badanie kwestionariuszowe. W kontekście tych drugich warto zauważyć, że coraz więcej tradycyjnie wykorzystywanych kwestionariuszy psychologicznych ma swoje odpowiedniki w wersji online.
Powiedzieć, że obecnie internet jest wszechobecny, to nic nie powiedzieć. Stał się on nieodłącznym elementem otaczającej nas rzeczywistości, technologią, która zapewnia „asystę” w tak wielu codziennych czynnościach, że wymienienie ich wszystkich staje się coraz bardziej niemożliwe. Robimy zakupy online, wyszukujemy informacje, utrzymujemy kontakt ze znajomymi, pracujemy, pielęgnujemy swoje zainteresowania. Wyodrębnienie sfery funkcjonowania, do której „nie dotarł” internet staje się praktycznie niemożliwe. Wydaje się więc, że coraz bardziej słuszna jest opinia wybitnego hiszpańskiego socjologa Manuela Castellsa, który stwierdził, że cyfrowa rewolucja, jakiej jesteśmy uczestnikami i świadkami, zmienia nasz świat w znacznie większym stopniu niż jakakolwiek wcześniejsza rewolucja. Rzeczywistość, która nas otacza, zmienia się tak szybko i tak radykalnie, jak nigdy wcześniej. Wszystko to dzięki internetowi i pokrewnym nowym technologiom.
Warto zwrócić przy tym uwagę, że pierwszy projekt internetowego systemu informacyjnego o nazwie World Wide Web (znany potocznie jako „www”, od którego zaczynają się adresy stron internetowych) przedstawił jego twórca, Timothy Berners-Lee, zaledwie 33 lata temu, w marcu 1989 roku. Dwa lata później, w 1991 roku, projekt ten na nowo zdefiniował to, co obecnie nazywamy internetem. Wszystko to wydarzyło się tylko trzy dekady temu i uzmysłowienie sobie faktu, w jak krótkim okresie zmieniło się tak dużo, pozwoli zrozumieć wagę konieczności naukowego przyjrzenia się tym zmianom. Badacze zajmujący się wpływem nowych technologii na funkcjonowanie człowieka od samego początku zwracają uwagę na to, że po pierwsze wpływ ten jest gigantyczny, a po drugie, że cały czas się zmienia.
Oczywiste jest, że internet, który istniał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, jest zupełnie inną przestrzenią niż obecny, który to coraz częściej określa się mianem „świadczenia użyteczności publicznej”, tak samo jak gaz, prąd czy bieżąca woda. Same portale społecznościowe, efekt tzw. nurtu Web 2.0, mają niecałe dwadzieścia lat. Psychologowie, socjologowie czy kulturoznawcy w coraz większym stopniu zgadzają się co do tego, że poznanie i zrozumienie wpływu, jaki nowe technologie wywierają na nas, ich użytkowników, jest jednym z najważniejszych zadań, przed jakimi stoją nowoczesne nauki społeczne i humanistyczne. Co więcej, tak dynamiczny rozwój internetu generuje pytania niekiedy wręcz natury filozoficznej czy moralnej. Nie będzie chyba więc przesadą stwierdzenie, że jesteśmy coraz bliżej takiego momentu w rozwoju ludzkości, w którym rola nowych technologii i jej znajomość będzie w pewnym stopniu definiowała nasze człowieczeństwo.
Naukowcy zajmujący się tymi zagadnieniami od początku lat 90. starają się wypracować odpowiednią metodologię badania internetu. Oczywiście nieco inna ona będzie w odniesieniu do nauk psychologicznych, inna socjologicznych, inna do stricte technicznych. Jednak łączy wszystkie te starania wspólne dążenie do jak największej rzetelności: chcemy wiedzieć, co dokładnie badamy oraz jakimi metodami najlepiej można to zrobić. Historia metodologii badań psychologicznych prowadzonych w internecie jest tak naprawdę równie długa, co samego internetu. Już na samym początku, na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, zaczęły pojawiać się pierwsze wyniki badań, które pokazywały, w jakim kierunku internet i nowe technologie wpływają na ludzką psychikę i funkcjonowanie. Jedna z pionierek tego nurtu badań, Sherry Turkle, wydała swoją pierwszą książkę na ten temat już w 1984 roku (The Second Self), prognozując, że komputer będzie wkrótce postrzegany niejedynie jako narzędzie, ale stanie się częścią codzienności, nieodłącznym elementem funkcjonowania. Warto zwrócić uwagę, że wówczas, w 1984 roku, nawet nie było internetu, sieć łączności, która wtedy funkcjonowała, nosiła nazwę ARPANET i była wykorzystywana przede wszystkim do celów wojskowych i akademickich. Trudno nie zauważyć, jak bezbłędna była diagnoza Sherry Turkle sprzed prawie czterdziestu lat.
Im bardziej internet się rozwijał, tym więcej pojawiało się pytań natury badawczej oraz, co za tym idzie, metodologicznej. W 1996 roku Joseph Walther, kolejny z nestorów badań internetu, opublikował artykuł, w którym zaproponował istnienie Modelu Hiperpersonalnego, wskazując na coraz większą rolę nowych technologii w kreowaniu pewnych zachowań autoprezentacyjnych. Walther jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na to, że człowiek w internecie prezentuje się wobec innych osób zupełnie inaczej niż poza siecią. Zdaniem tego badacza zmianą fundamentalną jest rola asynchroniczności komunikacji internetowej. Joseph Walther podkreślał, że w sytuacji gdy kontakt interpersonalny przebiega asynchronicznie, jego uczestnicy mogą w dużym stopniu kontrolować różnego typu niechciane aspekty autoprezentacyjne. Innymi słowy: mogą się pokazać takimi, jakimi chcą być odbierani, a nie takimi, jacy są w rzeczywistości pozainternetowej. Publikacje Walthera pokazały kolejne duże wyzwanie dla rozwijającej się psychologii internetu: jakimi metodami powinno się badać tego typu zagadnienia?
Nie przedmiot badań, lecz metodologia
Psychologia jako nauka wyrosła z filozofii, oddzielając się od niej na dobre w drugiej połowie XIX wieku. Tym, co w dużym stopniu sprawiło wyodrębnienie się psychologii, było dążenie do badania konkretnych zjawisk i wykorzystywania do tego metodologii znanej naukom przyrodniczym i doświadczalnym, takim choćby jak biologia czy fizjologia. Warto zwrócić uwagę na to, że tym, co jednoczy jakąś naukę, nie jest – wbrew pozorom – przedmiot badań, lecz jej metodologia. Założenia składające się na metodologię są więc kryteriami odróżniającymi podejście naukowe od innych sposobów zdobywania wiedzy. Metodologia ma zatem za zadanie spełniać trzy podstawowe cele nauki: dostarczać reguł komunikacji, które pozwalają na replikacje badań, reguł wiarygodnego wnioskowania, opartego na logice oraz reguł intersubiektywności, czyli możliwości dzielenia się wiedzą.
Jedną z najważniejszych, a być może najważniejszą metodą zdobywania wiedzy psychologicznej jest projektowanie i przeprowadzanie badań eksperymentalnych. Jest to fundamentalny plan badawczy, który umożliwia wnioskowanie przyczynowo-skutkowe. Klasyczny plan eksperymentalny zakłada porównanie ze sobą grupy eksperymentalnej i grupy kontrolnej. Różni je między sobą – zgodnie z założeniem kanonu jedynej różnicy Kazimierza Ajdukiewicza – wprowadzenie w grupie eksperymentalnej pewnej manipulacji. Jeżeli okaże się, że zmieniła ona to, na co miała oddziaływać (w porównaniu do grupy kontrolnej, gdzie manipulacji nie było), to można założyć, że ta zmiana powstała właśnie wskutek manipulacji. Możemy więc wówczas wnioskować o relacji przyczynowo-skutkowej. Jest to oczywiście opis najbardziej podstawowy, a plany eksperymentalne mogą być znacznie bardziej rozbudowane.
Psychologiczne badania eksperymentalne, które prowadzi się w przestrzeni internetu, w wielu przypadkach służą jako rodzaj walidacji wyników uzyskanych poza internetem. Coraz częściej się okazuje, że pewne konkretne efekty psychologiczne po prostu inaczej funkcjonują w rzeczywistości wirtualnej. Przykładem mogą być choćby badania nad uległością wobec metod wpływu społecznego, które pokazują, że ta dynamika jest w wielu sytuacjach innego typu niż w tradycyjnych interakcjach „twarzą w twarz” (np. w internecie jesteśmy mniej podatni na prośby i łatwiej się nam „obronić” przed pewną kategorią technik wpływu społecznego). Co więcej, istnieją także przykłady eksperymentów uzyskanych poza internetem, które w warunkach cyfrowych dają zupełnie odmienne wyniki. Na przykład Amy Gonzales i Jeffrey Hancock, amerykańscy psychologowie, wykazali, że jedna z klasycznych dwudziestowiecznych teorii psychologii społecznej – teoria obiektywnej samoświadomości – w warunkach internetowych „funkcjonuje” zupełnie odmiennie niż w badaniach tradycyjnych. Teoria ta zakładała, że ludzie skonfrontowani sami ze sobą (np. poprzez zobaczenie siebie w lustrze) będą doświadczali obniżenia samooceny. Gonzales i Hancock pokazali zaś, że zasada ta kompletnie nie ma zastosowania w dobie portali społecznościowych, kiedy miliardy ich użytkowników codziennie wchodzą na swoje profile, widzą swoje zdjęcie, wpisy itp. Okazało się, że po wejściu na portal społecznościowy nie dość, że samoocena się nie obniżała, to w pewnych warunkach wręcz wzrastała. Wynik ten dobitnie pokazuje, jak istotne jest ciągłe weryfikowanie i walidowanie wiedzy psychologicznej w przestrzeni internetu. Może się coraz częściej okazywać, że pewne dobrze opisane i zbadane prawidłowości rządzące ludzkim zachowaniem będą w warunkach on-line wyglądały zupełnie inaczej.
Nie boją się mówić prawdy
W kontekście badań psychologicznych prowadzonych drogą online warto zwrócić także uwagę na znacznie łatwiejszy dostęp do osób, które tradycyjnymi metodami byłyby bardzo trudne do zrekrutowania. Osoby zajmujące się tego typu badaniami jako przykłady podają choćby ludzi z określonymi chorobami, komunikującymi się na określonych specjalistycznych forach. Nie każdy chętnie bierze udział w badaniu psychologicznym twarzą w twarz, w laboratorium psychologicznym i w towarzystwie psychologa-badacza. Internet jest dla wielu osób pewnego rodzaju „bezpiecznikiem”, mentalną barierą zapewniającą komfort i tym samym ułatwiającą udział w badaniu. Za tym zaś często idzie większa szczerość i autentyczność udzielanych odpowiedzi – badani po prostu nie boją się mówić prawdy i zachowywać tak, jak zachowywaliby się w realnej sytuacji.
Nieodłączną cechą badania eksperymentalnego jest zachowanie zasady randomizacji, czyli losowego przydziału osób badanych do jednej z grup. Dla każdego rzetelnego badacza oczywiste jest, że nie można w ramach eksperymentu przydzielać badanych do odpowiedniego warunku na podstawie np. własnej intuicji, stosując zasadę „ty idziesz tutaj, a ty idziesz tam”. W rzeczywistości pozainternetowej istnieją rozmaite sposoby na to, jak spełnić warunek randomizacji. Doboru losowego można dokonać, wykorzystując np. tabele liczb losowych. Warto jednak zwrócić uwagę, że w praktyce prowadzenia eksperymentów drogą internetową coraz więcej jest specjalnych aplikacji i stron, które bez większych problemów pozwalają zaprojektować badanie z zachowaniem losowego przydziału badanego do jednego z warunków (jedną z najbardziej znanych jest np. Qualtrics). Najczęściej działa to w ten sposób, że każdy badany dostaje dokładnie ten sam link do wzięcia udziału w badaniu i dopiero gdy wejdzie na daną stronę, zostaje przydzielony poprzez odpowiednio zaprogramowany algorytm np. do grupy kontrolnej. Co więcej, istniejące obecnie narzędzia pozwalają zachować kontrolę nad liczbą osób, które powinny się w danym warunku znaleźć. Jest to bardzo duże ułatwienie dla badacza, który może w pewnym sensie zaufać nowym technologiom i wykorzystać je do stworzenia profesjonalnego i rzetelnego eksperymentu psychologicznego.
Rzecz jasna w psychologii wykorzystuje się znacznie więcej metod badawczych niż tylko eksperyment. Należą do nich m.in. sondaż czy badanie kwestionariuszowe. W kontekście tych drugich warto zauważyć, że coraz więcej tradycyjnie wykorzystywanych kwestionariuszy psychologicznych ma swoje odpowiedniki w wersji online. Pracownia Testów Psychologicznych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (PTP), główny dystrybutor testów psychologicznych w Polsce, już od wielu lat udostępnia choćby platformę e-Psilon, na której umieszczane są internetowe wersje kwestionariuszy. Dodatkową zaletą jest coraz większa automatyzacja zliczania i obliczania wyników surowych czy też odnoszenie ich do opracowanych norm, pozwalających zinterpretować wynik na tle populacji.
Masa cyfrowych śladów
Mówiąc o metodologii badań psychologicznych prowadzonych online, nie sposób nie wspomnieć też o całej gamie metod jakościowych. Metody jakościowe znajdują zastosowanie przede wszystkim w sytuacjach, w których problem badawczy dotyczy głębszej eksploracji badanego pojęcia lub zjawiska. Dużą rolę odgrywa w nich to, jakie znaczenia danym nadają sami uczestnicy. Do najpopularniejszych metod jakościowych w psychologii można zaliczyć np. wywiad, badania fokusowe, studium przypadku czy analizę dyskursu. Warto zwrócić uwagę, że każdą wyżej wymienioną metodę można zaadaptować do rzeczywistości cyfrowej, wykorzystując do tego różnego rodzaju nowe technologie. W przypadku wywiadu dodatkową korzyścią z przeprowadzania go online może być – podobnie jak w przypadku niektórych badań ilościowych – zapewnienie osobie badanej większego komfortu podczas badania oraz przeprowadzenie go w warunkach zbliżonych do naturalnych. Ilość aplikacji pozwalających przeprowadzić wywiad już jest bardzo duża, a założyć można, że będzie tylko rosnąć. Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do badań fokusowych, stanowiących swoistą formę wywiadu, ale najczęściej prowadzonego w grupie osób przez zewnętrznego moderatora, w celu uzyskania np. opinii uczestników na temat jakiegoś produktu czy usługi.
W zakresie metod jakościowych szczególnie ciekawym przypadkiem jest przeprowadzenie internetowo zapośredniczonego studium przypadku, stanowiącego przykład badania idiograficznego, skupiającego się na konkretnej jednostce. Studium przypadku jest szczegółowym opisem wybranej osoby, który tworzy się na podstawie takich danych, jak np. obserwacja, analiza języka i zachowania, wgląd w różnego rodzaju dokumentację itp. Internet jest przestrzenią, która pozwala uzyskać całą masę tzw. „cyfrowych śladów”, wielkiego spektrum informacji o zachowaniu danej osoby w cybeprzestrzeni. Mogą być to e-maile, interakcje i wpisy na portalach społecznościowych, odwiedzane strony. Słowem: to, co robimy w internecie, jest przecież nieodłączną częścią tego, kim naprawdę jesteśmy. To zaś stanowi bezcenne źródło informacji, mogących służyć do studium danego przypadku. Podobnie z analizą dyskursu, czyli badaniu tego, jak funkcjonuje użyty język w określonych kontekstach. Internet jest dla bardzo wielu osób miejscem, w którym można „wyrazić siebie”, wchodząc w rozmaite interakcje i zostawiając swoje wpisy czy komentarze. Psycholog używający tej metody jakościowej ma więc dostęp do analizy rzeczywistości kreowanej dzięki wykorzystaniu języka. Ponownie internet jawi się więc jako źródło danych, które wcześniej były albo niedostępne, albo bardzo trudno osiągalne.
Czy metodologia badań psychologicznych czerpie więc z cyfrowej rewolucji same korzyści? Oczywiście nie i jest to zagadnienie mocno – jak na psychologię przystało – zniuansowane. Do najważniejszych problemów związanych z prowadzeniem badań psychologicznych online najczęściej zalicza się to, co jest „ciemną stroną” ich zalet. Tak jak w przypadku badań kwestionariuszowych możemy mówić z jednej strony o większym komforcie osób badanych, to z drugiej nie mamy kontroli np. nad warunkami, w których biorą udział w badaniu. Wypełnienie kwestionariusza na telefonie w tramwaju jest rzecz jasna czymś zupełnie innym niż w spokoju i w domu. Tym samym badania on-line zawsze są narażone na pojawianie się takich zmiennych ubocznych, różnego typu czynników zakłócających, które są poza kontrolą (a czasem i wiedzą) badacza. Nie sposób nie wspomnieć również o roli stresu informacyjnego, koncentracji osoby badanej czy innych tego typu aspektach funkcjonowania poznawczego, mających przecież istotny wpływ na wiarygodność wyników. Do tego dochodzą jeszcze różnego rodzaju kwestie i dylematy etyczne. Wydaje się jednak, że coraz bardziej dynamiczny rozwój cyfrowej rzeczywistości każe postawić przed psychologami fundamentalne pytanie: co możemy zrobić, żeby nasze badania prowadzone online były coraz lepsze, coraz bardziej rzetelne i profesjonalne? Jest to pytanie kluczowe, na które nowocześnie rozumiana psychologia musi starać się znaleźć odpowiedź oraz permanentnie ją weryfikować. Cyfrowa rewolucja na pewno się nie cofnie, więc zadanie to jest tym bardziej ważne.
dr Jakub Kuś, Uniwersytet SWPS
prodziekan ds. studenckich na Wydziale Psychologii we Wrocławiu