Obecny system finansowania jednostek naukowych nie wspiera najlepszych – uważa prof. Anna Zielińska, przewodnicząca Rady Naukowej Instytutu Slawistyki PAN. I pokazuje to na przykładzie kierowanej przez siebie (w latach 2015–2023) placówki.
Instytut Slawistyki PAN istnieje od 1954 roku. W tym roku obchodzi jubileusz 70-lecia. Jest to rok radosny, w którym świętujemy sukcesy naukowe, ale też rok finansowo bardzo trudny. Instytut w ciągu ostatnich lat osiągnął szczyty rozwoju naukowego. Jest nowoczesnym, rozpoznawalnym w świecie naukowym interdyscyplinarnym centrum badań slawistycznych. Posiada kategorię A+ w dyscyplinie nauki o kulturze i religii oraz A w dyscyplinie językoznawstwo. Instytucji, które otrzymały A+, jest w Polsce bardzo mało, to ok. 6% wszystkich ocenianych podmiotodyscyplin. Liczyliśmy, że oprócz splendoru, gratulacji, dyplomów instytut zostanie przez władze państwowe zauważony i wzmocniony finansowo. Tak się jednak nie stało. Na podstawie – z jednej strony – analizy aktywności Instytutu w pozyskiwaniu grantów, a z drugiej – analizy subwencji otrzymywanej z odpowiedzialnego za naukę ministerstwa pokażę, że obecny system finansowania jednostek naukowych nie wspiera najlepszych.
Rozwój i wielkie sukcesy
W dyskusjach poprzedzających wprowadzenie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, a także o projekcie Uniwersytetu PAN wiele osób ze świata nauki i polityki przekonywało, że instytuty PAN stracą prestiż, a naukowcy w nich zatrudnieni odejdą na uniwersytety, które zyskają status uczelni badawczych. W Instytucie Slawistyki PAN tak się nie stało, a wręcz przeciwnie. W roku 2015, gdy objęłam stanowisko dyrektora, w Instytucie było łącznie 66,6 etatu, w roku 2019 – 80, a w roku 2023 już 91 etatów. Wzrost zatrudnienia spowodowany był sukcesami w pozyskiwaniu grantów wraz ze środkami na etaty dla młodych naukowców.
Studia doktoranckie finansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w programie POWER przyciągnęły doskonałych doktorantów. Dla młodych humanistów atrakcyjna jest twórcza atmosfera, możliwość rozwoju w różnych kierunkach, ścieranie się koncepcji i idei oraz otwarcie na światową naukę. Humanistyka w Instytucie Slawistyki jest zróżnicowana, uprawiana na wiele sposobów. Skoncentruję się tu tylko na liczbie pozyskiwanych grantów, ponieważ jest to moim zdaniem dobry miernik aktywności i jakości badań w instytucjach naukowych. IS PAN bardzo mocno inwestuje w pozyskiwanie i realizowanie grantów. Powołany w tym celu Zespół Obsługi Badań Naukowych oraz administracja placówki pomagają w przygotowaniu i prowadzeniu projektów. W 2017 roku Instytut uzyskał znak HR Excellence in Research. W czerwcu 2023 r. eksperci z Komisji Europejskiej potwierdzili, że placówka spełnia wszystkie warunki Europejskiej Karty Naukowca i stwarza doskonałe warunki rozwoju dla pracowników.
Instytut otrzymuje granty z następujących instytucji finansujących badania: Komisja Europejska, Narodowe Centrum Nauki, Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, Ministerstwo Edukacji i Nauki/Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (w tym programy: Narodowy Program Rozwoju Humanistyki, Doskonała Nauka II, Nauka dla Społeczeństwa II), Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, The Central Project Management Agency (instytucja unijna, która finansuje pobyty naukowców z Białorusi w programie EU4Belarus).
Ogromnym sukcesem było uzyskanie w roku 2022 ERC Starting Grant „Recycling the German Ghosts. Resettlement Cultures in Poland, Czechia and Slovakia after 1945 (SPECTRAL RECYCLING)” przez dr Karolinę Ćwiek-Rogalską, laureatkę Nagrody Naukowej Polityki (2022) oraz Nagrody NCN (2023). Instytut stworzył infrastrukturę, warunki i atmosferę do złożenia wniosku i realizacji projektu. Inne składane przez pracowników instytutu wnioski do Komisji Europejskiej uzyskiwały pozytywne recenzje na drugim etapie oceny, co oznacza, że mamy potencjał do otrzymywania następnych grantów ERC.
Dużą rolę w pozyskaniu i realizacji kluczowych projektów z zakresu SI (ang. AI), PJN (ang. NLP) i GMJ (ang. LLM) odgrywa zespół prof. Romana Roszki zajmujący się semantyką i lingwistyką korpusową. Warto w tym miejscu nadmienić, że Instytut Slawistyki PAN jest współzałożycielem polskiej i europejskiej infrastruktury CLARIN-PL/CLARIN ERIC oraz polskiej DARIAH-PL, konsorcjów CLARIN-PL-Biz i PLLuM. Jest to wynik konsekwentnie prowadzonej polityki wspierania badań z pogranicza dziedzin i dyscyplin humanistycznych i ścisłych. Nieprzerwanie od 2013 roku Instytut Slawistyki PAN, jako współzałożyciel i członek konsorcjum CLARIN-PL, uzyskuje ministerialne dofinansowanie wkładu własnego do europejskiej infrastruktury badawczej „CLARIN ERIC – European Research Infrastructure Consortium: Common Language Resources and Technology Infrastructure – Wspólne Zasoby Językowe i Infrastruktura Technologiczna” (lider Politechnika Wrocławska). Zespół prof. Roszki w okresie 2020–2023 realizował w ramach konsorcjum CLARIN-PL-Biz, złożonego z pięciu wiodących polskich instytucji naukowych i kilkudziesięciu firm, projekt CLARIN-PL-Biz: „Polska część infrastruktury naukowej CLARIN ERIC – Wspólne zasoby językowe i infrastruktura technologiczna”, finansowany ze środków Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014–2020. To drugi projekt realizowany przez ten zespół w powiązaniu z biznesem. Pierwszym był TestCV.
W styczniu tego roku Instytut Slawistyki PAN przystąpił do realizacji ważnego dla polskiej gospodarki projektu rządowego „Odpowiedzialny rozwój otwartego dużego modelu językowego PLLuM (Polish Large Language Universal Model); KPRM 1/WI/DBiI/2023” (wspólnie z Instytutem Podstaw Informatyki PAN, Ośrodkiem Przetwarzania Informacji – PIB, Naukową i Akademicką Siecią Komputerową – PIB, Politechniką Wrocławską – lider, Uniwersytetem Łódzkim). W tym projekcie powstaje pierwszy odpowiedzialny transparentny duży polski generatywny model językowy oraz tzw. asystent petenta, który znajdzie zastosowanie w administracji państwowej.
Również w roku bieżącym instytut rozpoczął w konsorcjum DARIAH-PL realizację projektu ze środków unijnych w przyjętym przez Radę Ministrów Krajowym Programie Odbudowy: „DARIAH.Hub – Cyfrowa infrastruktura badawcza dla humanistyki i nauk o sztuce DARIAH-PL”. Zakończenie działań zaplanowano na koniec 2025 roku. Liderem konsorcjum jest Instytut Podstaw Informatyki PAN, a członkami, obok IS PAN: Instytut Chemii Bioorganicznej PAN, Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe, Instytut Badań Literackich PAN, Instytut Języka Polskiego PAN, Instytut Historii PAN, Instytut Sztuki PAN, Politechnika Poznańska, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej i Uniwersytet Wrocławski. Zadaniem Instytutu Slawistyki PAN jest utworzenie wielojęzycznej skorelowanej Platformy Dziedzictwa Narodowego, czyli bazy tekstów naukowych, popularno-naukowych, dziennikarskich i innych opublikowanych w językach polskim, białoruskim, litewskim, rosyjskim i ukraińskim w Republice Litewskiej, Republice Białorusi i Ukrainie, których tematyka jest ściśle związana z polskim dziedzictwem kulturowym Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Wiele grantów NCN realizujemy wspólnie z jednostkami zagranicznymi, m.in. polsko-niemiecki projekt BEETHOVEN finansowany przez NCN i DFG, a także trzy granty współfinansowane przez Komisję Europejską i NCN w programie Marie Skłodowska-Curie COFUND (POLONEZ BIS), grant NCN współfinansowany ze środków norweskich (Pols), SONATA BIS i inne. Dzięki grantom instytut finansuje czasowe zatrudnienia badaczy na dobrych warunkach, a także ma środki na badania, konferencje i publikacje.
O rozwoju naukowym Instytutu Slawistyki PAN świadczą dane o realizowanych grantach. W latach 2022–2024 najtrudniejszych dla pozyskiwania grantów, zwłaszcza NCN, wykonaliśmy skok do przodu. W roku 2019 realizowane były 34 granty (w tym 12 NCN); w roku 2020 – 31 grantów (w tym 11 NCN); w roku 2021 – 30 grantów (w tym 18 NCN); w roku 2022 – 37 grantów (18 NCN); w roku 2023 – 48 grantów (23 NCN); w roku 2024 (stan aktualny) – 44 granty (21 NCN).
Instytut Slawistyki PAN jest wydawcą ośmiu czasopism wyłącznie w wersji elektronicznej. Periodyki są publikowane w otwartym dostępie w modelu diamentowym, na licencji Creative Commons BY 3.0 PL (od 2023 na licencji CC BY 4.0) na Platformie czasopism Instytutu Slawistyki PAN (ISS PAS Journals). Od 2019 r. wszystkie czasopisma notowane są w bazach: CEEOL (Central and Eastern European Online Library), CEJSH (Central European Journal of Social Sciences and Humanities), DOAJ (Directory of Open Access Journals), EBSCO, ERIH Plus, GOOGLE SCHOLAR, ProQuest, Similarity Check, WorldCat (The World’s Largest Library Catalog) i w Repozytorium Biblioteki Narodowej. Od 2020 roku są też zamieszczane w bazie „Internet Archive”. Sześć czasopism jest indeksowanych w bazie Scopus. Najwyżej notowane są „Cognitive Studies” | „Etudes cognitives”, będące w pierwszym kwartylu najlepszych czasopism w swojej dziedzinie (Scopus CiteScore 2023: 1,1; Clarivate IF: 0,6). Instytut był prekursorem wydawania czasopism naukowych w wolnym dostępie na platformie elektronicznej, jest też propagatorem otwartej nauki i otwartych danych. Prowadzimy specjalistyczną Bibliotekę im. Zdzisława Stiebera, która znajduje się w kampusie głównym Uniwersytetu Warszawskiego.
Sukcesy te nie byłyby możliwe, gdyby nie wewnętrzne reformy dokonywane w instytucie. Po wprowadzeniu w Polsce systemu grantowego instytuty PAN zmodernizowały się i przystosowały do funkcjonowania w warunkach konkurencji o środki na badania. W dyskusjach o reformie PAN i nowej ustawie należy uwzględnić, że one są już zreformowane. Jak widać na przykładzie Instytutu Slawistyki PAN, aktualna ustawa o PAN nie stanowi bariery rozwoju. Jest nią natomiast niestabilne i niewspierające najlepszych jednostek naukowych finansowanie. Pragnę tu mocno pokreślić, że finansowanie instytutów PAN powinno odbywać się, tak jak obecnie, bezpośrednio przez MNiSW. Należy jednak przeznaczyć na instytuty naukowe PAN więcej pieniędzy i wprowadzić transparentne mechanizmy projakościowe.
Nieadekwatne do sukcesów finansowanie
Mimo pozyskiwania coraz większej liczby grantów, nie zwiększały się łączne koszty pośrednie, jakimi dysponował IS PAN. Przyczyną są niskie nakłady na granty humanistyczne oraz znaczne ograniczenie środków na NCN. Tę finansową stagnację ilustruje wykres 1 (pod tekstem). Pomysły, by wysokość subwencji związać z wartością pozyskanych grantów są prostą drogą do likwidacji nauk humanistycznych.
Jednak to nie granty powinny być podstawowym źródłem finansowania placówki naukowej, lecz subwencja na utrzymanie potencjału badawczego przyznawana co roku przez odpowiadające za naukę ministerstwo. Chociaż w Polsce miała miejsce pandemia, inflacja, wprowadzono ustawowe podwyżki, nastąpił wzrost kosztów energii i innych kosztów bieżących, to subwencja, czyli główne źródło finansowania, nie wzrasta proporcjonalnie do rosnących kosztów. Sytuację niewspółmiernego do kosztów finansowania ilustruje wykres 2 (pod tekstem).
Dane w wykresie 2 uwzględniają subwencję roczną na utrzymanie potencjału badawczego oraz dodatkowe środki przyznawane na realizację ustawowych podwyżek dla pracowników naukowych, a także przyznawane jednorazowo zwiększenia subwencji (tzw. dorzutki), czyli wszystkie środki, jakie w danym roku instytut otrzymał z ministerstwa. Wykres uwzględnia tylko koszty wynagrodzeń finansowane z subwencji (pomija wynagrodzenia finansowane z grantów). Przebieg linii szarej ukazuje stosunek wielkości subwencji do kosztów wynagrodzeń wyrażony w procentach. Subwencja w stosunku do kosztów wynagrodzenia znacznie spadła od roku 2019. W dwóch ostatnich latach koszty wynagrodzeń są wyższe niż subwencja, co jest alarmujące. Są to tylko koszty wynagrodzeń, bez uwzględnienia kosztów bieżących na utrzymanie lokali, wydawanie prac naukowych, już nie wspominając o luksusie, jakim są badania, delegacje na konferencje i inne.
Z analizy tabeli 1 (pod tekstem) płyną wnioski:
Sytuacja Instytutu Slawistyki PAN pokazuje niestabilność obecnego systemu przyznawania subwencji, w którym kategoria naukowa nie ma znaczenia. Konkluzje z debaty nad specyfiką działania algorytmu dla instytutów PAN nie są jednoznaczne. Kluczową rolę odgrywa stała przeniesienia, która w połączeniu ze współczynnikami kadrowymi oraz kosztochłonnością uprawianych dyscyplin, ma nieporównanie większy wpływ na wynik algorytmu niż kategoria naukowa. Subwencja premiuje zatem niezwiązane z jakością badań naukowych parametry funkcjonowania placówek badawczych. Jednocześnie stała przeniesienia od 2019 r. malała rok do roku, co spowodowało, że coraz mniejsza część subwencji przechodzi bezpośrednio na kolejny rok. W przypadku instytutów humanistycznych i społecznych jest to sytuacja niekorzystna. Wzrost subwencji ogranicza także tzw. tunel, np. w roku 2024 subwencja nie może być wyższa niż 106% roku 2023 (i tak otrzymana w 2024 r. nie była wyższa nawet o te 6%).
Jeżeli ktoś teraz myśli, że wynagrodzenia w instytucie są wysokie, to wyjaśniam, że w grupie naukowców w większości są to minimalne stawki ustawowe. Instytut nie ma możliwości podwyższenia wynagrodzeń naukowcom o 30% i pracownikom administracji o 20%, jak to było zapowiadane przez rządzących. Jeżeli ktoś poradzi, że dyrektor powinien zmniejszyć zatrudnienie, to wyjaśniam, że w instytucie posiadającym kategorię A+ nie da się zwolnić badaczy bez szkody dla jakości uprawianej tam nauki. Poza tym liczba naukowców jest składową algorytmu. Znaczy to, że po zmniejszeniu zatrudnienia, może zmniejszyć się subwencja w roku następnym. Co prawda od 2020 roku nie było spadków subwencji, ponieważ na szczęście zostały one zablokowane, ale dyrektorzy nigdy nie wiedzieli, czy taka blokada będzie utrzymana w roku następnym. Instytuty humanistyczne i społeczne przegrywają w podziale pieniędzy według algorytmu z instytutami z innych wydziałów PAN, które mają wysokie parametry wpływające na subwencję. Nie cieszą nas hasła medialne, tj. „190 milionów dla PAN”, ponieważ z tego wspólnego tortu dostajemy okruszki.
Niedofinansowanie najlepszych jednostek naukowych tworzy niekorzystny wizerunek Polski w oczach europejskich agencji grantowych i potencjalnych partnerów w prowadzeniu badań. Instytut, który mimo najwyższej kategorii wykazuje straty finansowe, może stracić wiarygodność jako konsorcjant i jednostka występująca do Komisji Europejskiej o kolejne granty ERC. Ta sytuacja musi być zauważona i naprawiona przez obecnego ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Instytuty PAN mają funkcjonować w obiegu polskiej nauki na takich samych prawach jak inne podmioty naukowe. Ich pracownicy powinni otrzymywać wynagrodzenia takie same jak w innych placówkach naukowych. Nowa ustawa o Polskiej Akademii Nauk byłaby najlepszą do tego sposobnością, ale instytuty PAN i ich pracownicy nie mogą być zakładnikami w sporach o koncepcję reformy Akademii i czekać zbyt długo na nowe regulacje finansowe.
Instytut Slawistyki PAN nie jest jedyną placówką PAN, która równocześnie ma ogromne sukcesy naukowe i poważne problemy finansowe. Dramatyczną sytuację Instytutu Psychologii PAN (również z kategorią A+ i dopiero co otrzymanym grantem z Komisji Europejskiej) ujawnił jego dyrektor w liście otwartym. Wkrótce następne instytuty humanistyczno-społeczne ogłoszą problemy finansowe, których nie będzie można dłużej ignorować, jeżeli rządowi RP zależy na nauce i na funduszach unijnych.
Anna Zielińska
Świat stoi przed nami otworem, ale my CHCEMY pracować dla polskich jednostek naukowych. To prawda. Praca w Instytucie Slawistyki PAN jest wymagająca i przynosi bardzo dużą satysfakcję, ale nie finansową. Bardzo często reprezentujemy IS PAN na konferencjach międzynarodowych, sympozjach itd. Jesteśmy cenioną jednostką naukową w Europie i na świecie. Dlaczego nie możemy otrzymywać wypłat na takim właśnie poziomie? Wiemy, że robimy coś ważnego, mamy swoje plany, piszemy projekty, wygrywamy je, realizujemy. Spełniamy swoją pracę. Czujemy się niedocenieni z politycznej strony. I tak – może to nas demotywować. Dlatego uważam, że w jednostkach PAN pracują osoby, które mają wielką pasję i chcą spełniać ważną misję naukową. Kiedy wreszcie zostaniemy dostrzeżeni i docenieni pod względem finansowym? Dziękuję prof. Annie Zielińskiej za ten artykuł. To bardzo ważny głos! Oby polityczna strona wreszcie nas usłyszała!
Dziękuję bardzo za ten teks, To ważny głos dla całej polskiej humanistyki.
Bardzo dziękuję za ten głos, zgadzam się z nim w pełni. Zdobycie kategorii A+ wymaga nie tylko wytężonej pracy naukowej najlepszych specjalistów w swych dyscyplinach, ale i nakładów finansowych, które ponosimy my - naukowcy i naukowczynie. Gdy ten wysiłek nie zostaje doceniony, tj. jednostka nie ma środków na zakup książek, dostępów do najnowszych publikacji, czy wysłania badaczy i badaczek na konferencje, trudno będzie utrzymać tak wysoki poziom badań, a najlepsi poszukają sobie innego miejsca pracy.
Zgadzam się z uwagami Anna Zielińska. Istnieje jeszcze jeden aspekt sprawy. Ta postać niedofinansowania, lekceważąca pewną umowę społeczną, odbierana jest przez pracowników naukowych po prostu jako niedocenienie ich pracy. Wszyscy wiemy, że to jest szalenie demotywujące.
Artykuł autorstwa pani prof. Anny Zielińskiej jest znakomity. Instytut Slawistyki PAN podobnie jak Instytut Badań Literackich PAN, Instytut Sztuki PAN, Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN czy Instytut Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN należy do czołowych pozauniwersyteckich placówek badawczych tej rangi w Europie i na świecie. Jako Polak i jako przyjaciel Akademii jestem dumny z osiągnięć organizacyjnych i badawczych Instytutu Slawistyki PAN, gdyż dorobek badawczy tej placówki, jak i pozostałych instytutów naukowych PAN wraz z dorobkiem badawczym korporacji ukształtował markę PAN. Jedną nogą jestem już na Morawach, ale drugą pozostałem w Polsce, tylko i wyłącznie ze względu na PAN.
Zupełnie jak bym czytał informacje o moim Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN (kategoria A+ i A). Kilkadziesiąt realizowanych grantów, a budżet do 30 września, później pielgrzymki i błaganie o łatanie dziury na ostatnie miesiące. Zarobki wszystkich naukowców na minimalnych stawkach. Jeszcze gorzej Pozanaukowi - to dramatycznie niskie pensje. Poza pasją nic nas tu nie trzyma.
Bardzo Panu dziękuję! Mamy świetne nowoczesne instytuty humanistyczno-społeczne w PAN, które są niedoceniane finansowo. My przecież nie prosimy o pieniądze, my ciężko pracujemy dla Polski i mamy sukcesy.
Pani Profesor, bardzo dziękuję za ten tekst. Jedyne, co ja w tym tekście widzę inaczej, to tytuł - który dla mnie osobiście brzmi "Czyli można". W humanistyce też można robić dobre, nowoczesne i cenione na świecie badania. Slawiści mogą realnie funkcjonować w globalnym (a nie tylko lokalnym czy nawet regionalnym) obiegu naukowym, mogą współpracować z innymi dyscyplinami a nawet dziedzinami, i mogą skutecznie konkurować o finansowanie projektów w programach europejskich. I mogą wnosić wkład w badania stosowane, chociaż dla badań podstawowych zawsze jest to "przy okazji"; przypuszczam, że PLLuM i asystent petenta to jedynie widowiskowy wierzchołek góry lodowej (chociaż symptomatyczny, bo jak są dobre badania, to często towarzyszą im konkretne zastosowania). Sama góra lodowa to tworzone przez takie grupy badawcze zasoby (w przypadku humanistów np. cyfrowe bazy danych, korpusy, słowniki), rozwiązania i metody, oraz przede wszystkim ludzie, którzy mają styczność z takimi badaniami podczas zajęć, seminariów i pracy w projektach, a potem zasilają naszą gospodarkę swoim know-how. W dyskusjach o humanistyce zwykle funkcjonuje dziewiętnastowieczny obraz naszej dziedziny -- fajnie mieć przykład, jak wygląda i co potrafi humanistyka nie z 19. a z 21. wieku.
Dziękuję za ten głos. Tak, to jest decyzja polityczna, a nie finansowa.
Potrafimy wygrywać konkursy grantowe konkursach europejskich i krajowych. Potrzebujemy jednak stabilnego zaplecza finansowego, bez tego jest trudno. Dziękuję bardzo za pochwały pod adresem instytutu.
To jest bardzo ważne, żeby zrywać ze stereotypem humanisty, który stoi z kredą przy tablicy, czyta dużo książek, publikuje tylko po polsku i co prawda jest bardzo mądry, ale nic z tego nie wynika dla gospodarki (czy szerzej, otoczenia), bo co najwyżej kształci innych humanistów, ucząc ich umiejętności nieprzydatnych na rynku pracy. Tymczasem gospodarka bardziej niż kogokolwiek innego potrzebuje właśnie humanistów - ale takich z 21. wieku, a nie z 19.
@Sławomir Wacewicz
Tez tak mysle.
Dobrze by bylo, aby glosy wlasnie takie, jak ten, szczesgolnie jesli pochodza od samych humanistow, przebijaly sie w dyskusjach na tym forum.
Ostatnio, kiedy stwierdzilem, ze na kazdy temat mozna publikowac po angielsku, spadla na mnie lawina.... no wlasnie. Czegos tam.
Widziałem tamte komentarze. Wydaje mi się, że problemem jest takie bardzo podstawowe nieodróżnianie upowszechniania od popularyzacji (dissemination w odróznieniu od communication/outreach) oraz bardzo przestarzała wizja humanistyki (przeciwstawianej badaniom "eksperymentalnym", podczas gdy zauważalna część humanistyki już robi eksperymenty, natomiast bardzo dużo badań niehumanistycznych jest empirycznych, ale nieeksperymentalnych).
@Sławomir Wacewicz
Dokladnie
Tez zawsze zwracam uwage na rozroznienie tego, co naukowcy robia, aby komunikowac sie miedzy soba, i tego co naukowct robia, aby interagowac ze spoleczenstwem i brac udzial w popularyzacji.
Z jakiegos powodu to sie nie przebija. Nie wiem dlaczego, bo jest niezwykle prosty koncept....
Pozdrawiam
No wszystko to ładnie napisane i przeanalizowane ale nic z tego niestety nie wynika, kołderka zawsze bedzie za krotka.
Rozwiazanie z biznesu jest proste, albo zwiększacie przychody z innych zrodel i realizujecie np. consulting dla prywatnych think tankow albo zmniejszacie koszty operacyjne zwalniając np. 20% najslabszych naukowców i cala kadrę administracyjną ktorej obowiązki przenosicie na zewnątrz (outsourcing) i tyle - pisanie protest songow na FA nie przyniesie raczej efektow finansowych mimo ze tekst jest bardzo zgrabny
Dziękuję za rady. Nie jesteśmy jednak firmą biznesową, tylko instytutem naukowym prowadzącym badania podstawowe. Do tego są powołane instytuty PAN. Kadra administracyjna jest bardzo niewielka, np. w księgowości pracują tylko trzy panie, które rozliczają te wszystkie granty! Słabych naukowców nie zatrudniamy. Ale rozumiem Pana myślenie i dziękuję za podzielenie się sugestiami.
Idąc tym tropem, policja niech utrzymuje się z mandatów, a szpitale - z płatnych wizyt...
Rozumiem analogie ale nie do konca sie z tym zgodze. Przywolane przez Pana przyklady instytucji publicznych i zawody lekarza czy policjanta ciesza sie w Polsce zupelnie inna renoma niż naukowiec. To sa zawody zaufania społecznego o duzym wkladzie w społeczenstwo i jego codzienne problemy.
Kazde dziecko i kazdy podatnik jest Panu w stanie wskazac ich wartosc dodana a wartosc naukowcow? No juz tak nieszczególnie i nie pisze tego zeby cokolwiek im umniejszać ale po prostu naukowiec to taki sam zawod jak pani w banku i pan z korpo dlatego ludzie nie rozumieją dlaczego nalezy im cokolwiek dorzucac.
Mi jak nie pasuje pensja u danego pracodawcy to zmieniam pracodawcę i tyle
Z pewnym opóźnieniem chciałbym ustosunkować się do głosu Pana "Michała" sugerującego przekształcenie instytutów naukowych w korporacje. Przyznam, że wstrząsnęło mną stwierdzenie, że zawód naukowca nie jest zawodem zaufania publicznego. Mnie się wydaje zupełnie odwrotnie. My, naukowcy, służymy Prawdzie, odkrywamy i objaśniamy prawdę, czy reguły rządzące Wszechświatem, czy życie na Ziemi, organizmy zwierząt i człowieka czy też ludzką duchowość, kulturę i przeszłość. Obawiam się, że to nie taki sam zawód, "jak pani w banku i pan w korpo".
Oczywiście "jak nie pasuje pensja u danego pracodawcy, to zmieniam pracodawcę". Tylko proszę pomyśleć, co to oznacza. Aby zostać naukowcem, potrzebne są lata ciężkiej pracy, poszerzania swej erudycji, mozolnego pokonywania kolejnych szczebli awansów. I to nie jest formalność. Aby uzyskać stopień doktora, doktora habilitowanego, a potem zwieńczyć swą karierę tytułem naukowym, należy naprawdę prowadzić rzetelne badania. A jeszcze są udziały w konferencjach naukowych w kraju i za granicą wymagające sporych nakładów finansowych,. kupowanie książek, zakup licencji oprogramowania etc. Spyta się Pan, po co konferencje za granicą? Otóż po to, że nauka jest przedsięwzięciem międzynarodowym. Nie ograniczają nas granice, nawet w PRL-u istniała wymiana, i to nie tylko z krajami tzw. demokracji ludowej. Budujemy swe międzynarodowe kontakty, a jednocześnie reprezentujemy prestiż polskiej nauki, a zatem też całej naszej Ojczyzny. W artykule prof. Zielińskiej uderzyła mnie trafna myśl, że jako partnerzy zagranicznych konsorcjów naukowych nie możemy pozwolić sobie na biedę, bo przestaną się z nami liczyć.
To, co wyżej napisałem, opieram na własnej drodze życiowej, gdyż ja też przebyłem wszystkie szczeble kariery naukowej. Zacząłem pracę 36 lat temu wiedząc, że będę się zajmował w przyszłości ważną serią wydawniczą mojego Instytutu. Przez ćwierć wieku budowałem swą erudycję, prowadziłem badania i rozwijałem kontakty krajowe i międzynarodowe. Teraz jestem w trakcie korekty kolejnego tomu tego wydawnictwa - korekty wymagającej pełnego zaangażowania umysłu i znajomości języków obcych, szczególnie łaciny. Oczywistością jest, że na koncie mam publikacje w różnych językach, obok polskiego jest to przede wszystkim angielski, ale i inne też się zdarzają, pisane przeze mnie w tychże językach. A zatem, kolejny element wyposażenia naukowca, to znajomość kilku języków obcych. oczywiście obok uprawianej przez siebie dyscypliny, jej metodologii, dziejów, problemów.
Jak Pan widzi, jesteśmy wysoko wykwalifikowanymi specjalistami, zachowującymi w dodatku etos pracy naukowej, czyli z obowiązującymi wzorcami zachowania wewnątrz środowiska. Nie są to zachowania "parlamentarne", można rzec z wielkim przekąsem wiedząc, że tradycyjny zwrot nijak się ma do współczesności. Dyskusje, gdzie nikt sobie nie przerywa, zachowujemy szacunek dla oponenta, dbamy o piękno języka.
I teraz pytanie, czy Polskę naprawdę stać na utratę specjalistów? Tylko, że zdecydowaną większość z nas łączy coś jeszcze, coś niewymiernego, co osoby spoza środowiska uznają za wielką naiwność. My po prostu lubimy naszą pracę i czujemy satysfakcję z nowych odkryć, nie ważne, jaką dziedzinę czy dyscyplinę reprezentujemy. Dlatego właśnie placówki naukowe jeszzce nie padły, mimo, że od dziesięcioleci dyrekcje i księgowości dokonują cudów, by spiąć wiecznie niedomykający się budżet. Mamy tego dość. My naprawdę zasługujemy na traktowanie nas tak, jak na to zasługujemy, jako elitę intelektualną Państwa i społeczeństwa. Bez nas nie będzie rozwoju Polski.
Zgaadzam się, że niezrozumienie w społeczeństwie wagi badań podstawowych dla rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego jest bardzo poważnym problemem. Jako środowisko powinnismy więcej robić na tym polu i skuteczniej pokazywać te korzyści. I żeby nie być gołosłownym, jeśli chodzi o ogólniki, trzy kraje wydające najwięcej (% PKB) to Izrael, Stany i Korea Płd. A co do konkretów, to nawet tutaj mamy doskonały przykład - Instytut jest partnerem w projektach aplikatywnych, które po prostu nie mogłyby powstać bez zasobów, infrastruktury i know-how, które wytworzył robiąc badania podstawowe.
@Michał
Prosze pamietac, ze instytuty PAN, tak jak zreszta wiekszosc uniwersytetow, prowadza badania podstawowe, bez oczekiwania, ze wyniki tych badan beda natychmiast wprowadzone w zycie i przyniosa dochod. Tak zreszta jest z zagranicznymi odpowiednikami tych instytucji na calym swiecie (np. instytuty Maxa Plancka w Niemczech).
Tak wiec raczej trudno jest tutaj mowic o "przychodach z innych zrodel i realizacji np. consulting dla prywatnych think tankow".
Jak sie spojrzy, ile te instytuty kosztuja podatnika, to w porownaniu z wszystkimi innymi wydatkami panstwa to sa naprawde grosze. Wazne grosze, absolutnie nie mozna ich marnowac, ale jednak grosze. Tak wiec jest to raczej decyzja polityczna, czy dane panstwo (w tym przypadku Polska) chce finansowac badania naukowe na dobrym poziomie, czy nie.
Dziękuję za ten mądry głos. Tak jest - prowadzimy badania podstawowe, robimy to na najwyższym poziomie i chcemy, żeby państwo (Polska) traktowało nas poważnie. To jest decyzja polityczna - czy nauka na światowym poziomie jest potrzebna.