Prof. Piotr Borek został wybrany na rektora Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie na kadencję 2024–2028. Był jedynym kandydatem na to stanowisko, po tym jak Rada Uczelni nie wskazała drugiego z pretendentów.
Wybory na Uniwersytecie Edukacji Narodowej w Krakowie odbyły się 21 marca. Początkowo wydawało się, że o fotel rektora w kadencji 2024–2028 rywalizować będzie dwóch kandydatów: obecny sternik uczelni prof. Piotr Borek oraz prof. Piotr Trojański, przewodniczący Inicjatywy Pracowniczej. Obu pozytywnie zaopiniował Senat UKEN. Z kolei Rada Uczelni podjęła uchwałę, w której wskazano jednego pretendenta – urzędującego rektora. Tylko on, jak wynika z oświadczenia przewodniczącego Rady Uczelni prof. Dariusza Rotta, uzyskał bezwzględną większość w głosowaniu tego gremium. W drugim głosowaniu padł wynik remisowy (3 za, 3 przeciw). Do sytuacji odniósł się Maciej Gdula, wiceminister nauki. „Zaiste dziwne to wybory, w których głosować można tylko na 1 kandydata” – napisał w serwisie X.
Na UKEN w Krakowie rada uczelni zdecydowała, że zamiast dwóch kandydatów Piotra Trojańskiego i Piotra Borka zaakceptuje tylko jednego: rektora Borka. Zaiste dziwne to wybory, w których głosować można tylko na 1 kandydata. To wszystko dzięki ustawie @Jaroslaw_Gowin z 2018 roku.
— Maciej Gdula (@m_gdula) March 12, 2024
Ostatecznie Kolegium Elektorów zadecydowało o powierzeniu prof. Piotrowi Borkowi funkcji rektora na kolejne cztery lata. Opowiedziało się za nim 77 osób, a… 69 wstrzymało się od głosu. Oddano też trzy głosy nieważne. Jest piętnastym rektorem w historii uczelni i jednym z ośmiu, którzy zasiadali w tym fotelu przez dwie kadencje.
Prof. Piotr Borek ukończył studia polonistyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie (obecny Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej). Całą swoją karierę naukową związał z tą uczelnią. Zanim w 2020 roku został po raz pierwszy rektorem był dziekanem Wydziału Nauk Humanistycznych, a wcześniej dziekanem Wydziału Filologicznego. Kierował także Instytutem Filologii Polskiej.
Specjalizuje się w historii literatury polskiej, edytorstwie i problemach etnicznych. W latach 2004–2016 kierował jedynymi w Polsce studiami podyplomowymi z zakresu romologii: Romowie w Polsce – historia, prawo, kultura, stereotypy etniczne. Jest autorem blisko 200 publikacji, w tym monografii autorskich oraz książek zbiorowych i edycji krytycznych, a także redaktorem naczelnym czasopism naukowych: „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia Historicolitteraria” oraz „Rocznika Przemyskiego. Literatura i Język”.
MK
Uczelniana Komisja wyborcza na UKEN w Krakowie zatwierdziła wybory rektorskie, podczas których został wybrany kolejny raz Piotr Borek. Złożono do tej komisji oraz do ministerstwa kilkanaście skarg na niejasną, ja powiedziałabym skandaliczną, procedurę wyborczą. Ale połowa członków komisji to MOIM ZDANIEM beneficjenci dotychczasowego układu wokół rektora, a połowa zatraszeni i bezwolni urzędnicy.
WIELOKROTNIE PISAŁAM, jak silne emocje, tak emocje, budzi we mnie fakt, że na tej uczelni pracuje jeszcze sporo zasłużonych dla humanistyki (ale i na innych wydziałach) osób, pod okiem których ludzie są zastraszani i krzywdzeni. NIE MOGĘ PRZESTAĆ O NICH MYŚLEĆ, szczególnie gdy odbierają różne nagrody, często prestiżowe, a w laudacjach mowa o wrażliwości, wartościach, etyce, nauce i literaturze, jako najchlubniejszej działalności człowieka. Inni w kuluarach powtarzają nikomu nie służące (chyba że im samym) banały o "nieinteresowaniu się polityką". Jak bezmyślną/-nym trzeba być, żeby w Polsce i świecie w XXI wieku mówić o polityce tak, jakby była jakimś dodatkiem do życia dla pazernych? Otóż niestety odżegnując się od polityki uprawiacie ją w najgorszym stylu. Sama myśl o tym, że w jakimś uczelnianym środowisku JEST PRZYZWOLENIE na bezprawie i jawne zatraszanie jest bolesna, oburzająca i niesłychana.
Fakty z życia UKEN (dawne UP), o których po paru latach usilnie się chce zapomnieć. Piotr Borek (i jego "doradcy") stoi za zwolnieniem z uczelni kilkudziesięciu pracowników. Ich pozwy przeciwko Piotrowi Borkowi (o bezprawne zwolnienie) są w sądach od trzech lat. W ŻADNYM Z KILKU ROZSTRZYGNIĘĆ SĄD NIE PRZYZNAŁ RACJI REKTOROWI: są TYLKO ugody oraz wyroki na korzyśc wyrzuconego pracownika. Dodatkowo Państwowa Inspekcja Pracy wystąpiła już dwa razy o ukaranie Piotra Borka grzywną za wyrzucenie związkowców ze specjalną ochroną przed zwolnieniem.
Kwoty odszkodowań zaczynają się zbliżać do 200 tysięcy. Do tego doliczyć adwokatów. Jeśli wszyscy, którzy złożyli pozwy wygrają, będzie to lekką ręką ponad pół miliona. Rektor na jednym ze spotkań wyraził się o tych wydatkach lekkim tonem, mówiąc, że na razie to TYLKO ponad ponad 100 tysięcy i ze uczelnia jest przygotowana na te wydatki. A SKĄD MA TE PIENIĄDZE? (pytanie retoryczne).
Wszystkie emocje i całe oburzenie kiedyś minie. Ale fakty zostają. Czy ktoś z mocą rozliczenia bezprawia WRESZCIE SIĘ nimi zainteresuje?
"Ale połowa członków komisji to MOIM ZDANIEM beneficjenci dotychczasowego układu wokół rektora, a połowa zatraszeni i bezwolni urzędnicy. WIELOKROTNIE PISAŁAM, jak silne emocje, tak emocje, budzi we mnie fakt, że na tej uczelni pracuje jeszcze sporo zasłużonych dla humanistyki (ale i na innych wydziałach) osób, pod okiem których ludzie są zastraszani i krzywdzeni. NIE MOGĘ PRZESTAĆ O NICH MYŚLEĆ, szczególnie gdy odbierają różne nagrody, często prestiżowe, a w laudacjach mowa o wrażliwości, wartościach, etyce, nauce i literaturze, jako najchlubniejszej działalności człowieka. Inni w kuluarach powtarzają nikomu nie służące (chyba że im samym) banały o "nieinteresowaniu się polityką". Jak bezmyślną/-nym trzeba być, żeby w Polsce i świecie w XXI wieku mówić o polityce tak, jakby była jakimś dodatkiem do życia dla pazernych? Otóż niestety odżegnując się od polityki uprawiacie ją w najgorszym stylu. Sama myśl o tym, że w jakimś uczelnianym środowisku JEST PRZYZWOLENIE na bezprawie i jawne zatraszanie jest bolesna, oburzająca i niesłychana."
Dawno nie czytałam tak jasno i dobitnie brzmiącej prawdy. Dziękuję za piękne i klarownie sformułowane myśli ogromnej części pracowników UKEN. Czasami ludzie czują, że coś jest nie tak, tylko nie umieją tego sformułować. To są wspaniałe słowa i oby przebiły się do tych ludzi przez to co w Internecie jest kłamstwem.
"BENEFICJENCI DOTYCHCZASOWEGO UKŁADU", "ZASTRASZENI I BEZWOLNI URZĘDNICY"... "POLITYKA - DODATKIEM DO ŻYCIA DLA PAZERNYCH"... "ODŻEGNUJĄC SIĘ OD POLITYKI UPRAWIACIE JĄ W NAJGORSZYM STYLU".... w punkt!
Skandal.
Miałam posłać córkę na UKEN.
Ale do szkoły, w której robią takie przekręty - nie poślę.
Szanowna Pani, niech córka sama wybiera. Jeśli chciała jej Pani doradzić UKEN, to proszę jak najbardziej. Wierzę, że większość pracowników jest uczciwa i na poziomie
Na pewno część tych pracowników, którzy zostali ( po słynnych zwolnieniach oraz odejściach tych, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z taką polityką uczelnianą) jest uczciwa i na poziomie. Jak duża część, wiedzielibyśmy zapewne, gdyby nie np manipulacje przy kartach wyborczych czy nagła zmiany liczby elektorów administracyjnych.
To córka oczywiście wybiera. Jest mądra i wie, że uczelnia to całość. Jednak gdyby nie ja,, nie wiedziałaby o aferach na UKEN
i spokojnie tylko przeglądała kierunki. Myślę, że gdyby dowiedziała się o sytuacji już po rekrutacji, żałowałby swojej decyzji).
Miałam nadzieję, że jej wybór będzie oparty o propozycje kierunków, statystyki rekrutacji, a nie działania na poziomie władz uczelni, które zniechęcają. Chce się uczyć w miejscu, które ma ciekawą ofertę i porządną kadrę na wszystkich szczeblach, a nie w miejscu słynącym z tego, co pokazały ostatnie lata i najnowsze wybory rektora.
Trzeba znać rzeczywistość, by o niej pisać. 1. Na karcie do głosowania były tylko dwie możliwości - albo za albo WSTRZYMANIE SIĘ OD GŁOSU. takie rozwiązanie wprowadziła uczelniana komisja wyborcza, a Senat UKEN zatwierdził. Nie można więc twierdzić, że 69 elektorów wstrzymało się od głosu. Nie mieli innego wyjścia, gdyż nie dane im było, z powodu zmanipulowanej karty wyborczej, zagłosowanie przeciw; 2. Na karcie głosowanie był bad formalny - zapisano, że głosy przeciw i wstrzymujące się sumuje. jak można sumować coś czego nie było (możliwości zagłosowania przeciw) - to wprowadzało w błąd elektorów; 3. Rada Uczelni - nie można twierdzić, że nie wskazała prof. Piotra Trojańskiego, gdyż w istocie rzeczy podjęła bezprawną uchwałę o niewskazaniu!!! Jasno wynika to z komunikatu przesłanego przez przewodniczącego uczelnianej komisji wyborczej do pracowników uczelni. Bezprawność uchwały polega na tym, że: Rada Uczelni nie może podejmować takich uchwał oraz jakiekolwiek uchwały podejmuje większością głosów - a wynik 3 do 3 oznacza, że nie mogła, gdyby nawet miała takie uprawnienia, podjąć uchwały, bo nie było większości; 3.
W grudniu ubiegłego roku Senat Uczelni, głosujący w ostatniej kadencji przeważnie zgodnie z wolą władz uczelni, zaaprobował propozycję zmiany w prawie wyborczym zwiększając liczbę elektorów z administracji z 7 do ... 27 osób. Administracja na tej uczelni znajduje się pod przemożnym wpływem pewnej szarej eminencji, a o której ludzie skłonni do bycia zastraszanymi sądzą, że ma wpływy w Warszawie, a jego macki sięgają wszędzie :))) Osoba ta instruuje ludzi, jak mają głosować, gdyż przez długie lata działała w sposób mający przekonać innych, że wszystko może załatwić i ma wszędzie kontakty. Potwierdzają to rozmowy z niezliczonymi świadkami życia uczelnianego, którzy jednak, oczywiście, boją się ujawnić. To plus fakt, że każda władza autorytarna wyrabia sobie klientelę, tłumaczy, moim zdaniem, rezultat wyborów "zabetonowanego" UKEN. I tak dobrze, że prawie połowa elektorów posłuchała rozumu i sumienia.
Pytanie: gdzie w tym całym procesie UPadku byłego UP (UKEN to były Uniwersytet Pedagogiczny?) organy nadzoru jednostki budzetowej? Wszak obserwatorzy rąk Rektora zarejestrowali na uczelni liczne udokumentowane naruszenia statutu, prawa pracy, nie mówiąc o upadku obyczajów; a także o podejrzanych, przyznawanych miesiącami za to samo premiach. Informacje, wnioski i skargi płynęły do poprzedniego Ministerstwa. Płyną i do aktualnego. Na razie bez skutku, co ludziom praworządnym odbiera siły i nadzieję, że jakiekolwiek rządy w Polsce mają wolę reagowania na korupcję.
Rektor Borek zwolnił w latach 2021-2022 kilkudziesięciu profesorów, około sto osób zniknęło z uczelni, w tym ja, więc wiem, co mówię. Znane nazwiska, ludzie z dorobkiem. Podobno były dramatyczne kłopoty finansowe. Jednak pół roku po zwolnieniu osób, które krytykowały Rektora, kryzys finansowy wyparował i rektor chwali się niezmiennie wspaniałą kondycją uczelni! Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak.
Wszystko się zgadza. Rzeczywiście oddolnie to wygląda tak, że najniższy personel jest zmanipulowany, zastraszany, wciągnięty w intrygi. Do tego spora część to ludzie wybrani spośród znajomych i oddanych fanatyzmowi. Ci ludzie przed wyborami uwierzyli, że zmiana rektora będzie skutkowała wyrzuceniem ich z pracy, że będzie z nimi to, co dziś dzieje się z niepokornymi: bierze się pod uwagę nie ich kompetencje, tylko bezwzględne, ślepe poddaństwo. Stanowiska są obsadzane nieadekwatnie do kompetencji, za to adekwatnie do bezwzględnego posłuszeństwa, nawet tam gdzie pracownik podpisuje się swoim nazwiskiem, ma robić nie to co uważa jako fachowiec, tylko to co mu się każe. W razie kontroli będzie odpowiadał za ten podpis osobiście. Mówienie, że nie chce się wchodzić w autonomię uczelni jest nieporozumieniem. Na uczelni nie jest stosowane polskie prawo. Przemoc psychiczna (plotki, kłamstwa, celowo snute intrygi, manipulacje, szantaż, osaczanie, szukanie i tworzenie na kogoś "haków") to przestępstwo, a ono jest tutaj głównym motorem zarządzania personelem zwłaszcza, tak jak było to napisane, w działach, którymi kierują bliscy, sami swoi poddani nadrektorowi. Bardzo sprytnie to działa, ponieważ jest nie do udowodnienia, bo te osoby boją się o tym opowiedzieć lub są już zmanipulowane jak członkowie sekty i nie widzą problemu, zwłaszcza, że jako osoby zmanipulowane są za to nagradzane. Warto przyjrzeć się kto dostaje nagrody. Często są to pracownicy, którzy nawet nie umieją czytać (!). Dostają te nagrody za lojalność. Na nieposłusznych zawsze się coś znajdzie, żeby ich ukarać. Nadrektor i wykonawcy jego pomysłów są chyba osobami chorymi psychicznie, a na pewno psychopatami, ponieważ pławią się w niszczeniu ludzi. Im to sprawia przyjemność. Oni po to pracują na UKEN. A macki rzeczywiście sięgają poza uczelnię. Ten kto zrezygnuje z pracy może mieć trudności w znalezieniu nowej. Tak wygląda nie UKEN tylko Polska. To nie jest już sprawa UKEN tylko Polski.
Te trzy kropki przed informacją o głosach wstrzymujących wyrażają zapewne zdziwienie FA, iż elektorzy UKEN w sprawie tak fundamentalnej postanowili jednak gremialnie nie głosować ani "za", ani "przeciw"..
Wszelako na kracie do głosowania nie było możliwości "przeciw"!
Można było tylko "za" albo "wstrzym".
Stąd te ostatnie głosy wstrzymujące należy traktować zdecydowanie jako "przeciw".
Inna rzecz, czy taki rodzai karty nie stanowi aby powodu do zakwestionowania wyborów.
Wynik - 77 za, 69 wstrzym + 3 nieważne. Skoro wymagana była większość absolutna, to mamy w efekcie 77 do 72. Zwycięzcy potrzeba było 75 głosów, a zatem Piotr Borek wygrał wybory praktycznie trzema głosami.
Wśród tych 77 za była duża część osób, które samodzielnie nie myślą. Zostali zmanipulowani m.in. tym, że zostaną wyrzuceni z pracy przez innego rektora, więc niech lepiej głosują za aktualnym, dzięki któremu mają pracę...