Aktualności
Sprawy nauki
04 Lipca
Fot. Adrian Wykrota
Opublikowano: 2024-07-04

Bez znacznego zwiększenia inwestycji w naukę, nasz kraj zacznie się cofać

O ile siła nabywcza PKB per capita lokuje nas już w granicach 80% średniej europejskiej, o tyle łączne nakłady na sektor B+R utrzymują się na poziomie około 30% lub niższym w odniesieniu do średniej krajów Unii Europejskiej. I to rozwarcie stale rośnie – piszą prof. Przemysław Wojtaszek i dr hab. Kinga Kamieniarz Gdula z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Piszemy ten tekst, bo 4 czerwca byliśmy na spotkaniu w Narodowym Centrum Nauki – prorektor do spraw projektów badawczych jednej z dużych uczelni oraz przedstawicielka młodszego pokolenia badaczy, którzy powrócili do Polski po długim stażu zagranicznym. Oboje z doświadczeniem w kierowaniu grantami z jednej strony, i w ich ocenianiu – z drugiej.

Jadąc do Krakowa na spotkanie, w którym mieli brać udział przedstawiciele wielu różnych dyscyplin naukowych oraz różnorodnych ośrodków, obawialiśmy się, że może być trudno znaleźć nam wszystkim wspólny język. Okazało się jednak, że w najważniejszych sprawach dotyczących NCN panował szeroki konsensus. Po pierwsze, to znakomita agencja, którą wysoko cenimy. Mimo różnych zastrzeżeń, to chyba jedna z najlepiej działających instytucji w naszym państwie, o przykładnej otwartości, przejrzystości procedur i wydajności administracyjnej. Po drugie, dla jakości badań naukowych najważniejszym jest, by – zgodnie ze wzorcem przejętym z ERC – kryterium doskonałości naukowej pozostawało naczelną zasadą wyboru projektów do finansowania. System grantowy powinien cechować się tak rozumianą elitarnością, ale i otwartością, umożliwiającą wejście nowym utalentowanym i pracowitym osobom. Po trzecie, poziom finansowania Centrum oraz ogólnie nauki w Polsce rażąco odstaje od naszej aktualnej pozycji ekonomicznej w świecie. Nie ma wątpliwości, że inwestycje w naukę powinny być traktowane priorytetowo, by umożliwić dalszy rozwój kraju. Z pustego i Salomon nie naleje, a aktualny budżet Narodowego Centrum Nauki jest tak dalece niewystarczający, że przerażenie budzi tempo, z jakim tracimy nasz potencjał badawczo-rozwojowy.

Na spotkanie zaproszono 20 przedstawicieli środowiska naukowego, reprezentujących różne dziedziny, bardzo odmienne ośrodki, i na wszystkich etapach kariery: od doktorantów, przez Radę Młodych Naukowców, laureatów prestiżowych grantów, doświadczonych badaczy, po osoby zajmujące się zarządzaniem nauką w uczelniach. Spotkanie było świetnie przygotowane. Mieliśmy kilka tygodni, aby przesłać do NCN propozycje tematów i problemów, które powinny zostać poruszone. Dzięki temu można było skonsultować różne pomysły w naszym środowisku. Co istotne, wszystkie propozycje i postulaty znalazły się w dokumencie-scenariuszu spotkania, podzielone na grupy tematyczne. Ten scenariusz został rozesłany do wszystkich uczestników kilka dni przed wydarzeniem – był więc czas na zapoznanie się i przygotowanie do rozmów. Wynikało z niego jasno, że tematy trudne nie zostaną zamiecione pod dywan.

Być może, gdyby profesor Wojciech Pisula, autor artykułu Czy i jak zmienić system grantowy? – refleksje po spotkaniu w NCN, uczestniczył w spotkaniu od początku, to jego wersja wydarzeń nie różniłaby się tak znacząco od tego, co my wspólnie zapamiętaliśmy. Wiedziałby, że nikt przy stole nie był anonimowy. Był czas na przedstawienie się, a wszyscy mieli przed sobą tabliczki imienne. Poza zaproszonymi gośćmi udział wzięli: dyrektor NCN, ówczesny przewodniczący Rady NCN oraz kilkoro jej członków, a także pracownicy agencji, czyli osoby najbardziej kompetentne do odpowiedzi na pytania, sugestie czy problemy nurtujące zaproszonych naukowców. Co ważne, przedstawiciele Centrum byli gospodarzami i partnerami rozmów, ale inicjatywa została przekazana w ręce gości, a spotkanie toczyło się zgodnie z napisanym przez nas scenariuszem.

Wątków dyskusji było bardzo wiele. Podzielone zostały na kilka grup: oferta konkursowa, wnioskowanie/przyznawanie grantów, ich realizacja i rozliczanie, polityka zatrudniania i wynagradzania zespołów badawczych, otwarta nauka/czasopisma drapieżne, a w końcu zagadnienia ogólne – filozofia funkcjonowania NCN. Tutaj nadmienimy tylko sprawę z naszego punktu widzenia najważniejszą: finansowanie NCN oraz ogólnie polskiej nauki.

Trzeba sobie powiedzieć jasno – NCN nie jest głównym źródłem finansowania nauki, choć dla uniwersytetów klasycznych i sporej części jednostek PAN jest podstawowym źródłem pozyskiwania środków zewnętrznych na badania. Budżet NCN stanowi mniej niż 4% nakładów na system nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. Systemowo niskie finansowanie NCN w ostatnich latach, ale i gwałtownie rosnące koszty realizacji grantów, doprowadziło do sytuacji, w której współczynnik sukcesu w niektórych konkursach oscylował wokół 5–10%. Śmiejemy się przez łzy, że w tej sytuacji losowanie typu Toto-Lotek byłoby tańsze. Taki stan może się stać, a w wielu przypadkach tak się dzieje, źródłem nieprawidłowości, ale też, co zrozumiałe, rodzi niechęć i wręcz wrogość do samej idei dystrybucji środków na naukę drogą konkursową. Jak słusznie zauważono w trakcie spotkania, przy takim poziomie finansowania zagrożona jest również idea przyznawania środków wyłącznie najlepszym projektom. Trochę smutną staje się w tym kontekście obserwacja, że ewaluacja nauki przez zewnętrzne recenzje, zarówno w systemie publikacyjnym jak i grantowym, jest jak demokracja – dalece ułomna i niedoskonała, ale jednak na świecie nie wymyślono dotychczas niczego lepszego.

Trywializmem będzie stwierdzenie, że wiele najważniejszych problemów całego systemu nauki i szkolnictwa wyższego, nie tylko samych badań naukowych, wynika z permanentnego niedofinansowania. Na spotkaniu przywołaliśmy dane z 2022 roku, wskazujące, że o ile siła nabywcza PKB per capita lokuje nas już na poziomie ok. 80% średniej europejskiej, o tyle łączne nakłady na sektor B+R utrzymują się na poziomie ok. 30% lub niższym w odniesieniu do średniej krajów UE. I to rozwarcie stale rośnie. Czymże innym, jak nie poziomem finansowania nauki, wytłumaczyć to, że pod względem wykształcenia społeczeństwo Polski lokuje się na 3 miejscu wśród krajów OECD (93% osób ma wykształcenie co najmniej średnie; odsetek osób z wykształceniem wyższym przewyższa średnią dla krajów UE), naukowcy dużo publikują (w 2018 roku liczba publikacji dawała nam 5 miejsce w UE, a 13 wśród krajów OECD), ale jakość badań naukowych, mierzona liczbą publikacji w Top10% czy Top1% czasopism, lokuje nas na 21 miejscu w UE? Jeden z uczestników spotkania zauważył, że samodzielne państwo, to państwo, które ma samodzielną naukę. W takim kontekście, najbardziej gorzką, ale i ważną częścią naszej dyskusji były rozważania, w jaki sposób zmienić świadomość decydentów oraz jak pokazywać nasze osiągnięcia społeczeństwu, by większość uznała, że inwestycja w naukę, w badania, to inwestycja w lepszą przyszłość nas wszystkich. Alternatywnie, bez inwestycji w naukę na poziomie rozwiniętego państwa, w tym bez podwojenia budżetu NCN, nasz kraj zacznie się cofać.

Kinga Kamieniarz-Gdula, Przemysław Wojtaszek

Dyskusja (6 komentarzy)
  • ~Dr hab. 05.07.2024 10:42

    Wy sobie piszcie dalej łzawe teksty, komentatorzy niech się burzą że naukowcy to lenie i nie należy im dawać grosza a ja... właśnie spieprzam na rynek gdzie dostanę na wejściu 4 razy tyle.

    • ~Janusz 08.07.2024 10:23

      A kto zatrudni profesora? A tak na serio, to i to pytanie, i Pańska wypowiedź w tej dyskusji oddają pewien stan polskiej nauki. Niestety przykro mi się robi, gdy młodzi zdolni ludzie, z pobytami zagranicznymi, są zbywani przez NCN. Ponieważ nie mają grantów, otrzymują ofertę asystenta na uczelni za marne pieniądze i odchodzą. Inni łudzą się, że sytuacja się poprawi i zostają (i to jest błąd), ale patrząc na listy i lobbing wąskiej grupy naukowców (średnich), raczej się tak nie stanie.

  • ~Janusz 05.07.2024 08:13

    Chodzi o to że przy niskim finansowaniu proces przyznawania grantów powinien być szczególnie przejrzysty. Powinny być odpowiednie procedury odwoławcze, sprawozdawcze – rozliczanie grantów. Nie może być tak że NCN chce się stać instytucją elitarną i przyznawać granty wąskiej grupie naukowców. Efekt tego już widać. Niektórzy wyspecjalizowali się w zdobywaniu grantów. Problem polega tylko na tym że nie w nich rozliczaniu. Przykłady takie można mnożyć. Krótko mówiąc doprowadzi to do takiej sytuacji gdzie wąska grupa osób dostawała będzie granty i nie będzie musiała ich rozliczać (albo rozliczane będą słabymi publikacjami) aby dostawać następne granty.

  • ~Marcin Przewloka 04.07.2024 14:20

    W kazdym przypadku, kiedy patrzymy na dzialania dowolnej instytucji, mowimy o tworach niedoskonalych. Zawsze jest cos do poprawienia. Niektore mechanizmy jest poprawic latwo, inne bardzo trudno, albo istnieja alternatywne sposoby tej naprawy i nie wiadomo, ktory z nich jest lepszy. Tak jest wszedzie na swiecie.
    NCN nie jest wyjatkiem. Tutaj tez mozna poprawic dzialanie tej instytucji. I rowniez to samo tyczy sie PAN czy tez funkcjonowania dystrybucji pieniedzyt na badania naukowe ogolnie. Jest wiele do poprawienia w dzialaniu tych jednostek i struktur. I trzeba naprawiac i poprawiac. Podobnie, jak trzeba ewaluowac dzialania naukowe, miedzy innymi wlasnie po to, aby zidentyfikowac miejsca, ktore wymagaja natychmiastowej poprawy, a ktore moga chwile poczekac.
    Jednak te wszystkie naprawy i poprawy maja sens jedynie, jesli osiagnie sie pewien poziom finansowania, do ktorego zalicza sie finansowanie jednostek naukowych, pieniadze na wynagrodzenia, granty i ogolnie badania naukowe. Jesli finansowanie nie osiagnie pewnego sensownego poziomu, wszystkie te zmiany w dystrybucji srodkow nie maja sensu. Mialyby, gdyby finansowanie bylo wlasciwie, ale bez tej poprawy, nie maja.
    Warto wziac to pod uwage, kiedy wydaje sie, ze zwiekszenie srodkow na nauke nie ma sensu, bo cos-tam nie dziala tak, jak powinno. To zwiekszenie ma sens i jest konieczne.
    Lepsza dystrybucja srodkow - tak. Lepszy poziom dzialan naukowych i edukacyjnych - tak. Wysokie wymagania dla pracownikow naukowych - tak. Sensowna ewaluacja nauki - tak. Ale to wszystko ma sens tylko wtedy, jesli wieksze pieniadze zostana przeznaczone na ta czesc wydatkow budzetowych, na nauke i edukacje.

  • ~Bez sensu 04.07.2024 12:58

    No nie, po prostu nie - nauczcie sie wlasciwie dysponować środkami publicznymi bo glownym problemem jest ich dystrybucja. Przy obecnym modelu zarządzania nie ma znaczenia ile dosypiemy bo nawet przy dodatkowym miliardzie rocznie to zawsze bedzie za malo.

    • ~Ireneusz 05.07.2024 11:52

      Typowe myślenie ministra finansów , szkolnictwo wyższe ledwo żyje na obecnej "kroplówce" finansowej . Luka pokoleniowa na uczelniach wyższych się pogłębia wyraźnie .