Prawie 26 tys. artykułów opublikowanych w „stajni MDPI” zgłoszono do ostatniej ewaluacji jakości działalności naukowej. Całkowity ich koszt, według dzisiejszego cennika, wyniósł 274 mln zł – wynika z analizy dokonanej przez prof. Przemysława Hensela z Uniwersytetu Warszawskiego.
Choć ewaluacja za okres 2017–2021 zakończyła się już jakiś czas temu, to jej wyniki nadal budzą dużo emocji w środowisku akademików. Najnowsza analiza, dokonana przez prof. Przemysława Hensela z Uniwersytetu Warszawskiego i zaprezentowana na platformie X (dawny Twitter), dotyczy kwestii publikacji w MDPI i kosztów z tym związanych. Autor bazuje na danych udostępnionych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki (cała analiza została udostępniona tutaj).
Na początek wylicza, że do oceny zgłoszono w sumie 305 253 osiągnięć, w tym 194 538 unikatowych publikacji/materiałów konferencyjnych. Prawie 88% wszystkich osiągnięć stanowiły artykuły (268,2 tys.), zdecydowanie mniejszy odsetek – książki (5,9%), materiały konferencyjne (3,5%), rozdziały (2,1%) i redakcje monografii (0,7%). To właśnie tę największą kategorię osiągnięć badacz z UW wziął pod lupę.
Do ewaluacji przedstawiono artykuły, które ukazały się na łamach 13 478 czasopism. W dziesiątce najpopularniejszych tytułów jest aż 7 ze „stajni MDPI” (w tym na czterech pierwszych miejscach), a do tego również European Research Studies Journal.
Artykuły ukazały się na łamach 13 478 czasopism. Wśród 10 najpopularniejszych jest 7 pism MDPI oraz European Research Studies Journal. Jedno z pism MDPI (IJERPH) niedawno straciło Impact Factor. /8 pic.twitter.com/jdMu4Uo0ZZ
— Przemysław Hensel (@phensel) September 4, 2023
W czasopismach MDPI opublikowano łącznie 25 881 artykułów, tj. 15,6% wszystkich. Najwięcej zgłoszono ich w naukach medycznych i naukach o zdrowiu (4649). W tym obszarze, podobnie jak w naukach inżynieryjno-technicznych, nastąpił największy ich przyrost na przestrzeni ostatnich lat. Z kolei największy procentowy udział omawianych periodyków odnotowano w technologii żywności i żywienia (40%) i naukach farmaceutycznych (39%). Dla porównania w literaturoznawstwie i prawie kanonicznym w ogóle ich nie było.
Najwięcej publikacji w MDPI zgłoszono w naukach medycznych (4649 artykułów). Największy udział procentowy publikacje MDPI mają w technologii żywności i żywienia (40%) i naukach farmaceutycznych (39%), zaś najmniejszy (0) w literaturoznawstwie i prawie kanonicznym. /10 pic.twitter.com/QSepw68lcJ
— Przemysław Hensel (@phensel) September 4, 2023
Z danych zaprezentowanych przez prof. Hensela wynika, że 27 166 naukowców (naukowcy przypisani do więcej niż 1 dyscypliny są liczeni wielokrotnie) miało co najmniej jedną publikację w MDPI, z kolei 5 225 przedstawiło artykuły zamieszczone wyłącznie w tych czasopismach. Najwięcej takich przypadków jest w naukach medycznych (845), naukach o zdrowiu (450) i naukach biologicznych (382).
Tendencja wydaje się dość jasna: im niższa przeciętna liczba punktów w dyscyplinie, tym generalnie wyższa tendencja do korzystania z usług MDPI – konkluduje autor analizy.
Na koniec skupił się na kwestii kosztów. Dla ułatwienia posłużył się dzisiejszymi cenami publikacji i średnim kursem franka z okresu 2019–2021. Okazuje się, że ewaluowane artykuły z MDPI kosztowały 274 miliony złotych. Gros tej sumy to wydatki nauk medycznych (ponad 50 mln). Dodajmy, że w 16 dyscyplinach wydano mniej niż 1 mln zł (na dyscyplinę).
Według dzisiejszego cennika całkowity koszt publikacji w MDPI to 274 miliony złotych. Zdecydowanie największy koszt poniosły nauki medyczne (ponad 50 mln), podczas gdy w 16 dyscyplinach wydano mniej niż milion/dyscyplinę. /14 pic.twitter.com/79jlhKoiko
— Przemysław Hensel (@phensel) September 4, 2023
Przypomnijmy, że w ostatniej ewaluacji po raz pierwszy oceniano dyscypliny, a nie jednostki naukowe. Ostatecznie minister przyznał kategorię A+ 116 dyscyplinom (10,13%), kategorię A – 424 dyscyplinom (37,03%), B+ – 531 dyscyplinom (46,37), B – 50 dyscyplinom (4,37%), a C – 24 dyscyplinom (2,19%). Pod względem liczby dyscyplin, które uzyskały najwyższą kategorię przoduje Uniwersytet Warszawski (8). Wśród dużych uczelni same kategorie A i A+ uzyskały 3 politechniki: Wrocławska (4 A+ i 9 A), Poznańska (2 A+ i 7 A) oraz Krakowska (1 A+ i 7 A).
MK
Publikacja w MDPI ? Czy jedynym udziałem Polaków nie jest udział finansowy w publikacji ?
"Sukces" MDPI wśród polskich badaczy jest efektem zasad ostatniej ewaluacji. Miało być dużo, szybko i publikować mieli wszyscy, po angielsku najlepiej. Odpowiedzią na to jest jedynie MDPI. Inne wydawnictwa/czasopisma nie mają takiej "pojemności". Rodzi się również pytanie - gdzie publikowali wcześniej Ci, którzy są teraz autorami w MDPI? Nie publikowali w ogóle? Publikowali w Rocznikach Pcimskich czy Zeszytach Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie? Czy tak było lepiej czy gorzej?
Druga sprawa to podana kwota. Generalnie wzięta z sufitu. Na początku okresu ewaluacji APC w większości czasopism MDPI było o co najmniej 50% niższe niż obecnie. Oprócz wymienianych vaucherów za recenzje są jeszcze: zaproszenia do darmowych publikacji dla osób z dobrymi wskaźnikami bibliometrycznymi, pełnienie funkcji redaktora gościnnego - publikacja za darmo, zniżki od wydawnictwa, darmowe publikacje w przypadku udziału w pracach rad czasopism.
W periodykach MDPI w omawianym okresie opublikowałem, ze współpracownikami, 9 artykułów (Entropy - 7 oraz Future Internet - 2). Nie płaciliśmy za żaden z nich. Wszystkie były zaproszone i 'zwolnione z jakiejkolwiek opłaty (tzw 'fee waivers'). I myślę, że jest to dość powszechne w polskim środowisku naukowym. Czy autor tego 'opracowania' uwzględnił takie efekty w swoich obliczeniach...? Raczej nie bo uzyskanie takich danych wymagałoby dość złożonej procedury wywiadu środowiskowego. Więc jeśli tego nie zrobił to takim opracowaniem wywołuje wiele nieporozumienia a więc szkody.
Ciągle tylko mdpi mdpi mdpi...a jak wygląda publikowanie w wiekszosci polskich czasopism? Ustawki i publikowanie w swoim gronie. Jako "młody" nie wejdziesz, jak "stary nielubiany" też nie. A jak wygladaja recenzje w wielu topowych journalach Elsevier/springer to samo. Przyjaciele królika - edytora itd.
Caly system publikowania to kpina. Mdpi zrobilo z tego maszynę do zarabiania i innym wydawnictwom włączyła sie zazdrość, że ktos potrafił to lepiej zmonetyzować niż oni.
Z obliczeniami finansowymi w tym aspekcie się stanowczo nie zgadzam, gdyż są sposoby na bezkosztowe publikacje, publikacje z 20-50% zniżką, publikacje za wykonane recenzje. Ja bym obstawiał kwotę 2-3 razy niższą, jeżeli mówimy stricte o wydanych pieniądzach. Inna sprawa - czas i wysiłek.
Tak czesto przemadrzli i smieszni recenzenci wypruzniaja sie nad nieszczesnymi autorami za to, ze ci nie wyjasnili w swoich publikacjach skrotow POWSZECHNIE ZNANYCH terminow (np. autor nie wyjasnil znaczenia terminu AI). A wiec parafrazujac slynna fraze ze slynnego filmu:
A CO TO K**WA JEST MDPI????