W naukach o polityce i administracji ministerialna decyzja wydana w ostatnim roku ewaluacji wywróciła stolik do gry do góry nogami, ponieważ spłaszczoną strukturę punktacji zastąpiła strukturą gradacyjną – komentuje zmiany w wykazie czasopism dr hab. Przemysław Żukiewicz, prof. UWr, kierownik Laboratorium Danych i Sieci Społecznych w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ogłosił w ubiegłym tygodniu nowy, rozszerzony wykaz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych. To jeden z kluczowych elementów systemu oceny działalności naukowej badaczy. O komentarz do zmian w obszarze nauk o polityce i administracji poprosiliśmy dr. hab. Przemysława Żukiewicza z Uniwersytetu Wrocławskiego:
Jako politolog obserwuję bieżącą dyskusję na temat nowego wykazu czasopism bez szczególnych emocji. Każdy, kto na co dzień zajmuje się mechanizmami sprawowania władzy, już dawno zdał sobie sprawę z tego, że we współczesnej nauce wielu pracownikom i zespołom rzeczywiście chodzi o doskonałość i nowe odkrycia, ale już we współczesnym systemie zarządzania nauką chodzi o to, o co zawsze chodzi w systemach redystrybucji dóbr i zasobów – o prestiż, uznanie i decyzyjność. Ta gra toczy się nie tylko w Polsce: toczy się w skali globalnej między akademickimi gigantami, między centrum a peryferiami, między naukowcami w poszczególnych dziedzinach etc. Wiele już na ten temat napisano.
Podczas analizy wykazu czasopism w części, w której dotyczy on dyscypliny nauk o polityce i administracji, nasunął mi się jeden istotny i pragmatyczny wniosek: nowy wykaz bardzo mocno wpłynie i na wyniki poszczególnych jednostek, i na strategie publikacyjne badaczek i badaczy w 2021 roku.
W poprzednim wykazie bowiem zdecydowana większość periodyków wydawanych w Polsce i afiliowanych przy tej dyscyplinie miała równą punktację – „wyceniono je” na 20 punktów. Było to rozwiązanie niedoskonałe i krytykowane (do tego osobliwe na tle innych dyscyplin), ale ostatecznie przyjęte i przepracowane przez środowisko. W takiej sytuacji ewaluacyjnej te jednostki, których ambicją był dobry lub bardzo dobry rezultat ewaluacji, zachęcały po prostu do publikowania za granicą lub do poszukiwania możliwości publikacji politologicznych artykułów w czasopismach „40+” przypisanych do dyscyplin pokrewnych.
To, co zrobił minister, nie było jedynie prostym włączeniem do wykazu nowych tytułów i zwiększeniem liczby punktów przyznanych wybranym periodykom. W naukach o polityce i administracji ministerialna decyzja wydana w ostatnim roku ewaluacji wywróciła– mówiąc obrazowo – stolik do gry do góry nogami, ponieważ spłaszczoną strukturę punktacji zastąpiła strukturą gradacyjną. W tej chwili struktura ta wygląda następująco: 2 czasopisma mają po 100 punktów, 13 czasopism – 70 punktów, 32 czasopisma – 40 punktów i 69 czasopism – 20 punktów. Każdy, kto zna mechanizm działania systemu ewaluacji, wie, że o ostatecznej kategorii jednostek zadecydują głównie publikacje „70+” oraz nota uzyskana w pozostałych „pozapublikacyjnych” kategoriach. Zmianę więc należy potraktować jako istotną, a dotychczasowe prognozy i strategie ewaluacyjne poszczególnych jednostek trzeba dziś uznać za nieaktualne – podsumowuje kierownik Laboratorium Danych i Sieci Społecznych w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, w latach 2016–2019 sekretarz i członek zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych.
Wcześniej zmiany w wykazie skomentowali dla nas: prof. Joanna Odrowąż-Sypniewska z Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, przewodnicząca Komitetu Nauk Filozoficznych PAN oraz dr hab. Piotr Stec, prof. UO, dyrektor Instytutu Nauk Prawnych Uniwersytetu Opolskiego.
MK