Projekt budżetu stoi w jawnej sprzeczności z publicznymi zapewnieniami o konieczności zwiększenia finansowania Narodowego Centrum Nauki – uważa Rada tej agencji. Jeśli nic się nie zmieni, zawieszone mogą być konkursy MINIATURA i SONATINA, a OPUS ograniczony do jednego w roku.
Pod koniec sierpnia Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2025 rok. Jak już informowaliśmy, z 42 mld zł przeznaczonych na szkolnictwo wyższe i naukę, w gestii ministerstwa odpowiadającego za ten obszar (MNiSW) pozostaną 34 mld zł. Resort wyliczył, że to o 8% więcej niż w tegorocznym budżecie (+2,6 mld zł).
Z przedstawionego dokumentu wynika, że na większe środki nie może jednak liczyć Narodowe Centrum Nauki, największa agencja grantowa finansująca badania podstawowe. Ma dostać 1,64 mld zł – to wprawdzie więcej niż zapisano w budżecie na 2024 rok (ok. 1,4 mld zł), ale trzeba pamiętać, że kilka miesięcy temu minister dołożył dodatkowe 200 mln zł. Realnie więc obecny i przyszły budżet Centrum kształtują się na podobnym poziomie. Na reakcję Rady NCN nie trzeba było długo czekać.
Projekt budżetu stoi w jawnej sprzeczności z publicznymi zapewnieniami o konieczności zwiększenia finansowania NCN (…) Zaplanowane w budżecie środki w żadnym stopniu nie odpowiadają zapotrzebowaniu i aspiracjom środowiska naukowego w Polsce – czytamy w przyjętej 5 września uchwale.
Nawiązano w niej do słów ministra Dariusza Wieczorka, który przekazując w lutym dodatkowe 200 mln zł zapowiedział, że będzie namawiał rząd, by co roku wysokość dotacji dla Narodowego Centrum Nauki ulegała zwiększeniu. W podobnym tonie wypowiadał się wiceminister Maciej Gdula.
Mam nadzieję, że nakłady na Centrum będą systematycznie rosły, bo jest to kluczowe ogniwo w finansowaniu polityki grantowej państwa – mówił na posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki.
Rada NCN przypomina, że w ostatnich latach wskaźnik sukcesu w konkursach obniżył się z poziomu ok. 25% w 2016 roku do ok. 11% w 2023 r. Aby powstrzymać, a przynajmniej spowolnić ten spadek, w ubiegłym roku zdecydowano się na wprowadzenie ograniczeń przy ubieganiu się o grant – teraz łączna liczba realizowanych przez daną osobę projektów oraz złożonych w agencji wniosków, będących w trakcie oceny lub zakwalifikowanych do finansowania (w których ta osoba wskazana jest jako kierownik), nie może przekraczać dwóch. Limit ten ulega zwiększeniu do trzech, jeśli co najmniej jeden z tych projektów lub wniosków dotyczy konkursu międzynarodowego.
Po dołożeniu przez ministra dodatkowych 200 mln zł wskaźnik sukcesu, według szacunków agencji, wyniesie w tym roku ok. 15%. To wciąż poziom daleki od zadowalającego, który powinien oscylować wokół 25–30%. Tymczasem brak zwiększenia dotacji spowoduje, że w przyszłym roku współczynnik ten znów spadnie do 12–13%. Jak podkreślono w czwartkowej uchwale Rady NCN, do stabilnego rozwoju działalności naukowej niezbędny jest konsekwentny, długofalowy wzrost nakładów na Centrum. Gdyby do niego nie doszło, władze agencji gotowe są do wprowadzenia radykalnych rozwiązań.
W przypadku braku odpowiedniego zwiększenia nakładów na działalność Centrum, Rada NCN po konsultacji z Dyrektorem NCN rozważy zawieszenie konkursów MINIATURA i SONATINA oraz rezygnację z prac nad kolejną edycją programu POLONEZ współfinansowanego przez Komisję Europejską. Ponadto Rada NCN rozważy ograniczenie liczby przeprowadzanych konkursów OPUS do jednego rocznie, a MAESTRO raz na dwa lata – zapowiedziano w uchwale.
Wskazano w niej także, że stabilizację finansową zapewniłby wzrost dotacji celowej o kolejne 300 mln zł i podmiotowej o 2 mln zł w roku przyszłym i w latach następnych.
O większe środki na badania podstawowe dopominają się także sami naukowcy. Niedawno trójka z nich – dr hab. Aleksandra Pękowska, prof. Marcin Nowotny i prof. Jacek Jemielity – pisała na naszym portalu, że „jeśli chcemy być szanowanym i prawdziwie suwerennym krajem, potrzebujemy programu modernizacyjnego z długofalowym planem inwestycji w naukę. Jak najwyższy poziom nauki w Polsce powinien być naszym celem, bo jest to część naszej racji stanu”.
Zwiększenie finansowania NCN to fundamentalny wymóg, który umożliwi rozwój badań podstawowych w Polsce. Należy bardzo mocno podkreślić, że jednorazowe dotacje, choć politycznie atrakcyjne, nie rozwiążą problemu niedofinansowania Centrum. Potrzebuje ono konkretnego planu stabilnie zwiększającego się finansowania na kolejnych 10 lat. Środowisko naukowe powinno zjednoczyć się wokół tego postulatu – podkreślali.
W innym tekście, który ukazał się na naszych internetowych łamach, prof. Przemysław Wojtaszek i dr hab. Kinga Kamieniarz-Gdula zwracali uwagę, że „o ile siła nabywcza PKB per capita lokuje nas już na poziomie ok. 80% średniej europejskiej, o tyle łączne nakłady na sektor B+R utrzymują się na poziomie ok. 30% lub niższym w odniesieniu do średniej krajów UE. I to rozwarcie stale rośnie”. Dodawali, że wiele najważniejszych problemów całego systemu nauki i szkolnictwa wyższego, nie tylko samych badań naukowych, wynika z permanentnego brak środków.
Bez inwestycji w naukę na poziomie rozwiniętego państwa, w tym bez podwojenia budżetu NCN, nasz kraj zacznie się cofać – alarmowali.
W latach 2011–2023 Narodowe Centrum Nauki sfinansowało ponad 29,5 tys. projektów na łączną kwotę blisko 15,7 mld zł. Wśród laureatów konkursów jest 21 tys. naukowców.
Mariusz Karwowski
Tak na koniec:
Dofinansowanie NCN nic nie da, ponieważ pieniądze i tak trafią do wąskiej grupy osób. Myślę, że obecna polityka NCN jest dość klarowna. Celem NCN (może się mylę) jest elitaryzacja nauki w Polsce – więcej grantów dla małej grupy osób. Granty dla nich mają być większe, a wynagrodzenia zapewne trzeba będzie zwiększyć, bo osoby, które mają granty, muszą dużo zarabiać. To, że elitarni grantobiorcy publikują mało* i miernie*, nie ma kompletnie znaczenia, ponieważ uczelnia ma pieniądze, a ewaluacja według reformatorów z PAN powinna opierać się na liczbie/kwocie grantów – więc wszystko jest „w porządku”. Prosta droga do zaorania nauki w Polsce – nie przez ministerstwo, nie przez Gdule, Wieczorka, tylko przez kierownictwo NCN i „ekspertów” od ewaluacji z PAN, którzy tylko wołają o więcej pieniędzy, ale oburzają się, gdy ktoś zapyta ich o wydawanie tych środków. A oburzenie jest tym większe, im bardziej szczegółowe są pytania o wydawanie publicznych pieniędzy.
*Ilość dobrych publikacji wynikających z grantów NCN jest bardzo mała. Zastanawiam się, jak to możliwe, że naukowiec, który otrzymał od NCN łącznie kilkanaście milionów złotych, nie ma z tych środków kilku dobrych publikacji (powiedzmy, jednej bardzo dobrej za 1 milion – to chyba nie jest wygórowane żądanie). Dlaczego taki „arystokrata naukowy” nie ma jednej własnej (jako autor korespondencyjny) publikacji np. w Nature Communications [oczywiście rodzaj zależy od dyscypliny, ale akurat to czasopismo obejmuje sporą grupę z dziedzin NZ i ST]. I od razu dodam, że za 10 milionów to i tak mało. Zamiast tego naukowiec ma kilka publikacji w dziwnych czasopismach. To jest jakieś totalne nieporozumienie i taka sytuacja świadczy o tym, że jakość naukowa nie jest kryterium przyznawania grantów w NCN.
Może dyrektorzy powinni najpierw sprawdzić jak oszczędza się w działach administracyjnych i gospodarczych instytucji, którymi sami zarządzają? Gdyby Polacy wiedzieli na jakie bzdury i jak głupio wydaje się ich pieniądze to byłaby już dawno ostra awantura domowa. Ci co wiedzą siedzą z jakiegoś powodu cicho. Z jakiego powodu?...
Nie wiem jak jest teraz, ale w czasie, gdy ja byłem dyrektorem NCN do oszczędnego gospodarowania w agencji przykładaliśmy bardzo dużą wagę. Informowaliśmy także szczegółowo o naszych kosztach, także na łamach Forum Akademickiego. Polecam tu dwuczęściowy artykuł pt. "Ile kosztuje NCN?" opublikowany w 2013 roku, który można znaleźć w archiwum FA:
https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2013/04/ile-kosztuje-ncn/
https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2013/05/ile-kosztuje-narodowe-centrum-nauki/
Przytoczę tylko lid: "Z kosztami wynoszącymi 3 proc. całości wykonanego budżetu Narodowe Centrum Nauki jest jedną z najbardziej efektywnych agencji grantowych świata. Warto się jednak przyjrzeć bliżej strukturze tych kosztów".
Może warto podać też to:
https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2018/01/kronika-wydarzen/zarzuty-za-granty/
Czy pieniądze zostały odzyskane?
Kto był dyrektorem, który podpisał te umowy grantowe?
W tekście podanym przez Pana jest wyraźnie podane, że te oszukańcze praktyki dotyczyły grantów, których umowy podpisywało ministerstwo ("Zakwestionowane granty zostały przyznane przez Ministerstwo Nauki, a dwa z nich zostały przekazane NCN do rozliczenia"). To właśnie NCN wskazało na nieprawidłowości. W cytowanym tekście są wspomniane także oszustwa prof. Adama J. z Politechniki Wrocławskiej. Tu także NCN, w czasie gdy byłem dyrektorem, wykryło nieprawidłowości i odzyskało wszystkie nieuczciwie zdobyte środki.
Rozumiem, że wykonawcy grantów zwrócili wszystko do NCN. Czy zwrócili pieniądze z umów o dzieło/innych form do NCN? Jak NCN odzyskał te pieniądze - NCN podpisywał umowy o dzieło/zlecenie? Może Pan to wytłumaczyć. Czy to instytucja oddała pieniądze do NCN, a oni ( co jest oczywiste) oddali pieniądze instytucji.
Ton Pana pytań przypomina mi stary żydowski dowcip. Książę Lubomirski objeżdża swoje włości, odwiedzając prowadzone przez Żydów karczmy. W pierwszej z nich pyta karczmarza: – wódkę macie? – Mam, brzmi odpowiedź. A piwo macie? – Ne mam. – Dajcie mu dziesięć batów na goły tyłek, zwraca się książę do swojej świty. Po odjeździe księcia karczmarz wysyła posłańców do karczmarzy z sąsiednich wiosek z radą by zaopatrzyli się w piwo. Po jakimś czasie książę dociera do kolejnej wnioski i pyta karczmarza: – wódkę macie? – Mam, brzmi odpowiedź. A piwo macie? – Mam. A węgierskie wino macie? – Nie mam. – Dajcie mu dziesięć batów na goły tyłek. Sytuacja się powtarza i kolejny karczmarz zawiadamia innych karczmarzy o konieczności posiadania także węgierskiego wina. Książę zjawia się w kolejnej karczmie i pyta karczmarza: – wódkę macie? Na to karczmarz odpowiada: - Książę, Panu nie chodzi ani o wódkę, ani o piwo, ani o węgierskie wino. Panu chodzi o żydowski tyłek. Proszę…, i odwraca się tyłem do księcia.
Odpisał mi były dyrektor NCN? Mam jednak nadzieję, że to nie On, - inaczej jedyny wniosek z tej wypowiedzi too to, że NCN to kabaret z dowcipami klasy (nie wiem co tu napisać). Jeśli chodzi o tylek , to ma Pan rację, ale chodzi mi o cyt. 'tyłek" NCN. (nie mam ochoty toczyć tu personalnych awantur - co prawda to Pan proponował ł aby ewaluować naukowców przez granty np. NCN ca. 90proc). NCN powinno zostać gruntownie zreformowane i jak z kabaretu stanie się dobrym teatrem to będzie tam można porządnie grać dla nauki pl.
[…] zaszantażować Ministerstwo biorąc koleżanki i kolegów za zakładników i ogłaszając, że albo więcej pieniędzy, albo mniej konkursów. Może to i jest jakaś metoda, choć wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem jest mniej […]
Program Nowej Lewicy w wyborach w ubiegłym roku: "Przeniesiemy nacisk z grantowego i konkursowego systemu finansowania uczelni i badań na rzecz wyższego finansowania działalności statutowej. Gwarancja stałego finansowania jednostek naukowych pozwala planować długoletnie, dalekosiężne badania. Granty będą stanowić uzupełnienie finansowania bardziej wymagających projektów badawczych."
Bez reformy nie ma sensu cokolwiek finansować. Sane pociotki, rozesłane pieniądze, nepotyzm pseudo naukowy po dodaniu pieniędzy przez naukowców nadchodzi wyścig do wodopoju a piją z niego kolegi ciotki i kuzyni. Są wyjazdy zagraniczne, zakupy, sprzętu , premie, podwyżki a wyników pracy próżno szukać. Skończy. Z patologią państwowych instytucji w tym kraju. Nie h ktoś zacznie weryfikację.
W 1939 analizowano potencjał nauki polskiej i niemieckiej wskazując na konsekwencje zapóźnienia...
Dziś Niemcy wydają więcej na finansowanie grantów dla tworzących ich narrację "naukowców" w Polsce niż my na określone programy grantowe.
Obcięcie środków na granty należy traktować w kategoriach kontynuacji trendu niskiego wzrostu o którym jako konsekwencji zniszczeń w czasie II wojny światowej pisali autorzy zakazanego raportu o stratach wojennych, "zajętego" przez KPRM
Ale w społeczeństwie postokolnialnym i jego zależnościami od "starych" europejskich demokracji "elitach" nie potrzebna jest narodowa nauka, tylko jakieś popłuczyny tysiąc razy omawiające wyższość ideologicznego Habbermansa nad racjonalnym Lipmannem i Lazarsfeldem
I tacy grantobiorcy wspierają niemiecką narrację w przestrzeni historycznej, gospodarczej, społecznej. Znane są już powielane także przez Polaków kłamstwa historyczne, np. Niemcy wypędzeni. Są oni przeciwni reparacjom niemieckim.
Nie sposób się z Panem nie zgodzić – finansowanie nauki w Polsce należy zwiększyć. Jednak aby dodatkowe środki przełożyły się na realną poprawę funkcjonowania naukowców, potrzebny jest profesjonalny, oparty na wysokich standardach instytucja/e przyznawania grantów, ich nadzoru i ewaluacji. Czy NCBiR i NCN spełniają te wymagania? Nie. Jeśli takiego systemu nie ma, to zwiększenie finansowania instytucji, które rozdzielają te środki, nic nie zmieni – może wręcz doprowadzić do powstania „naukowców od zdobywania grantów”. Zjawisko to jest znane w krajach z drugiego szeregu. Myślę, że staje się ono coraz bardziej widoczne w Polsce.
Co jakiś czas aplikuję... bez sukcesów, ale nie obrażam się na rzeczywistość. Natomiast obecnie kolektywizacja nauki, jak to określili przedstawiciele PAN, jest kompletnym skokiem w ciemnię... Likwidacja instytutów naukowych, to działanie właściwe organom zewnętrzbym a nie wewnętrznym. A z tym mamy obecnie do czynienia.
Jak nie będzie kilku instytucji podejmujących podobnych obszarów badawczych, to nie będzie dyskusji a ona jest podstawą nauki. We wszystkich państwach w Europie o podobnej wielkości taka dyskusja ma miejsce, tylko nas na to nie stać?
Po co więcej pieniędzy, skoro i tak brak odpowiednich osób wykonujących badania. Jakoś wiedzy studentow opuszczających uczelnie w 90% jest na poziomie liceum. AIlikacje do Szkół Doktorskich to w większości studencji z Indii, Pakistanu, Iranu. Jaka jest korzyść dla nauki polskiej takiej polityki i projektów? Za rządów Kiszczaka i Gduli (ojca) szkoliliśmy studentów z Wietnamu, Syrii, Libii i Iraku na prawdziwych komunistów. I jaki jest z tego pożytek? Chyba jedynie dla syna Macieja, bo innego osiagnietego celu nie widzę.
"AIlikacje do Szkół Doktorskich to w większości studencji z Indii, Pakistanu, Iranu. "
- A jaki jest tego powód? Już tłumaczę. Żenująco niskie stypendium wynikające z niedofinansowania.
Kompletna bzdura. Nie wiem, może takie wnioski można wyciągnąć po zanurzeniu się w literaturze sanacyjnych romansów. Polska nauka jest w najlepszej formie, odkąd w ogóle istnieje. Inna sprawa, że nadal jest dużo X 10 słabsza niż w USA, Niemczech itp. Aby była lepsza, potrzebne jest dofinansowanie. Pytanie, czy stać nas na zwiększenie finansowania nauki, jest błędne. Poprawne pytanie brzmi: czy stać nas na niefinansowanie nauki w obecnym świecie, w którym technologia (pochodna nauki) jest kluczowa? No ale jest z NCBiR i NCN wiadomo, jakie jest.
Poziom naukowy w Polsce jest wyższy niż 20 czy 30 lat temu.
Zwiększa się ilość osób, które gdzieś zagranicą zobaczyły jak wygląda nauka na światowym poziomie i chcą takową uprawiać w Polsce. Zmniejsza się natomiast ilość starych komuchów, którzy doprowadzili naukę do stanu w jakim znajduje się obecnie. Problem jest taki, że to pokolenie skaziło swoim myśleniem część podopiecznych, przez co wiele z nich postępuje w podobny sposób i chciałoby uprawiać uczelniany feudalizm.
Z jakich badań wynika przytoczone 90%?
Dostaję na badania w naukach inż-tech około 20 tys. zł brutto rocznie podczas gdy mój odpowiednik we Francji ma 200 tys euro a w USA około 1 milion USD. Jak mam robić naukę za takie pieniądze? Pensji nawet nie będę porównywał.
Moja ostatnia subwencja + dodatek naukowy za wyrobione punkty za poprzedni rok (400+ punktów) wynosiła 4000 zł :)
W naukach ścisłych i przyrodniczych nie wystarczy to nawet na jeden droższy odczynnik, a uczelnia wymagała publikowania niewiadomo czego :) mając 20 tys jesteś szczęściarzem! Nawet będziesz miał z czego zapłacić APC!
I mówię to z perspektywy uczelni w "top 5" w Polsce.
Jaka dyscyplina jeżeli można wiedzieć?
62.8 mld na program Rodzina 800+, gdyby zmienić program na Rodzina 790+ to możnaby dołożyć 800 mln na naukę.
Poza tym przy deficycie wynoszącym 289 mld (lub 180.8 mld zależnie od metodologii) to 1 mld w tę czy drugą stronę nic nie zmienia w skali budżetu. Ilość żebrania o kwotę tej wielkości kwotę dla nauki jest nie współmierna do tego jak łatwo rozdawane są pieniądze w innych obszarach.
186.6 mld na obronność w obecniej sytuacji geopolitycznej jest zasadne. Jednak w ramach tych środków powinno się również przeznaczyć pieniądze na badania dla przemysłu obronnego. W Stanach Zjednoczonych z powodzeniem funkcjonują rządowe agencje takie jak Advanced Research Project Agency (ARPA) czy Defense Advanced Research Project Agency (DARPA), które wspierają badania aplikacyjne i innowacje. Najbliższy odpowiednik tego typu agencji w Polsce, czyli NCBiR alokuje w tym czasie setki milionów złotych na produkcję gier komputerowych xD
@KB
W 2025 roku Polska ma wydac na obronnosc 4.7 % PKB.
Czy jesli wydalaby 4.6%, a te 0.1% przekazala na nauke, to czy obronnosc Polski by sie zalamala?
Francja na obronnosc wydaje 2% ich PKB
Calkowicie rozumiem zasadnosc wydatkow na obronnosc w obecnej sytuacji politycznej.
Jednak mozna zapewne powiedziec, ze wszystkie wydatki budzetowe, w kazdej dziedzinie zycia, sa zasadne. Skad wiec brac pieniadze na nauke?
Na naukę czy na zatrudnionych na uczelniach nic nie robiących tłumach ?
Odchudzenie tej zgrai jest konieczne ale o tym jakoś uśmiechnięty minister nie wspomina.
@prof. dr hab. ZS.
To "odchudzanie" to tez nie powinno sie odbywac przypadkowo i poprzez sterowanie reczne, tylko zadzialac jako czesc systemu, na przyklad jako efekt procesu ewaluacji.
No niestety, nie sa to proste sprawy i trzeba miec na to wszystko jakis dobry, dlugofalowy, spojny i konsekwentny plan.
@Marcin Przewloka
Jak dla mnie, to możemy zadłużyć się na dodatkowy 1 mld PLN, jeśli miałby trafić bezpośrednio na finansowanie projektów przez NCN. Tak jak wspomniałem powyżej przy 180 mld czy 289 mld dodatkowy 1 mld nie ma znaczenia dla "Państwa", a dla całości nauki w Polsce ma ogromne znaczenie.
Wsród pieniędzy na obronność powinny znajdować się środki na badania naukowe z tym związane. Nowe materiały czy technologie z tym związane.
Powyżej wspomniałem już o 800+. Inny, niewspółmiernie wysoki wydatek budżetowy to 31 mld na 13 i 14 emeryturę.
No i przypomnę tylko, że Minister Nauki w budżecie przewidział 2 mld na budowę i modernizację dwóch uczelni w Szczecinie. Podejrzewam, że w ramach tej kwoty pewna jej część zostanie przeznaczona na aparaturę badawczą, jednak znaczna część to tylko stawianie nowych budynków.
Stawianiom budynków trzeba się również, a może nawet przede wszystkim przyglądać. Na przykład NCN kupił nowy biurowiec, ale jakoś tak niefortunnie, że musiał przebudowywać całe piętro. Do tego nie wystarczyli inżynierowie wykształceni przez naukowców. Potrzebni byli eksperci - naukowcy, żeby ocenić nowoczesną technologię remontu :) Kreatywna księgowość, której nikt nie umie krytycznie sprawdzić. Ani w instytucjach naukowych, ani w szpitalach, ani innych państwowych instytucjach... Podatki są skrzętnie liczone co do grosza, ale potem rozdaje się je worami i nie ma nad tym kontroli.
Zwiększenie finansowania NCN nic nie zmieni. Uważam, że obecny model zarządzania w NCN nie gwarantuje odpowiedniego wykorzystania tych pieniędzy, a wręcz dofinansowanie może prowadzić do patologicznych procesów – kilka osób będzie miało (jeszcze więcej) po kilkanaście grantów, a wyniki tych projektów będą mierne. Natomiast rzeczywiści pracownicy NCN powinni zarabiać więcej, ale problem polega również na tym, czy pieniądze faktycznie do nich trafią. Nie można zwiększać finansowania NCN bez poprawy procedur i klarowności działania tej instytucji, co może być trudne, ponieważ NCN uważa się za świetną agencję grantową.
PS. Pytanie do ekspertów od ewaluacji: Jak wygląda ich propozycja ewaluacji jednostek przez granty w świetle obecnego budżetu NCN i czy nie uważają, że ich pomysł to utopia?
W NCN są limity liczby realizowanych grantów: można kierować równolegle najwyżej dwoma. Proces oceny aplikacji o granty jest transparentny. W większości oceniają je zagraniczni recenzenci będący światowej klasy ekspertami w danej dyscyplinie. Wiadomo ile się otrzymuje punktów i za co, wiadomo ile otrzymują zwycięskie aplikacje. Będąc miernym raczej trudno otrzymać taki grant.
Widzi Pan, ja właśnie znalazłem przed momentem kilka grantów na stronie NCN (zgodnie ze wskazówkami artykułu), gdzie jest więcej niż 2gra. w tym samym czasie (OPUS/SONATA BIS/SONATA/SONATINA/DIOSCURI -ale bez miniatur).
Np(dane ze strony NCN) -wydaje mi się że, (ale może się mylę) .:
OPUSXX
Rozpoczęcie projektu: 2020-02-06
Zakończenie projektu: 2023-02-05
OPUS XX
Rozpoczęcie projektu: 2022-11-28
Zakończenie projektu: 2026-11-27
SONATA XXXXXX
Rozpoczęcie projektu: 2022-04-25
Zakończenie projektu: 2027-04-24
DIOSCURI XX
Rozpoczęcie projektu: 2019-10-01
Zakończenie projektu: 2024-09-30
Abstrahując od powyższego przypadku, sprawdziłem też wyniki innych grantów (więcej niż 2 w tym samym czasie). W tych grantach – w mojej subiektywnej ocenie – jest mało publikacji, które są zamieszczone w miernych czasopismach, i w mojej ocenie są one mierne. Sprawdziłem też CV (ORCID itp.) osób, które te granty otrzymały, i również one w mojej ocenie są mierne (oczywiście nie wszyscy). Nie będę tu podawał przykładów z litości dla Pana i tych grantobiorców. Każdy może to szybko sprawdzić na stronach NCN i w bazach danych – takie czasy. Widziałem kilka recenzji ekspertów i to mi wystarczy. Być może mam za wysokie oczekiwania co do standardów.
Odnośnie stwierdzenia: "Będąc miernym, raczej trudno otrzymać taki grant." Nie uważam, że naukowcy, którzy nie są elitą w NCN, nie są dobrymi naukowcami. Na zakończenie – riposty trzeba umieć pisać, ponoć pomaga w tym czytanie.
Pan Janusz to chyba jakiś historyk albo socjolog. ;) tak coś czuję.
Obecnie wolno kierować tylko dwoma:
"§ 8. Łączna liczba projektów NCN kierowanych1 przez daną osobę oraz wniosków
złożonych w NCN, będących w ocenie lub zakwalifikowanych do finansowania, w których ta
osoba jest wskazana jako kierownik projektu, nie może przekraczać dwóch, z zastrzeżeniem
§ 9 i § 10."
https://ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/uchwaly-rady/2024/uchwala23_2024-zal1.pdf
(Przed chwilą udzielając odpowiedzi niechcący wkleiłem niepoprawny link. Jeśli on się pojawi to bardzo przepraszam za spam.)
Zwiększenie dofinansowania NCN doprowadzi do tego, że granty będą nadal otrzymywać te same osoby. Tylko teraz nie będą to trzy granty po 2 mln $, tylko jeden grant na 6 mln. O ile w pierwszym przypadku każdy grant na 2 mln zł dawał dwie publikacje, czyli łącznie sześć publikacji, to z grantu na 6 mln zł powstaną tylko dwie publikacje. Taki może być efekt zwiększenia finansowania NCN, ale to tylko moje przypuszczenia – może tak nie będzie.
@Janusz
Z ta wielkoscia grantow to tak nie dziala. Aplikant przedstawia pomysl na projekt wraz z finansowaniem tego projektu. Wszystkie planowane wydatki musza byc dobrze uzasadnione. Wielkosc grantow nie rosnie wraz ze zwiekszeniem (lub zmniejszeniem) ogolnego finansowania NCN, czy tez innej dowolnej instytucji rozdajacej granty. Liczba grantow, tak; wielkosc grantow, nie. Na wielkosc grantowe ma wplywa realny koszt badan, ktore nalezy wykonac w danym projekcie (na przyklad, ten koszt rosnie wraz z inflacja).
Jest mozliwe, ze procedure rozliczania grantow w Polsce nalezaloby udoskonalic/poprawic, przjrzec sie dokladnie szczegolom. Natomiast nie-perfekcyjye system rozliczania grantow nie powinnien skutkowac w kurczeniu sie finansowania na badania naukowe.
Nie ma idealnego systemu dystrybucji finansowania badan naukowych. Nie istnieje taki w zadnym kraju na swiecie. Ciagle, to nie znaczy, ze na nauke nie trzeba przeznaczac wiekszych funduszy, szczegolnie kiedy sa one tak daleko niewystarczajace, jak w Polsce.
Co natomiast jest wazne, to aby wraz ze zwiekszaniem funduszy wprowadzic jasne i oczywiste oczekiwania wobec aplikantow i granto-biorcow. Ten krok powinien isc w kierunku podniesienia jakosci badan naukowych.
Tak, teraz dwoma, ale wcześniej była możliwość kierowania trzema. I chyba dodatkowo to nie obejmowało wszystkich grantów. Zresztą teraz też jest wyjątek dotyczący chyba OPUS LAP. wiec chyba obaj Panowie macie rację :-)
NCN rozlicza pozytywnie granty, pod warunkiem opublikowania wyników badań w zagranicznych czasopismach i wydawnictwach. A publikacje często opłacone są z budżetu grantu. W ten sposób na zagraniczne konta podatnik polski przelewa wiele mln euro. A NCN chce jeszcze więcej pieniędzy, a tym co mają nie potrafią racjonalnie gospodarować.
Nie w zagranicznych. W międzynarodowych.
Jednak zagranicznych, NCN polskich czasopism i wydawnictw nie uznaje.
Można publikować za granicą nie wydając na to ani złotówki. Także open access. Słyszał pan kiedyś o rozwiązaniach typu publikowanie Author Accepted Manuscript gdzieś w publicznym repozytorium? Każde pismo ma swoje polityki w tym temacie. Proszę sobie wpisac w google.
Płacenie za opublikowanie własnych wyników badań naukowych w czasopiśmie zagranicznym, czy polskim, to jest wg Pani i Pani poniżej bardzo dobra praktyka, gratuluję dobrego humoru. NCN takie praktyki honoruje. Czy wynalazca płaci za swój wynalazek?
Przecież podałam Panu przykład, gdzie pan NIE musi płacić, a czytelnicy i tak mogą zapoznać się z treścią Pana badań. Nie powiedziałam nic o tym, czy mi się podoba płacenie, czy też nie. Proszę się zapoznać z różnymi modelami wydawniczymi i różnymi stopniami otwartości czasopism i o tych też NCN informuje - właśnie takie opisałam, gdzie co prawda sam artykuł wydany w ostatecznej formie jest za paywallem (lub wysoką opłatą OA), ale np wydawca pozwala wziąć surowy manuskrypt w Wordzie i sobie go wrzucić już w wersji 'po recenzji' np. na OSF czy repozytorium uczelniane.
Kupując odczynniki do badań czy bilet lotniczy w zagranicznej linii lotniczej lecąc na konferencję, podatnik też wspiera zagraniczne konta.
Kupując banany też wspiera Pan plantatora z Boliwii, a telefon komórkowy producenta z Chin. Zresztą kupując obecnie cokolwiek wpiera Pan producenta z Azji…
O co zatem Panu chodzi??? Po kija ten lament?
Lubię banany, a te przykłady są mizerne. Młodzi tzw. naukowcy potrafią sprowadzić istotny problem finansowania nauki do poziomu banana. Gratuluję.
Ponieważ polityka finansowa w kraju X ma się nijak do międzynarodowego monopolu wielkich wydawnictw, które znalazły świetny sposób na patologiczne uzależnienie od siebie światowych ekspertów i całych systemów naukowych, parametryzacji, kryteriów awansowania itd. Różne są na to remedia. Jedni każą wszystkim pisać tylko w językach lokalnych (absurd dla większości nauk, poza tymi stricte humanistycznymi), inni promują open science i czasopisma w 100% otwarte. Ale kim ja jestem, żeby jako młoda się wypowiadać. Co ja tam wiem.
Slyszalem, ze Polska ma w planach zakup 96 helikopterow Apache. I w zwiazku z tym zakupem ma zostac posiadaczem najwiekszej liczby helikopterow tego typu na swiecie, poza samymi USA.
Pytanie jest takie: czy jesli zamiast 96 helikopterow, Polska zakupilaby 94 sztuki, to czy to oslabiloby znaczaco mozliwosci obronne Polski?
Jesli nie, jesli 94 helikoptery wykonalyby zadania obronne tak dobrze, lub niemalze tak dobrze, jak 96 helikopterow, oszczednosci z tego tytulu wynosilyby chyba cos pomiedzy 200 a 300 milionow zlotych. Ufam, ze ta suma bylaby bardzo pomocna i moglaby wiele zmienic w budzecie NCN.
Wydaje mi sie, ze wlasnie takie pytania nalezy sobie zadawac, poniewaz pieniadze nie rosna na drzewach. Rzad, aby dac komus wiecej, musi komus dac mniej. Jednak zwiekszenie budzetu nauki jest jak najbardziej mozliwe.
96 śmigłowców to 6 pełnych eskadr, wyposażonych w 16 takich samych maszyn każda. Redukcja do 94 oznaczałaby, że albo jedna-dwie eskadry byłyby mniejsze (co zaburza standaryzację i generuje serię problemów logistycznych, szkoleniowych itp.) albo musiałyby być uzupełnione przez inne maszyny - np. wycofywane Mi-24., co oznaczałoby konieczność utrzymania zdolności do ich serwisowania, szkolenia pilotów, obsługi naziemnej, dostarczania niestandardowej amunicji, smarów, paliwa itd. - ostatecznie prawdopodobnie byłaby to żadna oszczędność.
6 eskadr ma być rozlokowanych po 2 w 3 bazach, redukcja liczby z 96 do innej liczby podzielnej przez 16 oznaczałaby, że w jednej baziw byłaby tylko 1 eskadra. To nie oznaczałoby jednak, że ta wybrana baza zużywałaby o 1/2 mniej środków.
Podsumowując, zakup 2 śmigłowców mniej wcale niekoniecznie oznaczałby oszczędność środków.
@Adiunkt
To oczywiscie, ze to byl tylko przyklad; jestem pewien, ze z mojego komentarza brak znajomosci tematu obronnosci az bije po oczach. Ale tez nie to tutaj jest najistotniejsze. Wazne jest, aby oszczednosci oraz mozliwosci przesuwania srodkow szukac wszedzie.
A wracajac na moment do mojego przygladu ze smiglowcami, biorac pod uwage to co Pan/i napisal, to pozostaje miec nadzieje, iz zepsucie sie (lub ewentualnie nawet zniszczenie) jednego lub 2 smiglowcow nie spowoduje kompletnego zalamania mozliwosci obronnych Polski, poniewaz to "zaburzyloby standaryzację".
Moge sobie rowniez wyobrazic, ze na przyklad wybudowanie jakiegos odcinka autostrady lub drogi szybkiego ruchu gdzies w Polsce moze zostac opoznione o 2 lub 3 lata po to, aby wesprzec budzet nauki.
Prosze Panstwa, nie ma kraju na swiecie, w ktorym byloby za duzo pieniedzy w budzecie, to chyba oczywiste. Zawsze wydawanie na jeden cel wiaze sie z nie-wydawaniem na inny. Nauka jest BARDZO waznym celem wydatkow budzetowych. Od wydatkow na edukacje i nauke zalezy przyszlosc kraju. Jesli nie wierza w to sami naukowcy, ministerstwo moze wlasciwie juz teraz zaczac zamykac ten kramik, zeby zaoszczedzic na te "wazniejsze" cele.
Ja obecnie pracuje w kraju, w ktorym budzet na przyszly rok dla odpowiednika NCN (czyli tutejszego UKRI) jest przewidywany na poziomie okolo 45 miliardow zlotych. A zapewniam, ze wydatkow budzetowych na inne cele jest bardzo duzo; wiele dziedzin zycia spolecznego sie sypie, a tu na nauke takie pieniadze. I UK absolutnie nie jest na swiatowym topie wydatkowania na nauke, jesli sie przeliczy per capita.
Uśmiechnięty minister. Macie co wybraliście.
Poprzedni dawał więcej na NCN?
I to jest dobre pytanie. Dziękujemy że pan je zadał.