O 50 mln zł zwiększono w budżecie państwa na przyszły rok finansowanie zadań Narodowego Centrum Nauki. To znacznie mniej niż kwota, o którą apelowała Rada NCN. We wrześniowej uchwale tego gremium wskazano, że stabilizację finansową zapewniłby agencji wzrost dotacji celowej o 300 mln zł.
W sobotę, na specjalnym posiedzeniu, Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2025 rok. W stosunku do pierwotnej propozycji, przedstawionej pod koniec sierpnia, dochody budżetu będą nieco wyższe i wyniosą 632,85 mld zł (było 632,6 mld zł), zaś wydatki pozostają na tym samym poziomie – 921,6 mld zł. Deficyt ma wynieść 288,77 mld zł. Główne zmiany, jakie wprowadzono, dotyczą wsparcia finansowego na odbudowę terenów zniszczonych przez niedawną powódź.
Oprócz tego wprowadzono korekty w wydatkach zaplanowanych na niektóre zadania w częściach budżetowych i rezerwach. Wśród nich jest m.in. finansowanie Narodowego Centrum Nauki. Przypomnijmy, że w pierwszej wersji projektu ustawy budżetowej na NCN zapisano 1 mld 648 mln zł. To środki porównywalne z tymi, jakie agencja dostała w tym roku. Teraz, po ponownej analizie, zwiększono tę kwotę o 50 mln zł, a więc finalnie będzie to 1 mld 698 mln zł.
Centrum jest jedną z najważniejszych w kraju instytucji finansujących badania podstawowe (granty). Inwestowanie w badania naukowe jest kluczowe dla rozwoju społeczeństwa, poprawy jakości życia obywateli oraz wzmocnienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej – napisała w komunikacie Kancelaria Premiera Rady Ministrów.
Warto podkreślić, że we wrześniu Rada NCN apelowała o wzrost dotacji o 300 mln zł i konsekwentne, długofalowe zwiększenie nakładów na Centrum w kolejnych latach. Zapowiedziano wówczas, że gdyby do tego nie doszło, władze agencji mają rozważać zawieszenie niektórych konkursów (MINIATURA, SONATINA) bądź ograniczenie ich liczby (OPUS, MAESTRO).
Również naukowcy dopominali się o większe środki na badania podstawowe, uznając „jak najwyższy poziom nauki w Polsce za część naszej racji stanu”.
Zwiększenie finansowania NCN to fundamentalny wymóg, który umożliwi rozwój badań podstawowych w Polsce. Należy bardzo mocno podkreślić, że jednorazowe dotacje, choć politycznie atrakcyjne, nie rozwiążą problemu niedofinansowania Centrum. Potrzebuje ono konkretnego planu stabilnie zwiększającego się finansowania na kolejnych 10 lat – pisali u nas dr hab. Aleksandra Pękowska, prof. Marcin Nowotny i prof. Jacek Jemielity.
W 2025 roku budżet szkolnictwa wyższego i nauki zaplanowano na poziomie 42,6 mld zł. Zadania w tym zakresie realizuje kilka resortów. Najbardziej – o 18,7% – wzrósł budżet Ministerstwa Obrony Narodowej, które w 2025 roku dostanie na ten cel 1,4 mld zł (1,2 mld zł w roku bieżącym). Drugi z kolei wzrost odnotuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa wyższego – o 8,1% (z 31,4 mld zł do 33,9 mld zł). Środki na naukę i szkolnictwo wyższe w budżecie ministra infrastruktury wzrosną o 5,1% (do 370 mln zł), a w budżecie ministra kultury o 4,2% (do 1,4 mld zł).
W pozostałych resortach wzrosty będą niższe niż 4% i wyniosą: w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji – 3,4% (do 277 mln zł); w Ministerstwie Zdrowia – 3% (do 3,5 mld zł). Znacząco mniej środków ma dostać Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej – tylko 61 mln zł wobec 1,4 mld zł w tym roku. Wynika to z faktu, iż spod nadzoru tego resortu pod nadzór MNiSW przeszło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości nakłady zmaleją o ponad połowę – ze 149 mln zł do 72 mln zł; w gruncie rzeczy chodzi o finansowanie Akademii Wymiaru Sprawiedliwości, która ma zostać przekształcona w Wyższą Szkołę Służby Więziennej – uczelnię o znacznie niższym budżecie. O 3,3% (do 126 mln zł) wzrośnie też budżet PAN (instytucji).
Warto zauważyć, że MNiSW dysponuje znaczącą większością funduszy na szkolnictwo wyższe i naukę. Pozostałe resorty, PAN i inne podmioty będą miały łącznie 7 mld 268 mln zł, zaś resort nauki niemal 34 mld zł, czyli 4,7 razy więcej. Gros tej sumy, bo 21 mld 574 mln zł, czyli o 21% więcej niż w tym roku, przeznaczono na subwencję. Na 5-proc. podwyżki płac zaplanowano 807 mln zł.
Zaprojektowane na przyszły rok nakłady na szkolnictwo wyższe i naukę stanowią 1,07 proc. przewidywanego PKB, podczas gdy tegoroczne – 1,12 proc. PKB. Z kolei wzrost nakładów zaplanowanych na przyszły rok w stosunku do tegorocznych wynosi 3,8 proc., czyli mniej niż przewidywana tegoroczna inflacja. Może to pokazuje jaką wagę do kształcenia wyższego i badań naukowych przywiązuje państwo?
MK, PK
Co do nauki i szkolnictwa w ogólności. To, że trwa demontaż na nieprawdopodobną skalę nie ulega wątpliwości. Konsekwencją działań będą określone wskaźniki wykształcenie a w zasadzie jego braku u całego pokolenia. Co za tym idzie obniżone zostaną aspiracje. Tzw. komunistyczna mała stabilizacja oto marzeń szczyt. Oczywiście nie dla elit wywodzących się z nomenklatury. Historia kołem się toczy
Posiedziałem wczoraj z przeglądarką NCN i Scopusa — ciekawe, czy ktoś z tych, którzy wychwalają jakość NCN, też to zrobił. I okazuje się, że jednak można mieć więcej niż 2 granty NCN w tym samym czasie. Z reguły każdy z tych grantów wynosi około 2M, czyli w sumie 6M. Sprawdziłem wyniki niektórych z tych grantów i co? Tragedia. Nie wpiszę tutaj nazw tych grantów jedynie z litości dla tych świetnych, elitarnych naukowców.
Pytanie jest takie: z tych 50M paru delikwentów dostanie po 6M i potem nic z tego nie będzie. Można te pieniądze wydać naprawdę lepiej, np. wspierając studentów. Te 50M dla NCN to zmarnowane pieniądze.
@Janusz
Byc moze to, co Pan odkryl, odzwierciedla po prostu poziom badan naukowych w Polsce, a nie jakosc pracy NCN.
Zadaniem NCN jest finansowac najlepsze projekty, jakie sa w stanie przygotowac naukowcy z Polski. Mysle, ze nie mozna tych projektow przyrownac do tego, co proponuja na przyklad badacze Howard Hughes Medical Institute. Poprzeczka NCN, z oczywistych powodow, musi byc ustawiona nieco nizej. Naukowcy pracujacy w Polsce angazuja sie w najlepsze projekty, w jakie moga, i publikuja najlepsze publikacje, jakie moga.
Na stronie NCN mozna przeczytac, ze "Narodowe Centrum Nauki wspiera badania podstawowe poprzez finansowanie w drodze konkursów projektów badawczych oraz działań naukowych". Wiec oceniajac prace NCN nalezy zadac pytanie: czy centrum wypelnia dokladnie to zadanie tak, jak powinno.
Finansowanie nauki w Polsce to istotnie jakaś kpina. Mimo obietnic większych nakładów na badania oraz uporządkowania biurokracji, sytuacja wciąż jest beznadziejna. Ciekawe, co na to wszystko Związek Nauczycielstwa Polskiego, który od lat postuluje zmiany. Polityka NCN również pozostawia wiele do życzenia. Potrzebna jest większa debata na temat tego, czego oczekujemy od uczelni, PAN i Sieci Badawczej Łukasiewicz. W tej chwili mamy do czynienia z dużym bałaganem, co utrudnia zrozumienie przez rządzących i podatników, dlaczego nauka powinna być lepiej finansowana.
No i po co te dodatkowe 50 mln? W innym artykule FA o jakims apelu z wczoraj jest info „ Przypomnijmy, że w latach 2011–2023 Narodowe Centrum Nauki sfinansowało ponad 29,5 tys. projektów na łączną kwotę blisko 15,7 mld zł.” czyli średnio ~0,5 mln/projekt <- gdzie sa zastosowane jakiekolwiek rozwiązania/odkrycia z tych projektów? Albo do czego sie przyczynily? Przeciez to sa publiczne pieniądze
Rozumiem istote badań podstawowych ale np. od 2011 minelo 13 lat i te 16 mld dotychczas poszlo na co?
50 mln pozwoli na sfinansowanie srednio 100 projektów które przyczynia sie do czego?
Be sensu, to juz lepiej dać jakims mlodym ludziom na stypendia
Kończę doktorat i rozpatruje ofertę zatrudnienia polskiej uczelni: asystentura przed dr i adiunkt po.
Cóż, ten wpis wyjaśnia dużo. Dzięki wielkie, cześć! Pozdrowienia dla bidokow w Polsce ślę zza oceanu.
Niech Boska ręka pana chroni przed ładowaniem się w to bagno!
Bryndza, tyle w temacie.
Największy % PKB na badania/rozwój wydają Izrael, Korea Płd., USA, Belgia, Szwecja, Szwajcaria, Japonia.
A najmniejszy Wyspy Dziewicze, Papua NG, Angola, Syria, Mauretania i Madagaskar.
W UE mniej od Polski na działalność badawczo-rozwojową łożą jedynie Łotwa, Rumunia, Bułgaria, Malta i bodajże Chorwacja. Ma to przełożenie na polski nominalny PKB per capita, który odpowiada za międzynarodową konkurencyjność opartą o jakość danej gospodarki. Tutaj zarówno wśród starych i nowych państw członkowskich UE, to wyprzedzamy jedynie Chorwację, Rumunię i Bułgarię. Porażka po 35 latach transformacji ustrojowej, i 20 latach członkostwa w UE.
W tych krajach (Izrael, Korea Płd.....) funkcjonują solidne agencje grantowe. Moim zdaniem NCN działa bardzo słabo, wątpię, czy te 50 mln zł cokolwiek zmieni, a nawet czy 300 mln zł cokolwiek by zmieniło. Zdecydowanie potrzebne są zmiany w NCN.
Ale jakie zmiany w NCN, jak NCN nie ma co rozdawać? Chyba,nze za dużo wydają na własną działalność, nie znam danych, ale chyba nie w tym problem.
Powtarzam mój wpis z jakiejś wcześniejszej dyskusji:
Nie wiem jak jest teraz, ale w czasie, gdy ja byłem dyrektorem NCN do oszczędnego gospodarowania w agencji przykładaliśmy bardzo dużą wagę. Informowaliśmy także szczegółowo o naszych kosztach, także na łamach Forum Akademickiego. Polecam tu dwuczęściowy artykuł pt. "Ile kosztuje NCN?" opublikowany w 2013 roku, który można znaleźć w archiwum FA:
https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2013/04/ile-kosztuje-ncn/
https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2013/05/ile-kosztuje-narodowe-centrum-nauki/
Przytoczę tylko lid: "Z kosztami wynoszącymi 3 proc. całości wykonanego budżetu Narodowe Centrum Nauki jest jedną z najbardziej efektywnych agencji grantowych świata. Warto się jednak przyjrzeć bliżej strukturze tych kosztów".
To rok 2013! Nie zauważył Pan, że od tego czasu sporo w NCN się zmieniło? Za Pana nie było tak źle, ale teraz NCN to jakaś wydmuszka agencji grantowej (drastyczne zmiany ciągle wprowadzane przez kolejne rady, raz można zatrudnić postdoca, a raz nie), której nie warto dawać żadnych pieniędzy, bo będą stracone. Patrząc na okazały budynek NCN, wątpię, aby było to obecnie 3%, ale może obecny dyrektor przedstawiłby jakieś konkretne dane, np. w podcast – ale zapewne jest to tajemnica i nie można jej ujawniać?
ale to jest nadal ok. 3,7% i można to przecież sprawdzić. NCN otrzymuje dwie dotacje - celową i podmiotowa. Celowa idzie w całości na granty, podmiotowa na cele wewnętrzne NCN. W 2023 celowa to 1 583 144 mln, a podmiotowa 58 748 mln.
https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/plany_sprawozdania/2024_plan_finansowy_ncn_zmiana_8_05.pdf
Te dodatkowe 50 mln zł to niestety chyba tylko zabieg propagandowy. W rzeczywistości nauka w Polsce jest od dawna chronicznie niedofinansowana, i problem tylko się pogłębia, ale ministerstwo może teraz mówić o wzroście nakładów.
Piniendzy nie ma, i nie będzie
Gratulacje dla naiwnych wierzących w 100 konkretów
Wychodzi na to, że szkolnictwo wyższe i nauka zajmują jedno z przedostatnich miejsc w budżecie polskiego państwa, i to 35 lat od upadku realnego socjalizmu, i 20 lat od członkostwa PL w UE. Wzrost na przyszły rok dla obydwu sektorów wyniesie 3,8 % przy planowanej 5% inflacji. Tym samym nakłady na naukę będą malały, a nie rosły. Niebawem zejdziemy poniżej 1,4% PKB do którego dochodziliśmy bardzo długo. Tragedia. W takim układzie MNiSzW nie jest do niczego już potrzebne. Stanowi kosztowny i zbędny wydatek z punktu widzenia statystycznego podatnika nad Wisłą. W dyzmokracji nauka jest finansowo głodzona, co przekłada się na polskie nominalne PKB per capita, które właśnie odpowiada za międzynarodową konkurencyjność polskiej gospodarki i jej rzeczywiste miejsce w UE, Europie i na świecie.
Jak to MNiSzW nie jest do niczego potrzebne? Nie rozumie pan istoty nauki w Polsce. Same ministerstwo to kilkaset etatów a jeśli doliczyć wszystkie rady, komitety, komisje i zespoły to etatów uzbiera się tysiące. Nie zdziwiłbym się, jeśliby się okazało, że te wszystkie ciała zbiorowe pożerają znaczącą część funduszy na naukę. To już od dawna wiadomo, że nikomu nie żyje się lepiej niż ludziom bogatym w biednych krajach.
Świetna puenta. Niestety biedni nie rozumieją, że ich wybory i decyzje również mają wpływ na rzeczywistość. Widać to dokładnie przy wyborach biedni głosują rzadziej. Raczej nie wrócimy do poziomu frekwencji z roku 1991 bo też biednych jest mniej ale schemat się powtarza. Tu są największe braki w edukacji...
Panie Profesorze,
OK. Uwzględniając etaty w Ministerstwie, jak i wszystkie ichnie rady, komitety, komisje i zespoły, to faktycznie mamy rzesze niepotrzebnych urzędników. A nie ma pieniędzy na rozwój polskiej nauki np. placówki badawcze z kat. A+ lub A nie mają środków na działalność statutową. Tak być nie powinno. Najgorsze jest to, że dotychczasowy rozwój gospodarczy nad Wisłą, który był oparty głównie o tanią siłę roboczą dobiegł końca. Doszliśmy do ściany, i teraz będzie postępowało powolne/nieuniknione zwijanie się. Wracamy do II Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie wiem do których czasów wracamy, trudno mi porównać, ale odjeżdżamy już nie tylko od ligii światowej (zawsze byliśmy daleko, ale mieliśmy do czego aspirować) ale nawet już nie widzę perspektywy na dogonienie w rozsądnej perspektywie europejskiej średniej czy przeciętnej. I jak ktoś ogłasza że dorzuci 50 mln to chyba tylko pod publikę to robi., zrobić wrażenie na maluczkich.....
W czasach przedpunktozowych uprawianie nauki było czymś w rodzaju kosztownego hobby. Nie każdy, kto by chciał, mógł sobie na to pozwolić, ale jeśli kogo już było stać na ten luksus i badania naprawdę sprawiały mu radość, to nie żałował.
Dziś mam wrażenie życia w Sowietach - nieustanne kontrole, inwigilacje i ewaluacje, nieustanna presja na zdobywaie grantów. Przy wyborze pisma publikacji artykułu koniecznie trzeba sprawdzić ile mu nadano punktów. Największa frajda jest przy ubieganiu się o grant ERC - to jest naprawdę ciężka praca a po przejściu wszystkich etapów moża się dowiedzieć, że wniosek został wysoko oceniony ale grant nie został przyznany, bo zabrakło funduszy.
Doktorantom każę składać zobowiązanie, że nie zatrudnią się w polskiej instytucji naukowej, dotąd wszyscy tego dotrzymali.