Aktualności
Sprawy nauki
25 Stycznia
Joanna Golińska-Pilarek, źródło: NCN
Opublikowano: 2024-01-25

W grantowym gabinecie luster (cz. I)

W ostatnich miesiącach Narodowe Centrum Nauki jest przedmiotem wielu dyskusji i polemik w przestrzeni publicznej, prasie i mediach społecznościowych. Emocje budzi nie tylko niski budżet NCN, skutkujący systematycznie zmniejszającym się wskaźnikiem sukcesu. Komentuje się również sposób działania agencji, regulaminy konkursów, nierówności geograficzne i instytucjonalne w przyznawaniu środków, wreszcie same zasady oceny wniosków, w tym jakość recenzji i końcowych uzasadnień decyzji. W dyskusjach tych pojawia się też wiele postulatów działań naprawczych.

Głosy te stanowią nie tylko cenne źródło informacji o tym, jak środowisko ocenia działalność NCN, jakie są słabości funkcjonującego obecnie systemu i w jakim kierunku powinny zmierzać ewentualne zmiany. To również świadectwo tego, że pewne kwestie, w tym fundamentalne dla działalności NCN, nie są właściwie interpretowane przez środowisko i wymagają bardziej wyczerpujących wyjaśnień. Przypomina to nieco sytuację w gabinecie luster, gdzie nic nie wygląda tak, jak w rzeczywistości – zniekształcone odbicia mogą całkiem zaburzyć jej ogląd. Tymczasem wiele spraw podnoszonych jako problematyczne wynika raczej z niezrozumienia uwarunkowań i praktyki działania Centrum niż z błędnych decyzji czy – jak niektórzy zarzucają – braku woli do wprowadzenia odpowiednich zmian.

Jestem członkiem Rady NCN od 2018 roku. Zasady i sposób działania agencji w ostatnich latach znam od środka. W tekście tym spróbuję wyjaśnić i skomentować wybrane mechanizmy jej funkcjonowania, przede wszystkim kwestie dotyczące procesu oceny wniosków. Pozwolę też sobie skomentować niektóre postulaty środowiska. Przedstawiam tu swoje prywatne opinie, które nie muszą być podzielane przez pozostałych członków Rady NCN.

Gramy dla polskiej nauki!

Narodowe Centrum Nauki jest jedyną rządową agencją grantową, o której działaniu w sposób autonomiczny i politycznie niezależny decydują wyłącznie naukowcy, a nie urzędnicy czy politycy. Ta niezależność jest wprost wpisana w ustawę o Narodowym Centrum Nauki, którego powołanie było uzasadniane między innymi potrzebą istnienia agencji posiadającej znaczną autonomię i samodzielność w dysponowaniu środkami finansowymi oraz podejmowaniu decyzji o zakresie finansowanych badań, rodzaju konkursów i ich zasadach. Utworzenie nowej instytucji grantowej miało likwidować czynny udział ministra nauki w procesie finansowania badań podstawowych. Kompetencje te zostały przekazane organom NCN.

konkursyZ perspektywy 14 lat można stwierdzić, że autonomię udało się utrzymać, pomimo wielu prób ingerencji ze strony polityków. Bez względu na to, jak oceniamy Centrum, niezależne od bieżącej polityki zasady jego funkcjonowania są wartością, której naukowcy powinni raczej bronić. To właśnie dzięki tej autonomii środowisko ma – poprzez organy NCN – narzędzie wpływu na kształtowanie zasad finansowania badań podstawowych.

Ważną zasadą działania agencji jest jasny i przejrzysty podział kompetencji oraz odpowiedzialności pomiędzy jej organami, którymi są Dyrektor oraz Rada NCN. Dyrektor pełni rolę władzy wykonawczej, jest odpowiedzialny za prawidłowość i sprawność realizacji zadań. Z kolei Rada NCN pełni rolę władzy ustawodawczej, a do jej najważniejszych zadań należy określanie warunków przeprowadzania konkursów i wybór ekspertów do oceny złożonych wniosków. Za przeprowadzanie konkursów, zgodnie z regulaminem ustalonym przez Radę NCN, odpowiedzialni są koordynatorzy dyscyplin.

Radę NCN tworzy 24 naukowców. Ich kadencja trwa 4 lata, przy czym w połowie tego okresu następuje wymiana ½ składu. Od momentu powstania agencji Rada NCN pracowała w siedmiu różnych składach, a jej członkami było 87 naukowców z 47 uczelni i instytucji naukowych. Kadencyjność tego gremium, jak i jego różnorodność dyscyplinowa i geograficzna, minimalizuje ryzyko kumulacji wpływu na kształtowanie polityki finansowania badań podstawowych w rękach kilku wybranych grup naukowców.

Rada NCN podejmuje decyzje kolegialnie, zazwyczaj po długich dyskusjach prowadzonych na posiedzeniach oraz w komisjach obszarowych i specjalistycznych. Musi zbalansować różne potrzeby nauki w Polsce, uwzględniając różnorodność i specyfikę dyscyplin, rozmaite formy i kultury prowadzenia badań, różnorodność organizacji instytucji naukowych w Polsce i panujących tam standardów, jak i różnorodność problemów, z którymi instytucje naukowe muszą się mierzyć. Proponowane rozwiązania są więc wynikiem pewnych kompromisów, pogodzenia wykluczających się często oczekiwań środowiska, a nierzadko mniejszego zła. Przy tak skomplikowanej materii, jaką jest finansowanie badań w sytuacji ciągłego niedofinansowania, nie ma łatwych rozwiązań, z których wszyscy byliby zadowoleni.

Niemniej, to przede wszystkim Rada NCN powinna być adresatem większości uwag, zarzutów i postulatów dotyczących zasad przeprowadzania konkursów oraz jakości procesu oceny wniosków. Tymczasem, pomimo wielu zachęt do dzielenia się przemyśleniami i konstruktywną krytyką, odzew ze strony środowiska jest niewielki. Przykładowo, na prośbę o wysyłanie pytań, uwag i komentarzy przed Dniami NCN, które odbyły się w maju ub.r. we Wrocławiu, wpłynęło… 7 zgłoszeń.

Rada NCN nie jest ciałem urzędniczym głuchym na głosy z zewnątrz. Jesteśmy otwarci na dialog, czego najlepszym przejawem są zmiany w warunkach przeprowadzania konkursów, od drobnych po zasadnicze, wprowadzane praktycznie w każdym konkursie. Część z nich była odpowiedzią właśnie na postulaty środowiska, inne – jak na przykład wprowadzone w marcu 2023 roku limity w liczbie składanych wniosków i realizowanych projektów – stanowiły próbę ograniczenia negatywnych skutków niskiego budżetu NCN. Pewnych rozwiązań w zasadach funkcjonowania Centrum zgłaszanych przez środowisko naukowe nie da się jednak wprowadzić w życie, albo ze względu na uwarunkowania prawne wynikające z zapisów ustawowych, albo z uwagi na inne ograniczenia, z których uczestnicy dyskusji nie zawsze zdają sobie sprawę.

Przyjrzyjmy się więc prawnym uwarunkowaniom, w których NCN działa.

Tryb konkursowy

Zgodnie z ustawą o NCN, projekty badawcze są kwalifikowane do finansowania w drodze konkursu i w oparciu o ocenę ekspercką (art. 20, ust. 2 i art. 22, ust. 1). Ten wymóg ma dość oczywiste konsekwencje: finansowanie uzyskują te wnioski, które zespół ekspertów uzna za lepsze od pozostałych złożonych w danej edycji. Ocena wniosku w NCN ma zatem nieco inny charakter niż tradycyjna ocena ekspercka, na przykład artykułu złożonego do czasopisma, rozprawy doktorskiej czy dorobku w postępowaniu awansowym. Jest to ocena porównawcza. Jak w każdym konkursie są tu więc wygrani i przegrani. Ze względu na bardzo niski budżet NCN liczba przegranych jest duża i stale rośnie. Przegrana nie musi jednak oznaczać, że złożony wniosek jest kiepski, planowane badania bezwartościowe, a dorobek kierownika projektu słaby. Jak wiadomo, w ostatnich latach finansowania nie uzyskują nawet projekty bardzo dobrze ocenione przez ekspertów.

362971176 660346096120943 8572974637803021859 nTu i ówdzie pojawiają się głosy, że w pewnych dyscyplinach nie da się ocenić, co jest najlepsze, i w związku z tym finansowanie powinny otrzymywać te wnioski, które spełniają wymogi merytoryczne. Nie wiem, skąd przekonanie, że ocena porównawcza w pewnych dyscyplinach nie jest możliwa. Podejrzewam, że większość naukowców, którzy byli kiedyś ekspertami, nie zgodziłaby się z taką tezą. Niezależnie jednak od tej kwestii, postulat, by finansować wszystkie wnioski, które spełniają wymogi merytoryczne, jest problematyczny (pogrubienia w tekście – od redakcji). Po pierwsze, zgodnie z ustawą o NCN zadaniem ekspertów jest sporządzenie list rankingowych złożonych wniosków na podstawie przeprowadzonej oceny (art. 22, ust. 1). Porównywania wniosków nie da się więc uniknąć z powodów prawnych.

Po drugie, czym są te mityczne wymogi merytoryczne? W ustawie precyzyjnie wskazano kryteria oceny wniosków, którymi są: poziom naukowy i nowatorski charakter planowanych badań, ich wpływ na rozwój dyscypliny naukowej, zasadność planowanych kosztów, osiągnięcia zespołu wykonawców (art. 30). Jak więc autorzy postulatu „spełniania wymogów merytorycznych” wyobrażają sobie jego realizację w praktyce? Wprowadzenie jakiegoś algorytmu, jakiejś magicznej linii odcięcia? Przecież koniec końców, „spełnianie wymogów merytorycznych” sprowadza się właśnie do jakościowej oceny eksperckiej według ustawowych kryteriów. Co więcej, w żadnym sprawdzonym systemie finansowania nauki nie ma wystarczająco dużo środków, by finansować wszystkie pomysły badawcze wszystkich naukowców. Ktoś musi podjąć decyzję, jak te środki rozdysponować. W NCN są to naukowcy-eksperci.

W tym kontekście warto wspomnieć o jeszcze jednej propozycji, która staje coraz bardziej popularna, a sprowadza się do postulatu, by wnioski wysoko ocenione przez recenzentów na II etapie oceny kwalifikować do finansowania w drodze losowania (pisał o tym m.in. prof. Jan Cieśliński w komentarzu do rozmowy z przewodniczącym Rady NCN). Taki model finansowania jest coraz częściej rozważany, również w literaturze naukowej. Jednak liczba agencji, które go wdrożyły, choćby tylko eksperymentalnie, jest nadal znikoma. Nie zamierzam tu jednak analizować zalet i wad losowania, ani sensowności jego wprowadzenia u nas. Niezależnie bowiem od tego, jakie zdanie miałaby w tej kwestii obecna Rada NCN, losowania nie można wprowadzić z powodów prawnych: ustawa wymusza kwalifikowanie wniosków do finansowania w oparciu o listy rankingowe sporządzane na podstawie ocen eksperckich. Według prawników NCN losowanie nie spełnia tego wymogu. Dopóki więc działalność Centrum regulowana będzie ustawą w obecnym kształcie, dyskusje nad wprowadzeniem modelu losowania są bezprzedmiotowe.

Ocena ekspercka

Ustawa wskazuje również, że wnioski złożone w konkursach oceniane są przez ekspertów, wybieranych przez Radę NCN i powoływanych przez Dyrektora NCN (art. 18, ust. 7 i art. 22). Jest to element kluczowy: od kompetencji i rzetelności pracy ekspertów zależy końcowa jakość tego procesu. Jak to wygląda w praktyce?

Budowa zespołów ekspertów składa się z dwóch etapów. Pierwszy rozpoczyna się zazwyczaj 2–3 tygodnie przed terminem naboru wniosków, a kończy wraz z jego zamknięciem. Staramy się w tym czasie pozyskać ekspertów zagranicznych, reprezentujących te obszary badawcze, które – jak pokazują wcześniejsze konkursy – są zazwyczaj wskazywane przez wnioskodawców. Po zamknięciu naboru przeprowadzana jest analiza tematyki wniosków i potencjalnych konfliktów interesów oraz identyfikacja tych obszarów badawczych, które nie są wystarczająco reprezentowane przez pozyskanych już ekspertów. Na tym etapie uwzględniamy też, szczególnie w panelach z obszaru nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce, ekspertów z Polski.

Zespoły muszą być skompletowane w ciągu 3–4 tygodni od zamknięcia naboru. Ustawa wymusza bowiem wydanie decyzji w ciągu 6 miesięcy od tego terminu (art. 33), dlatego zespoły ekspertów akceptowane są przez całą Radę NCN w drodze głosowania zazwyczaj na pierwszym posiedzeniu, które ma miejsce zaraz po zamknięciu naboru. Czas, którym dysponujemy na zbudowanie zespołów, jest więc niezwykle krótki, a liczba ekspertów, których trzeba pozyskać, zazwyczaj ogromna. Każda edycja konkursów OPUS i PRELUDIUM wymaga zazwyczaj około 40 zespołów ekspertów, oceniających wnioski w poszczególnych panelach NCN. Wielkość zespołu w danym panelu zależy oczywiście od liczby złożonych w nim wniosków, jednak zazwyczaj liczba ekspertów w każdym panelu wynosi – w zależności od edycji – od 10 do 30. W ostatnio rozstrzygniętych konkursach OPUS 25 i PRELUDIUM 22 w procesie oceny uczestniczyło ponad 760 ekspertów z około 500 ośrodków akademickich i naukowych z 39 krajów. Warto podkreślić, że w panelach HS udział ekspertów z afiliacją polską wyniósł około 25%.

Przy okazji należy rozwiać jeszcze jeden mit, często powielany w mediach społecznościowych, jakoby zespoły ekspertów zdominowane były przez naukowców z dwóch największych uczelni w Polsce: Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Statystyki wyglądają zgoła inaczej. W szczególności właśnie we wspomnianych wyżej konkursach liczba ekspertów z tych dwóch uczelni była znikoma: 7 z UW i 4 z UJ. W sumie stanowili więc 1,45% ogółu ekspertów. Narodowe Centrum Nauki rygorystycznie podchodzi do kwestii potencjalnych konfliktów interesów. Z uwagi na to, że z tych dwóch uczelni wpływa najwięcej wniosków, aby przeciwdziałać ryzyku takiego konfliktu i dla zapewnienia efektywności pracy powoływanych zespołów, naukowcy z UW i UJ są stosunkowo rzadko powoływani na ekspertów w głównych konkursach NCN.

Na efekt końcowy całego procesu tworzenia zespołów ekspertów największy wpływ ma krótki okres, w którym Rada NCN musi ten proces zakończyć, stopień zaangażowania w te działania jej członków, ale przede wszystkim czynniki zewnętrzne: wielu naukowców odmawia udziału w pracach zespołu ekspertów ze względu na inne zobowiązania. Wskaźnik akceptacji jest niski. To zaś oznacza, że lista kandydatów, na przykład w konkursach OPUS i PRELUDIUM, musi zawierać kilka tysięcy nazwisk. Propozycje zgłaszają zarówno członkowie Rady, jak i koordynatorzy dyscyplin, którzy korzystają z dość już obszernej bazy byłych ekspertów i recenzentów, tworzonej systematycznie przez NCN. Wszystkie kandydatury muszą być sprawdzone i wstępnie zaakceptowane przez członków Rady NCN. Jest to dość wyczerpujące i czasochłonne zadanie, które ze względu na swoją skalę wiąże się z pewnymi słabościami: nie ma gwarancji, że eksperci są dobrani optymalnie.

Ryzyko, że w zespole znajdzie się ktoś, kto nie wykona rzetelnie swojej pracy, jest niejako wpisane w model oceny eksperckiej. Eksperci bywają różni – wydaje się, że wszyscy powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę. Przecież są to osoby z naszego, bliższego lub dalszego, otoczenia akademickiego. Niektórzy bardzo kompetentni, swoją pracę wykonują rzetelnie i na czas. Inni zawalają terminy, a ich opinie są zbyt lakoniczne i nierzetelne. Niektórzy są bardzo aktywni w trakcie posiedzeń panelu, inni siedzą cicho i nie bronią swoich wcześniejszych opinii. Co do zasady, o tym, że ktoś się nie sprawdził, członkowie Rady dowiadują się dopiero po zakończeniu całego procesu oceny, choć – warto to podkreślić – przynajmniej raz w trakcie mojej kadencji w Radzie NCN doszło do odwołania eksperta po I etapie oceny. Ekspert, o którym wiemy, że się nie sprawdził, nie jest zapraszany do kolejnych konkursów. Jednak wiedza Rady NCN o takich przypadkach jest dość ograniczona, a jej źródłem są wyłącznie relacje koordynatorów i zgłoszenia samych wnioskodawców. Od momentu powołania zespołów członkowie Rady NCN nie uczestniczą bowiem w procesie oceny na żadnym jego etapie. Nie mają też dostępu do recenzji wniosków, opinii zespołów ekspertów czy końcowych uzasadnień. Dlatego tak ważne jest, by przypadki wadliwych i nierzetelnych recenzji były zgłaszane przez środowisko – niekoniecznie w formie odwołania, czasami wystarczy zwykłe zgłoszenie do Rady NCN. Wszystkie tego typu przypadki są wnikliwie analizowane. Jeśli zgłoszenie nierzetelności opinii jest uznane za słuszne, pojawia się odpowiedni alert przy nazwisku jej autora w bazie ekspertów. Ewentualne negatywne konsekwencje udziału w procesie oceny niekompetentnego lub nierzetelnego eksperta, są – przynajmniej w założeniach – neutralizowane przez kolegialne uzgadnianie końcowej oceny wniosku przez cały zespół ekspertów.

379391111 690430086445877 1483057006744001893 nPrzypomnijmy, że na I etapie każdy wniosek oceniany jest niezależnie przez dwóch ekspertów. Opinie te są następnie udostępniane pozostałym osobom z danego zespołu przed posiedzeniem panelu. Wszyscy są zobowiązani do zapoznania się z opiniami indywidualnymi, przede wszystkim opiniami ko-ekspertów. Na posiedzeniu panelu, które zazwyczaj trwa 2–3 dni, indywidualne opinie stanowią punkt wyjścia w dyskusji nad danym wnioskiem. Końcowym efektem tej dyskusji jest uzgodniona ocena danego wniosku. Na tej podstawie zespół podejmuje decyzję o dopuszczeniu wniosku do kolejnego etapu. Ocena ma charakter jakościowy – wprawdzie eksperci przypisują punkty w poszczególnych kryteriach, jednak mają one charakter wyłącznie pomocniczy. Ocena nie jest więc zwykłą średnią punktów przypisanych przez poszczególnych ekspertów. Bardzo często, szczególnie gdy opinie indywidualne są rozbieżne, w toku dyskusji dokonuje się korekty oceny, czego konsekwencją jest uzgodnienie ostatecznej punktacji przypisanej na I etapie, nierzadko różnej od średniej punktacji przypisanej przez ekspertów w trakcie sporządzania opinii indywidualnych. Wniosek, który przeszedł do II etapu, jest następnie oceniany przez co najmniej dwóch zewnętrznych recenzentów, niebędących członkami zespołu ekspertów (nierzadko liczba recenzji jest większa). Kandydatów na recenzentów wskazują eksperci. Następnie zespół ekspertów znów spotyka się na posiedzeniu i na podstawie uzyskanych recenzji dokonuje ponownie uzgodnionej oceny wniosku, a także wydaje rekomendację dotyczącą finansowania w ramach dostępnych dla danego panelu środków. Analogicznie jak na I etapie, końcowa ocena nie jest średnią punktów przyznanych przez poszczególnych recenzentów. W istocie, rola punktów sprowadza się do kwestii technicznych, gdyż uzyskana punktacja jest tylko pochodną uzgodnionej oceny wniosku i jego miejsca na liście rankingowej.

Wieloetapowy proces oceny minimalizuje ryzyko finansowania wniosków, które na to nie zasługują. Czy może się zdarzyć, że wniosek niesłusznie nie został rekomendowany do finansowania? Tak, to się zdarza. Ryzyko niewystarczająco wnikliwej oceny jest wpisane w naturę procedury konkursowej z oceną ekspercką. Ewentualne błędy w tym zakresie można skorygować w kolejnych konkursach, po prostu nie powołując ekspertów, którzy się nie sprawdzili, lub w ramach procedury odwoławczej, do której odniosę się w drugiej części tekstu. Kluczowe tu pytanie jest inne, a mianowicie: czy może się zdarzyć, że finansowanie uzyskują wnioski, które zdecydowanie finansowane być nie powinny? Oczywiście, nie możemy tego wykluczyć. Jeśli jednak wniosek uzyskał wysoką ocenę i rekomendację co najmniej kilkunastu osób, w tym recenzentów, którzy są specjalistami w tematyce wniosku, to NCN jako instytucja nie ma innego wyjścia, jak po prostu to uznać i wydać pozytywną decyzję. Kto bowiem miałby dokonywać audytu i weryfikacji decyzji zespołu ekspertów? Jakiś nowy zespół superrecenzentów? Takie rozwiązania być może sprawdzają się w postępowaniach awansowych, w których czas na wydanie decyzji nie jest ściśle regulowany przez prawo. Tymczasem NCN jest ustawowo zobowiązany do wydania decyzji w ciągu 6 miesięcy od upływu terminu składania wniosków i w związku z tym nie ma możliwości korzystania z dodatkowych opinii superrecenzentów czy kolejnych etapów oceny.

Z natury rzeczy zespół ekspertów nie może składać się ze specjalistów dopasowanych idealnie do tematyki złożonych wniosków. Rocznie do Centrum wpływa ich ponad 10 tysięcy, z czego około 1/5 – do konkursu OPUS. Tak więc w skrajnym przypadku ścisłe dopasowanie tematyczne ekspertów do wniosków oznaczałoby konieczność powołania tylko w tym jednym konkursie ponad 4 tys. ekspertów. Tego nie udźwignąłby żaden system. Nie ma więc gwarancji, że na I etapie czyjś wniosek będzie oceniany przez kogoś, kto bardzo dobrze się zna na tym, czego wniosek dotyczy. Tak być nie musi, jednak z pewnością będzie to ekspert z tematyki pokrewnej.

Wydaje mi się, że ten aspekt oceny jest zbyt często przez wnioskodawców lekceważony. Bywa, że szczegółowy opis projektu jest bardzo dobrze i wyczerpująco przygotowany, ale już opis skrócony to po prostu luźna kompilacja fragmentów opisu szczegółowego. To częsty błąd. Tymczasem na I etapie oceniany jest wyłącznie opis skrócony, a do opisu szczegółowego eksperci nie mają dostępu. Opis skrócony powinien więc uwzględniać wszystkie istotne dla oceny informacje dotyczące planowanych badań, i co więcej, powinien być napisany tak, by przekonać również nie-specjalistę, że wniosek wart jest dalszego procedowania. Celem oceny na I etapie nie jest bowiem wnikliwa analiza wszystkich aspektów planowanych badań, lecz ustalenie, czy wniosek zasługuje na dalszą ocenę przez recenzentów, czyli specjalistów w jego tematyce. Warto podkreślić, że od ponad roku nie ma żadnych ograniczeń liczby wniosków, które zespół ekspertów może kwalifikować do II etapu oceny. Teoretycznie mogłyby się tam znaleźć wszystkie złożone w danym panelu wnioski. Tak się jednak nie dzieje.

Ze względu na wszystkie opisane powyżej kwestie, niezmiernie ważne jest właściwe przypisanie przez autora tak zwanych deskryptorów, wskazujących na zakres tematyczny wniosku. To właśnie poprzez te deskryptory wniosek kwalifikowany jest do danego obszaru badawczego, a na podstawie liczby projektów, w których poszczególne deskryptory zostały zadeklarowane, w odpowiedniej liczbie dobierani są eksperci. Od jakości tych danych, to znaczy właściwej deklaracji deskryptorów wskazujących na tematykę projektu, zależy więc stopień dopasowania zespołu ekspertów.

Zespoły tworzy się niezależnie dla każdej edycji konkursu. Oczywiście, zdarza się, że niektórzy eksperci pełnią tę funkcję w następujących po sobie konkursach (nie więcej niż trzech). Jednak staramy się systematycznie zmieniać składy, choćby z powodu dopasowania ekspertów do tematyki wniosków złożonych w konkretnym konkursie. Kolejnym ważnym powodem rotacji jest troska o to, by wnioski, które uprzednio nie otrzymały finansowania, nie były oceniane przez te same osoby co wcześniej. No i wreszcie, niektórzy sprawdzeni eksperci odmawiają udziału w pracach zespołów oceniających wnioski w kolejnych konkursach. Roczne statystyki są imponujące: tylko w 2022 roku powołanych było 2100 ekspertów, a recenzje sporządziło ponad 11 tys. recenzentów zewnętrznych.

Należy też pamiętać, że wniosek jest oceniany w porównaniu do innych złożonych w tej samej edycji. Nie ma tu pamięci instytucjonalnej. Eksperci nie mają dostępu do wniosków złożonych we wcześniejszych konkursach. Co do zasady, nie są też informowani przez koordynatorów o tym, czy wniosek składany jest po raz pierwszy czy kolejny. Wniosek powtórnie złożony jest zazwyczaj oceniany przez inne niż wcześniej osoby, a ostateczną decyzję podejmuje inny zespół. Pula wniosków, z którymi konkuruje wniosek złożony po raz kolejny, również jest zupełnie inna. Z tego powodu ocena może drastycznie różnić się od poprzedniej, w tym na niekorzyść, także wtedy, gdy wniosek został poprawiony zgodnie z sugestiami zgłoszonymi w recenzjach, które wnioskodawca otrzymał we wcześniejszej edycji. Znów: takie są reguły, którymi rządzi się konkursowy tryb z oceną ekspercką. (CDN)

Joanna Golińska-Pilarek

W drugiej części, którą opublikujemy w przyszłym tygodniu:

  • z czym w praktyce wiąże się 6-miesięczny termin na rozstrzygnięcie konkursu;
  • jakie są największe słabości systemu oceny wniosków;
  • czy można wprowadzić dodatkowe kryteria oceny wniosków;
  • jakie są możliwości odwołania od decyzji.
Dyskusja (69 komentarzy)
  • ~Anna 01.02.2024 21:40

    Poza NCN jest grupa naukowców, która dość późno przeszła z praktyki do nauki. Jestem prawnikiem Doktorat zrobiłam 10 lat temu, tak „po drodze”, bo miałam dużo publikacji i lubiłam dzielić się ze światem moim doświadczeniem zawodowym, które jednak zawsze bardzo blisko nauki stało. Po doktoracie znów praca zawodowa. I nagle propozycja przyjścia na uczelnię z możliwością zrobienia habilitacji. Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć, że jako wykładowca biję na głowę kolegów, którzy sąd widzieli tylko w telewizji, a uczą na przykład właśnie przedmiotów procedury sądowej. Niektórzy z nich w trakcie habilitacji, niektórzy nawet po. I teraz, gdybym chciała zdobyć grant, to za stara jestem na granty dla młodych naukowców. Natomiast grantu „dorosłego” nie dostanę, bo nigdy nie byłam kierownikiem takiej pracy, choć w moim życiu zdarzało mi się kierować ogromnymi zespołami organizując projekty z finansowaniem na setki tysięcy, wobec których kwota grantu NCN jest „na waciki”. Myślę, że NCN z góry skazuje ludzi 50+ na niebyt, choć ich doświadczenie zawodowe praktyczne mogłoby być wielką wartością dla nauki,

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 02.02.2024 14:44

      Wcześniejsze kierowanie projektem nie jest warunkiem koniecznym otrzymania grantu w NCN. Znam wiele osób, którzy swój pierwszy grant dostali w wieku 40-50 lat. W ocenie wniosku w NCN, szczególnie w takich konkursach jak OPUS, istotną częścią oceny całego wniosku jest ocena dorobku kierownika (około 40% całej oceny), ale jest to ocena przede wszystkim OSIĄGNIĘĆ NAUKOWYCH, a nie wyłącznie doświadczenia zawodowego czy dydaktycznego. NCN finansuje badania naukowe, a dotychczasowy dorobek naukowy pokazuje, czy kierownik takie badania dotychczas prowadził i jakiej one były jakości.

      W wielu dyscyplinach, a myślę, że dotyczy to w dużym stopniu również nauk prawniczych, można mieć świetny dorobek NAUKOWY bez grantów. Jak najbardziej więc możliwe jest otrzymanie grantu w wieku 50+, ale bogate doświadczenie praktyczne w obszarze prawniczym może nie wystarczyć, jeśli za tym nie kryją się osiągnięcia naukowe.

  • ~Maciej Kwarcowski 27.01.2024 08:27

    Ja mam tylko jeden komentarz. Pani Profesor, tam gdzie nie ma pieniędzy, albo jest ich bardzo mało, a chętnych dużo, zawsze występuje patologia. I choćby Pani nas tu przekonywała na wszystkie możliwe sposoby, że Rada, panele, eksperci i recenzenci to najbardziej krystaliczne gremia na świecie a NCN to najlepsza instytucja finansująca badania naukowe w tej części galaktyki, to niestety ale sam brak pieniędzy i ograniczony do nich dostęp powoduje, że system grantowy staje się patologiczny. Sam byłem świadkiem jak znani profesorowie, w czasie konferencji, umawiali się kto ma dostać ile grantów. O dziwo te osoby albo osoby powiązane z nimi świętowały później sukcesy. W tej chwili uważam, że zwiększenie finansowania nic już nie pomoże. Macki ośmiornicy oplotły NCN i podwojenie budżetu spowoduje nic innego, jak to, że te same osoby będą miały dwa razy więcej grantów. Szczególnie, biorąc pod uwagę, że granty pozwalają dorobić lub zachęcić jakiegokolwiek asystenta, doktoranta do pozostania w akademii, co jest szczególnie ważne w dobie niskich wynagrodzeń akademików.

  • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:44

    Nie jest prawdą – jak twierdzi Estymator w komentarzach poniżej – że w NCN „nikt nie jest w stanie zapanować nad źle napisanymi recenzjami” – wiele takich przypadków (być może większość) jest wyłapywana przez koordynatorów. I co więcej, niezależnie od tego, jak wnikliwie NCN kontrolował będzie proces oceny, opinie/recenzje nierzetelne mogą się zdarzyć – nie ma takiego systemu, który to całkowicie eliminuje. NCN udostępnia WSZYSTKIE opinie i recenzje wnioskodawcom właśnie w imię transparentności całego procesu. Jak już pisałam, pojedynczne błędne recenzje nie są problemem. Problemem są błędne lub niewystarczająco kompetentne końcowe uzasadnienia oceny dokonanej przez zespół ekspertów – o to jest rzeczywiście wyzwanie, przed którym obecnie stoi NCN. Z drugiej strony, zachowajmy umiar: nierzetelne opinie/recenzje to jednak mniejszość – fakt, że takie przypadki są mocno nagłaśniane, zresztą często z powołaniem na wyrwane z kontekstu fragmenty recenzji i bez dostępu do wniosku, nie oznacza, że problem ten dotyczy większości wnioskodawców

    • ~estymator 27.01.2024 23:12

      Szanowna Pani Profesor,

      To ja może odpowiem tylko tyle - jeżeli "pojedyncze błędne recenzje" nie są problemem, to proszę to powiedzieć osobie, dla której otrzymanie grantu z NCN stanowiło o być lub nie być w polskiej nauce.

      Za dalszą dyskusję podziękuję - ma Pani swoje zdanie, ja mam swoje. Życzę wszystkiego dobrego.

      • ~Marcin Przewloka 28.01.2024 13:06

        Bardzo ostra konkurencyjnosc, ktora jest integralna cecha systemu finansowania nauki w krajach wysoko-rozwinietych sprawia, ze czesto tracone sa wartosciowe pomysly, jak rowniez wartosciowe osoby. Swiat mial ostatnio wglad w ten system na przykladzie zeszlorocznej noblistki Katalin Kariko, dla niektorych bylo to cos nowego czy nawet szokujacego. Jest to ulomnosc tego systemu, ale niestety nie ma na razie realnego pomyslu, na cos lepszego (NB, w podobnie trudnej sytuacji jestesmy, jesli chodzi o publikowanie i zwiazana z tym ewaluacje nauki).
        To jest gigantyczny problem obecnego swiata nauki, ale absolutnie nie jest to wina NCN. NCN zwyczajnie wpisuje sie w obecny system, jednoczesnie powielajac jego zalety i wady.

  • ~Ewelina 26.01.2024 11:08

    Czy nie są to pieniądze wyrzucane w błoto ?

    Czy są jakieś dowody nie w formie publikacji, że coś użytecznego z tych badań powstało ?

    • ~Andrzej Jajszczyk 27.01.2024 08:33

      Badania podstawowe to przerabianie pieniędzy w wiedzę, a badania stosowane, to przerabianie wiedzy w pieniądze. NCN, na mocy ustawy, zajmuje się tym pierwszym. Bez badań podstawowych niewiele użytecznego by powstało. No może dyskutowalibyśmy teraz o lepszym kształcie grota dzidy.

      • ~kk 27.01.2024 21:16

        Kraje socjalistyczne przodowały w badaniach podstawowych i jak to się skończyło.

        Oczywiście, że należy NCN tylko te badania należy finansować które kończą się od razu jakąś ich użyteczną implementacją.

        • ~Andrzej Jajszczyk 28.01.2024 09:58

          Od finansowania badań stosowanych w Polsce jest m.in. NCBR, ze znacznie większym budżetem niż NCN. Biorąc pod uwagę to, że nie słyszę praktycznie krytyki pod adresem NCBR ze strony środowiska naukowego, w przeciwieństwie do stale krytykowanego NCN, zakładam, że z tymi badaniami kończącymi się "użyteczną implementacją" musi być całkiem dobrze. W takim razie, może poradźmy Radzie NCN by przejęła "dobre praktykii" NCBR w kwalifikowaniu wniosków grantowych :-).

          • ~Konrad Zdanowski 01.02.2024 11:22

            Krytyką praktyk w NCBR zajmuje się co jakiś czas prokuratura. Wydaje się więc, że krytyka śrowiska naukowego nie jest w NCBR tak bardzo potrzebna.

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:11

      NCN finansuje badania podstawowe, czyli takie badania, których głównym celem jest zdobycie „nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowalnych faktów bez nastawienia na bezpośrednie zastosowanie komercyjne”. Dzięki projektom finansowym przez NCN powstaje więc nowa WIEDZA. A jaka? Wiele przykładów opisanych jest tu:

      https://www.ncn.gov.pl/przyklady-projektow

      Zachęcam do lektury!

    • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 11:39

      Prosze Pani, nie ma NIC uzytecznego, co oryginalnie nie wzieloby sie z odkryc naukowych dokonanych w dziedzinie badan podstawowych. "Uzytecznosc" to efekt uboczny fundamentalnych badan naukowych. Wiedza o tym o dokladnie panstwa, ktore lokuja duzo pieniedzy w badania podstawowe, a z wynikow tych badan potem przemysl wysysa "uzytecznosc". Wiedza to same firmy nowych technologii, ktore sa zakladane w okolicach uniwersytetow, na ktorych prowadzi sie podstawowe badania naukowe.
      Jest bardzo wazne, zeby zrozumiec, co to jest nauka i jak nauka dziala na uzytek spoleczenstwa.

  • ~Sławomir 26.01.2024 10:48

    Proszę rozważyć w NCN jedną kwestię dotycząca przyznawania projektów zwłaszcza OPUS.
    Wg mnie jeśli ktoś już zrealizował 2 projekty w programie OPUS to nie powinien więcej aplikować (karencja minimum 5 lat) gdyż osiągnął już najwyższy poziom w kraju i powinien iść dalej do przodu starając się o projekty UE czy inne międzynarodowe..

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:12

      NCN nie mógłby przyjąć zasady, zgodnie z którą po dwóch zrealizowanych projektach OPUS, nie można by więcej aplikować – to oznaczałoby zamknięcie możliwości ubiegania się o finansowanie w NCN dla pewnej grupy naukowców (de facto pewna grupa badaczy nie mogłaby startować w żadnym konkursie NCN). Takie ograniczenie byłoby łatwo zaskarżalne w sądzie.

      NCN może jednak wprowadzać dodatkowe kryteria kwalifikowalności do pewnych konkursów. Jednym z takich rozwiązań, wprowadzonych jakiś czas temu przez NCN w konkursie MAESTRO, jest konieczność uprzedniego aplikowania o ERC w przypadku laureatów MAESTRO, którzy chcą o MAESTRO aplikować ponownie.

      Analogiczne rozwiązanie można by wprowadzić w konkursie OPUS, np. oczekiwać od osób, które zrealizowały 2 lub 3 projekty OPUS, by spróbowały swoich sił w ERC w przypadku, gdy ponownie chcą się ubiegać o finansowanie w konkursie OPUS. Tego typu rozwiązanie było już wielokrotnie dyskutowane w Radzie NCN (kilku kadencji), a nawet stosunkowo niedawno poddawane głosowaniu, ale nie zdobyło większości głosów.

      • ~Sławomir 27.01.2024 12:17

        Dziękuję za odpowiedź i szkoda, że głosowanie było negatywne.

    • ~robson 26.01.2024 16:50

      Ja również popieram takie stanowisko. Najtrudniej dostaje się pierwszy grant potem to już tzw. samograj. Dwa opisy to już maks, dalsze przyznawanie tego grantu tej samej osobie to odbieranie szansy osobie która realizując swój pierwszy opus dałoby o wiele lepsze rezultaty że względu na świeże podejście do tematu. Śmiem twierdzić że osoba która realizuje trzeci opus powiela w znacznej mierze swoje pierwotne idee a co najwyżej stara się je zbadać z innej strony.

      • ~Marcin Przewloka 28.01.2024 13:35

        Jesli zalozymy, ze lepsze granty powinny miec wieksza szanse na finansowanie, niz gorsze, to normalna sytuacje jest na przyklad otrzymanie 5 grantow Opus przez jedna osobe, i zadnego przez inna. Poniewaz lepszy ma zwyciezac.
        Natomiast nowatorstwo powinno byc rowniez oceniane przez recenzentow. Jesli wiec aplikant "powiela w znacznej mierze swoje pierwotne idee a co najwyżej stara się je zbadać z innej strony", to - o ile to podejscie nie ma jakiejs wiekszej wartosci z inego powodu - nowatorstwo bedzie ocenione nisko, co zmniejsza szanse na otrzymanie grantu.
        Granty sa dla najlepszych. Wyrownywanie szans powinno isc innym torem.

    • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 11:57

      Moim zdaniem byloby to bardzo szkodliwe ograniczenie, z roznych powodow.
      Czy sa przyklady panstw, gdzie wprowadzono podobna zasade?

      • ~Expecting 26.01.2024 14:08

        Taki limit jest dla osób, które już miały maestro, to są topowi naukowcy w Polsce. Dwa Opusy to nadal średniaki.

  • ~Justyna 26.01.2024 10:29

    Jako młodego naukowca, zastanawiam się nad kryteriami oceny wniosków w konkursie Sonatina, skierowanym do osób tuż po doktoracie. Dlaczego tylko w tym konkursie przyznaje się punkty podczas rozmowy kwalifikacyjnej z kierownikiem projektu? Ten aspekt wydaje mi się niejasny i podważa obiektywność procesu recenzji.

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:13

      Cytat: „Dlaczego tylko w tym konkursie przyznaje się punkty podczas rozmowy kwalifikacyjnej z kierownikiem projektu?”

      Zasady oceny w konkursie SONATINA zostały niedawno lekko zmodyfikowane. Zresztą analogiczne zmiany weszły wcześniej w innych konkursach, gdzie przeprowadzana jest rozmowa kwalifikacyjna (MAESTRO, SONATA BIS).

      W SONATINIE, do której obecnie trwa nabór wniosków (z terminem składania wniosków do 15 marca), rozmowa kwalifikacyjna stanowi podstawę – obok recenzji – do uzgodnionej oceny wniosku przez zespół ekspertów. Nie są więc przypisywane oddzielne punkty za rozmowę kwalifikacyjną. Zespół ekspertów ocenia wniosek według kryteriów, biorąc pod uwagę uzyskane recenzje oraz przebieg rozmowy kwalifikacyjnej. Na II etapie punkty przypisuje się raz: są one pochodną oceny wniosku.

      Oto cytaty z Regulaminu:

      § 33, ust. 2):
      Etap II oceny obejmuje: (…) ustalenie przez Zespół Ekspertów oceny wniosku na podstawie indywidualnych opinii ekspertów i ekspertów zewnętrznych, a w przypadku konkursów SONATINA, SONATA BIS, MAESTRO również rozmowy kwalifikacyjnej przeprowadzonej z kierownikiem projektu przez członków Zespołu Ekspertów;

      Zob.:
      https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/uchwaly-rady/2023/uchwala105_2023-zal1.pdf

      Cytat z Załącznika nr 1 (formularz oceny w konkursie SONATINA):

      II ETAP OCENY WNIOSKU
      Zespół Ekspertów uzgadnia końcową ocenę wniosku według kryteriów jak w I etapie oceny wniosku na podstawie indywidualnych opinii ekspertów i ekspertów zewnętrznych oraz rozmowy kwalifikacyjnej przeprowadzonej z kierownikiem projektu przez ekspertów.

      Zob.: https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/uchwaly-rady/2023/uchwala105_2023-zal1.pdf#page=28

    • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 10:46

      Mlodzi naukowcy tuz po doktoracie powinni wyjezdzac za granice, zeby nauczyc sie pracy naukowej w osrodkach, gdzie to naprawde dziala dobrze. Nauczyc sie, jak dzialaja mechanizmy wspomagajace prace naukowa, jak interaguje sie z ludzmi w swiecie nauki, nawiazuje kontakty i wspolprace. A nie zostawac w tym samym miejscu na zawsze, utrwalajac chow wsobny i skostnienie calego systemu.

      • ~Zbigniew 26.01.2024 12:27

        13 lat istnienia NCN, a wcześniej kilkanaście lat działania KBN nie wprowadziło Polski na światowe salony, wciąż musimy leczyć swoje kompleksy prowincjuszy, traktować siebie jak pracowników drugiej kategorii, a uzyskane w Polsce doktoraty za chłam? No to gratuluję sukcesu organizacyjnego!

      • ~Justyna 26.01.2024 11:38

        Doktorat i postdoca robiłam za granicą i teraz rozważam powrót do Polski. Rozumiem, że takiej wersji Pan nie rozważał, co oczywiście nie przeszkadzało Panu w udzielaniu mi nieproszonych rad.

        • ~Cc 29.01.2024 00:18

          Nie przyjezdzaj. Doznasz szoku. Stracisz czas i zdrowie.

        • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 11:46

          Podobnie, jak ja nie znam Pani planow zyciowych, tak Pani nie zna moich. Jestem daleki od dawania komukolwiek jakichkolwiek rad.
          Zas moj komentarz (prosze spokojnie przeczytac jeszcze raz) odnosi sie systemu finansowania nauki w Polsce oraz do rozwoju sciezki kariery naukowej. Tylko tyle.

          • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 12:48

            Pani Justyno, jesli rzeczywiscie " grant zakłada obowiązkowy staż w zagranicznej jednostce badawczej", to jak najbardziej, jest to sciazka, ktora ja osobiscie uznalbym za wlasciwa. Wszystko co promuje wymiane mysli, nauke tego, jak badania sa prowadzone gdzie indziej oraz networking i wspolprace, idzie w dobrym kierunku. Takie jest moje zdanie. Prosze wybaczyc brak znajomosci tego konkretnego programu grantowego.

          • ~Justyna 26.01.2024 12:04

            Odniósł się Pan do mojego komentarza na temat grantu Sonatina, który jest skierowany do młodych naukowców i zasugerował Pan, że ten grant wspiera „chów wsobny”. Starałam się Panu pokazać, że niekoniecznie tak jest, bo ścieżki kariery naukowej osób ubiegających się o grant są różne. Z założenia, grant ma umożliwić zatrudnienie w polskiej jednostce, co jest dużą pomocą dla osób wracających z zagranicy. Dodatkowo, grant zakłada obowiązkowy staż w zagranicznej jednostce badawczej.

    • ~lk 26.01.2024 10:41

      Dodatkowo, NCN nie udostępnia żadnego regulaminu dotyczącego oceny podczas rozmowy kwalifikacyjnej, co sprawia, że proces ten jest całkowicie pozbawiony przejrzystości.

      • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:14

        Zasady przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych opisane są w „Szczegółowym trybie oceny wniosków” – Zarządzenie Dyrektora NCN. Zob. tu:

        https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/zarzadzenia-dyrektora/zarzadzenieDyr-65_2023.pdf

        W szczególności obowiązują następujące zasady:

        Cytat:
        „Etap II oceny obejmuje: (…)
        Rozmowę kwalifikacyjną z kierownikiem projektu, przeprowadzaną przez Ekspertów:
        - kierownik projektu jest powiadamiany przez Koordynatora o rozmowie kwalifikacyjnej nie później niż 14 dni przed jej planowanym terminem; ¬
        - nie później niż 7 dni przed rozmową kwalifikacyjną Koordynator udostępnia kierownikowi projektu Opinie dotyczące Wniosku sporządzone przez Ekspertów i Recenzentów; ¬
        - kierownik projektu jest zobowiązany do uczestnictwa w rozmowie kwalifikacyjnej, prowadzonej w języku polskim lub angielskim w siedzibie NCN. Język rozmowy uzależniony jest od warunków konkursu i składu komisji. W konkursie MAESTRO rozmowa kwalifikacyjna odbywa się w języku angielskim;
        - w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach NCN zgadza się na przeprowadzenie rozmowy przy wykorzystaniu dostępnych narzędzi telekomunikacyjnych; ¬
        - niestawienie się na rozmowę kwalifikacyjną jest traktowane jako rezygnacja z ubiegania się o finansowanie Wniosku w konkursie.”

        Natomiast o zakresie merytorycznym tej rozmowy osoby zakwalifikowane do II etapu oceny w konkursie SONATINA są informowane w powiadomieniu o terminie rozmowy. Zakres jest oczywisty: krótka prezentacja planowanych badań i odniesienie się do opinii, które kierownik otrzymuje przed rozmową.

  • ~kp 26.01.2024 08:56

    Dziękuję za ten artykuł. Śledzę Pani wypowiedzi i zawsze są one merytoryczne i wyważone. Jako jeszcze młody badacz rozumiem frustrację kolegów i koleżanek. Również składałem wielokrotnie wnioski do NCN, raz z powodzeniem, innym razem mimo pozytywnych recenzji wniosek odpadał. To nie jest tylko kwestia braku funduszy. Wyraźnie widać, że konkurencja jest coraz mocniejsza. W panelach HS NCN wymusił niejako wyjście spoza strefy komfortu krajowych publikacji i wejście do obiegu międzynarodowego. Przyznam, że jako doktorant nie miałem takiej zachęty od promotora (naukowca starej daty), żeby próbować publikować za granicą. Kiedy w końcu spróbowałem okazało się, że te niszowe tematy, typowo polskie, jednak spotykają się z dobrymi recenzjami i można je opublikować. Teraz żałuje, że tak późno to zrobiłem.
    Myślę, że najwięcej mitów w kwestii oceny wniosków jest efektem przedstawienia aplikującym recenzji i ogólnej oceny. Wszystko dostajemy na tzw jednej kartce. Może warto byłoby do ocen ekspertów i recenzentów dodać opis przebiegu dyskusji? NA 1 etapie to eksperci czytają krótki opis i prezentują swoje wnioski panelowi, potem panel uzgadnia czy wniosek idzie czy nie do 2 etapu. W czasie tej dyskusji np jeden z ekspertów może zmienić swoje zdanie i ta jego pierwsze recenzja jest mało aktualna. Podobnie na 2 etapie, kiedy eksperci mają dostęp do recenzji, mogą zmienić swoje zdanie. Ta ocena wniosku powinna być jakoś bardziej przejrzysta, pokazująca etapy dyskusji. Wiadomo przecież, że jeśli recenzent czepia się wynagrodzenia kierownika projektu lub postdoca (a stawki odgórnie ustala NCN) to nikt tego czepialstwa nie bierze pod uwagę, ale wnioskodawcom wydaje się, że to był np powód odrzucenia wniosku. Warto więc zapisać przebieg dyskusji w panelu i dodać go do recenzji.

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:22

      Tak, to prawda: konkurencja jest z konkursu na konkurs coraz silniejsza. A to oznacza, że – wbrew temu, co głoszą różni malkontenci i pesymiści – nauka w Polsce jest na coraz lepszym poziomie. Moim zdaniem, ogromne zasługi w tym zakresie, ma właśnie NCN.

      Zapis przebiegu dyskusji na panelu (choćby skrótowy) – cudowny postulat, który pewnie wszystkim członkom Rady wszystkich kadencji przyszedł już dawno do głowy. Tylko że do tego potrzebni są ludzie, którzy taki „krótki protokół” mogliby opracować, czyli potrzebne są dodatkowe pieniądze na ich zatrudnienie. Obecna dotacja podmiotowa NCN na to nie pozwala – liczba koordynatorów jest na stałym poziomie od wielu lat, zakres obowiązków koordynatorów stale się zwiększa, a ich wynagrodzenia są niewiele wyższe niż 10 lat temu.

      Jakość końcowych uzasadnień jest obecnie największą – obok niewystarczającego budżetu NCN – słabością procesu oceny wniosków. Piszę o tym trochę więcej w drugiej części mojego tekstu, która będzie w przyszłym tygodniu. W szczególności, pisze o tym, co do tej pory zrobiono, by tę jakość poprawić, co Rada NCN zamierza w tej kwestii zrobić i co można by zrobić więcej, gdyby dotacja podmiotowa NCN była wystarczająca. Zachęcam do lektury w przyszłym tygodniu!

      • ~Cc 28.01.2024 04:00

        Nie przecenialabym tu zbyt mocno roli Ncn. To raczej efekt nacisku uczelni na skaldanie wnioskow
        To jest wrecz w regulaminach niektorych uczelni ze trzeba miec grant zeby miec etat prof uczelni.
        A wniosek do ncn sa skladane w takiej ilosic bo nie ma alternatywy w pl bo badan podatwowych. Proste i oczywiste i nie trzeba tu dopisywac jakichs teorii ze to tylko zasluga ncn

        • ~Joanna Golińska-Pilarek 28.01.2024 16:24

          Nie twierdzę, że "tylko NCN" ma w tym zakresie zasługi - proszę jeszcze raz przeczytać to, co napisałam.

          Swoją drogą, uważam, że w ewaluacji jednostek nie powinno się uwzględniać grantów finansowanych z budżetu krajowego, a wyłącznie granty zagraniczne. Może dzięki temu nie byłoby sztucznego wymuszania przez jednostki składania wniosków w NCN.

  • ~Lukasz 25.01.2024 23:34

    Zasadnicze znaczenie ma znaczne zwiększenie środków na naukę. Różne zmiany, losowania, itp. nic nie zmienią jeśli finansowanych będzie znikoma część projektów ze względu na dostępne środki. Wszystko podrożało. Nasza nauka pod względem finansowania się cofa.

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:24

      Tak, budżet NCN nie nadaża za potrzebami badań podstawowych w Polsce. Myślę, że wiele kwestii problematycznych, na które skarżą się wnioskodawcy, wynika właśnie z tego, jakim budżetem dysponuje NCN.

  • ~Chris 25.01.2024 21:37

    Ja dodam swoje do recenzji z NCN. W projekcie miałem zaplanowaną konferencję zagraniczna. Zaplanowałem na nią 12 000 zł. Taka kwota to około 4500 zł opłata konferencyjna plus przeloty, tydzień zakwaterowania, dieta. Żadna z tych kwot nie zależy ode mnie (nie ja ustalam ceny biletow, opłatę konferencyjną, opłatę za hotel czy dietę). Dwóch recenzentów w recenzjach napisało że źle jest zaplanowany budzet: jeden napisał że za 12 000 można pojechać na 3 konferencje a drugi, że nie wystarczy nawet na jedną...

    • ~Maciej Sz. 26.01.2024 18:08

      System recenzencki NCN nie pozwala na edycję recenzji. Czasem zdążają się takie kwiatki ja opisane oowyżej co nie znaczy że II panel bierze to pod uwagę w ocenie końcowej. Ale paneliści nie mogą zmieniać treści tylko punkty. Z mojego własnego doświadczenia w pracy w NCNie takie niedorzeczności są z reguły ignorowane. Czy dostał Pan obniżoną ocenę możliwości realizacji z tego powodu? Zgadzam się jednak, że jeżeli panel wykrywa coś takiego co ignoruje przy recenzji powinien być tego ślad przy końcowej decyzji. O ile pamiętam wnioskowałem na ten temat do Rady jeszcze jako członek Zespołu Stałego...

    • ~estymator 26.01.2024 13:26

      I nikt w panelu nie zauważył, że recenzje się wykluczają... a przecież Pani Profesor i Profesor Jajszczyk twierdzą, że takich recenzentów się odsuwa od oceniania...

      • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:26

        O problemach z jakością recenzji piszę w drugiej części tekstu, która będzie dostępna w przyszłym tygodniu.

        Teraz może napiszę tylko tyle:
        Ocena ekspercka zawsze wiąże się z ryzykiem błędu eksperta. Bardziej istotne jest to, jak pracuje Zespół ekspertów, dla którego indywidualne opinie i recenzje są tylko podstawą do dyskusji i uzgodnionej oceny wniosku. Fakt, że w jednej z opinii ekspertów czy recenzentów popełniono błąd, nie musi oznaczać, że błąd ten nie został zauważony przez zespół ekspertów ani że zespół ekspertów wziął nierzetelną opinię pod uwagę. Istotne jest to, że zespół ekspertów podejmuje decyzję dotyczącą oceny wniosku nie na podstawie JEDNEJ opinii czy recenzji, ale co najmniej DWÓCH (na II etapie liczba recenzji jest zazwyczaj większa). O ostatecznej ocenie wniosku decyduje zazwyczaj KILKANAŚCIE osób. To zmniejsza ryzyko (choć go całkowicie nie eliminuje), że o ocenie wniosku decyduje wyłącznie jedna nierzetelna opinia. Wiele takich nierzetelności Zespół ekspertów zauważa. Tym bardziej, gdy opinie są mocno rozbieżne. Tak więc problemem nie są pojedyncze opinie, lecz końcowe uzasadnienie – to ono powinno wnioskodawcy wyjaśniać, jaki był główny powód negatywnej decyzji.

        Nierzetelnych ekspertów bądź recenzentów „odsuwa się od oceniania”, ale przecież nie w trakcie (bo ocena została już przygotowana) – po prostu nie zaprasza się ich ponownie.

  • ~Katarzyna 25.01.2024 19:55

    Recenzje służą do odsiania wniosków niedoskonałych. Potem pozostają wnioski bardzo dobre i wszystko rozstrzyga się na panelu. I tam dzieje się cała magia. A właśnie ten element jest całkowicie nietransparentny.
    Skandalem jest też to, że NCN nie wprowadza żadnych kryteriów oceny budżetów. Ci wnioskodawcy, którzy są pewni, że dostaną grant, specjalnie pompują budżet, żeby oprócz nich jak najmniej innych osób dostało granty. Uczelnie oczywiście nie protestują, bo im większy budżet, tym więcej kosztów pośrednich.
    No i uwaga personalna - czy Pani Profesor nie obawia się, że na jej pozytywną ocenę mechanizmów działania NCN wpływa to, że za pracę w radzie NCN dostaje pensję profesorską?

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 25.01.2024 23:00

      Budżet jest oceniany (proszę zerknąć do formularza oceny), a budżet "napompowany" w nieuzasadniony sposób powoduje odrzucenie wniosku. Decyzje, czy budżet jest czy nie jest sztucznie napompowany podejmuje zespół ekspertów. To przekonanie, że wnioskodawcy nagminnie "pompują" budżety, jest dość często wygłaszane w przestrzeni publicznej, ale ja mam z tą tezą problem: statystyki NCN nie wskazują, by to był realny problem. W szczególności, w tamtym roku, szukając oszczędności, by zastopować drastycznie spadający wskaźnik sukcesu, przeprowadziliśmy bardzo szczegółową analizę możliwych ograniczeń finansowych w zasadach planowania budżetu. I ta analiza wykazała, że róznego rodzaju (dalej idące niż obecnie obowiązują) ograniczenia kosztów w projektach, ewentualne zmniejszenie dopuszczalnej liczby postdoków, doktorantów, kosztów aparatury, czy w ogólne maksymalnej kwoty budżetu jednego wniosku nie dałaby zauważalnego wzrostu wskaźnika sukcesu. Nawet gdyby koszt jednego wniosku ograniczyć do 1 mln zł, zysk byłby zauważalny wyłącznie w tych panelach, gdzie główny koszt projektu to koszt badań (nie wynagrodzeń, nie aparatury, nie wyjazdów na konferencje), które to badania po prostu są kosztowne. I dla tych obszarów badawczych wprowadzenie takiego ograniczenia byłoby zabójcze - tyvch badań nie dałoby się zrealizować. Tak więc dane dotyczące budżetów w projektach NCN nie potwierdzają tezy, jakoby "napompowane" budżety stanowiły istotny problem.

      Jeśli zaś chodzi o uwagę personalną: miesięczna stawka wynagrodzenia za pracę w NCN jest jawna. Reguluje to odpowiednie Rozporządzenie ministra. Stawka ta jest stała od wielu lat (co najmniej od 2018 roku, od kiedy jestem członkiem Rady NCN) i wynosi 4000 brutto. Nie jest to więc pensja profesorska. A mój czas pracy w NCN z pewnością jest równoważny co najmniej pracy pełnoetatowej.

      I tak, moja całościowa ocena NCN jest pozytywna (i nie dlatego, że jestem członkiem Rady), co nie znaczy, że uważam, że wszystko działa świetnie. Nie, nie tylko tak nie uważam, ale cały czas staram się coś robić, by działanie NCN ulepszyć. Członkostwo w Radzie - inaczej niż w wielu innych tego typu ciałach - to nie tylko "zasiadanie", to realna praca, która wymaga stałego i systematycznego zaangażowania i wykonania KONKRETNEJ roboty w określonym czasie, bez której nie byłoby konkursów, nie byłoby oceny wniosków, nie byłoby rozliczenia projektów. A mechanizmy działania NCN cały czas ulegają pewnym zmianom - NCN nieco inaczej działal 5 lat temu, trochę inaczej działa obecnie.

  • ~Wojciech 25.01.2024 18:23

    Niestety bardzo aktualne są treści artykułu z FA zatytułowanego „Quo Vadis NCN?”. Naprawdę nic nie można poprawić? Naprawdę wszystko jest najlepsze w najlepszym ze światów? Dla każdego badacza społeczności brak odpowiedzi na zaproszenie do sugestii to czerwona flaga. Braku zaufania, niepewności, niechęci. Warto to rozważyć.

    • ~JGP 25.01.2024 20:56

      Oczywiście, że jest co poprawiać w NCN. Z pewnością takim obszarem jest jakość końcowych uzasadnień. Bedzie trochę o tym w drugiej części tekstu, która ma być opublikowana w przyszłym tygodniu.

  • ~estymator 25.01.2024 16:45

    Szanowna Pani Profesor,
    jeżeli rzeczywiście tak jest, że po wydaniu recenzji nikt nie ma już wglądu w opinie ekspertów i przechodzą one rzutem do etapu decyzji, to bierze Pani udział w systemie, źle zaprojektowanym.

    Służę przykładem: recenzent narzekał, że zaplanowano we wniosku zbyt wiele kwerend - przecież mamy COVID! (wniosek wysłany przed wybuchem epidemii).

    Opinia jednego recenzenta: - wniosek zbyt dojrzały badawczo (co to oznacza?), opinia kolejnego recenzenta: wniosek niewystarczająco dojrzały. Z tego samego zespołu, ale nikt ich nie uzgodnił, obie recenzje w takiej formie trafiają do wnioskodawcy.

    I najlepsze: jeżeli ten sam wniosek, jedynie z niewielkimi poprawkami, w pierwszym konkursie trafia do drugiego etapu z wysokimi ocenami, potem w kolejnym do drugiego z niższymi, następnie nawet nie wchodzi do drugiego etapu i jego oceny w każdej edycji się obniżają... to oznacza, że albo do panelu (wciąż tego samego) wybiera się coraz gorszych recenzentów, albo recenzenci wskutek zaniżonego budżetu dostają odgórny okaz, aby wnioski oceniać jak najgorzej. Inaczej nie potrafię wyjaśnić nagłego spadku ocen dla tegoż tekstu.

    Dodatkowo: jeżeli decyzja NCN jest opatrzona tekstem, który absolutnie zniechęca do odwoływania się i niejako sugeruje, że nic ono nie da, to nawoływanie, aby mimo to wnioskodawcy pisali wiadomości do NCNu jest mało śmiesznym żartem. Wiedzą Państwo o tym, jakie Państwo wypuszczają recenzje (o czym świadczą w/w przykłady). Należy raczej zastanowić się, czy NCN promuje na pewno najlepsze standardy finansowania nauki. Niestety, nie jest to prawda.

    • ~JGP 25.01.2024 21:03

      Doszło do pewnego nieporozumienia. Nie jest bowiem prawdą, że "po wydaniu recenzji nikt nie ma już wglądu w opinie ekspertów i przechodzą one rzutem do etapu decyzji,". Oczywiście, że indywidualne opinie ekspertów oraz recenzje recenzentów zewnętrznych są analizowane: robi to zespół ekspertów. W tekście jedynie napisałam, że członkowie Rady NCN nie mają dostępu do recenzji, bo NIE UCZESTNICZĄ w samym procesie oceny - od tego są eksperci, których zadanie jest zapoznać się z opiniami indywidualnymi i dokonać UZGODNIONEJ oceny wniosku. Jeśli zaś chodzi o pozostałe kwestie podniesione w komentarzu powyżej, to będzie o tym więcej w drugiej części tekstu, która ma być opublikowana w Forum Akademickim w przyszłym tygodniu. Być może znajdzie tam Pan/Pani odpowiedź na pytanie, dlaczego wniosek złożony po raz kolejny może być oceniony gorzej niż poprzednio.

      • ~estymator 26.01.2024 09:58

        Rzeczywiście - można to uściślić - "nikt z Rady". Wtedy nie mogą Państwo twierdzić, że mają Państwo kontrolę nad złymi recenzjami, bo wszystko zostaje na poziomie eksperckim, a Państwo muszą polegać jedynie na spływających sygnałach. Jest to moim zdaniem procedura postawiona na głowie: brak wewnętrznych mechanizmów kontroli i oczekiwanie na to, żeby to końcowy użytkownik systemu zgłaszał raporty o nieprawidłowych zjawiskach.

        Zauważyłem też, że nie odniosła się Pani do przytoczonych przeze mnie tekstów recenzji - mam nadzieję, że to nastąpi, ponieważ wskazują one na daleko idącą niedbałość ze strony Państwa recenzentów (uwaga o konieczności przewidzenia COVIDu - bezcenna).

        I sugestia do systemu: aby spływało więcej uwag do NCNu po ocenia, należałoby dodać formatkę w OSFie, w której zaraz po otrzymaniu recenzji wniosku będzie można wkleić jej fragmenty i poprosić o interwencję w sprawie nierzetelnych recenzentów (miast pisać listowne odwołania).

        • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:38

          Kontrolę nad przebiegiem procesu oceny sprawuje Dyrektor i Koordynatorzy – ewentualne nierzetelności są identyfikowane już w trakcie całego procesu. Tak więc wewnętrzne mechanizmy kontroli w NCN istnieją. A nawet więcej: kompetencje podzielone są tak, że każda grupa jest przez kogoś kontrolowana: Dyrektor przez Radę NCN, koordynatorzy przez ekspertów (którzy po każdym konkursie oceniają koordynatorów, a wyniki tej oceny są udostępniane członkom Rady) oraz przez członków Rady, którzy dokonują oceny pracy koordynatorów raz w roku. Z kolei eksperci są oceniani przez Koordynatorów, a niektórzy eksperci również i pośrednio przez Komisję Odwoławczą.

          Fundamentalną zasadą tego podziału kompetencji jest to, że członkowie Rady wybierają ekspertów, ale NIE UCZESTNICZĄ w procesie oceny. Dlatego o tym, czy dany ekspert się sprawdził, czy też nie, członkowie Rady mają szansę się dowiedzieć już po rozstrzygniętym konkursie. Zgłoszone nieprawidłowości mogą zapobiec ich powtórzeniu w konkursach kolejnych. Zresztą trudno sobie wyobrazić inną organizację tego procesu. A postulat, by członek Rady NCN w trakcie oceny wniosków przez zespół ekspertów, będzie jakiegoś eksperta usuwał z tego zespołu, brzmi bardzo niebezpiecznie.

          Zgłoszenie nierzetelności w opiniach/recenzjach przez samego wnioskodawcę służyć ma tylko optymalizacji procesu budowania zespołów ekspertów. Przecież tu skala jest ogromna. Rocznie do NCN składanych jest ok. 10 000 wniosków, co oznacza, co najmniej 20 000 indywidualnych opinii i drugie tyle recenzji. Co by każdą opinię/recenzję wnikliwie ocenić i wyłapać wszystkie subtelne niezgodności/nierzetelności NCN musiałby zatrudniać co najmniej dwa razy więcej koordynatorów niż obecnie. Jest oczywiste, że przy takiej skali pewne błędy w opiniach i recenzjach mogą nie był wyłapane.

          A do fragmentów z konkretnych recenzji co do zasady się nie odnoszę. By ocenić jakość całej oceny konkretnego wniosku, konieczna jest znajomość całego wniosku, wszystkich opinii i recenzji.
          Niemniej, w przytoczonych parafrazach fragmentów z recenzji nie widzę nic nadzwyczajnego: jeden ekspert stwierdził, że wniosek jest dojrzały, a drugi że niewystarczająco dojrzały. Naukowcy po prostu bardzo często różnią się w ocenie znaczenia jakiegoś problemu badawczego, wyniku naukowego i jego wpływu. Istotne jest natomiast to, jak ten spór pomiędzy opiniami rozstrzygnął Zespół ekspertów i w jaki sposób uzasadnił swoją ocenę. Oczekiwanie, że eksperci/recenzenci będą ZAWSZE zgodni w ocenie jakiegoś projektu badawczego, jest dość zdumiewające.

          Jeśli zaś chodzi o zmianę oceny powtórnie złożonego wniosku, to i w tym nie ma nic zdrożnego, o ile będzie się pamiętać, że wniosek oceniany jest w trybie KONKURSOWYM, co oznacza, że jest oceniany na tle pozostałych wniosków złożonych w danej edycji, przez inny zespół ekspertów. Nauka też się zmienia i wniosek, który był dobry rok temu, nie musi być dobry dzisiaj. Przyczyn tego, że wniosek powtórnie złożony został oceniony gorzej niż wcześniej może być bardzo dużo – trudno tu coś wyrokować bez konkretów. Oczywiście, jedną z takich przyczyn może być źle dobrany zespół ekspertów (co wcale nie musi oznaczać, że ten pierwszy nie był dobrze dobrany, a w kolejnych byli gorsi eksperci).

        • ~Andrzej Jajszczyk 26.01.2024 12:31

          "jeżeli Rada NCN dostrzega problem, to powinna naciskać bardziej na koordynatorów, aby tego typu recenzje były bezwzględnie raportowane w panelach, a ich autorzy odsuwani od procesu oceniania."
          Nie wiem jak jest teraz, ale gdy byłem dyrektorem NCN, tak się właśnie działo. Koordynatorzy raportowali tego typu recenzje i wszelkie inne naganne zachowania ekspertów. Takich osób nie zapraszaliśmy już do współpracy.

          • ~estymator 26.01.2024 13:24

            To chwalebna praktyka. Niestety, powtarzające się doniesienia o tego typu recenzjach i wymienione przeze mnie i innych kazusy wskazują na to, że niewystarczająca. Jeżeli recenzent wykazuje się niezrozumieniem specyfiki wniosku NCN i poddaje krytyce np. wysokość finansowania budżetu z góry na sztywno ustaloną przez NCN albo przez ministerstwo (a takie recenzje jednak trafiają do wnioskodawców), to system odsiewania najprawdopodobniej zawodzi. Wiem, że Pani Profesor stwierdziła, że jest do wyboru ograniczona liczba recenzentów, no ale...

        • ~Andrzej Jajszczyk 26.01.2024 10:30

          To że członkowie Rady NCN nie mają wglądu do recenzji w czasie trwania konkursu, a tym samym jakiegokolwiek bezpośredniego wpływu na jego wynik, zabezpiecza przed podejrzeniami o próby manipulowania wynikami. Takie rozwiązanie jest stosowane we wszystkich poważnych agencjach na świecie, w tym w ERC.

          • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:29

            Cytat: „To chwalebna praktyka. Niestety, powtarzające się doniesienia o tego typu recenzjach i wymienione przeze mnie i innych kazusy wskazują na to, że niewystarczająca.”

            Ta „chwalebna praktyka” byłaby zapewne wystarczająca, gdyby: (a) NCN korzystał cały czas z tych samych „dobrych” ekspertów i recenzentów (mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, dlaczego to jest nierealne i merytorycznie złe rozwiązanie), (b) mógłby zatrudnić więcej koordynatorów, którzy byliby odpowiedzialni wyłącznie za pilnowanie jakości opinii i recenzji. To ostatnie rozwiązanie jest praktykowane przez ERC – choć przecież na ERC wnioskodawcy narzekają. Niemniej, to właśnie ten mechanizm pozwoliłby na bardziej wnikliwą kontrolę całego procesu. Niestety, obecnie jest to niemożliwe – dotacja podmiotowa NCN ledwo starcza na to, by zapewnić obsługę procesu oceny. A jest to dotacja niewielka w porównaniu do dotacji celowej. Cały koszt obsługi pracy NCN to nie więcej niż 3% dotacji celowej.

            Kwestie dotyczące jakości opinii/recenzji będą w drugiej części mojego tekstu, w przyszłym tygodniu. Zachęcam do lektury!

          • ~estymator 26.01.2024 11:46

            Ale też sprawia, że nikt nie jest w stanie zapanować nad źle napisanymi recenzjami - jeżeli Rada NCN dostrzega problem, to powinna naciskać bardziej na koordynatorów, aby tego typu recenzje były bezwzględnie raportowane w panelach, a ich autorzy odsuwani od procesu oceniania. Inaczej będziemy tylko powielać patologiczne zachowania.

  • ~cokolwiek 25.01.2024 14:37

    To tutaj głos młodego naukowca z doktoratem, który parę razy nieskutecznie starał się o granty z NCN, a potem po prostu wyjechał do USA:

    - Między NCN a analogicznymi agencjami w USA jest przepaść. Gdyby była lista szanghajska dla agencji grantowych to NCN wylądowałby (jak polskie uczelnie) daleko za zachodnimi odpowiednikami. To po prostu nie jest ten sam poziom profesjonalizmu, inna liga.

    - Poziom recenzji, cały feedback dla aplikanta, jest o niebo lepszy w agencjach w USA, i to w zasadzie przy składaniu tych samych projektów :D W NCN wkładając dużo czasu w pisanie wniosku czułem się niepoważnie traktowany czytając jakieś krótkie i głupkowate uzasadnienia odrzucenia. Czy ktoś ten wniosek w ogóle przeczytał, po co pisać takie uzasadnienia na kolanie?

    - Recenzje jakie dostałem (oraz te udostępnione mi przez kolegów) pokazały mi, że poziom recenzji jest marny i losowy. Pamiętam z czasów doktoratu, że na jednej z top konferencji z informatyki uczestniczyłem w kursie przygotowującym do recenzowania prac. Podawano przykłady dobrych i złych recenzji. Wiadomo, recenzja musi być konkretna, jasno punktować niedociągnięcia powołując się na literaturę itd. Czułem presję recenzując pierwsze prace, żeby tylko merytorycznie nie wtopić. Nie wiem skąd są recenzenci NCN, ale większość należałoby na taki właśnie kurs wpierw wysłać.

    - Wnioski pozytywnie ocenione przez recenzentów są potem odrzucane, o ile rozumiem powody finansowe, to całość sprawia wrażenie, że wszystko dzieje się w jakiejś szarej strefie w oderwaniu od rezenzji. Jakieś grupy gdzieś obradują (recenzują?), ale proce jest niejasny.

    - Osoby pracujące w NCN chyba nie są za bardzo rozliczane za efekty swojej pracy. NCN jest dla naukowców, a nie naukowcy dla NCN. Może warto by tutaj stworzyć jakieś mechanizmy? Np. niech NCN ma możliwość starania się o fundusze prywatne, darowizny itd. Wtedy można by kierownictwo chociaż rozliczyć z tego ile w danym okresie przyciągnęło dodatkowych pieniędzy. Wtedy zamiast tylko płakać, że NCN jest głodzony, kierownictwo mogłoby się chociaż pochwalić, że starało się sytuację ratować.

    Nie mam potrzeby dłużej marudzić, ale względem młodych podzieliłbym się następującymi uwagami:

    - Wasz czas jest cenny. Nie ma co czekać na żadne reformy i bić się z koniem. Najlepiej jak najszybciej wyjechać i dołączyć do prawidłowo funkcjonującego systemu na zachodzie, polecam USA, gdzie o wiele łatwiej zdobyć finansowanie i otoczenie jest lepsze. Wg scopusaj cały życiowy dorobek autorki artykułu był w zeszłym roku cytowany dokładnie dwa razy. Ta profesor zaraz zacznie mieszać przy finansowaniu nauki. Niestety nie spodziewałbym się rewelacji. Nie ma czasu słuchać o słabościach NCN, jak odrzucą Ci grant to będziesz sam z tym problemem. Tylko Twoje plany naukowe i ich wykonanie są ważne.

    - W USA system jest w pewnym sensie naturalistyczny, ale to świetnie działa dla zdolnych młodych naukowców, np. wypłukuje starszych zasiedziałych ludzi. W takiej "źle" zoorganizowanej Japonii profesor nie może pracować naukowo powyżej 65 roku życia, a teraz spójrz na swoje otoczenie na wydziale czy w instytucie.

    - Naukę w kraju organizują teraz profesorowie, a poziom profesorów w Polsce jest dramatycznie niski, większość z nich by po prostu nie wytrzymała konkurencji, tempa pracy i wymagań takich jak są na uczelniach w USA. Już nie będę nawet wspominał o profesorach z jakichś czarnkowych ośrodków. W Polsce są wymagania wobec młodych, ale profesorowie mogą się obijać i w sumie nic z tego nie wynika. Nie daj sobie wmówić, że indeksy i cytowania się nie liczą. Za nimi stoją publikacje, pomysły i jakaś praca. Polski profesor z marnymi indeksami jest po prostu marnym naukowcem, nie powinien narzucać kierunku badań młodym i mieć jakiejkolwiek katedry.

    • ~cc 26.01.2024 02:24

      I to są bardzo słuszne uwagi. Sama mam kontrowerysjne zdanie na temat systemu oceny w NCN. Za granica dostałam dwa projekty, w NCN nie przeszłam nigdy do 2 etapu.

      I na zakończenie klasyk: wniosek napisany na badania substancji X. W pierwszym zdaniu informacja: "substancja X w odróżnieniu od jej prekursora, przenika barierę krew-mozg." (zdanie wyboldowane powtórzone 3 razy w tekście). Ekspert" substancja nie przenika bkk więc wniosek jest bez sensu. Reject

      padłam

      p.s. do recenzji wnioskow NCN tez mnie nigdy nie zaprosił w przeciwieństwie do KE, Horyzontu europa czy różnych instytucji konkretnych krajów europejskich. Dziękuje za uwagę.

      • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:30

        Ja również nigdy nie byłam ekspertem w NCN, a byłam w innych agencjach europejskich. I to pomimo tego, że w czasach, gdy w NCN byli wyłącznie polscy eksperci kierowałam grantem MAESTRO. Tylko o czym to ma świadczyć? W ostatnich latach udział polskich ekspertów w ogóle jest niewielki – największy w panelach HS, nieco mniejszy w NZ, a najmniejszy w ST (bywa, że w niektórych panelach ST w ogóle nie ma ekspertów z Polski). Dzieje się tak nie dlatego, że NCN uważa, iż naukowcy z Polski są gorsi od zagranicznych – wręcz przeciwnie. To po prostu konsekwencja zasady, że – o ile to możliwe – należy bezwzględnie unikać potencjalnego konfliktu interesu, a zbieżność afiliacyjna eksperta i wnioskodawcy do takich konfliktów należy. W niektórych obszarach badawczych eksperci z Polski, ze względu na kwestie merytoryczne, są niezbędni – w takich przypadkach staramy się dobierać ekspertów w taki sposób, by sytuacji, w których ekspert musi opuścić posiedzenie panelu ze względu na konflikt afiliacyjny z wnioskodawcą, było jak najmniej.

    • ~Joanna Golińska-Pilarek 25.01.2024 21:33

      Końcówka komentarza "młodego naukowca" sugeruje, że NCN finansuje przede wszystkim "starych profesorów". A jakieś dane wspierające tę tezę? W ostatnich latach ponad połowa budżetu NCN (51% w 2021 roku i z roku na rok ten udział się zwiększa) poszła na finansowanie właśnie młodych naukowców, czyli osób do 7 lat po doktoracie. Tzw. "starzy profesorowie", którzy kierują projektami NCN, stanowią mniejszość. Być może sytuacja wyglądała zupełnie inaczej w pierwszych latach istnienia NCN, ale w ostatnich latach to się bardzo zmieniło! To właśnie młodzi i średniego pokolenia naukowcy najaktywniej walczą o zwiększenie budżetu NCN - dla niektórych to własnie NCN jest jedyną opcją, by pozostać w nauce.

      • ~Andrzej Jajszczyk 26.01.2024 10:41

        Byłbym ostrożny z przeciwstawianiem "dobrego" nowego NCN ze złym "starym". Wziąłem do ręki Raport Roczny NCN z 2013 roku, czyli drugiego pełnego roku działania agencji. Można w nim przeczytać, że 48% ogółu wniosków stanowiły wnioski złożone przez młodych naukowców, a 50% zakwalifikowanych stanowiły wnioski od młodych. NCN, w tym ówczesna Rada, od samego początku starały się ustanowić wysokie i sprawiedliwe standardy działania agencji.

        • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:46

          Nie było moją intencją przeciwstawianie „starego” i „nowego” NCN. Przecież ta instytucja cały czas ewoluuje, również w odpowiedzi na zmieniającą się rzeczywistość. A przecież to właśnie dzięki „staremu” NCN dokonało się tak wiele dobrego w nauce w Polsce – w niektórych obszarach badawczych zasługi „starego” NCN są ogromne.

    • ~JGP 25.01.2024 21:20

      Podoba mi się następujący postulat: "niech NCN ma możliwość starania się o fundusze prywatne, darowizny itd. Wtedy można by kierownictwo chociaż rozliczyć z tego ile w danym okresie przyciągnęło dodatkowych pieniędzy. Wtedy zamiast tylko płakać, że NCN jest głodzony, kierownictwo mogłoby się chociaż pochwalić, że starało się sytuację ratować."

      I też mi i innym członkom Rady NCN przyszło to do głowy - niestety nie ma takich możliwości prawnych.

      Uwagi dotyczące jakości recenzji - przyjmuję. Bedzie o tym więcej w drugiej części tekstu, która ma być opublikowana w przyszłym tygodniu. Ciekawa tylko jestem, kiedy "młody naukowiec" aplikował o granty NCN. Czy to było niedawno, czy parę lat temu? Przez pierwsze lata istnienia NCN zespoły ekspertów składały się wyłącznie z polskich naukowców. Od 2018 roku zespoły były coraz bardziej umiędzynaradawiane. Dzisiaj eksperci zagraniczni stanowią ponad 80% wszystkich ekspertów (w niektórych panelach 70%, w innych nawet 100%). Wielu ekspertów to eksperci z innych agencji europejskich, w tym ERC. Regularnie robimy ankiety wśród ekspertów, jak oceniają działanie NCN, co jest słabością, a co mocną stroną. I ta ocena z roku na rok jest coraz lepsza. Wyniki naszych ankiet wskazują, że jakość całego procesu (z perspektywy ekspertów) jest porównywalna z tym, co się dzieje w innych agencajch. I co by była jasność: z pewnością nie wszystko działa tak, jak powinno, jest kilka obszarów NCN, które wymagają poprawy, choć też większość tych problemów wynika po prostu ze zbyt niskiej dotacji podmiotowej, która uniemożliwa zatrudnienie większej liczby osób (np. koordynatorów). Niemniej NCN współpracuje z kilkoma europejskimi agencjami grantowymi (DFG, FWO, SNSF, FWF) prowadząc WSPÓLNE konkursy i jakoś te agencje mają dobrą opinię o zasadach funkcjonowania NCN, a nawet na podstawie ocen przeprowadzonych przez NCN współfinansują badania prowadzone przez zespoły polskie we współpracy z zespołami z innych krajów. NCN nawiązał również współpracę z amerykańską NSF. Dlatego teza jakoby w "rankingu agencji grantowych" NCN znalazłby się na dnie takiego rankingu wydaje mi się mocno przesadzona.

      • ~Maciek 30.01.2024 18:14

        "Regularnie robimy ankiety wśród ekspertów, jak oceniają działanie NCN, co jest słabością, a co mocną stroną."

        A czy analogiczne ankiety przeprowadza się wśród wnioskodawców?

      • ~Andrzej Jajszczyk 26.01.2024 10:53

        Od początku istnienia NCN staraliśmy się, aby znaczący procent ekspertów pochodził. z zagranicy. W 2013 roku 40% zewnętrznych ekspertów było spoza Polski. Procent ten systematycznie zwiększał się z roku na rok. Oczywiście obecny wynik NCN, jeżeli chodzi o udział ekspertów zagranicznych, jest znakomity, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę jakiego wysiłku, w tym dotyczącego przełamania barier formalno-prawnych i związanego z oporem części środowiska naukowego, musieliśmy na początku działania agencji dokonać, aby w ogóle móc zatrudniać ekspertów spoza Polski.

      • ~DrhabUć 26.01.2024 07:15

        W moim przypadku „mlody” byłem za polskich ekspertów, in nie ułatwiałko mi to kariery, wiec zaraz po uzyskaniu dr byłem w USA, pobyt 3 miesiące w 2008, ale z finansowania z poza PL (EMBO). To trochę pomogło, bo była z tego dobra publikacja, nadal nieźle cytowana oraz nawiązałem kontakty, co owocują do dziś, w 2019 wyjechałem do USA ponownie, sfinansował Dziekan. Z tego są kolejne owoce punlikacyjne. Do NCN w poważnych konkursach aplikowałem wielokrotnie, nie dostałem nic, żaden wniosek nie przeszedł jeszcze do Ii nawet, Jako dr hab. pozostają już tylko dla mnie jako kierownika Opusy, pewnie piszę złe wnioski ;-), indek H Scopusa obecnie „zaledwie” 18, wg RG 19 i niedługo pewnie 20 czyli o 10 przynajmniej większy niż Szanownej Pani dr hab z NCN, z UW. Większy miałem już przy moim wniosku hab. Podobny staż pracy, ale nie na uczelni Warszawskiej. Nie poddaję się i działam dalej :-)

        • ~Cc 27.01.2024 07:25

          To i tak nie jest zle bo ja spedzilam 5 lat poza Pl a grant ncn nigy nie wszedl nawet do 2 etapu. I nikt mi nie wmowi ze afiliacja nie wplywa na wynik. Stsytyski ncn ogladam. Tam sie dopiero magia dzieje! Miniatura zrownuje wszystkie wojewodztwa ze hoho!

        • ~Joanna Golińska-Pilarek 26.01.2024 19:47

          No cóż, rzeczywiście wskaźniki u mnie kiepskie – ja w ogóle jestem średnim naukowcem.

          Niemniej, nurtuje mnie następujące pytanie:

          Jaki związek mają Pana – większe od moich – wskaźniki (wszelakie zapewne) z faktem, że nie dostał Pan nic w NCN?

          Mogę jedynie Pana zapewnić, że ja również wielu grantów nie dostałam (w tym w NCN). A zaraz po doktoracie uczelnia warszawska nie chciała ze mną dalej współpracować: nie miałam szans w żadnym konkursie, a oferty grantowej dla młodych ludzi w ogóle wtedy nie było.

        • ~Andrzej Jajszczyk 26.01.2024 10:57

          Proszę sobie dać spokój z porównywaniem indeksów H osób pracujących w zupełnie innych dyscyplinach - jest to zupełnie bez sensu.

          • ~Marcin Przewloka 26.01.2024 12:53

            To bardzo wartosciowa uwaga. H-index, impact factors, i pare innych wartosci metrycznych, sa przydatne tylko wtedy, kiedy porownujemy wewnatrz tej samej dziedziny wiedzy.

    • ~Kom 25.01.2024 16:24

      Mądry człowiek napisał prawdę. A dlaczego mądry bo wyjechał z tego kraju.